Księga gromadzka wsi SIARY |
Regestr spraw gromady Siary |
Siarski sąd wójtowski ławniczy.
[…] Jednym, z nielicznych źródeł, rejestrujących życie wsi polskiej w okresie przedrozbiorowym są Wiejskie Księgi Sądowe.
Są to właściwie jedyne zapisy z tej epoki, które można – przynajmniej częściowo – uważać za wytwór działalności intelektualnej chłopów.
Wprawdzie pisarzami (a zarazem redaktorami tekstu), byli na ogół przedstawiciele innych grup społecznych, a głos decydujący w prawie wiejskim i tak należał do właściciela wsi, to jednak, spośród chłopów wybierano ławę sądową oraz wiejskich urzędników – ławników, podsądnymi zaś, również byli chłopi.
Zatem, to ich zeznania stanowiły podstawę dla późniejszych decyzji oraz ostatecznych zapisów.
Dlatego też wiejskie księgi sądowe są nieocenionym źródłem, zarówno dla historyków prawa, jak i badaczy społeczeństwa, kultury i mentalności wsi polskiej…
(Vetulani 1959-99-114; Zasowski 2013).
[…] Niezbędnym warunkiem powstania (powołania), Ksiąg Sądowych, było istnienie Samorządu Wiejskiego …Są te Księgi owocem kolonizacji na prawie niemieckim …Pojawiają się one zazwyczaj, dopiero kilkadziesiąt lat po lokacji (relokacji), wsi… (Grodziński 1960:113-114).
KSW to: rejestry czynności prawnych, które miały miejsce przed ławniczym sądem wiejskim.
Zawartość informacyjna Ksiąg sądowych wiejskich jest bardzo różnorodna.
Dominują w nich sprawy majątkowe; sporne i niesporne dotyczące sprzedaży ziemi, podziału ojcowizny i innych spraw spadkowych.
Rejestrowane są też transakcje bydłem, ugody rodzinne, darowizny i pożyczki pod zastaw.
Od czasu do czasu, pojawiają się testamenty i sporządzane przy tej okazji inwentarze ruchomości.
Powstanie KSW to dosyć długi proces, na który największy wpływ miała praktyka stosowana w sądach miejskich i szlacheckich.
Wpływ na zachowanie (przetrwanie), KSW miały także wszelkie klęski elementarne; pożary i wojny oraz brak troski ze strony ich użytkowników, gdy nie były już potrzebne…
Źródło; Wikipedia. org. Wiki /księgi -sądowe-wiejskie.
Według B. Ulanowskiego, w opracowaniu autora Szkicu… Szczepana Mikruty.
Organizowane na zasadach prawa teutońskiego, czyli niemieckiego, zwanego (od miejsca opracowania i pierwotnego zastosowania Magdeburga), magdeburskim, prawo magdeburskie; nowoczesne i postępowe, w stosunku do istniejących praw lokalnych – zwyczajowych, wprowadzane i stosowane w Polsce południowo-wschodniej czyli w Małopolsce, szczególnie przez króla Kazimierza Wielkiego, a później, przez kolejnych władców Polski…
Wsi, którym nadawano sołectwa, a osobiście sołtysi – zasadźcy tych wsi, byli obowiązani do sprawowania funkcji – urzędu, przewodniczących sądów wiejskich–ławniczych – gromadzkich, w imieniu właściciela wsi; księcia lub króla.
Król Kazimierz Wielki i jego następcy, w wydawanych patentach na zakładanie nowych wsi lub relokacje (ponowne zakładanie), w dokumentach przenoszących istniejące wsi, z prawa polskiego czy średzkiego na magdeburskie, nakazywali wyłaniać, spośród wyróżniających się pożądanymi walorami, kmieci oraz zagrodników, i wespół z nimi tworzyć wiejską – gromadzką ławę sądową.
Rozsądzanie spraw spornych wynikłych w gromadzie, wydawanie wyroków za wykroczenia wobec prawa…, odbywało się na podstawie i w oparciu o zbiór dekretów prawa magdeburskiego wydanego drukiem dla poszczególnych sądów grodzkich – ziemskich.
Funkcjonujące w danej wsi – gromadzie Sądy ławnicze, za pośrednictwem sołtysa tej wsi, zapoznawały się ze zbiorem tych praw – dekretów dla poszczególnych, rozsądzanych najczęściej przypadków i na tej podstawie wydawano wyroki; w KSW zapisywano: prawo wynalazło dekret taki…
W Gromadzie Siary, posługiwano się zapewne, wypożyczanym w mieście Gorlice, zbiorem prawa magdeburskiego, z którego to zbioru, korzystano jeszcze na początku lat, po I rozbiorze Polski.
Księga tego prawa, zachowała się do współczesności i znajduje się w Muzeum PTTK w Gorlicach.
Autor Szkicu… oraz niniejszego opracowania, sfotografował w Muzeum PTTK w Gorlicach, przechowywaną tam, w oszklonej gablocie, Księgę prawa magdeburskiego, którą prezentuje się poniżej. Niestety, nie udało się uniknąć refleksów świetlnych powstałych z flesza aparatu.
Napis na fiszce u dołu; Księga prawa magdeburskiego używana w Dominium gorlickim do końca jego istnienia mimo, że zaborca wprowadził nowoczesne kodyfikacje prawa.
Z czasem, sołtysi, z nadania króla (dla swej wygody), tworzyli i powoływali urząd – funkję viceadvocatusa, czyli zmienianego w czasie, przewodniczącego wójtowskiego sądu ławniczego, nadając i powierzając tę funkcję, wyróżniającemu się, jednemu z ławników. Tegoż viceadwokatusa – zastępcę, nazywano czasem, z niemiecka, land wójtem, czyli wójtem wsi.
Na tworzonej ławie sądowej zasiadało, obok przewodniczącego ławy, wójta viceadwocatusa, zazwyczaj, od dwóch, do siedmiu, przysięgłych ławników, dobieranych spośród kmieci lub posiadających role (ziemię), zagrodników.
Wójt – landwójt – Viceadwocatus, skrótowo letwójt, zastępował sołtysa właściciela, z nadania króla osadźcę wsi, w sprawach całej gromady wiejskiej. Jego rola była podwójna i funkcjonowała w obydwie strony; od pana – sołtysa, z nadania, a nawet właściciela wsi, czyli księcia lub króla, w dół i, od mieszkańców wsi, do sołtysa i księcia – króla, w górę.
Wójtowie, mianowani byli przez sołtysów, bądź wyłaniani w formie wyborów (?), przez całą gromadę wiejską. Z czasem jednak wójtostwa, były przez sołtysów sprzedawane. Na pełnieniu funkcji wójta, można było nieźle zarobić.
Wójtem, zostawał zazwyczaj kmieć, czyli bogaty, wolny chłop, posiadający tak zwaną rolę kmiecą (w Polsce, około 24ha ziemi). Musiał on, wyróżniać się sporą wiedzą, niewątpliwie swoistą inteligencją, znajomością zasad prawa magdeburskiego; przynajmniej w części, dotyczącej zagadnień wiejskich.
Powinien cieszyć się szacunkiem i posłuchem gromady wiejskiej. Jego rola, jako przewodniczącego wiejskiego sądu ławniczego, była trudna, odpowiedzialna i wielce obciążająca, absorbująca czas osobisty.
Sołtys, a działający w jego imieniu wójt (landwójt – viceadwokatus), posiadał spore uprawnienia; od zawiadywania wsią w imieniu pana – sołtysa, organizowania poboru podatków, rozsądzanie wiejskich częstych sporów, ścigania dłużników i przestępców pospolitych, po egzekwowanie należności, prowadzenie śledztwa, osądzanie i zasądzanie, a nawet egzekucje.
Zakres uprawnień ławy sądowej, obejmował mieszkańców danej wsi, od wyrobników, komorników, jałmużników, ogrodników, rzemieślników, po zagrodników i kmieci. Z tym, że ci ostatni, mogli się odwoływać do sądów grodzkich ziemskich.
Sołtysi wsi natomiast, mogli być sądzeni, tylko przez króla lub w jego imieniu, przez sądy królewskie.
Gdzieś, od końca XV w., do urzędu wójta-ławy, przybierano większą liczbę ławników; zazwyczaj w liczbie siedmiu. Ławnikami mogli być kmiecie lub zagrodnicy posiadający role.
Zmieniali się oni nader często, w zależności od wagi sprawy, możliwości czasowych, doboru przez wójta lub sugestii i polecenia pana-sołtysa, a nawet księdza plebana.
Posiedzenia wójtowskiego sądu ławniczego odbywały się zazwyczaj, w czasie wolnym od pracy, a więc tylko w niedzielę lub w święta.
Nie było też stałego miejsca, stałej siedziby, gdzie odbywały się posiedzenia sądu ławniczego. W zależności od możliwości, wagi sprawy,lub potrzeby, posiedzenia te, odbywały się w karczmie wiejskiej, gospodarczych pomieszczeniach dworskich-sołtysów, gdzieś na placu pod gołym niebem, nanawisu (w środku wsi), w przypadku, gdy potrzebny był udział całej gromady, a nawet przed kościołem, gdy wykonywano karę chłosty lub zakuwano w dyby.
Na podstawie zachowanych nielicznych dokumentów przypuszczać można, że również, gdzieś na początku XV w., wprowadzono obowiązekzapisów posiedzeń sądu ławniczego. Były to, tak zwane Rejestry spraw gromadzkich.
Należy wspomnieć, że nie znano wówczas jeszcze, żadnych reguł pisowni polskiej.
Wszystkie zapisy, czynione były po łacinie, bądź, mieszaniną łaciny i języka fonetycznego polskiego.
Gromada wiejska, zatrudniać więc musiała, znającego pisownię łacińską, skrybę – pisarczyka. Bogatsze sołectwa, zatrudniały tych pisarczyków dwóch lub trzech.
Sprawowali oni swoje funkcje, zasadniczo przy dworach sołtysich, przy kościołach, a w potrzebie, przy ławach sądowych. Byli to zazwyczaj, uczeni bakałarze szkół grodzkich lub (w Małopolsce), krakowskich.
Wójtowie, a raczej sądy ławnicze danego sołectwa, posiadały swoje insygnia, w postaci pieczęci do odciskania w wosku. Również, niektóre sądy ławnicze w gromadach wiejskich, posiadały swoje godła .
We wsi królewskiej Siary, w sołectwie, sąd wójtowski ławniczy,używał godła; Zielona Rózga. Była również pieczęć. Ale, autor Szkicu…, nie odnalazł jej w źródłach…
Godło. Była to zapewne, autentyczna rózga, z łóz wierzbowych (chłopski symbol) lub brzozowych, wycinanych każdorazowo, na posiedzenie sądu ławniczego i umieszczanych nad głowami członków ławy przysięgłych. Symbolizowało karność, dyscyplinę, poszanowanie prawa. Zatem rózga, przypominała zapewne, o konieczności przestrzegania prawa i o nieuchronnej karze, za łamanie tego prawa.
Kto, wprowadził we wsi Siary ten zwyczaj i kiedy?, nie wiadomo. Był to zapewne, zwyczaj prastary pamiętający czasy wsi, sprzed nowej (ponownej), lokacji, a wywodził się, z prawa polskiego – zwyczajowego,sięgającego pamięcią wspólnot rodowych.
W zapisach, z posiedzeń wójtowskiegosądu siarskiego, godło zielona rózga, pojawia się od momentu, gdy sołectwo w Siarach, objął Piotr Gładzysz z Szymbarku.
Innym, obcym zwyczajem, był rytuał odprawowania litkupu na koszt podsądnego.
Litkup, to z niemiecka, – popiwek lub popitek. Stosowany był na zakończenie przewodu sądowego.
O litkupie, przeczytać można w rozprawie prof. Marcelego Handelsmana, który korzystał z rękopisu wójtowskiego sądu ławniczego w Siarach. Rozprawa ta, zamieszczona była w Przeglądzie Prawa i Administracji z roku 1906.
W zachowanych również, zapisach posiedzeń sądu ławniczego, we wsi Zagórzany k/Gorlic (wieś należąca do klasztoru w Tyńcu), godła,– w postaci zielonej rózgi, ani zwyczajowego litkupu, nie odnotowano. (Kopia Księgi gromadzkiej wsi Zagórzany, w posiadaniu autora Szkicu…).
Jakimś szczęśliwym, nieomal cudownym trafem, zachowały się spore fragmenty Księgi Sądowej wsi Siary, czyli Rejestr Spraw Gromady Siary.
Rękopis tej Księgi sądowej, rozpoczyna się dosyć późno od daty, relokacji wsi królewskiej Siary
(1388), bo dopiero w roku 1581, a zatem, 193 lata później. Możliwe więc, że spore jej fragmenty, nie dotrwały do współczesności. A, może zachowały się gdzieś ale dotychczas nie ujawnione…
Przetrwała ta Księga – rękopis w poszanowaniu, zapewne gdzieś ukryta, mimo okrutnych wojen i najazdów, które nader często dotykały naszą wieś rodzinną Siary.
Księga gromadzka wsi Siary, cudownie ocalała, najpierw, za sprawą Ewarysta Kuropatnickiego, który, zakupił od zaborowych władz austriackich, starostwo niegrodowe w Lipinkach, w powiecie gorlickim, w skład którego, oprócz samych Lipinek, wchodziły wsi; Siary, Sękowa i Sokół.
O Rodzie Kuropatnickich, posiadaczach wsi królewskiej Siary, znajdzie się wzmianka w podrozdziale; Sołtysi i właściciele wsi Siary, w Rozdziale; Dwory w Siarach.
Księga gromadzka wsi Siary, razem z dokumentami Kuropatnickich, trafiła do Biblioteki uniwersyteckiej, – Uniwersytetu Warszawskiego. Tam, wyszperał tę księgę i ocalił od zapomnienia, Sekretarz Polskiej Akademii Umiejętności w Krakowie, prof. Bolesław Ulanowski.
Krótki rys życia Bolesława Ulanowskiego, według Stanisława Kutrzeby…
Urodził się 1. VIII. 1860 r.,w Brześciu litewskim. (Nawiasem, rówieśnik dziadka, autora Szkicu…)
Gimnazjum w Lublinie rozpoczął w roku 1872. Ukończył w Krakowie, w roku 1877 w Gimnazjum św. Anny.
Studia na Wydziale prawa i administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, w latach 1877 – 1881. Stopień dr filozofii w 1881 i praw 1884 r. Habilitacja, jako docent prawa polskiego, w roku 1886 i od października tego roku rozpoczyna wykłady.
W 1888 roku został nadzwyczajnym, a w 1890 zwyczajnym profesorem prawa kanonicznego i polskiego.
W 1888 r., został wybrany członkiem korespondentem, a w roku 1894 członkiem zwyczajnym Polskiej Akademii Umiejętności w Krakowie. Od roku 1903 był sekretarzem generalnym tej Akademii. Zmarł w Krakowie, 27 września 1919 roku.
Wydał między innymi. Najdawniejsza Księga sądowa miasta Biecza, Kraków 1897 r.
Księgi Sądowe Wiejskie; Starodawne prawa polskiego pomniki tom XI, stron 766 i tom XII, stron 694, Kraków 1920 r.
Starodawne Prawa Polskiego Pomniki Tom XII wydano staraniem Komisji Prawniczej Akademii Umiejętności w Krakowie.
O powstaniu dzieła Starodawne Prawa Polskiego Pomniki, wspomina prof. Stanisław Kutrzeba…
[…] W roku 1893, w sprawozdaniu Sekretarza generalnego Akademii Umiejętności znajduje się wiadomość, że ukończono druk tomu X Starodawnego Prawa Polskiego Pomników, który zawiera Księgi Sądowe Wiejskie.
…Według Bolesława Ulanowskiego, tom ten będzie puszczony z tomem XII. Druk tomu XII trwał lat kilka.
Opracowania Indeksów do obu tomów, podjął się, w 1903 r., śp. Prof. Franciszek Piekosiński; który indeksy sporządził i prawie do końca doprowadził, jednak, pod koniec tej pracy, zaskoczyła go śmierć.
Na prośbę B. Ulanowskiego, dokończył tę pracę prof. Stanisław Kutrzeba. […] Przed śmiercią, powierzył mi B. Ulanowski dokończenie tej prac, a zatwierdziła to Uchwałą Komisja Prawnicza.
Według prof. St. Kutrzeby; […] B. Ulanowski, nikomu dotychczas nieznane Księgi Sądowe Wiejskie,ukryte były w kuferkach sołtysów, w prywatnych zbiorach i bibliotekach, skąd, je po prostu wyszarpnął…
[…] B. Ulanowski, był niezrównanym znawcą starego pisma. Nie było przypadku, aby jakiegokolwiek tekstu najtrudniejszego; zamazanego i wyblakłego, nie potrafił odczytać.
Wielokrotnie przepisywał te teksty, gdyż nie dowierzał ówczesnym kopistom…
W Opisie rękopisów;pozycja 11.Księga Gromadzka wsi Siary 1581 – 1714 (str. 257-288)
[…] Rękopis formatu małego 4-to, liczy kart 265, oprawa z końca XVII lub początku XVIII w.
Zamieszczone strony rękopisu pochodzą z elektronicznej kopii pozyskanej (zakupionej), przez autora Szkicu…, w Bibliotece UW w Warszawie.
Na karcie pierwszej zapis z 4 września 1607 r. później zamieszczony na karcie drugiej, –
Wiersz, stanowiący wstęp do Księgi:
In nomine Domini Amen. Anno Domini 1583. Die sancti Lukae ad maiorem…
Dei gloriam Beataeque Mariae virginis honorem et Omnium Sanctorum laudem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Do Czytelnika. […]
Weyzry tu Cytelniku, a iak ludzi wiele
Poznas tu psecytawszy, lecz iak oni w ciele
Mieskali skazitelnym, iusz dług wypłacili
Smierci srogiey, dobze im iest, dobze zyli,
A weyzrawsy pamietay y uwaz to sobie,
Iż co się onym stało, tos tes bedzie tobie (…).
Quidam ad iudicas […] (Do wójta – landwójta i ławy przysięgłych).
Pamietaycie sedziowie, gdy kogo sadzicie
Biada wam, iezeli w cymkolwiek pobłedzicie
Sam Pan Jezus powiedział, ze z sprawiedliwości
Swiat wsystek sądzić bede. A naz (s), co ze złości
Jaki was sadzić bedzie, pzeto pamietaycie,
Chcecieli sada unisc, prawdy się tzymaicie
Co ona kaze cynic, kogo karac kaze,
Tego macie tak sadzic, jak ona pokaze. (…).
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Księga gromadzka wsi Siary, prowadzona była przez wójtów Siar, rękoma skrybów – pisarczyków. Zapisywali oni zaszłości prawne gromady siarskiej, pod dyktando wójtów, – landwójtów, mieszaniną wyrażeń łacińsko – polskich.
Daje się wyodrębnić, i rozróżnić zarówno styl, pismo, jak też kompetencje każdego, kolejnego wójta oraz skryby pisarczyka. Zawarta w tej księdze pisownia polska oparta, przede wszystkim, na fonetyce wyrażeń, to prapoczątki piśmiennictwa polskiego, tuż, po zakończeniu działalności pisarskiej Mikołaja Reja z Nagłowic (?)
Był on, notabene, dziadkiem Andrzeja Reja, z Nagłowic, starosty libuskiego, od roku 1634), zapamiętanego szczególnie z jego utworu: Krótka rozprawa między trzema osobami – Panem, Wójtem, a Plebanem (1543 r.), zakończonego mądrą, wymowną pointą…Wójt Pana wini, Pan Księdza , a nam (chłopom, przytaczam, z pamięci, Sz. M.), zewsząd nędza.
Sądzę, że przyjęta przeze mnie (autora Szkicu…), forma publikacji w moim Blogu, zachowanych zapisów Księgi gromadzkiej wsi Siary, a mianowicie: – naprzemiennie; u góry, kursywą, w wersji oryginalnej, odczytanej z rękopisui wydrukowanej przez B. Ulanowskiego, a pod tą zapiską, w wersji uwspółcześnionej i dostosowanej, (przeze mnie), dla łatwiejszej percepcji językowej, również, z osobistym tłumaczeniem wstawek łacińskich, będzie zaakceptowana i uznana przez Szanownego Czytelnika..
Mam prawo, w tym miejscu, poinformować, że moje prace, związane z przekładem średniowiecznych tekstów, – Regestru spraw Gromady Siary, z uwspółcześnieniem języka tych tekstów, aby stał się czytelny i zrozumiały, zajęły mi, co najmniej, – pięć lat.
Autor Szkicu…,korzystając z przywileju autorskiego, wyróżnia, zarówno w oryginalnych tekstach oraz w swojego autorstwa transwersacjach tych tekstów, rodowe nazwisko swoich Antenatów w Siarach, powiększając i wyróżniając; – wytłuszczając to nazwisko. Proszę, o wybaczenie mi, tego wybryku.
Oryginalne teksty rękopisu, (kopie), będą zamieszczone, jeżeli czas pozwoli, w rozdziale; Źródłahistoryczne. Sz. M.
W zamieszczonych zapiskach K S W…, zawarta jest ogromna wiedza o naszej dawnej wsi Siary; jej sołtysach, wójtach i mieszkańcach. Informacje te, postaram się dokładnie wyłuskać z tekstów i przekazać Czytelnikom w innym rozdziale tego Szkicu…
I jeszcze kilka informacji: współczesne datowanie, czyli dzień, miesiąc, określane były według świąt kościelnych lub niedziel następujących przed, albo po, danym święcie.
Autor dzieła B. Ulanowski, odnosi te określenia do konkretnych dni i miesięcy kalendarza i zapisuje w łacinie, w nawiasie.
Również, wersja B. Ulanowskiego, jest sygnowana podwójną, a nawet potrójną, liczbą porządkową, a mianowicie.
Liczba większa – wyróżniona, to kolejna liczba porządkowa zapisów w dziele B. Ulanowskiego, a w przypadku Księgi gromadzkiej wsi Siary, będą to zapisy o niskim nominale, – kursywą, w nawiasach, poczynając od cyfry (1). Również kursywą w nawiasach, z literą (f.3°) zaznaczał B. Ulanowski zapiski, odczytane w rękopisie, nadające się do publikacji. Niektórych, nie publikowano.
Wersja autora Szkicu…, będzie miała nieco inny układ. Uwzględnione jedak będą numery zapisów. Dołożony będzie również nr strony, z dzieła B. Ulanowskiego.
Autor Szkicu…, zastosował też, oddzielanie tekstów; oryginalnego, od współczesnej wersji, poziomymi liniami falistymi:
w kolorze zielonym – wersja oryginalna, w czarnym, autora Szkicu.
Z zapiski nr 7152 tomu XII, a nr 89 Księgi gromadzkiej wsi Siary wynika, że każdorazowo, nowi wójtowie, składali jurament czyli przysięgę przed panem sołtysem – osadczą (osadzającym, zasiedlającym wieś). Zapewne taką przysięgę, składali również przysięgli ławnicy, co wynika, z przymiotnika przysięgły.
Oto treść tej przysięgi w wersji oryginalnej […].
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ia, woyt, (ia, przysiężnik), obrany z woli Boskiey, y woli panskiey, y cały gromady woytem wsi Siar, przysięgam Panu Bogu w Troycy Swiety Iedynemu, y panu I. Mci panu… oysaycy na ten cas wsi Siar, iż wiernie, zycliwie woytowac Obom stronom bende y porządek czynic y sprawiedliwie sądzic, nikomu nie faworowac, ani tesz grosza cały gromady pragnąc nie bende, tak mi Panie Boze dopomosz y wszyscy swienci.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
[...] Tymczasem, przenoś moją duszę wytęsknioną, do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych …, do tych zboczy stromych, licznie nad potokiem Siara rozmieszczonych…, że sparafrazuję nieco, naszego wieszcza Adama Mickiewicza.
W dawnych, XVI/XVII wiecznych Siarach, wśród mieszkańców tej wsi, naszych zacnych i pracowitych Przodków, przebywać nam będzie dane, przez lat 133.
Będziemy autentycznie, przeżywać ich troski i zmartwienia, gdyż radości mieli niewiele, które są nieomal takie same jak nasze – współczesne.
Pójdźmy zatem, do wójta siarskiego, w Roku Pańskim 1581nazajutrz, po pannie Maryi Nawiedzeniu (zwiastowaniu).
Jest nim (wójtem), z woli imć pana, szlachetnego Bartosza Siemirzowskiego,-sołtysa i osadczy wsi królewskiej Siary, miłościwie nam panującego króla, Stefana Batorego (urodzonego w Somalio na Węgrzech), …niejaki, – Dupka Oleksy (nie ma pewności, co jest imieniem, lub przezwiskiem, a co nazwiskiem); może też pochodzenia węgierskiego.
Właśnie, w obrębie dworu szlachetnego Bartosza Siemirzowskiego we wsi królewskiej Siary, odbywa się posiedzenie siarskiego Sądu ławniczego.
Przewodniczy, wybrany na ten czas wójt, Dupka Oliexy. Obok niego, na ławie sądowej siedzą ławnicy przysięgli oraz, sądowy skryba – pisarczyk.
Podejdźmy cicho, aby nie przeszkadzać sądowi, i zajrzyjmy dyskretnie przez ramię pisarczykowi, który, pieczołowicie zapisuje gęsim piórem (co raz to, maczanym w inkauście), w Rejestrze spraw gromady Siary, przebieg procesu i wyrok sądu.
Ale, aby odczytać te zapiski, zamaszyste zawiłości i ozdobniki, trzeba się nieźle natrudzić i namozolić. Zapewne tyle samo, ile wkłada pracy w to zapisywanie, skryba gromadzki.
Ale, popróbujmy …
Księga Gromadzka wsi Siary. Autor i wydawca: Bolesław Ulanowski Starodawne Prawa Polskiego Pomniki tom XII. Księgi Sądowe Wiejskie.Tom 2 Księga Gromadzka wsi Siary, z lat 1581 do 1714.
W tłumaczeniu wstawek treści łacińskich oraz uwspółcześnieniu języka pisowni, przez autora Szkicu…, Szczepana Mikrutę.
UWAGA autora Szkicu. Współczesne programy komputerowe nie posiadają słowników wyrażeń Średniowiecznych. Stąd, pomimo każdoczesnego zapisywania tekstów oryginalnych, komputer, uparcie wrzuca własną pisownię niektórych wyrazów…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska 7064 (1) Anno Domini 1581.
(str. 259). (f. 3°).
Sprawa Woiczecha Siegla z Iadwigą Siegliną nazajutrz po pannie Maryei Naviedzeniu, przed ktorem tho sządem zagaionem na imie voitem, Dupką Oliexem, y siedmią przisiesznikow, na imie Iozof Glista, Tokarz Valenti etc. (d. 3 Iulii ).
Stanąvsi Oblicznie Iadviga Sieglina przed pravem kupnem zeznała, yze po swem męzu nieboscziku Sieglu, na imie Pavle, od przerzeczonego Voiciecha Siegla, dzievierza swego,
z roliei, która liezy z iedne strone cwierczy mlinarskiei, a drugą stronę Tokarza Simka, z Ktorei roliei tha przerzeczona Iadviga od Voiciecha Siegla, vzieła pieniedzy pultori
grzivni, ialovicze y krove, troie szwini, cwiertnie ofsa, zita korzec, pul korca ieczmienia, bobu maczę, siemienia macze, psenicze macze, przedze zgrzebnei sztuke y łokczy steri plotna konopnego, miar pietnasczie siania ozimego na tei roli steri zagony.
A tha przerzeczona Iadviga, przystąpivsy przed prawo, viznała y virzekła sie ze sie iei
dosicz stało s tei trzeciei czesczy niebosczika męza swego od Voiciecha Siegla, dzievierza swego, nie maiącz tam nicz, a ten przerzeczony Voiciech Siegło, sliszącz tho, dal swem grosem zapisacz, przi ktorei ugodzie bil strik vlasny, na imye Tomasz Czachor .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska 1. (Do nr 7064) Roku Pańskiego 1581.
(Str. 259). (f. 3).
Sprawa Wojciecha Siegła, z Jadwigą Siegliną, nazajutrz po Pannie Marii Nawiedzeniu, przed którym
to sądem, przewodzonym przez wójta, Oleksego Dupkę i siedmiu ławników przysięgłych, między innymi: Józef Glista, Walenty Tokarz, itd., wyżej wymieni, osobiście stanęli., (dnia 3 lipca)…
Stanąwszy osobiście, Jadwiga Sieglina, przed całym sądem (w majestacie prawa) zeznała, że po swym zmarłym mężu, nieboszczyku Pawle Sieglu, od obecnego tutaj Szwagra (brat męża), z roli, która jest położona, z jednej strony przy ćwierć roli młynarskiej, a z drugiej strony, przy roli Tokarza Szymona, z której to roli pozostałej po swym mężu, ta wymieniona Jadwiga, od Wojciecha Siegły (szwagra),
otrzymała spłat w formie; pieniędzy półtorej grzywny, jałówkę i krowę, trzy świnie, ćwierć owsa, korzec żyta, pół korca jęczmienia, miarę bobu, miarę sięmienia (nasienie lnu), miarę ziarna przenicy, przędzy zgrzebnej (lnianej), sztukę i cztery łokcie płótna konopnego, piętnaście miar zboża ozimego (obsianego przed zimą), na czterech zagonach, na tej roli (zapewne do zebrania w roku przyszłym).
A ta wymieniona Jadwiga, wystąpiwszy przed sąd , oświadczyła, że otrzymała zadośćuczynienie,
z tej, należnej jej po mężu, trzeciej części od Wojciecha szwagra swego i nie ma już żadnych innych pretensji. A ten wymieniony Wojciech Siegło słysząc te słowa, dał jeden grosz, za zapisanie tej ugody w księdze. Przy ugodzie tej, był obecny świadek, stryjek własny jednej ze stron, -Tomasz Czachor.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna zapiska 7065 (2) Anno Domini 1581
(str. 259). (f. 3).
Regestr spraw gromadi Sziarskiey, kthore szie zaczeli dzieni S. Pawla Nawroczenia ,
na szoltisthwie w dworze slachethnego Barthossa Siemirzowskiego, latha od narodzenia Kristhosowego tissiącznego pieczszethnego oszmdziessiathnego czwarthego.
(d. 25 Ianuarii 1584).
Sand sthal ssie kupni zagayony przi uczcziwich ludziach, lenthwoyczie Olexim Dupcze, Woitek Glistha, Walenti Tokarz, Barnuss Macziocha, Woithek Zemla, Ian Soczawa, Macziek Laskosch, Iozef Glista.
Sthanąwszy oblicznie Woicziech Mathiszowicz s Tarnowa wiznał, yze przedal mlin dobrowolnie Siarsky panu Piotrhrowi Gladischowy za dwanasczie grziwien monetki i liczbi polskiey, przi kthorim mlinie pusczil dwie oskardi, pilnik, klamer piencz, pul korczu y iuz
wyrzeka tham nicz nie miecz, czo iesth prawu swiadomo.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska 2 (Do nr 7065). Roku Pańskiego 1584. (Str. 259). (f. 3).
Rejestr spraw gromady Siarskiej, które się rozpoczęły w dzień św. Pawła nawrócenia, w sołectwie, we dworze szlachcica, Bartosza Siemirzowskiego, roku od narodzenia Chrystusa, tysięcznego pięćsetnego osiemdziesiątego czwartego.
(dnia 25 stycznia 1584 r.).
Zebrał się sąd w pełnym składzie, rozpoczęty i prowadzony przez landwójta, Aleksego Dupkę, w obecności uczciwych ławników: Wojciecha Glisty, Walentego Tokarza, Barnaby Macziochy, Wojciecha Zemły, Jana Soczewy, Macieja Laskosia, Józefa Glisty.
Stanąwszy osobiście przed kompletną ławą przysięgłych, Wojciech Matiszowicz, z Tarnowa, wyznał, iż sprzedał, dobrowolnie, młyn Siarski (swój młyn, p. a.), panu Piotrowi Gładyszowi (z Szymbarku p. a.), za dwanaście grzywien (jednostka masy i pieniądza p. a.), w przeliczeniu na pieniądze polskie, przy którym to młynie, przekazuje (sprzedaje), następujące oprzyrządowanie:
dwa oskardy, pilnik, pięć klamer, półkorzec (miara na zboże i mąkę p. a.). Oświadcza, że wyrzeka się jakichkolwiek roszczeń i pretensji do tego młyna, a sąd siarski, przyjmuje to oświadczenie do wiadomości, co zostało w rejestrze spraw zapisane.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna zapiska 7066 (3). Anno Domini 1585.
Str. 259. (f. 5°).
Pravo zagaione 29 dnia sticznia przez voita y 7 przysiecznikow na imie Olexi Dupka, Voiciech Glista, Valenti Tokarz etc .
Stanąvsy oblicznie Ianowa Halizowa s prokuratorem swoiem, na imie Ianem Zeliaskiem z Gorlicz, przecziwko Kunskiemu, ze pravo dekret dało, ze Kunski skarzil na Iana Haliza zone, ze mu dziewke Halizowa ochromila, pravo dalo dekret, ze Kunski przemieskal skargi o rani dziewky swei, ze minelo, iako statut spieva, rok y 6 dni .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska 3 (Do Nr 7066). Roku Pańskiego 1585. Str. 259. (f. 5°).
Posiedzenie sądu rozpoczęte dnia 29 stycznia przez wójta Oleksego Dupkę i 7 przysięgłych ławników, między innymi: Wojciecha Glistę, Walentego Tokarza, itd.
Stanąwszy osobiście przed sądem, Janowa Halizowa, z prokuratorem swoim (ze swym adwokatem), Janem Zeliazkiem, z Gorlic, przeciwko Kunskiemu, który zaskarżył Halizową o okaleczenie jego dziewczyny (córki lub służącej, może pracującej u Halizowej)
Adwokat Halizowej, znający dobrze prawo (magdeburskie), znalazł taki dekret, mówiący o przedawnieniu, następującym po jednym roku od zdarzenia. Ponieważ Kunski, wnosząc sprawę przeciwko Halizowej, przegapił termin przedawnienia i wniósł sprawę o 6 dni za późno, sprawę, z mocy prawa, – przegrał…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna zapiska nr 7067 (4). Anno Domini 1585. Str. 260. (f. 9°).
Pravo kupne,
w I . M. dworze Pana Gładisa Piotra w poniedziałek biały przez voita, Oliexego Dupky, y przez przisiezniky na imie: Voiciech Glista, Iozof Glista, Matis Liaskos, etc. (d. 8 Aprilis).
Iz pąn przerzeczoni Gladis Piotr, przipatrzivsy się, iż nie slusny zapis uczinil Lapeta Marcin Domienikovy Karpiowy, tho jest, iż prava na tem mlinie ani zapiszu zadnego nie miał ten przerzeczoni Marczin Lapeta, a przez voliei panskiei zapis czynil Karpiovy, tedi, aby nie bil ublizon ten przerzeczoni Karp Dominik w tem spuszczeniu dobrovolnem mlina Sitarskiego od Marcina Lapety:
Tedy viznał dobrowolnie przed tem pravem, visei namienionem, przerzeczony pan Piotr Gladis, ize przedal mlin w Sziarach Domienikovy Karpiowy za grzivien polsternasty, licząc w kazdą grzivne po 48 gr. , które zaraz zaplacził, przi ktorem mlinie puscza mu pan dva ogrody około mlina y cwiercz rolei, począwsi odewszy az do granicz, która liezy z iednę stronne Mikolaia Sczeciny, a z drugą strone Voiciecha Siegła,
gdzie mu thez puscząm przi tym młinie osievek ozimy na thih ogrodziech vsędzie, gdzie się godzilo siacz y na cvierczy na dvoich staiąnkach ozime siąnie odewsy. Czo tho siąnie zawdy bicz ma przi thim mlinie y stem osiewkiem zawdy ma bicz przedavani do tego mlina tracz ze wistkiemy potrzebami do niego naliezączemy, także, y do mlina wsistky potrzebi naliezącze , y z novemi kamienmy ma bicz przedavane.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska 4 (Do nr 7067). Roku Pańskiego 1585. Str. 260. (f. 9°).
Prawo kompletne (sąd w pełnym składzie), zebrał się we dworze, jego mości pana Piotra Gładysza, w poniedziałek biały, dnia 8 kwietnia. Posiedzenie sądu rozpoczęte przez wójta Oleksego (Aleksandra ?) Dupkę, z udziałem przysięgłych: Wojciecha Glisty, Mieczysława Laskosia, itd…
Zorientowawszy się w zapisach w Księdze sądowej, wymieniony pan Piotr Gładszy (nowy sołtys wsi Siary), oraz w zaszłościach prawnych wsi Siary; jako, że uzurpujący sobie prawo do młyna siarskiego, Lapeta Marcin, młyn ten bezprawnie zapisał (a, co za tym idzie, zapewne też sprzedał i wziął zapłatę), Dominikowi Karpiowi, bez wiedzy i pozwolenia pańskiego, tedy, ten bezprawny zapis unieważnia.
Jednocześnie, pan Piotr Gładszy (z Szymbarku), przed Sądem siarskim oświadcza, iż sprzedał młyn siarski, Dominikowi Karpiowi, za trzynaście i pół grzywny, co w przeliczeniu na obowiązującą monetę polską, wynosi 48 groszy, za jedną grzywnę (młyn siarski zatem, wart jest 648 groszy). Kwotę tę, Dominik Karp, zapłacił od razu w całości. Do młyna, przynależna była, tak zwana, ćwierć rola, czyli ¼ polskiej roli kmiecej, wynoszącej zazwyczaj 24ha. W Siarach, przynależały do młyna, jeszcze dwa ogrody, położone tuż obok.
Ćwierć rola młynarska, położona była pomiędzy rolami: Mikołaja Szczeciny i Wojciecha Siegła (Siegły, którego już znamy), począwszy od wsi, aż do granic (czyli tam, gdzie również współcześnie, znajduje się przysiółek Granice ).
Ziemie należące do młyna są obsiane w następujący sposób: dwa ogrody, są obsiane zbożem ozimym wszędzie, gdzie można było zasiać. Natomiast ćwierć rola, obsiana jest na dwóch stajaniach (działkach), od strony wsi, zbożem ozimym. Pan Piotr Gładsz, postanawia jednocześnie, że taki sposób siania ma być utrzymany i w takim stanie, przynależne młynowi ziemie, mają być wraz z młynem, sprzedawane. Jednocześnie ustala, że wraz z młynem i tartakiem przy tym młynie, ma być sprzedawane i przekazywane stosowne oprzyrządowanie i nowe kamienie młyńskie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna zapiska nr 7068 (5). Anno Domini 1586.
Str. 260. (f. 17°).
Actum In willa Siari feria sekunda post festum Sancte Vite (s).
(d. 16 Iunii .
Dnia tego działo się pravo potrzebne przez voita Iana Bełdę s przysiezniky przi nyem siedzącze: Voiciech Zemla, Ian Haliz, Iozef Glista, Vavrziniecz Haliuch, Ian Soczeva.
Sthanąwszy oblicznie przed pravo Piotr Michalkow s Komłoszey, ządał Marcina Kuczka, sząsiada naszego, abi mu dobrowolnie zeznał, iesli ze tho nąń kiedy mienil, czo sąsiad tego Piotra mienil nań, tho iest, zeby ten Piotr miał przerzeczonemu Marczinovi Kuczkovy bracz sliedzie, nie kupiwszy ich, nieprzistoinem obyczayem,
y żeby mu ye yavnie zanadrz vibierał, znaliawszy u niego tenze Kuczek; tedi ten przerzeczony Marcin Kuczek pod przisiegą przed pravem viznał, nierskącz, zeby mu je miał bracz, alie o tem nigdy nie słychał, czo ten Piotr, usłyszawszy viznanie Kuczka Marcina, groszem swem dał zapiszacz, czo dlia liepsego swiadecztwa pieczęcz swą przikładąmy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 5 (Do nr 7068). Roku Pańskiego 1586. Str. 260. (f. 17°).
Działo się we wsi Siary, w drugą niedzielę po święcie św. Wita
(dnia 16 czerwca).
Dnia tego, zebrał się sąd w pełnym składzie, z potrzeby wniesionej sprawy. Posiedzeniu przewodniczył wójt Jan Bełda. (Nowy sołtys, nowy wójt, p. a.). Przy wójcie, na ławie przysięgłych, zasiedli : Wojciech Glista, Wojciech Zemła, Jan Haliz, Józef Glista, Wawrzyniec Haluch, Jan Soczewa.
Stanąwszy osobiście przed sadem Piotr Michałkow, z Komłoszy (?), wezwał Marcina Kuczka, sąsiada naszego, mieszkańca Siar, aby mu dobrowolnie zaprzeczył pomówieniu, co tenże Michałkow usłyszał od swego sąsiada, jakoby Kuczek oskarżał go (Michałkowa) o kradzież ryb – śledzi, za które nie zapłacił i, że rzekomo, ryby te, Marcin Kuczek miał wyciągnąć Michałkowowi, z zanadrza.
Stanąwszy osobiście przed sądem, Marcin Kuczek, z Siar, pod przysięgą zeznał, że skądże, nie tylko tych, rzekomo skradzionych ryb, Michałkowowi z zanadrza nie wyciągał, ale o całej tej sprawie nic nie słyszał!
Tak więc, oczyszczony z zarzutu Piotr Michałkow, za zapisanie w Księdze gromadzkiej, wyroku sądu zapłacił zwyczajowego grosza, na okoliczność czego, i dla lepszego świadectwa, sąd pieczęć swą przyłożył.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna zapiska nr 7069 (6). Anno Domini 1586.
Str. 260. (f. 18).
Actum In willa Siari feria tertia post festum Sancte Vite (s) (d. 17 Iunii) .
Dnia tego pravo zagaione przez voita Iana Bełda y przez siedm przisieznikow przi niem siedzączemy: Voiciech Glista, Matis Liaskos, Voiciech Zemła , Iąn Haliz , Iozef Glista , Vavrziniecz Haliuch, Iąn Soczeva, etc .
Stanąwszy oblicznie przed pravo gaine Voiciech Zemła y Bartos Zemła, viznaly y vyrzekly się za brata swego, nyebosczika Walentego Zemle, ze czy przerzeczeni Zemłowie viznaly przed pravem gainem, ze dobrowolnie przedaly zagrodzę na konczu wszy Siar, od gruntu Goriczkiego, Iego Mci panu Piotrovy Gladiszovy za pułpiety grzywny lidzby Polskiey, które pieniądze Iego Mc. pąn Gladisz połoził zaraz przerzeczonem opiekunom,
na ymie Voiciechovi Zemle y Bartoszowy Zemle, pulpiety grzivny lidzby polskiey, za czo czy przerzeczeny opiekunowie, visei namienien , virzekly się za brata swego y ręczily o wsistko y zvolyly dobrowolnie Iego Mci panu Piotrovy Gladiszovi, czo litkupem popily y pod zielioną rozgą zdaly .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska 6 (Do nr 7069). Roku Pańskiego 1586. Str. 260. (f. 18).
Działo się we wsi Siary, w trzecią niedzielę po święcie św. Wita (dnia 17 czerwca).
Dnia tego, obok wójta Jana Bełdy, który przewodniczył posiedzeniu sądu, na ławie przysięgłych zasiedli: Wojciech Glista, Mieczysław Laskoś, Wojciech Zemła, Jan Haliz, Józef Glista, Wawrzyniec Haluch, Jan Soczewa.
Stanąwszy osobiście przed sądem kompletnym ziemskim, na posiedzeniu, z zakresu prawa własności, bracia Wojciech i Bartosz Zemłowie, występujący jako pełnomocnicy prawni (w imieniu) zmarłego ich brata, Walentego Zemły, oświadczyli, że dobrowolnie sprzedali zagrodę (pozostałą po bracie swoim), położoną na końcu wsi Siary, przy granicy z Gorlicami, jegomości panu, Piotrowi Gładyszowi, (sołtysowi wsi Siary), za cztery i pół grzywny, w przeliczniku polskim ( 48 gr., jedna grzywna).
Wyliczone pieniądze, w określonej wysokości, jegomość Piotr Gładysz, położył zaraz na stole opiekunom (zagrody, rodziny), braciom Zemłom, którzy natychmiast wyrzekli się, za zmarłego brata swego, wszelkich pretensji i praw, do sprzedanej zagrody, którą, dobrowolnie przekazali. Tu, nastąpił zwyczajowy litkup czyli, poczęstunek trunkiem na koszt kotrahentów. Cała transakcja przebiegała pod Godłem Siarskiego sądu, w Siarach, czyli pod zieloną rózgą.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 7070. (7).
Str. 261. (f.19).
Actum In willa Siari feria quanta post festum Sancti Petri et Pauli 1586. (d. 2 Iulii).
Dnia tego działo się pravo potrzebne, zagaione przez voita Iąna Bełda s przisiezniky przi niem siedzączemy: Voiciech Glista, Matis Liaskos, Iąn Haliz, Iozef Glista, Haliuch Vavrziniecz, Iąn Soczewa etc .
Sprava mlinarza Domienika Karpia szinem szwoiem Voiciechem . –
Stanąwszy oblicznie przed pravo gaine Domienik Karp, mlinarz Siarsky, vespołek zoną szwą Dorotą, nieprzimuszony alie dobrowolnie zeznał przed pravem, ze przedal mlin w Siarach pod Iego M. panem Piotrem Gladiszem, sinowy swemu, na ymie Voiciechowy, za grzyvien pulsternasti, licząc po 48 gr. v kazdą grzivne, które pieniądze wiszey namienione zaraz połozeł y zapłacził.
Przy ktorem mlinie szą dwa ogrody około mlina y czwierczi roliey, począwszy odąwszy az do granicz, która cwiercz liezy z iednę stronę Mikołaya Sczecziny, a z drugą stronę Voicziecha Siegła, gdzie mu tez puscził przi tim młinie osievek ozimi na tich ogrodziech wszędzie, gdzie szie godziło siacz, y na czwierczy na dwoych sthayąnkach, gdzie się godziło siacz ,
czo tho siąnie zavdy bicz ma przi tim młinie, y s tem osiewkiem zavdy bicz ma przedavany do thego młina tracz ze wszistkiemy potrzebamy do niego naliezączemy, także y do młina wszistky potrzeby naliezącze y z novemy kamienmy ma bicz przedane; czo ten Voicziech przerzeczony na tho litkup vistavił y groszem swem dał zapisacz , czo przerzeczony Karp virzekł się y zona y pod zieloną rozgą zdał .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska 7 (Do nr 7070). Roku Pańskiego 1586. Str. 261. (f. 19).
Działo się we wsi Siary, w czwartą niedzielę po święcie św. Piotra i Pawła 1586 r., dnia 2 lipca.
Dnia tego, zebrał się sąd z potrzeby, mianowicie: kupna – sprzedaży młyna siarskiego i tartaku, wraz z przypisaną do tego młyna ziemią, oraz wyposażeniem.
Na ławie przysięgłych, obok wójta, Jana Bełdy, zasiedli ławnicy: Wojciech Glista, Mieczysław Laskoś, Jan Haliz, Józef Glista, Wawrzyniec Haluch, Jan Soczewa, itd.
Sprawa: Dominika Karpia – młynarza siarskiego, z synem jego Wojciechem.
Przed sądem siarskim, stawili się osobiście; Dominik Karp wraz ze swą żoną Dorotą oraz ich syn Wojciech.
Obydwoje małżonkowie, przed Siarskim sądem oświadczyli dobrowolnie i bez żadnego przymusu, że sprzedali (niedawno nabyty), młyn w Siarach, w sołectwie jegomości pana Piotra Gładysza; synowi swojemu, Wojciechowi, za 13, 5 grzywny, z przelicznikiem wynoszącym 48 groszy za każdą grzywnę.
Wyliczone pieniądze, nabywca młyna Wojciech, zapłacił natychmiast.
Razem z młynem, nabył tartak, ćwierć role gruntu i dwa ogrody, obsiane według polecenia sołtysa, przy poprzedniej transakcji, oraz wyposażenie. Nowy młynarz, Wojciech Karp, opłacił groszem uczyniony zapis, oraz zafundował zwyczajowy litkup, czyli popiwek.
Jego rodzice, dotychczasowi właściciele, przed sądem i pod Siarskim godłem, – zieloną rózgą, (wprowadzonym, być może, przez Piotra Gładysza), wyrzekli się swej własności i przekazali synowi Wojciechowi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7071. (8). Str. 261. (f. 28).
Anno Domini 1590 we Szrodę po Szrodoposnei niedziely (d. 4 Aprilis) stało się iest pr vo gaine przes woita, na ymie Macieia Laskosza, a przez siedm przysieznikow: przez Wojciecha Glistę, Walentego Tokarza , Lienarta Kołodzieia, Błazeia Koszibę, Iąna Haliza, Wawrzincza Halucha, Iozofa Gliste.
(Jedna sprawa, dwa podteksty – zmiana wójta przewodniczącego ławy p. a. Sz. M.);
Nr 7072 (9) .
Przed timze sządem wissei namienionem stanawszy oblicznie Iąn Iaroszowicz, kaczmarz Siarsky, y zoną szwą, na ymie Barbarą Timowczanką, z Białey, w dobrem zdrowiu y umisle, nie przimuszeni, ale dobrowolnie wiznały przed prawem Siarskiem gainem, yz darowaly zięczia szwego, Woiciecha Kwiatoniowskiego, karczmą Siarską ze wszistkiemy rolamy do niey nalezącemy, tak, iako szamy dzierzeli, ani szobie, ani potomstwu szwemu nicz nie zostawuiąc, dał y darował z zoną szwą na wieczne czaszy;
czo tenze kaczmarz y z zoną szwą tez karczmę Siarską zaraz puscza y poprawia tego dla pewnosci lepszey, ze tę karczmę zdaią pod zieloną rozgą y litkupem tego popili,
także zagrodę wisną, do tei karczmy nalezączą, daruią temusz Wojciechowi przerzeczonemu, telko szobie karczmarz Iąn Iaroszowicz, y z zoną szwą Barbarą Timowcząnka, wimawiaią do smierczi pul zagrody własnei, tak ornego y wsistkich rzeczi .
Czo się tknie łąk, tedy wsistki maią spolnie bracz y uziwacz. Item takze szobie wimawiaią oboie społem piwa warzenie y sinkowanie, kiedikolwiek będą miecz albo dostacz zboza, tedy iem wolno warzicz y sinkowacz az do smierczi,
także mieskanie w teize karczmie y wolnoscz do smierczi tak kaczmarzowi, iako y kaczmarcze, wisei namienionem, przez zadnich płatow y robot panskich, czo ych ma Wojciech Kwiatoniowsky od tego zastępowacz;
item tho tez szobie zachowuią, iako karczmarz y zoną szwą wiszei namienioną, ktoreby snich pierwei umarło, tedy, czokolwiek społecznie maią, to iedno na drugie odumiera, a po ich smierczy tedy na wnęczęta szwe, ktore szą od Iadwigi niebosczckiy Kwiatoniowskiei, dziewki Iąna Iaroszowicza y matki Barbari Timowcząnky.
Ittem ieslibi ten Kwiatoniowsky pirwei umarl, nizli karczmarz, tedi blissi karczmarz zasz karczmę otrzimacz y opatrzicz, a wnęczętom dochowacz, temze wnuczętom, czo szą od kaczmarskiei dziewky na ymie Jadwigi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 8 (Do nr 7071). (8). Roku Pańskiego 1590.
Str. 261. (f. 28).
Roku Pańskiego 1590, we środę, po środo postnej niedzieli, dnia 4 kwietnia, zebrał się w Siarach, Sąd gainy.
(Określenie gainy, może pochodzić od …zagajony- rozpoczęty, ale też, od …umajonyzieloną rózgą, –przyjętym symbolem-Godłem tego sądu. Sz. M.)
Przewodniczy, nowy wójt, powołany spośród dotychczasowych ławników, Maciej (Matis)Laskoś. Przy nim, na ławie przysięgłych, zasiedli ławnicy: Wojciech Glista, Walenty Tokarz, Lienart Kołodziej (Leonard lub Leon), Błażej Kosziba (Kosiba – dobrany), Jan Haliz, Wawrzyniec Haluch, Józef Glista.
Zebrany sąd, w tym samym dniu, rozpatruje dwie sprawy; zapis 7071 (8) zapewne przysięga nowego wójta oraz, przybranego ławnika, i sprawa zasadnicza karczmy Siarskiej…
Zapiska 9 (Do nr 7072)
Przed tymże sądem, wyżej opisanym, stanęli osobiście: Jan Jaroszowicz, – karczmarz siarski i jego żona Barbara, o panieńskim nazwisku Timowczanka, rodem (pochodząca), ze wsi Biała.
Obydwoje w dobrym zdrowiu i przy zdrowym umyśle, nie przymuszeni przez nikogo, ale całkowicie dobrowolnie, czyli z własnej i nieprzymuszonej woli.
Obydwoje, złożyli przed sądem siarskim, na ten czas ziemskim, oświadczenie woli, iż obdarowali zięcia swego, Wojciecha Kwiatoniowskiego (wdowca po ich córce Jadwidze), karczmą siarską (dziedziczną), ze wszystkimi przyległymi i należącymi do tej karczmy, rolami, tak jak sami ten dziedziczny majątek objęli i utrzymali.
Nie oderwali od tego majątku i nie pozostawili dla siebie ani dla ewentualnego, kolejnego swojego potomstwa (gdyby się im jeszcze przydarzyć mogło) niczego, lecz w całości przekazują, na wieczne czasy.
Oświadczenie to, dla lepszej pewności i mocy prawnej, powtarzają i pod zieloną rózgą zdają ( i przekazują).
Cały ten zapis, dla lepszego utrwalenia, tęgo (jak na karczmarzy przystało), zwyczajowym litkupem popili, zapewne na koszt starych, i nowego karczmarza.
Także, darują zięciowi Wojciechowi, zagrodę wyżną (położoną zapewne oddzielnie, gdzieś powyżej zagrody głównej) do tej karczmy należącą. Obydwoje jednak, czynią tak zwany zchowek i wymowę (aktualnie nie funkcjonuje), a mianowicie.
Wymawiają sobie, do swej śmierci, używanie połowy zagrody własnej; tak gruntu ornego, jako też wszystkich rzeczy, zapewne sprzętu i siły pociągowej. Co się zaś tyczy łąk (i pastwisk), tedy wszyscy (cała rodzina) mają z nich zbierać siano i używać do wypasu bydła….
Również sobie, obydwoje wymawiają, aż do ich śmierci, możliwość warzenia i wyszynku piwa, kiedykolwiek będą mieć lub otrzymywać, na tę okoliczność zboże. Również, wymawiają sobie, aż do śmierci, możliwość zamieszkiwania w budynkach karczmy i całkowitą wolność osobistą, oraz zwolnienie ich, z wszelakich powinności wobec pana (sołtysa), a gdyby, takowe były wymagane, to te powinności, ma przejąć i świadczyć, Wojciech Kwiatoniowski – zięć.
Również, i to sobie zachowują i wymawiają, że cokolwiek jest ich wspólną i osobistą własnością, to w przypadku śmierci jednego ze współmałżonków, dobra te i rzeczy, przechodzą na pozostałego przy życiu małżonka, a po śmierci obydwojga, mają przejść na ich wnuki, które pozostały po ich zmarłej córce, Jadwidze Kwiatoniowskiej, z domu Jaroszowiczównie.
Gdyby jednak, przypadek sprawił, że ich zięć, Wojciech Kwiatoniowski, umrze przed nimi pierwszy, (obdarowującymi karczmarzami), tedy prawo do karczmy i całego majątku, przejść ma, na najbliższych krewnych karczmarza Jaroszowicza, którzy mają karczmę w dobrym stanie utrzymać i przekazać wnukom karczmarzy, po uzyskaniu przez nich pełnoletności.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska 7073. (10). Str. 261/262. Anno Domini 1590. (f. 28).
(d. 4 Aprilis).
Siarski sąd ławniczy w składzie jak w zapisce 7072 (9), wyżej zapisanym.
Stanąwszy oblicznie przed prawem Siarskiem Zophia, zona Stanisława Stawownika, będącz zdrowa na ciele y na umisle, nie będącz przimuszona, iedno dobrowolnie zeznała, y porządek ucziniła miedzi sinmy szwemy, aby napotem do nieprziyazni y do niemiłosczy braterskiei nie przisło, tedy starszemu szinowi, Wojciechowi Kwiatoniowskiemu, ktorego miała s pierszem męzem, Iąnem Kwiatoniowskiem, względem oiczizni iego,
ktorą s posledniem męzem miała y strawiła s przerzeczonem Stanisławem Stawownikiem, oiczimem tego Woiciecha Kwiatoniowskiego, tedi boiącz się Pana Boga, tedi themu Woiciechowi Kwiatoniowskiemu z wisługi szwei zapiszuie y daruie wiecznemy czaszy po smierczi szwei wszistkie rzeczi szwe ruchome y nieruchome, wsistko zgola, czo po iei smierczi zostanie, ze żaden inszi szin do tego po iey smierczi bracz, ani prawa zadnego miecz nie moze do tego, iedno ten Wojciech Kwiatoniowsky.
A tamtem tez szinom, które miała s przerzeczonem Stanisławem Sthawownikiem, Walentemu y Kasprowy, dała ym z wisługi szwey złotich dwadziesczia y stery, ktore thi pieniądze oddała ym u I. Mć. pana Piotra Szreniawy, pothstholego K. I. Mci, yz po ych oiczu nicz nie zostało, y kiedy ząn sła, tedi tez nicz nie miał, ale ia, iako matka, miłuiącz szini szwe, tedi z wisługi szwei ym dała thę szumę, wiszei namienioną.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska 10. (Do nr 7073). Siarski sąd wójtowski w składzie jak w zapisce 7072 (9).
Rok 1590, dnia 4 kwietnia. (f. 28).
Stanąwszy osobiście przed sądem siarskim Zofia, żona Stanisława Stawownika, zdrowa fizycznie i umysłowo, z własnej i nie przymuszonej woli, chcąc uregulować sprawy majątkowe, pomiędzy nią, a sowimi dziećmi – synami, które miała z pierwszego swojego małżeństwa, aby w przyszłości, nie doszło pomiędzy nimi, do żadnych nieporozumień, złożyła następujące oświadczenie woli:
Starszemu synowi swemu, Wojciechowi Kwiatoniowskiemu (którego już poznaliśmy), zrodzonemu z pierwszym mężem Janem Kwiatoniowskim, zapisuje i daruje na wieczne czasy, po śmierci swojej, wszystkie ruchomości i nieruchomości, jakie po niej pozostaną. Przy tym zapisie czyni wszak zastrzeżenie, że to oświadczenie woli, dotyczy tylko syna pierworodnego, po pierwszym mężu, gdyż ojcowiznę która po Janie, na niego przejść miała (zużyła), utraciła, po wtórnym zamążpójściu, za Stanisława Stawownika.
Wszak Zofia Stawownikowa, nie zapomina o pozostałych dwu synach; Walentym i Kasprze Stawownikach. Ich także obdarowała już, sporą kwotą pieniężną; w wysokości 24 złote (zapewne po połowie), z zapłaty, jaką otrzymała za pracę, w służbie u pana jegomości Piotra Szreniawy – podstolego króla jegomości. (Zygmunta III Wazy, p. a. Sz.M.)
Wszystkie te darowizny, Zofia Stawownikowa, primo voto Kwiatoniowska, czyni, z zarobków uzyskanych z pracy własnej, gdyż jak oświadcza, po drugim mężu też nic nie zostało, gdyż jak za niego wychodziła, niczego nie posiadał. Wszystkie te zapisy czyni z potrzeby serca i miłości matczynej do swych synów oraz ze swoich oszczędności pochodzących ze swej pracy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7074. (11).
Str. 262. (f. 32).
Anno Domini 1591. – W pyątek przed Swiętą Iagnieską (d. 18 Ianuarii).
Sąd stal sie kupny w dworze na soltisthwie sliahethnego Piotra Gladissa, przi uczciwych lyudziech: lenthwoiczie Matisie Liaskossu, Woicziesse Glisczcie, Ianie Ssoczawie, Lienarczie Kolodzieiu, Stanisławie Macziosse, Ianie Halizu, Woicziechu Liaskossu, Blazeiu Kosibie.
Stanąwszy oblicznie przed themze prawem, wyssey mianowanem, urodzony Piotr Gladyss, bendancz zdrowy na umislye y na zdrowyu, wyznal dobrowolnye, isz przedal rolyą Iendrzeiowi Pacincze s Sekowey za dwie grziwnye, którą byl kupil u Stanisława Zgraiki z Libussey, ktora liczy miedzi czwierczią mlinarską z iedney strony,
a z drugą strony podle pustki, ze wsystkyem prawem y prziliegloscziamy y ze wssistkyem wypusthem , iako to rolyą kupil ten Stanislaw Zgraika u Szczeciny Urbana, ktoram the rolyą, wyssey mynowaną, pusczilem zaras temu przerzeczonemu Iendrzeiowi Paczince za dwie grziwnye, ktorem zaras wzial y podniosl,
ze mi sie dosyc stalo w zaplaczenyu za te rolyą od tego przerzeczonego Iendrzeia Paczinki, gdzie nan prawo swe wlewam temu tho Iendrzeiowi, gdzie iesth themu prawu wyssey mianowanemu swiadomo, a then Iendrzei Paczinka postawil rekomye, aby roliey nie spusthossil, ani pustki nie czinil y aby z gromadą we wssitkiem się zgadzal, any iey odstepował: Ssimek Wrzeczik, Barnadi Mathiskowicz zan reczyły.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 11 (Do Nr 7074). Roku Pańskiego 1591.
Str. 262. (f. 32).
W piątek, w przededniu św. Agnieszki (dnia 18 stycznia).
We dworze, w sołectwie szlachetnego pana Piotra Gładysza w Siarach, zebrał się sąd Siarski ławniczy w pełnym składzie. Na wokandzie, sprawa kupna – sprzedaży ziemi.
Na ławie przysięgłych zasiedli, uczciwi mieszkańcy wsi: landwójt Mikołaj (Mieczysław) Laskoś – przewodniczący sądu, ławnicy; -Wojciech Glista, Jan Soczawa, Lenart Kołodziej, Stanisław Macocha, Jan Haliz, Wojciech Laskoś, Błażej Kosiba.
Stanąwszy osobiście przed siarskim sądem, w powyżej podanym składzie, szlachetnie urodzony Piotr Gładysz, będąc zdrowym fizycznie i umysłowo, złożył dobrowolne zeznanie – oświadczenie woli, że sprzedał rolę (ziemię uprawną), Jędrzejowi Paczince z Sękowej, za kwotę, w ekwiwalencie dwu grzywien.
Uprzednio, rolę tę odkupił od Stanisława Zgrajki z Libuszy, a której, poprzednim właścicielem, był Urban Szczecina. Rola ta, jest położona pomiędzy ćwierć rolą młynarską, z jednej strony, a wakującą – pustą rolą, z drugiej strony.
Wraz ze sprzedaną rolą, przekazuje wypust, czyli wyposażenie (być może jakąś zagrodę, skoro była już zagospodarowana i używana). Po odebraniu należności, pan Piotr Gładysz, w obecności sądu, przekazał wszelkie prawa do tej roli (zapewne też powinności), nowemu nabywcy.
Sołtys Siar, (i właściciel), pan Piotr Gładysz, wprowadza również nowy obyczaj, mianowicie instytucję rękojmi – poręczenia przez sąsiadów, za uczciwość kontrahenta; aby nabytej roli nie zaprzepaścił, nie zaniedbał, aby jej nie porzucił, aby utrzymywał dobre stosunki z całą gromadą wiejską.
Aby, przestrzegał zastane prawa, zwyczaje i obyczaje i aby, z Gromadą siarską żył w zgodzie i solidaryzował się, z jej mieszkańcami. Osobistą rękojmię – poręczenie, za Jędrzeja Paczinkę (Pacynkę) złożyli sąsiedzi: Szymon Wrzeczik i Bernard Matiskowicz.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7075. (12). Anno Domini 1593
str. 262/263 (f. 42).
Aktum feria sekunda post festum Sancte Marie Visitationis Anno Domini 1593. (d. 5 Iulii).
Stało się prawo potrzebne we dworze Iego Miłosczi, pana Piotra Gładisza, przez mie lethwoita, Matisza Laskosza, y przez siedm przisięznikow przi nim siedzączich, na ymie:
Woiciech Glista, Marczin Kuczek, Stanisław Maciocha, Woiciech Grochola, Woiciech Laskos, Lenart Kołodziei.
A tho dlatego, iz niebosczik Walenti Adaszik testamentem In agone mortis oddał maietnoscz szwą pieniezną, ktorych pieniedzi oddali panu Piotrowi Gladiszowi złotich trzidziesczi y ieden y pul grosza, ktore ti pieniądze pąn Gładzisz połoził przed prawo Siarskie, mathcze Hadasiowey y dziewkom iei, s ktorich pieniędzi naprzod szamei paniei Szczęsnei Hadasiowei dostało się według testamentu niebosczika Walentego szescz grziwien,
ktore skutecznie dzwigneła y wziela te szescz grziwien przez dwanasczie groszi.
Jakub Subtelni, woit s Kobiląnki, zeznawa, ze wziął po nieboscziku Walentem Adasziu, szwagrze szwem steri złotich bez dwu groszy, ktore pieniądze nalezą szinowi tego przerzeczonego Iakuba Subtelnego, ktoremu ymie Maciey, a ti pieniądze maią sie rozumiecz za macierziste, ktore te steri złotich bez dwu gr. ia Iakub Subtelni, woit Kobilski, temu Macieiowi, sinowi szemu, ktoregom mial Zofiyą Adasiąnką, zapiszuie na wsistkiey maietnosczi szwei wprzod przed insemi dzieczmi , ze Boze uchowai smierczi na mie, tedi ten przerzeczoni Maciei, syn moi, wprzod te sume podniescz ma steri złotich bez dwu gr., a wsistkiemy rzeczamy po mei szmierczi , czokolwiek zostanie, tak ruchomych y nieruchomich rzeczi, tho się spolnie dzielicz z inszemi dzieczmy powinni bedą.
Dorota Hadasiąnka zeznawa z męzem szwem Macieiem Tokarczikiem, ze wzieła steri złotich przez dwu groszu po nieboscziku Walentem Hadasziku, bracie szwem.
Halska Hadasiąnką wiznała przed prawem przez opiekuna szwego, Iąna Tkaczika, ze wzięła steri złote bez dwu groszu po nieboscziku Walentem Hadasziku, bracie szwem.
Bernardi Matiskowicz, przezwiskiem Drozd wziął stery złote przez 2 gr. po nieboscziku Walentem Hadasziku, jako własny strik dzieczi niebosczika Iąna Matiskowycza, od Sczesnei Adasiąnki zrodzonei, ktorem dzieciom ymie: iednei Katarzina, drugiei Dorota,
ktori przerzeczoni Barnusz zapisuie tem dzieciom na swei zagrodzie, y plat ma dawacz na kazdi rok po pułdwanastu gr. y od krowi po dwanasszcie gr. , ktore zaraz dał do skrzinki y na kazdi rok ma dawacz, az dorostą dzieczi, czo ti steri złote przez 2 gr. zapisuie na szwei zagrodzie , a gdziebi płatu nie dawał na ten czas, tedi przepada puł grziwni.
Marczin Kuczek bierze steri złote przez dwu groszy Hannie Adasiąncze nalezącze po bracie iei, Walentem Adasziku, ktore pieniądze zapissuie na roli szwei tei przerzeczonei Annie Adasiąncze, a gdziebi ią Pan Bog do stanu małzenskiego powołał , tedi ti pieniedzi powinien zaraz oddacz , od ktorich pieniędzi powinien dawacz po puldwanastu groszy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 12 (Do Nr 7075). Roku Pańskiego 1593 (d. 5 lipca). Str. 262/263. (f. 42).
Działo się , w drugą niedzielę po święcie Nawiedzenie Najświętszej Marii Panny, Roku Pańskiego 1593. (dnia 5 lipca).
We dworze jego miłości, pana Piotra Gładysza, zebrał się sąd z potrzeby.
Kompletnej ławie przysięgłych, przewodniczy landwójt, Maciej (Mieczysław?) Laskoś.
Obok niego, zasiedli ławnicy: Wojciech Glista, Marcin Kuczek, Stanisław Macocha, Wojciech Grochola, Wojciech Laskoś, Lenart Kołodziej.
Zebrali się dlatego, aby wykonać rozporządzenie – Akt; wolę przedśmiertną, Walentego Adasika. (Niewątpliwie, byłego mieszkańca gromady Siary).
Na wykonawcę swojego testamentu, wybrał Walenty Adasik, sołtysa wsi, jego mości pana, Piotra Gładysza.
Przed swoją śmiercią, Walenty Adasik, (człowiek bezżenny?), powierzył panu Piotrowi Gładyszowi swój zgromadzony majątek pieniężny i przekazał swoją ostatnią testamentową wolę; rozdysponowania tymi pieniędzmi pomiędzy najbliższymi i dalszymi członkami jego rodzin.
Wykonawca testamentu Walentego Adasika, pan Piotr Gładysz, położył na stole, przed sądem siarskim, kwotę złotych trzydzieści jeden i pół grosza, którą to kwotę, zgodnie z testamentem przeznaczoną dla swej matki i jej córek, a sióstr zmarłego, sąd siarski, podzielił proporcjonalnie następująco:
Matce Walentego, Szczęsnej Adasiowej, przeznaczył kwote 6 grzywien bez 12 groszy. Szczęsna Adasiowa, pieniądze jej należne, przed sądem odebrała.
Siostrze swojej, Zofii (zapewne wcześniej zmarłej), zamężnej Jakubowi Subtelnemu – wójtowi z Kobylanki, zapisał kwotę 4 złote, bez dwu groszy. Pieniądze te, otrzymał szwagier zmarłego Walentego, tenże Jakub Subtelny, który, złożył następujące oświadczenie: pieniądze te, należą się mojemu synowi Maciejowi, który jest po żonie mojej, Zofii Adasiance, więc przypisuję je, do mojego majątku. Po mojej śmierci, ma on – Maciej, otrzymać tę samą kwotę, a pozostałym majątkiem podzielić się ma, z pozostałymi moimi dziećmi (zapewne, z kolejnego swojego małżeństwa).
Siostrze swej, Dorocie, zamężnej Maciejowi Tokarczykowi, przeznacza kwotę 4 złote, bez dwu groszy, które to pieniądze, przed sądem odebrała.
Siostrze swej małoletniej – Halszce, przeznacza również kwotę 4 złote, bez dwu groszy. Kwotę tę, odebrał w jej imieniu, opiekun prawny, Jan Tkaczyk.
Zda się, przyrodnim swym siostrom: Katarzynie i Dorocie, – córkom Szczęsnej Adasianki i Jana Matyskowicza, przeznacza również 4 złote, bez dwu groszy. Kwote tę odbiera opiekun, brat Jana, Bernard Matyskowicz, a stryj, Katarzyny i Doroty.
Kwotę tę, zapisuje na swojej zagrodzie, od której to kwoty, ma każdego roku, płacić do kasy gromadzkiej, po 11 i pół grosza. Również ma przekazywać do kasy pieniądze, dochód, od otrzymanej krowy, przeznaczonej dla drugiej małoletniej, ekwiwalent w wysokości, 12 groszy, aż do czasu, osiągnięcia pełnoletniości, przez podopieczne.
Sąd czyni zastrzeżenie: gdyby zaniechał dokonywania spłat, przepada mu pół grzywny.
Wreszcie, ostatniej siostrze swej, również małoletniej, Annie Adasiance, przekazuje kwotę 4 złote, bez dwu groszy. W jej imieniu, występuje Marcin Kuczek, który, odebrane pieniądze zapisuje na swej roli (kmiecej), z obowiązkiem, corocznego dokonywania spłat, w kwocie 11, 5 groszy, do kasy gromadzkiej, aż do czasu, osiągnięcia pełnoletniości przez Annę.
Gdyby jednak, Anna wyszła wcześniej za mąż, tedy, ma wypłacić jej, od razu całą kwotę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7076. (13).
str. 263 (f. 45)
Actum feria quarta post festum S. Bartholomei Anno Domini 1593. (d. 25 Augusti).
Stał sie sząd potrzebni w Sziarach przez mię lethwoita, Matisza Laskosa, y przez siedm przisieznikow przi niem siedzączich, na ymie: Woiciech Glista, Stanisław Maciocha, Woiciech Laskos, Blazei Kosziba, Lenart Kołodziei etc. ,
przi ktorem prawie, wyssei namienionem, biło prawo Przislopskie na ymie: Iwąn Hoiszak, Hantos Abram, Łukasz Kowalow, Lewko Pasczath, Ricz Milanczik.
Stanąwszi oblicznie przed prawo potrzebne Ywan Kopieniak, przesli soltis Przisłopsky, będącz zdrowi na umisle y na ciele, zeznał dobrowolnie, nieprzimuszoni ani prziniewolony, yz zupełną zapłatę wziął za sołtistwo Przisłopskie złotych polskich stheri stha, licząc w kazdi złoti po gr. 30, oth Maczieia Lisczaka , nowo przislgo soltisza Przislopskiego,
gdzie się then Ywąn Kopieniak zeznal y wirzekl sie ze wsisthkiem potomstwem, yz on, ani iego własni potomkowie nie maią iuz tam nicz do soltistwa Przislopskiego, gdzie zaraz tegoz Ywana Kopieniaka szin, Iurko, y z oiczem się wirzekł, iż ocziecz y synem szem, Iurkiem, za sini szwe się wirzeka, za Stephana y za Damiana,
ze się wyecznemi czasi upominasz nie maią, czo dla lepszego swiadecztwa groszem szwem dal zapisacz, a gdziebi then Maciei Lisczak miał przenagabanie iakie od Iwana Kopieniaka albo od potomstwa iego, tedi przepada telą szume steri stha złotih wiszei namienioną; a tho soltistwo, wiszei namienione, ma bycz samo w szobie, iako jest na prziwileiu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 13 (Do nr 7076).
Str. 263. (f. 45).
Działo się w czwartą niedzielę po święcie Sw. Bartłomieja Roku Pańskiego 1593, dnia 25 sierpnia.
W gromadzie Siary, (zapewne za sprawą sołtysa, Piotra Gładysza; a jest wiadomym że Gładyszowie byli zasadźcami większości wsi podgórskich w kasztelani bieckiej Sz. M.).
Zebrały się dwa, połączone na ten czas, w jeden sąd potrzebny, sądy ławnicze, dwu, sporo odległych od siebie wsi, odmiennych kulturowo i o odmiennych ustrojach, a mianowicie: działający na zasadach prawa magdeburskiego, Siarski sąd ławniczy, oraz, działający na zasadach prawa wołoskiego, przysłupski (wsi Przysłup) sąd ławniczy.
Połączonym sądom przewodniczy, siarski wójt, Matis Laskoś. Ławnicy siarscy: Wojciech Glista, Stanisław Maciocha, Wojciech Laskoś, Błażej Kosiba, Lenart Kołodziej itd.
Ławnicy z Przygłupia (zapewne zebrani doraźnie): Iwan Hoiszak, Hantos Abrąm, Łukasz Kowalow, Lewko Pasczath, Ricz Milanczik.
Stanąwszy osobiście przed połączonym sądem ławniczym, Iwan Kopieniak, ustępujący sołtys przysłupski, będąc zdrowym na ciele i umyśle, oświadczył dobrowolnie i nieprzymuszenie, ani nie zniewolony, że sprzedał swoje sołectwo w Przysłupiu, za kwotę złotych polskich czterysta, według przelicznika: 30 groszy za 1 złoty, Maciejowi Lisczakowi, który, ma objąć to sołectwo, jako nowy sołtys Przysłupia.
Jednocześnie, ustępujący sołtys Iwan Kopieniak, występujący przed połączonym sądem wraz ze swym synem, zwanym Jurko, wyrzeka się jakichkolwiek roszczeń i pretensji do opuszczanego sołectwa, również w imieniu nieobecnych przed sądem, dwu pozostałych synów, mianowicie Stefana i Damiana, że nie będą się wszyscy oni upominać, o cokolwiek, po wieczne czasy.
Gdyby jednak, miały miejsce, jakieś nagabywania i wypominki, w stosunku do nowego sołtysa, lub do jego potomnych, tedy poprzedni sołtys, Iwan Kopieniak, będzie skazany na przepadek całej otrzymanej sumy czterystu złotych. Sołectwo Przysłupskie zaś, ma być zachowane i chronione w całości, jak jest to określone i zapisane w dokumencie stanowiącym przywilej na to sołectwo.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7077.(14).) A.D. 1593 (d. 5 Octobris.)
Str. 263 (f. 46)
Actum feria tertia post festum S. Francisci.- Stal sie sząd potrzebni we dworze I. M. pana Piotra Gladisza ,przez mie woita, Matisza Laskosza y przez siedm przisieznikow, na ymie: Woiciech Glista, Marczin Kucek, Lenart Kołodziei etc.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska 7078.(15). (Przy tym samym składzie Sądu…).
Sprawa I. M. pana Gladisa z Domienikiem Zemłą . –
Ia Piotr Gladisz zeznawąm przed prawem, zem przedal zagrodę na konczu wszi Domienikowi Zemle za steri grziwni lidzbi Polskiei, które pieniądze dał zarazem, s ktorich go czinie wolnem y zapłacił .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska 7o79.(16). (Przy tym samym składzie Sądu).
Sprawa pana Gladisza s Wicentem Kusnierzem . –
Ia Piotr Gładisz zeznawąm przed prawem, zem przedal zagrodę na konczu wszi Wieczkowi Kusnierzowi za steri grziwni lidzbi polskiei, ktore dał zarazem, s ktorych go czynie wolnem, ze mi zapłacził, która zagroda idzie od wygona az do granicze Goriczkiei, która zagroda połowicza Marczinowskie , a połowicza po ploti panskie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 14 (Do nr 7077).
Str. 263. (f. 46).
Działo się w trzecią niedzielę po święcie Św. Franciszka, w dniu 5 października 1593 roku.
W Siarskim dworze jego mości pana Piotra Gładysza, zebrał się Sąd siarski ławniczy, z potrzeby, przeprowadzenia transakcji kupna – sprzedaży.
Na ławie przysięgłych, obok wójta, Matisza (Mateusza?) Laskosia, zasiedli ławnicy: Wojciech Glista, Marcin Kuczek, Lenart Kołodziej, itd.
Sąd, rozpatrzył i zapisał dwie sprawy – transakcje:
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 15 (Do nr 7078). (Przed Sądem w tym samym składzie).
Sprawa jegomości pana Gładysza, z Dominikiem Zemłą.
Ja, Piotr Gładysz, przed Sądem oświadczam, że sprzedałem zagrodę na końcu wsi (zapewne od strony Gorlic), Dominikowi Zemle, za cztery grzywny, z przelicznikiem polskim. Pieniądze, od nabywcy zagrody, otrzymałem, zatem, uwalniam go od długu oraz, przekazuję wszelkie prawa do tej zagrody.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska 16 (Do nr 7079). (Przed Sądem w tym samym składzie).
Sprawa pana Gładysza z Wincentym Kuśnierzem.
Ja, Piotr Gładysz, przed Sądem oświadczam, że sprzedałem zagrodę, na końcu wsi, Wieczkowi Kuśnierzowi, za cztery grzywny w przeliczniku polskim.
Pieniądze, od nabywcy zagrody, otrzymałem, czynię go wolnym od zadłużenia i przekazuję prawa do tej zagrody. Zagroda ta, położona jest obok wygonu, aż do granicy z terenami należącymi do miasta Gorlic, z jednej strony, a pomiędzy zagrodą Marcinowską i płotami pańskimi, z drugiej strony.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7080.(17).
(Str. 264). Roku Bożego 1593 (d. 15 Novembris). (f. 47).
Stało się prawo zagaione (podkreślenie moje Sz.. M.), we wsi w Siarach, przez woita Macieia Liaskosza y przez siedmi przisieznikow: Wojciecha Gliste, Marcina Kuczka, Stanisława Macioche, Wojciecha Grocholie, Lienarta Kolodzieia, Woicziecha Liaskosza, Blazeia Kosiby, we wthorek pierwsi po S. Marczynye roku Bozego 1593 (d. 15 Novembris).
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska 17 (Do nr 7080). Roku Bożego 1593. (W dniu 15 listopada). Str. 264 (f. 47°).
Zebrał się sąd ziemski we wsi w Siarach, pod przewodnictwem wójta, Macieja Laskosia w składzie; Wojciech Glista, Marcin Kuczek, Stanisław Maciocha, Wojciech Grochola, Lenart Kołodziej, Wojciech Laskoś , Błażej Kosiba , w pierwszy wtorek po sw. Marcinie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7081. (18). (Przed powyższym Sądem, datą i znamieniem (f. 47).
Sprawa Iana Haliza. –
Pod themze actem stanąwszy oblicznie urodzony pan Piotr Gładysz s Symbarku zeznał dobrowolnye bendącz zdrowy na cielye y na umyslye, ysz przedal Ianowy Halizowy ogrod z domem y stodolą y ze wssitkyem budowanyem, ogrod yako iest oznaczony sam w sbie plotmy, y i sadem za grzywien dziesiecz, ktorą zaras wziął przerzeczony pan Piotr Gladis y kwytuye go zupelne zaplathy;
do ktorey zagrody przerzeczony pan Gladyss wssistek wypust wypuscza, który byl do they rolyey Halyzowskiey, iako go pan Gladyss skupil, thilko od siania go wolnem czyny, ze bez osianya być ma ta zagroda,
tylko stem wypustem wyszej myanowanem, czo the przerzeczona zagroda themuz Ianowi Halizowy y pothomkom iego pan Piotr Gladysz wiecznemy czasy puscza, nyc sobie any pothomkom szwem nye zostawuie, s ktorey zagrody Ian Halisz bendzie powynyen trzi dny w tidzien rabiac y strasz y oprawe y przaszcz lokci cztery.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska 18 (Do nr 7081). Przed tym samym Sądem i pod tą samą datą.
Sprawa pierwsza, jego mości pana Piotra Gładysza, z Janem Halizem; kupno – sprzedaż.
Stanąwszy osobiście przed sądem siarskim, szlachetnie urodzony pan Piotr Gładysz, z Szymbarku, będąc zdrowym na ciele i umyśle, złożył dobrowolnie następujące oświadczenie woli, a mianowicie, iż sprzedał Janowi Halizowi ogród, wraz z domem i sadem, za grzywien dziesięć, którą to sumę pieniędzy, podjął niezwłocznie od nabywcy.
Wraz z zagrodą, przekazuje, pan Gładysz, wszelakie wyposażenie do tej zagrody należące, jak również, prawo własności, nie pozostawiając sobie, ani swym potomkom, żadnych praw na tej zagrodzie.
Jednocześnie, ustanawia na tej zagrodzie, taki obyczaj, że wchodząca w jej skład ziemia uprawna, ma nie być obsiewana. Również, zamienia czynsz dzierżawny na następujące powinności wobec dworu sołtysa:
będzie odrabiał trzy dni w tygodniu (na pańskim, czyli wprowadza pańszczyznę),
będzie trzymał straż – jako stróż, zapewne, oraz porządkowy?, (zapewne we dworze),
rodzina (zapewne żona i dzieci) mają prząść, może też tkać, płótno, – cztery łokcie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna zapiska nr 7082. (19). (Przed tym samym, powyższym Sądem i datą). (f. 48°).
(Zapewne również, w obecności sołtysa wsi Siary, Piotra Gładysza z Szymbarku).
Stanąwszi przed prawo gaine Iąn Haliz podał plenipotencyą Marczinowi Guterchowi z Libusei, że ma iego sprawi sprawowacz wedle prawa Maideburskiego. Woit na ymie Matis Laskos y s prawem wsistkiem dali dekretem, ze dziewka Haliza Iąna na ymie Regina, która iest obwiniona od Iozefa Glisti, ze iego zonie pieniądze wzieła, a tak się ma wiwiescz nizniem i wisniem sząsiadem w przisły piątek.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska 19 (Do nr 7082. Przed tym samym Sądem, i pod tą samą datą. (f. 48°).
Sprawa druga; Jan Haliz, udziela przed Sądem pełnomocnictwa do prowadzenia sprawy o pomówienie swej pasierbicy Reginy, swojemu adwokatowi.
Stanąwszy przed sądem (gainym– może gminnym), w sprawie o pomówienie, Jan Haliz, przekazał pełnomocnictwo w swojej sprawie, wynajętemu adwokatowi, Marcinowi Guterchowi z Libuszy, znawcy prawa magdeburskiego.
Pasierbica Jana Haliza, Regina, została obwiniona przez Józefa Glistę, jakoby wzięła jego żonie jakąś sumą pieniędzy.
Sąd siarski, pod przewodnictwem Matisa Laskosia, sprawę tę „odroczył” do przyszłego piątku, aby miał możliwość, zasięgnąć opinii najbliższych sąsiadów obwinionej.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna zapiska nr 7083. (20). (Również, przed tym samym Sądem i, z datą) (f. 49°).
Stanąwszi oblicznie przed prawo gaine Marcin Guterch, prokurator Iąna Haliza dziewki, (zeznał) ze Regina dziewka Halizowa przysięgła przeciwko Iozefowi Glisczie, ze iei dał wine, ze mu wzięła pieniądze:
prawo skazało przisiegę tei dziewcze wisei namienionei, ktora przisiegła y z oiczimem szwem Iąnem Halizem, czo sobie dała dziewka Halizowa na ymie Regina zapisacz, iesli bi miała od Iozofa Glisti albo od iego zoni albo od przyiacioł iego iakie wimawiania, tedy Iozof Glista ma odbiwacz, iako prawo naidzie albo iako iest w statucie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska 20 (Do nr 7083). Sąd w tym samym składzie, tegoż 1593 r. , w listopadzie, zapewne, w ten zapowiedziany piątek…
(Str. 264.). (f. 49°).
Sprawa Jana Haliza – pomówienie jego pasierbicy Reginy.
Przed sądem siarskim rozpoczętym i przewodzonym przez wójta, Matisa Laskosia, staje adwokat – plenipotent Jana Haliza, Marcin Guterch z Libuszy, znawca prawa magdeb.
Oświadcza on, w imieniu obwinionej, Reginy, pasierbicy i jej ojczyma Jana Haliza, że obwiniona, przysięgała, że jest niewinna, że Józef Glista złożył fałszywe świadectwo przeciwko niej.
Sąd siarski, po wysłuchaniu obrońcy, nakazał obwinionej Reginie, oraz jej ojczymowi Janowi Halizowi, złożenie przysięgi w obliczu Sądu, na okoliczność, że nie dopuściła się żadnej kradzieży pieniędzy, lecz została niesłusznie o ten czyn, – obwiniona.
Sąd siarski przyjął przysięgę Reginy oraz jej ojczyma Jana Haliza i wydał wyrok … uniewinniający.
Po wniesieniu przez Reginę, obowiązującej opłaty sądowej, decyzja Sądu, została zapisana.
Jednocześnie, rodzina Józefa Glisty, została ostrzeżona przed konsekwencjami prawnymi ewentualnych dalszych pomówień, gdyby takowe miały miejsce w przyszłości; tak ze strony rodziny Glistów, jak też, ze strony sąsiadów i przyjaciół.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7084.(21). Anno Domini 1594. Str. 264. (f. 50°)
Actum feria tertia post festum S. Agnetis Anno Domini 1594 (d. 25 Ianuarii).
Stał sie sząd zagaioni wielki z roskazania I. M. pana Piotra Gładysza y przez mie lęthwoita Matisza Laskosza y przez siedm przisieznikow przi nim siedzączich, na ymie Woiciech Glistha, Marcin Kuczek, Sthanisław Macziocha, Woiciech Grochola, Lenarth Kolodziei, Simek (Szymon) Mikruta, Błazei Kosziba etc.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 21 (Do nr 7084).
Str. 264. (f. 50°).
Działo się w trzecią niedzielę po święcie Św. Agnieszki, Roku Pańskiego 1594 (d. 25 Stycznia).
Z rozkazu sołtysa Siar, jego mości pana, Piotra Gładysza, zebrał się sąd kompletny, aby rozpatrzyć sprawę karną.
W składzie sądu odnotowano: przewodniczący – landwójt, Mikołaj Laskoś. Przysięgli ławnicy; Wojciech Glista, Marcin Kuczek, Stanisław Macocha, Wojciech Grochola, Lenart Kołodziej, Szymon Mikruta, (zastąpił Wojciecha Laskosia), Błażej Kosiba.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska 7085.(22). Anno Domini 1594, dn. 25 stycznia. Str. 264. (f. 50°).
Przed temze prawem wissei namienionem shala się ugoda miedzi Haluchem Wawrzinczem y miedzy Iozophem Glisthą stroni Iąna Haluchowicza, także stroni Tomasza , Glistowego wichowancza, umarzaiącz wszisthko miedzi szobą wiecznemy czaszi pod zakładem trzidziesczi grziwien, gdziebi go przeszwiatsził na biesiedze dzwiema, a na polu iednem, panu Piotrowi Gladiszowi piethnaszcie grzywien a stronie drugie piethnaszcie,
ktoribi stich stron iedne strone naganial albo wspomnial albo znawial te ugode, która się stala, czo tę ugodę rekomienstwem utwierdzaią: Wawrziniecz Haluch postawił rekomie Barnusia Drozda i Iedrzeia Paczinka, Iozeph Glista postawil Lenarta Kołodzieia, Simona Mikrutę, także i thi młodzienczi wisei namienione.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 22 (Do nr 7085). Pod tą samą datą i w tym samym składzie.
Posiedzenie pierwsze – ugoda stron.
Przed wyżej określonym sądem siarskim, za wiedzą i przyzwoleniem sołtysa, pana Piotra Gładysza, dokonała się; – przeprowadzono ugodę i wyciszenie sprawy zabójstwa Stanisława Kuczkowicza (młodzieńca, syna Marcina i Połonki Kuczków).
Ugoda, nastąpiła pomiędzy rodzicami i opiekunami współsprawców morderstwa, mianowicie; Haluchem Wawrzyńcem i jego synem Janem oraz Józefem Glistą i jego wychowankiem Tomaszem, a małżonkami Kuczkami, rodzicami zamordowanego Stanisława Kuczkowicza.
Owi młodzieńcy, Jan Haluch i Tomasz Glista, brali udział w jakiejś biesiadzie (balandze). Z nieokreślonego – w zapiskach – powodu, jeden z uczestników biesiady; Jan Haluchowicz syn Wawrzyńca Halucha, ugodził (przeszwiatsił ?) trzykrotnie Stanisława Kuczkowicza, syna Marcina Kuczka, ze skutkiem śmiertelnym.
Widocznie Tomasz, wychowanek Józefa Glisty, był tylko świadkiem całego zajścia, i nie brał bezpośredniego udziału w zabójstwie, gdyż ugoda nastąpiła tylko pomiędzy bezpośrednimi stronami; sprawcą czynu oraz poszkodowanymi…
Jako gwarancję wyciszenia i nie wznawiania nigdy żadnych roszczeń wzajemnych, uczestniczących w zajściu stron, Sąd ustanowił pręgierz (swoisty miecz Damoklesa, Sz. M.), w kwocie 30 grzywien, którą musiałaby uiścić strona, łamiąca ugodę.
Bezpośrednią i jedyną karą, za dokonany czyn kryminalny, jest kara pieniężna w wysokości 30 grzywien, którą to kwotę, miałaby uiścić strona, łamiąca ugodę, po połowie panu Piotrowi Gładyszowi, oraz stronie drugiej nieokreślonej.
Jednocześnie, strony – sprawcy czynu, obowiązane były do pozyskania rękojmi – gwarancji, sąsiadów. Za Wawrzyńca Halucha i jego syna Jana, ręczyli: Bernard Matiskowicz (zwany Drozdem) i Jędrzej Pacynka.
Za Józefa Glistę i jego wychowanka Tomasza, ręczyli: Lenart Kołodziej i nowy ławnik Szymon Mikruta.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska 7086.(23). Ten sam Sąd. Pod tą samą datą.
Str.264. (f. 51°).
Za pozwoleniem I. M. pana Piotra Gladisza kwitują y wolnem czynią o zamordowanie Stanisława Kuczkowicza przez Iąna Haluchowicza, Wawrzincza Halucha, tedi Marcin Kuczek społem y z małzonką swą na ymie Połonką y s prziyaciołmi szwemi, także s potomstwem szwem, które są y będą wiecznemi czaszi kwituią, yz się iem dosicz stało za szina wisiei mianowanego thak przez pokore iako y przez nagrode.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska 23 (Do nr 7086). Przed tym samym Sądem i pod tą samą datą. (f. 51°).
Posiedzenie drugie – zamknięcie sprawy morderstwa.
Za pozwoleniem jego mości pana, Piotra Gładysza, Sąd siarski, uwalnia obciążonego winą, za syna Jana, – sprawcy zabójstwa Stanisława Kuczkowicza; – jego ojca, – Wawrzyńca Halucha.
Małżeństwo Kuczków – Marcin i jego żona Połonka, wraz ze swym potomstwem i swymi przyjaciółmi oświadczają, że im się zadość stało, ze strony Wawrzyńca Halucha, który wykazał skruchę i uczynił pokorne przeprosiny, za niecny czyn swego syna Jana.
Również wypłacił (zapewne), stosowną rekompensatę pieniężną, określoną jako nagrodę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7087. (24).
Str. 264/265 (f. 58°)
Actum feria tertia post S. Martini anno Domini 1595 (d. 15 Novembris).
Stał sie sząd potrzebni przez mie lethwoita Matisza Laskosza y przez siedm przisieznikow przi nim siedzącem, na ymie: Woiciech Glista, Stanisław Maciocha, Błazei Kosziba, Lenart Kołodziei etc .
Stanąwszi oblicznie przed prawo Siarskie wiszei namienione Adąm Czadrzik y zeznał y szwiathsził się ze dał długu steri grziwni lidzbi polskiei nagrod panu Wielopolskiemu Kasprowi, pothstaroscziemu Bieczkiemu, za Stanka Laskosza stei roli, ktorą kupił u tegoz tho Stanka,
ktorich tho pieniedzi wiszei namienionich nie bił winien połozicz aze na rati, do ktorich pieniedzi y rat szą stroni, ale ze pierwszi iest dług grodzki, thedy thi stroni, ktorzi maią na tei roli tho dłustwo, tedi szobie maią szukacz Stanka, czo iest szwiadomo I. M. panu Piotrowi Gładiszowi y prawu wszistkiemu Siarskiemu, czo szwem groszem dał zapisacz .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 24. (Do nr 7087). Roku Pańskiego 1595.
Str. 264/265. (f. 58).
W trzecią niedzielę po święcie Św. Marcina, dnia 15 listopada,
Zebrał się sąd, z potrzeby, przewodzony przezez landwójta, Matisza (może Mateusza), Laskosia, przy którym, zasiadło siedmiu przysiężnych ławników, a mianowicie. Wojciech Glista, Stanisław Maciocha, Błażeja Kosiba, Lenart Kołodziej, itd.
Przed sądem siarskim staje osobiście, Adam Czader i zeznaje oraz oświadcza, co następuje; zakupił, u Stanisława Laskosia, rolę. Okazało się jednak, że na tej roli St. Laskosia, ciąży dług grodzki (może nie zapłacony podatek).
Z przyczyny tego zadłużenia, zapewne, Stanisław Laskoś zniknął, po prostu zbiegł (może do Beskidników co często się wówczas zdarzało).
Dlatego, nabywca tej roli, pomimo, iż nie miał takiego obowiązku, udaje się do grodu bieckiego, i uiszcza dług Stanisława Laskosia, w wysokości czterech grzywien, w przeliczniku polskim. W Bieczu, podstarostą, jest w owym czasie, pan Kacper Wielopolski.
Postąpił tak, za sugestią i wiedzą pana Piotra Gladysza, gdyż ważniejszy jest dług wobec grodu, aniżeli wobec zbiegłego sprzedawcy roli. Rola ta, była obciążona długiem jeszcze ze strony innych sąsiadów.
Ale, wszyscy pozostali poszkodowani, niech szukają zbiega na własną rękę i egzekwują swoje prawa do tej roli.
Czyn Adama Czadera, zostaje przez sąd siarski uznany i uprawomocniony, a po opłaceniu zwyczajowej stawki – jeden grosz, w Rejestrze spraw gromady siarskiej, – zapisany.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7088. (25).
Str. 265 (f. 70°).
Actum feria tertia post Trium Regum anno Domini 1599 (d. 12 Ianuarii).
Stał sie sząd gainy z rozkazania I .M. pana Piotra Gładsza, przez mie lethwoita Matisa Laskosza, y przez 7 przisieznikow przi nim siedzączich, na ymie: Wojciech Glista, Marcin Kuczek, Stańsław Maciocha, Błazei Kosziba, Lenart Kołodziei, Wawrzyniec Haluch, Simon Mikruta etc .
Sprawa I . M. pana Gladisza, z Matuszem Wietrzikiem. – Ia Piotr Gladisz Szimbarku,
sędzia groczki Bieczki,
wiznawam , izem przedał Matuszowi Wietrzikowi zagrodę nową przed Tokarską z ogrodmi okolicznemi ydączem, iako iesth teraz ogrodzoni, za zlotich steri, w kazdi złoti liczącz po 30 gr. ,
ktoremi zaraz zapłaczil skuteczną zapłatą, s ktorei zagrodi powinien my robisz dni dwanaszczie y oprawę prząscz z drugiemi zagrodnikami, a yzbi pustki nie uczynił, tedi za to ręczył woit Matis Laskos, co dla lepszego szwiadecztwa lithkupem popili y pod zieloną rozgą zdali.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 25 (Do nr 7088). (f. 70°).
Działo się, w trzecią niedzielę po święcie Trzech Króli, roku Pańskiego 1599, dnia (około) 23 stycznia.
Z rozkazu imci pana Piotra Gładysza, zebrał się sąd siarski ziemski.
Na ławie sądowej, obok landwójta Mikołaja (Mateusza?) Laskosia, zasiadło siedmiu przysięgłych ławników, mianowicie: Wojciech Glista, Marcin Kuczek, Stanisław Maciocha, Błażej Kosiba, Lenart Kołodziej, Wawrzyniec Haluch, Szymon Mikruta.
Na wokandzie Sądu siarskiego, sprawa jego mości pana, Piotra Gładysza, z Mateuszem Wietrzykiem.
Staje Piotr Gładysz, z Szymbarku, sędzia grodzki biecki, i oświadcza, iż sprzedał Mateuszowi Wietrzykowi, zagrodę nową, położoną przed zagrodą Tokarzową, z okolicznymi (przyległymi) ogrodami, które zostały niedawno wykonane, za złotych cztery, licząc po 30 groszy za każdy złoty.
Wyliczoną kwotę, od kupującego, sprzedający, Piotr Gładysz, zaraz otrzymał.
Jednocześnie, określił, dla nabywcy zagrody, następujące powinności wobec siebie: powinien pracować we dworze 12 dni (nie określa czy w roku czy w miesiącu).
Powinien prząść (może również tkać płótna) we dworze, razem z innymi zagrodnikami.
Dla zabezpieczenia się i pewności, że zagrodnik, Mateusz Wietrzyk, nie opuści zagrody i wsi, zobowiązuje wójta siarskiego Matisa Laskosia, który, daje swoją rękojmię.
Tu, sołtys siarski Piotr Gładysz, stawia zwyczajowy litkup i każe zapisać transakcję w Rejestrze spraw Gromady Siary.
A działo się to pod godłem Gromady Siary, – zieloną rózgą .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7089. (26). Str. 265 (f.74°)
Actum feria tertia post S. Dorote anno Domini 1599 (d. 9 Februari).
Stał sie sząd potrzebni z roskazania I . M. pana Piotra Gladisza, pana szędziego grodu Bieczkiego, y przez mie lethwoita Mathisza Laskosza y przez 7 przisieznikow przi niem siedzączich, na ymie: Woiciech Glista, Marcin Kuczek, Simon Mikruta, Wawrziniecz Haluch, Stanisław Maciocha etc.
Stanąwsi oblicznie przed prawo potrzebne nasze siarskie Iąn Tkaczik, plenipotent Walentego Glisti, wespołek y zoną szwą na ymie Sczęsną, będącz ten przerzczony Walenti Glista chori, tedy przez Iana Tkaczika wiznał dobrowolnie, ze przedał zagrodę y z rolamy, ktore szą stara dawna, za szescz grzywien lidzbi polskiei Mikołaiowi Glisczykowi, szinowi szwemu,
ktori ten przerzeczoni Mikołai dał na zadatek trzi grziwni liczbi polskiei oiczu swemu na ymie Walentemu Glisczie, a ostatek po grzywnie na rok, az do zupełnei zapłati, która zagroda lezi za rzeką przecziwko Iozephowi Glisczie,
ktori ten przerzeczoni Mikolai, szin Glisti Walentego, obieczał chowacz oicza y matkę do smierczi y komorę mu puscził podle yzbi, ogrodek za okni, w ktorem iesth szadek, tedy sobie oboie wimowili do smierczi uziwacz, y jabłoń w ogrotku za oborą, ktorą zową ziemiankę, czo dla lepsego szwiadecztwa litkupem popili y pod zieloną rozgą zdali.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 26. (Do nr 7089).
Str. 265. (f. 71°).
Działo się w trzecią niedzielę, po świętowaniu Św. Doroty, roku Pańskiego 1599, (dnia 9 lutego).
Z polecenia imci pana Piotra Gładysza, sędziego grodu bieckiego (sołtysa wsi Siary), zwołano Sąd siarski, z potrzeby sprawy.
Na ławie sądowej, obok landwójta Mateusza Laskosia, zasiedło siedmiu ławników przysięgłych, a to: Wojciech Glista, Marcin Kuczek, Simon Mikruta (Szymon Mikruta), Wawrzyniec Haluch, Stanisław Maciocha, itd.
Przed sądem siarskim staje plenipotent Walentego Glisty i jego żony o imieniu Szczęsna, – Jan Tkaczyk (może sąsiad małżonków Glistów?).
Walenty Glista, będąc złożony chorobą, przez wynajętego plenipotenta swojego, Jana Tkaczyka oświadcza, że dobrowolnie sprzedał zagrodę swoją, z przyległymi rolami, które posiada dziedzicznie, za sześć grzywien, z przelicznikiem polskim, synowi swojemu Mikołajowi.
Spłatę należności, za ten majątek, ustalono w następujący sposób: Mikołaj, dał swemu ojcu zadatek, w wysokości 3 grzywny, a pozostałą należność rozłożono na trzy roczne raty. Zagroda, z przyległościami, położona jest za rzeką (zapewne potokiem Siara), naprzeciwko zagrody Józefa Glisty (rodzinnej posiadłości, – roli kmiecej Glistów).
Nowy gospodarz, Mikołaj Glista, zobowiązuje się utrzymywać swoich rodziców, aż do ich śmierci. Udostępnił im na zamieszkanie, komorę obok izby, a do użytku, ogródek za oknem, w którym jest sadek. Staruszkowie Glistowie, wymawiają sobie również, możliwość korzystania z jabłoni, która rośnie w ogródku za oborą, urządzoną w ziemiance.
Całą transakcję, (oczywiście po opłaceniu groszem), po tradycyjnym poczęstunku okowitą lub piwem, pod zieloną rózgą uprawomocniono i w rejestrze spraw Gromady siarskiej zapisano.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7090.(27).
Str . 265/266 (f.75°)
Actum feria 3-a post Octavas Epifaniarum Anno Domini 1600 (d. 11 Januarii).
Stał sie sząd gainy z rozkazania I. M. pana Piotra Gladisza, szędziego Bieczkiego grodzkiego, przez mie lęthwoita Matisza Laskosza y przez 7 przisieznikow na ymie: Woicziech Glistha, Błazei Kosziba, Stanisław Macziocha, Marczin Kuczek, Haluch Wawrziniec, Szimon Mikruta etc.
Połozenia rathi Hadąm Czader dziewkąm Iantoniowem .- Przed ktorem tho sządem gainem wiszei opiszanem stanąwszi oblicznie przed prawo nasze Hadąm Czader połoził ostatek raty z imienia, ktore lezi miedzi rolą Lenarta Kołodzieia a z drugą strone Piotra Bełda, dwie grzywnie lidzbie polskiei dziewkąm Iantoniowem na ymie Zophya, Katarzina, Barbara, które się wirzekli przez opiekuna na ymie Krzistopha Zemli, ze się iem doszicz stało z imienia wiszei opisanego, czo dla lepsego szwiadecztwa dali sobie zapisacz.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 27 (Do zapiski 7090).
Str. 265/266 (f. 76°).
Działo się w trzecią niedzielę, po oktawie święta Trzech Króli, roku Pańskiego 1600 – nego, dnia 11 stycznia.
Z polecenia, jego mości pana, Piotra Gładysza, (sołtysa – posiadacza wsi Siary), Sędziego grodzkiego bieckiego, zebrał się Sąd siarski wójtowski (ziemski), pod przewodnictwem landwójta Mateusza Laskosia, z udziałem siedmiu przysięgłych ławników; Wojciecha Glisty, Błażeja Kosiby, Stanisława Maciochy, Marcina Kuczka, Wawrzyńca Halucha, Szymona Mikruty, itd.
Sprawa dotyczy spłaty, ostatniej raty długu, za nabyte mienie (po zbiegłym Stanisławie Laskosiu, z przyczyny zadłużenia się tegoż, zapiska nr 7087, -24). Nabyta i spłacona przez Adama Czadera w całości, rola , położona jest pomiędzy rolami Lenarta Kołodzieja i Piotra Bełdy.
Ostatnia rata wynosiła dwie grzywny, którą to kwotę, w imieniu córek (prawdopod. Antoniny-matki): Zofii, Katarzyny i Barbary, podejmuje i odbiera, ich opiekun społeczny, Krzysztof Zemła.
Rodzina zbiegłego Stanisława Laskosia, przez swojego opiekuna prawnego oświadcza, że stało się im zadość, za sprzedane mienie, co, za zwyczajową opłatą, zostało w rejestrze spraw gromady Siary, zapisane .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska 7091. (28). (Sąd w tym samym składzie i pod tą samą datą). (f.77)
Zrozumiawszy I.M. pan Piotr Gładis Adama Czadra bicz dobrem gospodarzem na ymieniu krolewskiem wiszei opisanym, tedi kazał przipiszacz dwie grzywnie lidzbi Polskiei, które pienyądze wisei opiszane tenze Adąm Czader dał iedne grziwne Iuzephowi Glisczie długu Stankowego,
także drugą grzywnę kosczielnego długu, czo dla lepsego szwiadecztwa dał szobie groszem zapisacz .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 28 (Do nr 7091). (Dotyczy tej samej sprawy, sądu, datowania). (f. 77).
Jegomość, pan piotr Gładysz, oceniwszy i doceniwszy solidność i gospodarność, na mieniu królewskim, kmiecia ?, Adama Czadera, polecił sądowi siarskiemu, zapisać na dobro Czadera (zapewne, z kasy gromadzkiej), dwie grzywny, w przeliczniku polskim.
Otrzymane pieniądze, Adam Czader, rozdysponował następująco. Mianowicie, zwrócił za zbiegłego Stanisława Laskosia ciążący na nim dłyg Józefowi Gliście jedną grzywnę, a drugą grzywnę długu, zwrócił księdzu plebanowi.
Wszystkie te zaszłości, za opłatą 1 grosza, zostały w rejestrze spraw sądu, zapisane.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7092.(29). (We wtorek po Trzech Królach 1601).
Str. 266 (f. 81°).
Stał sie sząd gainy z rozkazania I. M. pana Piotra Gładisza przez mie lęthwoita
Simona Mykrute y przez siedm przisieznikow przi nim siedzącich na ymie: Wojciech Glista, Błazei Kosiba, Błazei Dupka, Hadam Czader, Marcin Kuczek, Paweł Grochola, Stańsław Giemzik etc. we wtorek po Trzech Krolach 1601 (d. 9 Ianuarii).
Z roskazania I . M. pana Piotra Gładysza , sędziego groczkiego Bieczkiego, który przypatrzywsy się nakładom na poprawę starego budowania do tego y nowego przybudowanego do tey karczmy w Siarach, wokoło przybudowanego, to jest przez Woycziecha Kwiatoniowskiego na ten czas kaczmarza Siarskiego,
tedy wsytkie sumy i nakłady, które beły po kielku grzywien na tei karczmie zapisane, tedy w iedno komputuiąc tenze przerzeczony pąn Piotr Gładysz zapisuie na teyze karczmie Siarskiei przerzeczonemu Woycziechowi Kwiatoniowskiemu y własnem potomkom iego grzywien szescdziesiąd y sescz monety y liczby Polskiei,
w kazdą grzywnę z osobna rachuiącz po grossy sterdziescy osm, tak na tey karczmie wyssey opysaney yako y na roliach do tey karczmy nalezączych z ogrody y sadmy po obudwu stronach rzeky Siarki przynalezących, czo dla lepszy pewnosczy y wiary tę sumę wyssei namienioną
wiecznęmi czassy ztwierdząm i umaczniom temu Woycziechowi Kwiatoniowskiemu także y potomkom iego, czo dla lepsey pewnosczy y wiary ręką swą własną podpisuię się: Piotr Gladyss Szymbarku sędzia grodzki Biecki ręką swą .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 29 (Do nr 7092). Rok 1601.
Str. 266. (f. 81°).
(W zapisce tej, żegnamy się z długoletnim landwójtem wsi Siary, Mikołajem Laskosiem z powodu jego śmierci.
Żegnamy się również, z dotychczasowym sołtysem wsi Siary, panem Piotrem Gładyszem, rodem z Szymbarku. W innym Rozdziale Szkicu…poszukamy przyczyny).
Z polecenia jegomości pana Piotra Gładysza, we wtorek, po święcie Trzech Króli, (dnia 9 stycznia), 16o1 roku, zebrał się Sąd wójtowski ziemski siarski.
Sądowi przewodniczy (nowy), landwójt Szymon Mikruta (dotychczasowy ławnik), obok którego, na ławie przysięgłych, zasiedli: Wojciech Glista, Błażej Kosiba, Błażej Dupka, Adam Czader, Marcin Kuczek, Paweł Grochola, Stanisław Giemzik.
Obecny przed Siarskim sądem jegomość pan Piotr Gładysz, sołtys siarski, sędzia grodzki biecki, po zapoznaniu się z nakładami finansowymi, zakresem i rozległością wykonanych prac; będącymi dziełem aktualnego karczmarza siarskiego, Wojciecha Kwiatoniowskiego,
a w szczególności: naprawa starych budynków, dobudowa nowych budynków, wokół starej zabudowy, – wszystkie te nakłady odnotowane dotychczas w rozproszonych zapisach, podsumowuje i kompensuje w jedną kwotę.
Zatem, suma nakładów, poniesionych przez Wojciecha Kwiatoniowskiego – karczmarza Siarskiego, czyni kwotę 66 grzywien, z przelicznikiem po 48 groszy za każdą grzywnę.
W uznaniu zasług karczmarza siarskiego, jego gospodarności, pan Piotr Gładysz, postanawia i Sądowi siarskiemu nakazuje, zapisać tę kwotę w dobro tej karczmy siarskiej i na przynależnych do tej karczmy rolach, ogrodach i sadach, rozlokowanych po obydwu stronach (na obydwu brzegach), rzeki Siarki.
Zapis ten, uczyniony tak dla samego Wojciecha Kwiatoniowskiego, jako i jego potomnym.
To, swoje postanowienie, uprawomocnia własnoręcznym podpisem: Piotr Gladyss (łacinskie miecz), de Szymbark, sędzia grodzki biecki .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7093. (30).
Str. 266. (f. 84)
Stał się sząd wielki rugowy gainy z roskazania I. M. pana pothstharoscziego pana Iąna Cieklinskiego, którego I. M. pąn pothstharosczi przisłał pana Wawrzincza Fernula miesczanina Gorliczkiego, y przez mie lethwoita Szimona Mikruta (Mikrutę),
y przez 7 przisieznikow przi nim siedzączich na ymie:
Marczin Kuczek, Błazei Dupka, Paweł Grochola, Adąm Czader, Iozef Glista, Domienik Zemła, Stańsław Giemzik etc. 1601, Aprilis 3.
Na ten czasz będącz prawo wielkie groczkie z rozkazania I. M. pana Iąna Cieklińskiego, przez pana Fernula Wawrzincza mieszczanina Gorliczkiego, tedi Szimon Mikruta woit Siarsky, takze Wawrziniecz Haluch, będącz opiekunmy niebosczika Matisza Laskosa iego ymienia, tedy uczinili lidzbe s tego ymienia wissei opiszanego przed panem Fernulem burgrabią groczkiem y przed prawem Siarskiem y przed wszisthką gromadą,
ze wziąthku biło tak z imienia przedanego, iako i z bidła y zboz wselakich y ze wszistkich rzeczi tak ruchomich jako lezączich, ze tego biło pieczdziesiąth złotich y ieden, nad tho widali tak na długi iako y na wszelakie rzeczi na osep pieczdziesiąth y dwa złote y dwa grosza,
s którego opiekunstwa wiszey opiszanego pąn Fernul burgrabia groczki y prawo i gromada czinią wolnemi tich męzow wissei opisanich, ktorzi dłuzniczi wszisczi, ktorem bił niebosczik Laskos winien, tedi go wszisczi kwitowali y wolnem uczynili, ze się iem sthala zapłata, a czis opiekunowie prziwołowali przyacioł na kilku prawiech, zaden się nie ozwał .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 30 (Do nr 7093) Str. 266. (f. 84).
W dniu 3 kwietnia 1601 roku, z rozkazu jegomości pana Jana Cieklińskiego, -podstarościego bieckiego, zebrał się sąd wielki rugowy ziemski.
Pana podstarościego bieckiego, reprezentował mieszkaniec Gorlic, pan Jan Fernul, – burgrabia biecki (zastępca starosty). Siarskiemu sądowi przewodniczy landwójt, Szymon Mikruta, obok którego, na ławie przysięgłych zasiedli ławnicy;
Marcin Kuczek, Błażej Dupka, Paweł Grochola, Adam Czader, Józef Glista, Dominik Zemła, Stanisław Giemzik (działo się, w obecności całej gromady siarskiej).
Dotychczasowy wójt siarski, Mikołaj Laskoś, przeczuwając zapewne, że nadchodzi kres jego życia, powierzył, dwom swoim sąsiadom i ławnikom sądu zarazem, któremu wiele lat przewodniczył, wszelkie pełnomocnictwa do wykonania jego ostatniej woli; rozdysponowania jego doczesnego majątku, – dorobku życiowego i uregulowania wszelkich zobowiązań oraz zadłużeń. (Zapewne podatki i powinności oraz inne zobowiąz.).
Na swoich opiekunów społecznych i prawnych, zapewne za zgodą i sugestią imci pana Piotra Gładysza, wybrał nowego już wójta, – Szymona Mikrutę oraz długoletniego ławnika, Wawrzyńca Halucha.
Opiekunowie prawni Mateusza Laskosia (można by ich nazwać likwidatorami, syndykami jego pozostawionego majątku), dokonali szczegółowego rozliczenia pozostałości po zmarłym; po sprzedaży ziemi uprawnej, bydła, zapewne zabudowań gospodarskich, domu mieszkalnego, zebranych zbóż wszelakich, oraz sprzętów.
Po podliczeniu, uzyskanych ze sprzedaży majątku, pieniędzy, uzyskano kwotę 51 złotych. Okazało się, że znaleźli się wierzyciele zmarłego, którym opiekunowie prawni, zwrócili ich należności. Do tego doszły wszelkie koszty związane zapewne, z pochówkiem zmarłego wójta, z uregulowaniem wszelkich zobowiązań urzędowych – podatkowych.
Po podsumowaniu wszystkich uregulowanych zobowiązań zmarłego, kwota wydatków: 52 złote i dwa grosze, przekroczyła sumę wziątku. (Różnicę, pokryto zapewne, z kasy gromadzkiej.).
Po dokonaniu szczegółowego rozliczenia wpływów i wydatków, syndykowie M. Laskosia, wezwali kilkakrotnie obecnych tam mieszkańców Siar, zapewne bliższych i dalszych sąsiadów (przyjaciół) , aby zgłaszali ewentualne swoje pretensje wobec zmarłego, ale takich nikt nie zgłosił.
Tak zatem, obecni przed sądem, zarówno burgrabia biecki, ławnicy sądu siarskiego, jako też cała gromada siarska, udziela opiekunom prawnym zmarłego M. Laskosia, absolutorium, z powierzonego im, zadania. (Przypuszczać można, że zmarły, był człowiekiem samotnym i nie posiadał żadnej rodziny).
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7094.(31).
Str. 266/267 (f. 92)
Anno Domini 1602. Indicium bannitum celebratum est anno, ut supra, die vero feria quinta post Cinerum (d. 21 Februarii) per generosum dnum Iohannem Cieklinsky vicecapitaneatum (s) Biecensem et per Laurentium Fernul servum proprium gen. dni
Iohannis Cieklinsky Vicecapitaneatum castri Biecensis et per me Simonem Mykrutha viceadvocatum In Siari, atque per septem scabinos, videlicet: Albertum Glista, Blazium Dupka, Paulum Grochola, Adamum Czader, Stanislaum Rotifex, Dominikum Zemła, Martinum Kuczek .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 31. (Do nr 7094).
Str. 266/267. (Charakter uroczysty). (f. 92).
Notka bardzo enigmatyczna, trudna do jednoznacznej interpretacji.
Jednakowoż, w tłumaczeniu, w kontekście innych zapisek, wyłaniać się zaczyna, jakaś, w miarę logiczna, informacja. (Na tronie Polski, siedzi król Zygmunt III Waza, którego panowanie, lat 45, … to jedno pasmo wojen, zarówno zewnętrznych, jak też domowych).
Roku Pańskiego 16o2 zebrał się siarski sąd wójtowski ławniczy, z udziałem, szlachetnego pana podstarościego grodu bieckiego, Jana Cieklińskiego którego to, reprezentuje osobiście, jego sługa (wysłannik), mieszkaniec Gorlic (burgrabia biecki), pan Wawrzyniec Fernul.
Posiedzenie sądu Siarskiego, ma charakter uroczysty. Nie jest to wszak, uroczystość radosna. Sąd siarski bowiem, zebrał się w rok i pięć tygodni, po jakichś tragicznych wydarzeniach, które miały miejsce w Siarach.
Sam temat posiedzenia: … Indicium bannitum… czyli jakieś doniesienie, zawiadomienie, wygnanie, skazanie, itp., niesie już w sobie, duży ładunek emocjonalny.
Jest to rocznica jakichś wydarzeń? … Anno ut supra , …post Cinerum. Nawiązuje do notki nr 7093 (30), z 3 kwietnia 16o1 roku, kiedy to siarski sąd wójtowski – ławniczy, z udziałem pana Wawrzyńca Fernula, udziela absolutorium, opiekunom prawnym, niedawno zmarłego (?), dotychczasowego wójta w Siarach, M. Laskosia.
Enigmatyczne jest to, że wójt, M. Laskoś oraz ówczesny sołtys Siar, Piotr Gładysz… odchodzą jednocześnie, tak, jak prawie jednocześnie, pojawili się w Siarach.
(Gwoli ścisłości, Piotr Gładysz, o 6 lat wcześniej, ale M. Laskosia, przywiódł zapewne i osadził w Siarach, właśnie z Szymbarku).
Dalej, … Post Cineram, oznaczać może, po jakiejś nobilitacji, ale również zamknięcie czegoś, a nade wszystko, całopalenie i pochówek (w urnie ?) (!).
O śmierci wójta, M. Laskosia, wiemy na pewno. Co, stało się z sołtysem, Piotrem Gładyszem, który pełnił ostatnio funkcję (sprawował urząd), sędziego grodzkiego, bieckiego (?). Czy poległ on na jakiejś wyprawie wojennej przy królu, do udziału w której, był przecież, obligatoryjnie, zobowiązany?
Czy, został skazany, lub …zamordowany, za jakiś niesprawiedliwy wyrok w sądzie grodzkim, lub za inne przewiny. Czy, został w siarskim dworze, przez kogoś, spalony, a przy nim wójt M. Laskoś, co, często się w owych czasach zdarzało?
Na jakieś tragiczne wydarzenia w Siarach i w Sękowej, wskazuje notka nr 7096 (f. 33), z dnia 16 grudnia 1603 roku.
[W opracowaniu Adama Wójcika – Gladysze, jest wzmianka, że posiadłości Piotra Gładysza …za nie wystawienie zbrojnych do jakiejś akcji króla (obligatoryjne), zostały mu (one), skonfiskowane ]. A. Wójcik, nie podaje jednak źródeł, a wzmiankowana konfiskata, dotyczy zupełnie kogoś innego oraz innego czasokresu. Nadzieja w tym, że jakieś wiarygodne źródła zostaną odkryte.
Powracając do uroczystego posiedzenia Sądu siarskiego, któremu na on czas, przewodniczy, pełniący funkcję wójta Siar, – Szymon Mikruta.
Nadto, obok niego, na ławie przysięgłych zasiadło, siedmiu przysięgłych ławników, mianowicie.
Wojciech Glista, Błażej Dupka (dawny, wieloletni landwójt), Paweł Grochola, Adam Czader, Stanisław Kołodziej, Dominik Zemła, Marcin Kuczek.
Na tym, kończy się ta enigmatyczna krótka notka, która wymagała tak obszernego wyjaśnienia. Sz. M.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7095. (32). Str. 267. Anno Domini 1602. (f. 92)
We srodę Szuchą (d. 27 Februarii) stal sie Sząd potrzebny gaini przes mię Symona Mykruthę, lethwoyta w Siarach, y przes siedm przisięznikow: Woicziech Glistha , Błazei Dupka, Pawel Grochola, Adąm Czader, Stanislaw Kolodziei, Dominik Zemła, Marczin Kuczek.
Sprawa Domienika Karpia y Woycziecha Zegadłowycza, młynarzow w Siarach. –
Przed timze prawem gainem, wissei opysanim, y przy obecznosczi I . M. pana Mykołaia Kamienskiego stanąwssi oblicznie Domienik Karp, Młynarz w Siarach,
społecznie y z Dorothą, zoną swoią wlasną, wyznal dobrowolnie sąm przes sie, nie będącz zadnim blędem zwiedziony, ale się na to dobrze naradziwssi y namisliwssi, wyznal yze przedal mlyn swoy wlasni Woicziechowy Zegadlikowy s Proszowicz, ze wsitkiem prawęm y przilegloscziamy do mlyna, to iest:
ze dwiema ogrody y s czwierczią, która czwiercz liezy podle roley Piegłowskiey (Siegłowskiey? Sz. M.), odewssi począwssi, aż do granicz, z ossiąniem na dwu staianiach odewssi y z wypustem takowem,
tho iest do tracza pyła y pylnik do niey, klamerek sescz y wsitkie potrzeby do piły nalezącze, stępy dwie okowane, trzecia bosa, dobrze naprawne, koła dobre pod kamienmy, dwa waly dobre, na tich waliech osm obręczy dobrych, a na kręgoch dwoch czteri obręczi;
oleiarnia, nowo zbudowana, ze wsitkiemy potrzebamy do niey nalezącze, trzi oskardi, dwa pytla.
I wyznał iest tenze Domienik Karp przed namy, ze przedal temuz Woicziechowy, wisey mianowanemu za pulpiethnasti grzywny monethy y liczbi polskiey, liczącz w kazdą grziwne po gr. 48, ktorą to zupełną summę y zaplathę wziąl zupełnie Domienik Karp od Woicziecha Zegadlika,
ktori tho Domienik Karp wyrzeka szie wiecznie s tego młyna, nicz tam szobie nie zostawuiącz, ani swim własnim potomkom, telko swe prawo wsitko puscza Woicziechowi Zegadlikowy y iego potomkom, na czo szobie litkupem podpili, y prawu naszemu to iest wsitko dobrze wiadomo, y pod rozgą zieloną zdal Dominik Karp Woicziechowy Zegadlikowy;
rękomie za Woicziecha Zegadlika, mlynarza siarskiego, iako ma bicz dobrim gospodarzem we mlynie y iako ma ludziom dobrze dogadzacz we mliwie y nie ma tez pustosicz, także tez iako ma z gromadą trzimacz tho, czo przinalezi; rękomie: Marcin Kuczek y Blazey Dupka.
Przed temze tez prawem y przy obecznosczi I . M. pana Mykolaia Kamieńskiego prawo Siarskie y gromada Siarska I . M. pana proszili zaraz przi tim, aby Woicziech Zegadlik, mlynarz Siarsky, wissey nie podbiral, any wibieral z gromady Siarskiey, a tho strony trąmow rzezania, gdibi komu była potrzeba nad zwiczai starodawny y za insich przeslich mlinarzow,
iako bylo starodawna od iednego rzazu po pulgrosku, czo szie Woicziech Mlynarz obligował przi prawie naszym niczego więczi nad starodawni zwiczai wybieracz, a to iest wiadomo prawu naszemu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 32 (Do nr 7095)
Str. 267. (f. 92).
Roku Pańskiego 1602, we środę postną, dnia 27 lutego, zebrał się sąd z potrzeby ziemski.
Sądowi, przewodniczy Szymon Mikruta – landwójt w Siarach, przy którym, na ławie przysięgłych zasiedli ławnicy: Wojciech Glista, Błażej Dupka, Paweł Grochola, Adam Czader, Stanisław Kołodziej, Dominik Zemła, Marcin Kuczek.
Na wokandzie, sprawa Dominika Karpia i Wojciecha Zegadłowicza, młynarzy w Siarach (dotychczasowego – sprzedającego młyn i aktualnego – nabywającego).
Przed tymże sądem ziemskim, w powyżej podanym składzie, i przy obecności jegomości pana Mikołaja Kamieńskiego (nowy sołtys Siar), stanęli osobiście: Dominik Karp, dotychczasowy młynarz w Siarach, oraz jego żona, Dorota.
Dominik Karp, po dokładnym rozważeniu sprawy, nie będąc przez nikogo przymuszonym, ani pod wpływem chwilowego nastroju, lecz całkowicie dobrowolnie, oświadczył przed siarskim sądem, że sprzedał młyn swój własny w Siarach, Wojciechowi Zegadłowiczowi z Proszowic.
Razem z młynem, sprzedaje wszystkie swoje nabyte prawa oraz przyległości i wyposażenie, a mianowicie.
Dwa ogrody, ćwierćrolę młynarską, położoną obok roli W . Siegły, położoną, od wsi poczynając, aż do granic, obsianą na dwu stajaniach od strony wsi.
Do wyposażenie tartaku przynależy: piła i pilnik do niej (do ostrzenia), sześć klamerek, trzy oskardy i pozostałe oprzyrządowanie tartaczne.
Wyposażenie młyna, to koła w dobrym stanie pod kamienie młyńskie, dwa wały (kute), w dobrym stanie, na tych wałach osiem obręczy, na dwóch kręgach (kołach), cztery obręcze, dwa pytla (sita do mąki pytlowanej), dwie stępy okute, a jedna bez okucia (do śrutowania – rozdrabniania zboża, zapewne również dwa kamienie młyńskie).
Nowo zbudowana olejarnia z całym niezbędnym wyposażeniem. (Do wytłaczania oleju zapewne lnianego).
Dominik Karp oświadcza, że za swój młyn siarski, wraz z przyległościami i wyposażeniem, otrzymał od nowego młynarza – Wojciecha Zegadłowicza, czternaście i pół grzywny, w monecie i przeliczniku polskim, licząc za każdą grzywnę, po 48 groszy.
Z tą chwilą, Dominik Karp, przed sądem siarskim przekazuje nowemu młynarzowi siarskiemu, Wojciechowi Zegadłowiczowi, wszystkie swoje prawa do młyna, przyległości i wyposażenia do tego młyna należące, nie czyniąc sobie żadnej wymowy, ani swoim potomnym. Tu, następuje zwyczajowy poczęstunek – litkup, jakimś trunkiem.
Sąd siarski, przyjmuje tę zaszłość do wiadomości, odnotowuje w Rejestrze spraw gromadzkich i uprawomocnia, pod siarskim Godłem – zieloną rózgą.
Nowemu, siarskiemu młynarzowi, Wojciechowi Zegadłowiczowi, z ramienia gromady siarskiej, udzielili rękojmi – poręczenia: Marcin Kuczek i Błażej Dupka.
Dopilnują oni, aby nowy młynarz był dobrym gospodarzem w młynie, solidnie wykonywał swój zawód, aby był dla klientów uprzejmym i wyrozumiałym, dbał o nabyte mienie, dokonywaćł bieżących napraw, a nade wszystko, powinien utrzymywać z gromadą siarską dobre stosunki sąsiedzkie i stosować się do lokalnych praw i obyczajów.
Sąd siarski, wraz z całą zebraną Gromadą siarską, prosili nowego pana sołtysa, Mikołaja Kamieńskiego, (co następowało zawsze przy zmianie sołtysów), o zachowanie, utrzymanie i honorowanie, starodawnego siarskiego prawa zwyczajowego(sięgającego zapewne wspólnoty grodowej).
Było bowiem, w dobrym siarskim zwyczaju przyjęte, że mieszkańcy Siar, w nagłej potrzebie; spalenie domów, wykonanie trumny, itp. , korzystali z ulgi, udzielanej przez dotychczasowych młynarzy, olejarzy i tartaczników, w opłacie za usługi i płacili tylko pół grosza za wyrzynanie tramów (belek i desek), od jednego rzazu (cięcia).
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7096. (33).
Str. 267 (f. 216)
Anno Domini 1603, 16 die Decembris.
Stala szie ugoda y porownanie miedzi gromadą Sziarską y Szękowską, a z drugiey strony z uczcziwym Xiędzem Mykolaiem Czapliczym, plebąnem własznem w Ssekowey,
to iest tem sposobem, yz iako uczcziwy Xziądz Mykolay Czaplicz, będącz własznem plebąnem y pasterzem owieczkom szwim, iako w Sękowey y w Sziarach,
tedi uczcziwy Xziądz Mykolay Czaplicz postepuie szwim własnim owieczkom, iako mianowiczie Szękowianom y Sziarzanom na pomocz czaszu tego, gdi będzie pobor po gr . 24 oddawacz, tak do Sękowey, iako y do Sziar, a to w tim roku mianowiczie, gdi będzie pobor.
A to postanowienie uccziwe, aby tak stalo, poky tych gromad obudwu staie, przi ktorim iednaniu był uccziwy pąn Wawrziniecz Fernul z Gorlicz, miesczanin, także Blazey Kamyk, general Gorliczky, y gromada Sękowska y Sziarska, na czo się y X. plebąn
Sękowsky ręką swą własną podpyszał.
Ego etiam fui, Stanislaus Zablowicz, rector Sękoviensis.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Czyn i zobowiązanie ks. Czapliczego, aż się prosi o komentarz.
„Boni pastoris est tondere pecus non deglubere “
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zapiska nr 33 (Do nr 7096). Roku Pańskiego 1603, 16 dzień grudnia. Str. 267. (f. 216).
(Szkoda, że w notatce nie wymienia się składów obydwu ław sądowych oraz, który landwójt, przewodniczył połączonym skłaom sądowym).
Wydarzyła się, nastąpiła, ugoda i porozumienie pomiędzy gromadami; siarską i sękowską, z jednej strony, a uczciwym księdzem, Mikołajem Czapliczym, – niekwestionowanym proboszczem w parafii sękowskiej, z drugiej strony.
W tym miejscu, niezbędny komentarz. W akcie lokacyjnym wsi Sękowa wydanym przez króla Kazimierza Wielkiego, dla rectora ecclesia (dla kierownictwa kościoła, a później parafii tamże), przydzielono grunty o obszarze 1 łanu niemieckiego.
Posiadacze ziemscy, zarówno w Siarach, jak też w Sąkowej, – wsi wchodzących w skład parafii Sękowskiej, (również innych wsi), obowiązani byli płacić do skarbca królewskiego, stosowne podatki – czynsze dzierżawne. Należności, od sołtysów wsi, egzekwował królewski poborca podatkowy, przybuwający do danej wsi, co 4 lata, wraz ze swoją świtą (ochraniarze).
Wszelakie płatności były dla biedoty wiejskiej, olbrzymim obciążeniem. Nie jest wiadomym, czy proboszcz parafii Sękowa, kierował się szczególnym altruizmem, czy też, jego szlachetny czyn, był w jakiś sposób przez obydwie gromady wymuszony. (Chłopi, obowiązani byli składać pewne daniny również kościołowi.
Może, było to podyktowane potrzebą chwili, po jakimś kataklizmie lokalnym; klęsce żywiołowej, napaści zbrojnej, itp.
W każdym bądź razie, do tej, historycznej ugody doszło.
Przedmiotem ugody – porozumienia stron, było, zwracanie do kas gromadzkich Siar i Sękowej, przez proboszcza parafii sękowskiej, w latach poborowych (podatku), kwot, po 24 grosze dla każdej gromady, jaką to łączną kwotę, winni płacić sołtysi wsi, poborcy podatkowemu, gdy do tych wsi zawita.
Czyn ten, jest określony, jako pomoc obydwu gromadom w roku poborowym. ( Nie jest wiadomym, czy nie była to, po prostu zwrotna pożyczka). W tekście, znajdujemy stwierdzenie, że jest to postanowienie uczciwe i powinno obowiązywać dopóty, dopóki istnieją te dwie gromady.
Że, było to wydarzenie bardzo ważne, świadczy fakt, obecności przy tej ugodzie, całych gromad; siarskiej i sękowskiej, a także, znanego nam już, burgrabiego bieckiego, gorliczanina – Wawrzyńca Fernula oraz generała (prałata) gorlickiego, ks. Błażeja Kamyka.
Pod porozumieniem, podpisał się, ksiądz proboszcz sękowski – Mikołaj Czapliczy, ręką swą własną, a zapisał – notatkę zaszłości sporządził, lub podyktował, pełniący czasowo obowiązki rektora parafii sękowskiej (kierownika, pisarczyka?), Stanisław Zabłowicz.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
(Tłumacząc wtrącenie autora Szkicu…, w notatce oryginalnej; obowiązkiem dobrego pasterza, jest strzyc owieczki swoje, a nie obdzierać je ze skóry).
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Oryginalna Zapiska nr 7097.(34). Anno Domini 1604. Str. 268 (f. 98°) Feria quanta ante festum Purificationis B. V. Mariae. (d. 28 Ianuarii). –
Iudicium magnum bannitum burgrabiale celebratum est a mandato gnosi dni Iohannis Czieklinski, vicecapitaneatum Becensem, atque per eius servum, videlicet: viceadvocatum , nomine Simon (Shymeonus) Mykrutha, et per septem scabinos iuratos, nomine et cognomine in actis scriptos, videlicet : Blazius Dupka, Stanislaus Lenarczik, Adąm (Adamus) Czader, Martinus Kuczek, Iohannes Haliz , Szimon (Shymeonus) Faber, Szimon (Shymeonus) Tokarz.
Przi timze tedi prawie burgrabskim, wissei opisanim, gromada uczciwa Sziarska odprawyla się według prawa swego y rugu I. Mci panu podstaroscziemu Bieczkiemu, slachetnemu p . Ianowy Czieklinskiemu, s czego tez uccziwą gromadę Sziarską z uccziwego zachowania quituie sławny pąn Wawrziniecz Fernul, burgrabia nasz, miesczanin Gorliczki, sługa na tęn czasz I. M. pana Iąna Czieklinskiego, podstaroscziego Bieczkiego.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 34 (Do nr 7097).
Str. 268. (f. 98°).
Roku Pańskiego 1604. Piąta niedziela przed świętem, Błogosławionej Dziewicy Marii (Matki Boskiej Gromnicznej, w Gorlicach – Maryjki), dnia (około) 28 stycznia.
Posiedzenie sądu wielkiego burgrabskiego, z powodu odebrania przywileju, (zmiany sołtysa wsi Siary).
Uroczyste, ważne posiedzenie Sądu siarskiego odbywa się, z rozkazu szlachetnego pana Jana Cieklińskiego, podstarościego bieckiego, którego reprezentuje, znany nam już, burgrabia biecki, mieszkaniec Gorlic, pan Wawrzyniec Fernul.
Uroczystemu posiedzeniu Sądu siarskiego, przewodniczy usłużnie, pełniący obowiązki wójta, pracowity mężczyzna, Szymon Mikruta.
W skład ławy przysięgłych, wchodzi siedmiu mieszkańców Siar, wymienionych z imienia i nazwiska w aktach sprawy, a mianowicie ;
Błażej Dupka, Stanisław Lenarcik (Lenart), Adam Czader, Marcin Kuczek, Jan Haliz, Szymon Faber (zawód), Szymon Tokarz (zwód).
Na tym, uroczystym i ważnym posiedzeniu sądu, gromada siarska rozliczyła się, przed wysłannikiem pana podstarościego bieckiego – Jana Cieklińskiego, panem burgrabią bieckim, – Wawrzyńcem Fernulem, ze swych powinności (pieniężnych i pańszczyzny), oraz działalności Sądu siarskiego.
Uczciwe zachowanie się całej gromady i rozliczenie finansowe, kwituje burgrabia, sławny pan Wawrzyniec Fernul, w imieniu podstarosty bieckiego – Jana Cieklińskiego.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7098.(35). Str 268. (f. 99).
Anno Domini 1604, ipso die S. Gregorii pape (d. 12 Martii). –
Indicium necessario emptum. ex decreto gnosi dni Nikolai Kamieński, dni propri hereditarii In Sziary, per laboriosos viros, videlicet: Szimonem Mykrutha, viceadvocatum In Sziary, et per septem skabinos supra notatos.
Causa Alberti Zegadlik, molitoris de Sziary, cum Toma Serafinek, molitoris de Sękowa. –
Przed tymze tedi prawem stanąwssi praczowyty Woycziech Zegadlik s Prossowycz, wyznal iest przed namy, yze przedal mlyn swoy wlasny w Ssiarach Tomassowy Serafinkowy s Kobilanky, Mlynarzowy Sękowskiemu, przedal tedi iest Woycziech Zegadlik Tomassowy Serafinkowy ten mlyn za summę pulpietanasti grziwny y s tęm prawęm, iako on prziiąl,
y s tem wypustem, iako czo przynalezi do tego mlyna: naprzod do tego mlyna iest roleiy pulczwierczy, na teize roley iest osiewku ozimego na dwu staianiach, która to czwiercz roley liezy z iedney strony Urbanowskiey roley, a z drugą stronę podlia roley Sieglowskiey, ode wssy poczawssi az do granycz .
Do tracza tedi powinien oddacz sescz klamerek y wsitkie inse potrzeby nalezącze, czo potrzeba, stępy trzy dobrze zakowane y dobrze oprawne, kola dobre pod kamienmy, dwa waly, na tych waliech dwoch iest obręczy 8 dobrych, a do tracza pilnyk nalezączy dobry, a na kręgoch na czewiach osm obręczy,
oleiarnia dobrze pobudowana, ze wsitkiemi potrzebami do niey nalezączemy, trzy oskardi, dwa pytla ku mlynie nalezączemy,
ku temu mlynowy są dwa ogrody, ieden za przekopą przi mlinie, a drugy za drogą przeciw oknom mlynskim z ogrodzenym dobrym;
wyznal tedi iest Woicziech Zegadlik przed namy, yze wziąl zupelną zaplate , to iest grziwien pulpiethanasti monethy y liczby polskiey, liczącz w kozdą grziwnę po gr. 48, y wyrzeka szie Woicziech Zegadlik s tego mlyna Sziarskiiego nicz tam ssobie iuz y potomkom swim nie zostawuiącz czassy wiecznemy, telko Tomaszowy Serafinkowy zdaie y podaie pod rozgą zieloną, czego ssobie litkupem podpili.
A tęn tedy przerzeczoni Tomasz Serafinek obligowal szie iest przed namy, iako przed prawem: yze ma postępki wselakie wedlia gromadi postępowacz y ma bicz dobrim gospodarzem we mlinie, takze tez ma poprawiacz mlyna tak, iako nalezi, czoby nie bela w niwczem skoda panu.
Stroni tedy rzezania na traczu Siarzanom wsitkiem obligowal szie od iednego rzazu tak drzewa, iako y tarczicz po pulgrosku, a to, czoby nalezało mianowyczie do poprawy Sziarzanom, a tho wedlug zwiczaiu starodawnego, obligowal szie tedi Tomasz Serafinek tak, iako ma dogadzacz we mliwie Szarzanom wsitkiem, na czo po sobie zastawyl rękomią Marcina Kuczka z dołu y Maczieia Tokarza. To jest wiadomo prawu nasemu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 35 (Do nr 7098). Str. 268. (f. 99°)
Roku Pańskiego 1604, w sam dzień Świętego Grzegorza papierza (zapewne tego, od kalendarza), dnia 12 marca.
Posiedzenie sądu niezbędne (z potrzeby), sprawa kupna – sprzedaży młyna siarskiego.
Wskutek postanowienia szlachetnego pana, Mikołaja Kamieńskiego, włościanina – (nowego posiadacza), – dziedzica wsi Siary, zebrał się Sąd siarski ławniczy w pełnym składzie.
Sądowi wójtowskiemu przewodniczy, pracowity mąż, mianowicie: Szymon Mikruta sprawujący urząd wójta wsi Siary.
Przy nim, na ławie przysięgłych, zasiadło siedmiu przysięgłych ławników, powyżej (tekst nr 34 do zapiski nr 7097), zapisanych.
Sprawa Wojciecha Zegadłowicza, młynarza z Siar, z Tomaszem Serafinkiem (Serafinem) młynarzem z Sękowej.
Przed tymże tedy Sądem stanąwszy, pracowity Wojciech Zegadłowicz, z Proszowic, oświadczył, iż sprzedał młyn swój własny, który posiadał w Siarach, Tomaszowi Serafinowi z Kobylanki, młynarzowi sękowskiemu (we wsi Sękowa).
Za młyn ten, sprzedający W. Zegadłowicz, uzyskał kwotę 14, 5 grzywny, z przelicznikiem polskim wynoszącym 48 gr., za każdą grzywnę.
Sprzedając ten młyn, przekazuje go, wraz z przyległościami i zrzeka się jednocześnie wszystkich praw do tego młyna (jak to było przez poprzedniego sołtysa ustalone).
Wraz z młynem, nowemu nabywcy przekazuje; szystkie przynależne do młyna tereny, a więc, ćwierćrolę młynarską, z obsianymi (zbożem), dwoma stajaniami (stadiami), położoną pomiędzy rolami Urbana (z południa), i W. Siegły (z północy), ode wsi począwszy (czyli od wschodu), aż do granic wsi Siary (Granice z Ropicą polską na zachodniej stronie).
Również, przekazuje dwa ogrody; jeden za przekopą przy młynie, a drugi, za drogą, naprzeciw okien w zabudowaniach młyna, z ogrodzeniem w dobrym stanie.
Ponadto, przekazuje kompletne wyposażenia; a więc, do tartaku, powinien przekazać między innymi: sześć klamerek, pilnik do piły tracznej, a na kręgach wewnętrznych, osiem obręczy, oraz trzy oskardy.
Do młyna zaś, stępy trzy, dobrze okute i dobrze oprawione, dwa koła pod kamienie (i zapewne dwa kamienie młyńskie), dwa wały, a na nich osiem obręczy w dobrym stanie, dwa sita do pytlowania mąki, oraz nową, dobrze zbudowaną i wyposażoną olejarnię (do wytłaczania oleju lnianego p. a.).
Dotychczasowy młynarz, po odebraniu należnej zapłaty, wyrzekł się wszystkich praw do siarskiego młyna i przekazał te prawa, w obecności Sądu siarskiego, pod zieloną rózgą – godłem Gromady siarskiej, nowemu młynarzowi z Sękowej, co utwierdzono zwyczajowym litkupem (popiwkiem).
Nowy młynarz siarski, Tomasz Serafin, złożył przed Sądem ławniczym, następujące zobowiązanie: będzie służył Gromadzie, będzie dobrym gospodarzem w młynie, zarówno w kwestii utrzymania sprawności urządzeń, jak też właściwego przemiału powierzonego mu zboża, oraz tłoczenia oleju.
Również, powinien baczyć, aby nie wyrządzać szkody nowemu panu Sołtysowi.
W kwestii przetarcia kłód, zobowiązał się podtrzymać starodawny zwyczaj siarski; pomocy mieszkańcom Siar, gdy dotknięci będą skutkami nieprzewidzianych klęsk żywiołowych i nie pobierać wyższej opłaty, za przetarcie tramów i tarcicy, aniżeli pół grosza, od jednego rzazu.
Nie może też wyróżniać, nowy młynarz, nikogo z gromady, lecz traktować wszystkich jednakowo, w ustalonych cenach i jakości świadczonych usług.
Jako rękojmię uczciwego i dobrego wykonywania swojego zawodu młynarskiego, zaproponował opiekę prawną i poręczenie dwóch ławników, mieszkańców i sąsiadów, z Siar: Marcina Kuczka, z dołu i Macieja Tokarza (z góry wsi ).
Wszystkie te zaszłości, Sąd siarski przyjmuje do wiadomości i utrwala dla potomnych w Rejestrze spraw gromady Siary.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7099. (36). Str. 268/269 (f.103°).
Anno Domini 1606, feria tertia ante festum Conversionis S. Pauli (d. 14 Ianuarii)
Iudicium magnum scultetiale ex decreto gnosi dni Nicolai Kamieński, domini propri hereditari In Sziari . –
Iudicium bannitum celebratum est per laboriosum viceadvocatum In Siary, Simonem Mykrutha, et per septem scabinos iuratos, videlicet: Blazius Dupka, Adam Czader, Stanislaw Lenarczik, Marczin Kuczek, Szimon Wrzesch, Lukasz Glista, Szymon Kowal.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 36 (Do nr 7099). Str. 268/269 (f.103°).
Roku Pańskiego 1606, trzecia niedziela przed świętem nawrócenia świętego Pawła, (dnia 9 stycznia).
Posiedzenie Sądu wielkiego (w pełnym składzie), sołtysiego, z polecenia szlachetnego pana Mikołaja Kamieńskiego, włościanina, posiadacza dziedzicznego wsi Siary.
Posiedzeniu sądu, z doniesienia, przewodniczy pełniący urząd wójta, pracowity Szymon Mikruta, a obok niego, na ławie przysięgłych, zasiadło siedmiu przysięgłych ławników, a mianowicie: Błażej Dupka, Adam Czader, Stanisław Lenart, Marcin Kuczek, Szymon Wrzeszcz, Łukasz Glista, Szymon Kowal…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna zapiska 7100 (37). Str. 269. (Pod powyższą datą i Sądem, ta sama sprawa).
Sub eodem iudicio uccziwy a praczowythy Adąm Czader, brath nasz wlasni, laweczni przisięgli, chczącz się dowiedziecz, czo ma w tichze xsięgach zapiszu na swei rolei kupnei, ządal nasz na tho, iako brat, y pisarza, aby sukal,
a iż nie w iednim roku iest zapisz, na kilku mieisczu po grziwnie, po dwu, awo tego wsitkiego się nalazło, czo ma Adąm Czader zapiszu na swoiei roley grziwien dwanasczie, acz czi byl telko kupil za grziwien sescz, ale dlgow insich za rozkazaniem I. M. pana Piotra Gladisza y I. M. pana Kaspra Wielopolskiego, podstaroscziego groczkiego Bieczkiego,
musial placzicz grzywien sescz dlugow iego antecessora, które sescz grziwien z rozkazania I . M. Panów, wyssei mianuiączich, do iegos roley kazali mu przypisacz , a tho iest wiadomo prawu naszemu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 37 (Do nr 7100). Pod tą samą datą, przed tym samym składem Sądu siarskiego. (Dotyczy tej samej sprawy).
Uczciwy i pracowity Adam Czader, brat nasz (sąsiad i kolega), z ławy przysięgłych, chcąc się dowiedzieć co też ma zapisane w księgach gromadzkich hipotecznych, zażądał sprawdzenia, przez pisarczyka prowadzacego rejestr, jaką kwotą jest obciążona jego posiadłość w Siarach, którą nabył ongiś, od poprzedniego sołtysa – osajczy, pana Piotra Gładysza z Szymbarku.
Okazało się mianowicie, że zamiast jednego zapisu na kwotę 6 grzywien, za którą to kwotę, nabył gospodarstwo, w księgach gromadzkich, widnieje kilka zapisów; po 1 grzywnie i po dwie, co w sumie, daje kwotę 12 grzywien.
W kwocie tej, mieści się dług, poprzedniego właściciela roli i gospodarstwa, wynoszący również 6 grzywien, który to dług, z polecenia panów; Kaspra Wielopolskiego – podstarościego bieckiego oraz Piotra Gładysza – soltysa i osajczy wsi Siary, przypisano do spłaty, nowemu nabywcy roli i gospodarstwa – Adamowi Czaderowi.
Fakt ten, został przez Sąd siarski uznany i w księgach utrwalony .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska 7101. (38). (Dotyczy tej samej sprawy). Str. 269.
Sub eodem indicio, ut supra . –
Stanąwszi praczowythi a uccziwy Adąm Czader, będącz on iako ubogi człowiek a wdowiecz , nie chczącz y przeglądaiącz tego, aby w domu iego rząd dobri byl, azebi nie bylo zadnego zamieskania tak we wsselkich sprawach wedlug gromady y s strony pansczizni, wyznal tedy iest, iako Adąm Czader,
yze przedal iest pul rolei swei wlasnei Szimonowy, szinowy szwemu, za grzywien sescz monety y liczbi polskiei s timze wypustem, czo Adąm do tei rolei ma opisani w roku 1595, tam sukai,
a Szymon Czadrzik oyczu swemu dal pod rozgą zieloną grziwnę, czego sobie y litkupem popili;
ostatek tedi tenze Szimon powinien placzicz oyczu swemu na rathy, az do zupelney zaplathy, drugiey rathy sukay in anno 1607 nizey w czarni wtorek.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 38 (Do nr 7101). Pod tą samą datą, przed tym samym sądem, jak powyżej.
Staje pracowity i uczciwy, (wieloletni ławnik Sądu siarskiego), acz ubogi człowiek, z zrządzenia losu – wdowiec, Adam Czader.
Chce on uporządkować swoje i swojej rodziny życie; aby nie doszło do żadnego zamieszania i zaniedbania, tak wobec Gromady siarskiej, jako i względem powinności pańszczyźnianych wobec pana dziedzica.
Oświadcza tedy, że sprzedał półrolę swoją własną gruntu, synowi swojemu, -Szymonowi, za kwotę sześć grzywien, w monecie i przeliczniku polskim, z przyległościami i wyposażeniem, jakie ma zapisane w księgach (hipotecznych), w roku 1595. (Rok nabycia półroli gruntu oraz zabudowań).
Zaraz też, Szymon Czadrzik, (młody Czader s. Adama), zapłacił swemu ojcu, pierwszą ratę należności, w kwocie jednej grzywny, a pozostałą należność, zobowiązał się pod zieloną rózgą (godłem gromady siarskiej i Sądu ławniczego), płacić w ratach, aż do całkowitej spłaty należności.
Kolejna rata, ostatnia, będzie przypadała na rok 1607, na czarny (może żałobny?), wtorek.
Posiedzenie sądu i transakcja, zakończyły się tradycyjnym litkupem (popiwkiem).
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7102.(39). Str. 269. (f.106).
Anno Domini 1606 feria tertia post festum Conversionis S. Pauli. (d. 31 Ianuarii). –
Indicium bannitum. extitit celebratum est (s) per laboriosum Simonem Mykrutha et per septem scabinos iuratos, in actis supra notatos .
Stanąwszi tedi przed prawo nasze praczowythi a uczciwy Woycziech Grochola, będącz zdrowym na cziele, y na umislie nie będącz zadnim blędem zwiedzioni, ale szie na tho dobrze namisliwszy y naradziwssi, wyznal jest przed namy dobrowolnie, yze zapysuie Annie, malzoncze swoiei, ktorą wziol z dwora Siarskiego,
zapisuie iey naprzod krowę, oprocz wsitkiego dzialu, zapisuie iey tez częscz trzeczią na ymieniu szwim własnim tak ruchomych y lezączich rzeczi, a potem po smierczi iego dziatki iego tak piersei zoni,
iako y tey wtorei zoni, maią szie dzielicz w rowni dzial maiętnosczią, pozostala po iego smierczi, tak ruchomemi, iako y lezączemy rzeczamy.
A tho iest dobrze wiadomo prawu nasemu, a tho grossem swim dal Woicziech Grochola zapisacz.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 39 (Do nr 7102). Str. 269. (f.106).
Roku Pańskiego 1606, trzecia niedziela po święcie nawrócenia św. Pawła, (dnia 31 stycznia).
Posiedzenie sądu z potrzeby (na wniosek), prowadzonego uroczyście, przez pracowitego Szymona Mikrutę, z udziałem siedmiu przysięgłych ławników, w powyższych (powyżej w niniejszych), aktach zapisanych.
Przed siarskim Sądem wójtowskim ławniczym, staje pracowity i uczciwy Wojciech Grochola. Będąc zdrowym na ciele i umyśle, nie pod wpływem jakiegoś błędu, lecz po rozważnym namyśle i po zasięgnięciu porady; oświadczył dobrowolnie, iż zapisuje; (rodzaj jakby intercyzy przedślubnej), swojej drugiej małżonce Annie, którą wziął z siarskiego dworu (zapewne tam pracowała), część swego majątku.
Na rzecz drugiej żony zapisane zostaje; oprócz korzystania ze wspólnego dobra, trzecia część wszystkich jego nieruchomości i ruchomości oraz krowa.
Natomiast po jego śmierci, wszystko, co pozostanie tak z ruchomych, jako i nieruchomych rzeczy, ma być podzielone, do równej części, pomiędzy jego dziećmi, pozostałymi tak, z pierwszego, jak też, z drugiego małżeństwa.
Siarski Sąd, uznaje oświadczenie woli i dokonuje wpisu do Rejestru spraw gromady siarskiej, a Wojciech Grochola dokonuje ustalonej opłaty, w wysokości jednego grosza.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7103.(40). Str. 269/270. (f. 108)
Testament wlasni Wojciecha Sziegla . –
Roku 1606 w sobotę wstępną (d. 11 Februarii) praczowythy a ucczciwy Woycziech Szieglo, chczącz porządek slusni uczinicz, iako własni dziedzicz roley y majętnosczi wsitkiei, na ktorey mieskal, naprzod tedy poslal szobie po Xiędza plebana, chczącz się naprzod Panu Bogu usprawiedlywycz y przyąl naswiętszi sacrament, prziczim tez y częscz prawa było, iako naprzod:
Blazei Dupka, Szimon Kowal, y Szimon Myrutha, lenthwoyth Siarsky, z gromadi zasz beli, iako: Woicziech Sliwka y Valanthi Tokarzowycz y Krzistow Sliwka, ktory byl na ten czas gromaczkim.
Przy obecznosczi tedi nasei taki porzadek y postanowienie takie uczinyl: iako Woycziech Sieglo naprzod iako Szimona Mykruthę, zięczia swego y Hannę, malzonkę iego, y iego wlasne potomki zostawyl w maietnosczi y na rolei, tak, iako byl zaplaczyl Szimon Mykrutha polowicze teyze roley i maietnosczi, a trzeczią czescz wlasna iemu przipadla po zenie iego y iego potomkom,
a czobi tez zostalo po iego smierczi, tedi na poly wsitko puscza Szimonowi Mykruczie, ziecziowi swemu, y Grzegorzowy, szinowczowy swemu, ktory tez na teize maiętnosczi y roley ma czwarthą czscz.
A iz tez iescze iest dziewka Barbara, szinowicza iego, ktorei matka bela odprawiona s tei maiętnosczi, tedi wzdi rozkazal, abi iei grziwnę telko oddali y tho, czo z długu wezmą, więcey nicz. A tho iest wiadomo prawu naszemu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 40 (Do nr 7103). Str. 269/270. (f. 108).
Testament własny Wojciecha Siegły.
Roku 1606, w sobotę wstępną, (poprzedzającą św. Grzegorza), (d. 11 lutego).
Pracowity i uczciwy Wojciech Siegło, (lub Siegła, znany nam już, z Zapiski nr 1/7064, jeden, z rzeczywistych czterech kmieci siarskich), chcąc uregulować prawnie swój stan posiadania, obecnie i w przyszłości, jako wolny i niezależny posiadacz i dziedzic roli (kmiecej) i majętności swojej, na której żył i mieszkał…
Jako prawy katolik, posłał (zapewne konie z wozem), po księdza Proboszcza, chcąc się najpierw Panu Bogu usprawiedliwić (wyspowiadać), a następnie, przyjął najświętszy Sakrament.
Siarskim zwyczajem (i nie tylko), zazwyczaj, przy ostatnim namaszczeniu, zbierają się najbliżsi i sąsiedzi, tak zapewne było i tym razem.
Z ramienia Sądu ławniczego siarskiego w obrządku tym uczestniczyli: Błażej Dupka i Szymon Kowal – ławnicy przysięgli (jako świadkowie), oraz Szymon Mikruta – landwójt siarski; czasowo wyłączony – zwolniony z tej funkcji. (Nie można być sędzią we własnej sprawie).
Przedstawicielami Gromady zaś, byli: Wojciech Śliwka (późniejszy Śliwa) i Walenty Tokarzowicz (młody, Tokarz).
Urząd wójta, czasowo sprawował, na ten czas, Krzysztof Śliwka (Śliwa).
Wojciech Siegło, w obecności przedstawicieli Sądu siarskiego, dyktuje – oznajmia oto, następujące oświadczenie swej woli.
Szymonowi Mikrucie, – zięciowi swemu, oraz Hannie (Sieglównie), małżonce Szymona Mikruty, a córce swojej oraz ich potomkom, zapisuje połowę swej roli i majątku wszelakiego, tak, jak Szymon Mikruta, za tę połowę roli zapłacił.
Natomiast, trzecia część roli i majętności, którą wniosła jako wiano, żona jego – (Wojciecha Siegły), pozostawia sobie, oraz pozostałym potomkom swoim.
Ponadto, gdyby jeszcze coś pozostało po jego śmierci, to, po połowie, mają się tym spadkiem podzielić, zięć – Szymon Mikruta, z synem Wojciecha Siegły – Grzegorzem, który otrzymuje jednocześnie czwartą część roli Siegłoskiej.
Natomiast jego córka, Barbara Sieglówna, otrzymała już po swej matce jakąś część majątku, więc zapisuje jej, tylko jedną grzywnę oraz te pieniądze, które odzyskają od dłużników Wojciecha Siegły, – więcej nic.
Przedśmiertna wola Wojciecha Siegły, została spisana i utrwalona dla potomnych w formie niniejszego testamentu, za wiedzą i w obecności, przedstawicieli Sądu siarskiego oraz przedstawicieli Gromady siarskiej.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Autor Szkicu… , w 362 lata później, uzyskuje (post mortem), od swego dziadka – Jakuba Mikruty (za pośrednictwem i zgodą), Ojca Karola Mikruty, – 0,25ha, tej roli kmiecej: (zapisanej w testamencie w Roku 1606), – Szymonowi Mikrucie. Na tym skrawku, tej roli kmiecej, buduje 4-ro lokalowy dom, dla czworga swoich dzieci, a, jak przystało, z tradycji,- sadzi jabłoń, opracowuje Szkic dziejów rodzinnej wsi Siary, oraz swego zacnego Rodu.
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Oryginalna Zapiska nr 7104. (41). Str 270/271 (f.122) .
Anno Domini 1609 , 19 Ianuarii, tho iest w poniedzialek, wigilią S. Sebastiana. –
Z roskazania I . M. pana Mykolaia Kamienskiego, pana wlasnego y osaycze wssi w Siarach, litkup y zapis byl odprawowani przes ucczciwego y praczowitego Szimona Mykruthę y przes siedm przisieznikow, w lawiczi siedzączich wedla niego, iako:
Blazei Dupka, Szimon Wrzesch, Pawel Grochola, Marczin Kuczek, Stanislaw Macziocha, Lukasz Glista, Szimon Kowal.
Przed timze tedi prawem slachethni pan Mykolay Kamiensky wyznal iest sąmze ossobą swą, yze iako Pawel Noska kupyl byl mlyn w Sziarach, z dozwolenim I. Mci, u Tomasza Serafinka za grziwien pulpietnasti a do teize summi, to iest, czo tenze Pawel Noska dal za ten młyn Serafinkowy,
ozwal się iest ucczciwy Iacub Matiskowicz, lenthwoyt Sękowsky, yze tho bely iego wlasne pieniądze, ktorich byl poziczyl temuz tho Pawlowy Noscze, iako zięcziowy swemu wlasnemu, a tenze tho tedi, iako Iacub Matiskowicz ręczyl, iako za tego Pawla Noskę, mlynarza Siarskiego, I. M. panu Mykolayowy Kamienskiemu, tak, iako mial bicz dobrim gospodarzem we mlinie Siarskym.
A iż iako Pawel Noska, ziecz wlasni Iacuba Matiskowicza s Sękowey, zadluziwssi się tak za arendę, iako y za zboze wimierne mlinskie I. M. panu Mykolaiowy Kamienskiemu wissei czterdziesczi zlotich, wtim posedl precz, I . M. panu nicz nie uplaciwszi, a bez zadnei prziczini dania ku tey uczieczcze Pawlowy Noscze, bo iescze nie mial zadnei krziwdy od I. M. pana Mykolaia Kamieńskiego,
posedl precz, pustkę z mlina I. Mci wlasną ucziniwszi, I. M. pąn Mykolay Kamiensky, iako Pąn młyn szamze trzimal do kilku niedziel, a ze się mu kupiecz na ten mlyn natrafyl y natrafil szie kupiecz, iako ucczciwy Jacub Orlik, y za tę tedi summę stargowal, tho iest za pulpietnasti grziwni,
a ize tho zawdy iest, ze odbiezane na pana, a tho tedi iako slachetni pąn Mykolay Kamienski nie chczącz uczinicz krziwdi, iako Iacubowy Matiskowyczowy uczynil defalcatią za dlug zięczia iego wlasnego, ktori tho byl ręczyl za zieczia swego na te pulpietnasti grzywni, ze the pulpietnasti grziwni musialy yscz na dlug wlasny I. M. panu Mykolaiowy Kamienskiemu, czo szie byl zadluzyl tęnze zięcz Iacuba Matiskowicza.
Wyznal tedi iest iako slachethni pąn Mykolay Kamienski, yze przedal iest mlyn swoi wlasny w Siarach Iacubowy Orlikowy za grziwien pulpietnasti monetki y liczby polskiey, ze wsitkiemi przilegloscziamy do mlyna, to iest ze dwiema ogrodama y s czwierczią roley, ktora czwiercz roley liezi podlia roley Sieglowskiey, odewssi począwssi az do granicz,
z osiąniem na dwu staianiach ozimini.
A do tegoz tez mlina wypust takowy: dwa kamienia biezącze dobre, pod temiz kamienmy dwa waly dobre, kola dobre, a na tich waliech osm obręczi dobrich, na czewiach czteri obręczi dobre, stępi dwie zakowane, trzeczia bossa, tracz z pilą nową, do tego tracza pilnik, klamerek czteri y inse potrzebi wsitkie nalezącze ku pile, oskardow do kamieni trzi, dwa pytla, oleiarnia ze wsitkiemy potrzebami do oleiarnie nalezączemi.
A thenze tho Iacub Orlik pod tenze litkup zupelna summe polozyl grzywien pulpiethnasti, a I. M. pąn Mykolay Kamiensky wziąl tę summe s prawa nasego y zdal iest tenze mlyn swoi wlasni, iako Pąn, pod rozgą zielona Iacubowi Orlikowy, czo to iest nąm dobrze wiadomo, a tho bylo s przizwolenim tich wsitkich rękomi, ktorzy beli ręczili za Pawla Noskę, ktorzi są wissey na trzecziei karczie opisani.
Tęn tedi przerzeczoni Iacub Orlik przyąl tęnze mlyn prima die Ianuarii In anno 1609 i obligowal się przed prawem nasim, iako Iacub Orlik, iako ma bicz dobrim gospodarzem w timze mlinie y nie ma pustosicz, a iako ma z gromadą wsitko dobre trzimacz y tho, gdibi tego bela potrzeba Siarzanom na poprawę domową, tedi od rzazu po pulgrosku, a tho wedlug dawnego zwiczaiu,
na czo po sobie zastawył rękomię: naprzod ręczyl ząn I. M. panu Mykolaiowy Kamieńskiemu Marczyn Karpyk, Mlynarz Gorliczki, a przi prawie naszim, Lukasz Glista y Stanislaw Macziocha.
Tenze tedi mlyn przi timze prawie naszym, iako ucczciwy a praczowithi Szimon Mykrutha, lenthwoit w Siarach, raz, drugi y trzczi, czwarti nimo prawo opowiedal, iako w rzezniczi panskiey przi naszym prawie, ize iesli zebi kto miał iescze iaką bliskosez ku temu prawu y mlinowy, abi szie teraz oziwal ku prawu, a ize sie żaden nie ozwal nąm prawu, iako ucczciwi pąn Simon Mikrutha lenthwoyth nasz Siarsky nąm prawu to oswiadsil.
A tenze tez to przerzeczoni Pawel Noska mlynarz przesly Siarsky nie oddal nicz do oleiarnie Iacubowy Orlikowy, bo spustosziwszi wsitko ucziekl, tedi wsitkie instrumenta sprawyl Iacub Orlyk y I. M. pąn Kamiensky, a te instrumenta iusz zawsze maią trwacz we mlinie Siarskym y s temiz instrumenthi czalemi zawsze oddawacz młyn Siarsky, a osobliwie do oleiarnie: korytha, szitha, rzesota , nieczky, plachty etc . i to wsitko czo potrzeba .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 41 (Do nr 7104). Str. 270/271 (f.122).
Roku Pańskiego 1609, dnia 19 stycznia, to jest w poniedziałek, w wigilię św. Sebastiana.
Z polecenia jegomości pana, Mikołaja Kamieńskiego, (nowego), sołtysa dziedzicznego i osadczy, wsi królewskiej Siary, zebrał się siarski Sąd wójtowski – ławniczy.
Na ławie przysięgłych, obok przewodniczącego sądu, – Szymona Mikruty, zasiadło siedmiu przysięgłych ławników, a mianowicie: Błażej Dupka, Szymon Wrzeszcz, Paweł Grochola, Marcin Kuczek, Stanisław Maciocha, Łukasz Glista, Szymon Kowal.
Posiedzenie Sądu siarskiego, odbywało się w rzeźnicy (w rzeźni), przy dworze imci pana Mikołaja Kamieńskiego w Siarach.
Przed siarskim Sądem, oprócz sołtysa – osadczy, – M. Kamieńskiego, stanęli: Jakub Matiskowicz (Matysek?), landwójt wsi Sękowa, Jakub Orlik (niewiadomego pochodzenia), – potencjalny nabywca młyna siarskiego, Marcin Karpik (Karp), młynarz z Gorlic.
Sprawa dotyczyła byłego, zbiegłego gdzieś (?), dotychczasowego młynarza siarskiego, i obsadzenia na pustym młynie w Siarach, nowego młynarza.
Przed siarskim Sądem ławniczym, staje osobiście imci pan, Mikołaj Kamieński i składa następujące oświadczenie: za Jego (pana), wiedzą i zezwoleniem, dotychczasowy młynarz siarski, Tomasz Serafinek (Serafin), sprzedaje nabyty, wraz z przyległościami i wyposażeniem, młyn w Siarach.
Nabywcą młyna, jest zięć Jakuba Matiskowicza – landwójta z Sękowej, Pawł Noska. Za młyn, wraz z wyposażeniem i przyległościami, zapłacił określoną z dawna kwotę, wynoszącą czternaście i pół grzywny.
Tenże nowy młynarz siarski, Paweł Noska, za którego zwyczajowo ręczył jego teść, że będzie dobrym gospodarzem, zapożyczył się na kupno tego młyna, u tegoż teścia, – Jakuba Matiskowicza, a ponadto, zadłużył się, i zalegał ze spłatą, za dzierżawę i zboże wymienne, u sołtysa wsi i osadczy, imci pana Mikołaja Kamieńskiego, na kwotę czterdziestu złotych. Na domiar złego, spustoszył (wyprzedał), wyposażenie tego młyna i sprzeniewierzył nową olejarnię.
Pogrążywszy się w długach, mimo, iż nie był jeszcze, przez imci pana Kamieńskiego ani napominany, ani karany, porzuciwszy młyn (i zapewne swoją rodzinę w Sękowej), zbiegł w niewiadomym kierunku (być może do Beskidników co często się zdarzało).
Z braku młynarza, imci pan Kamieński, własnym staraniem, młyn przez kilka tygodni utrzymywał w ruchu (prawdopodobnie, przy pomocy młynarza gorlickiego, Marcina Karpia).
Wreszcie, gdy pojawił się nowy chętny nabywca młyna (zapewne z odpowiednim przygotowaniem), niejaki uczciwy Jakub Orlik, imci pan Mikołaj Kamieński, postanawia młyn siarski , temuż młynarzowi sprzedać.
Wcześniej jednak, oczyszcza (defaecatio) Jakuba Matiskowicza z długów swego zięcia, nie chcąc mu krzywdy czynić, jako, że był ręczył za swego zięcia przy kupnie młyna, ale też postanawia, że Jakub Matiskowicz nie otrzyma zwrotu wyłożonej na młyn kwoty czternastu i pół grzywny, gdyż kwota ta, będzie przejęta przez imci pana, jako zwrot poniesionych nakładów.
Szlachetnie urodzony pan Mikołaj Kamieński, dziedziczny sołtys wsi Siary, przed siarskim Sądem wójtowskim oświadcza, że sprzedał młyn swój własny w Siarach, Jakubowi Orlikowi, za czternaście i pół grzywny, w monecie i z przelicznikiem polskim.
Siarski młyn, został sprzedany wraz ze wszystkimi przyległościami do tego młyna, a mianowicie: ćwierćrolą młynarską, przyległą do roli Siegłowskiej (Wojciecha Siegły), od początku wsi (zapewne od rzeki lub drogi ), aż do granic (dzisiejsza dzielnica Siar – Granice), wraz z osiewkiem ozimym, na dwu stajaniach i z dwoma ogrodami przy młynie.
Również, z wyposażeniem młyna: dwa kamienie (młyńskie) bieżne (obrotowe) w dobrym stanie (niestarte), dwa wały (do tych kamieni), w dobrym stanie, a na tych wałach (zapewne drewniane) osiem obręczy w dobrym stanie, dwa koła (młyńskie łopatowe lub korytkowe), w dobrym stanie, na wewnętrznych (wałach) cztery obręcze w dobrym stanie,
dwie stępy (do rozdrabniania, śrutowania zboża) okute, a jedna nie okuta, dwa pytla (sita, z odpowiedniego rzadko tkanego płótna do przesiewania mąki na pytel ), trzy oskardy do zakuwania i obróbki kamieni młyńskich.
Przekazuje trak – tracz (konstrukcja), z piłą tartaczną nową, pilnik do ostrzenia piły, klamerek cztery (do mocowania kłody) i inne potrzebne wyposażenie do traku .
Ponadto, przekazuje olejarnię spustoszoną przez Pawła Noskę, którą odbudowują i wyposażają wespół; imci pan Kamieński i nowy młynarz, Jakub Orik.
Nowe wyposażenie, w szczególności: koryta, sita, rzeszota (rzadkie sita), niecki (drewniane miary pojemności materiałów sypkich), różne płótna, itp., i wszystko, co jest potrzebne przy młynie, mają być, każdorazowo przy sprzedaży młyna, przekazywane nowemu nabywcy.
Określoną przez pana Kamieńskiego cenę młyna, kwotę czternaście i pół grzywny, nowy młynarz siarski, Jakub Orlik, przed Sądem siarskim na stole położył, a imci pan Mikołaj Kamieński, od Sądu, tę kwotę podjął.
Z tą chwilą, pod zieloną rózgą w Siarach, nastąpiło symboliczne przekazanie młyna siarskiego nowemu młynarzowi oraz faktyczne i obligatoryjne przekazanie wszelkich praw i obowiązków, co zwyczajowym litkupem potwierdzono.
Wójt siarski, Szymon Mikruta, zgodnie z wymogami prawa magdeburskiego, zwrócił się trzykrotnie do zebranych kontrahentów oraz osób towarzyszących, że gdyby ktoś miał jakieś zastrzeżenia, niech teraz wystąpi. Wezwanie ponowił, mimo potrzeby, po raz czwarty. Ale, nikt nie zgłosił zastrzeżeń ani sprzeciwu.
Zatem, z datą 2 stycznia roku 1609, zaszłość tę, na trzeciej karcie Rejestru spraw gromadzkich zapisano; nowy młynarz siarski, Jakub Orlik rozpoczyna swoją działalność.
Jednocześnie, nowy młynarz, w obecności wszystkich obecnych, składa zwyczajowe przyrzeczenie: ma być dobrym gospodarzem w tym młynie, nie ma pustoszyć, powinien z całą gromadą utrzymywać dobre stosunki, a gdyby zaszła taka potrzeba (jakieś klęski żywiołowe), to, na poprawę (naprawę) domów, (na wykonanie trumny) pobierać tylko pół grosza, od jednego rzazu, tak, jak to starodawny zwyczaj siarski nakazuje. (honorowany dotychczas, przez kolejnych sołtysów wsi Siary).
Dla lepszej pewności dotrzymania zawartych umów, zastosowano poręczenie społeczne; za nowego młynarza – Jakuba Orlika, poręczyli: sołtys Siar – pan Mikołaj Kamieński i młynarz gorlicki, – Marcin Karp, a z ramienia Sądu siarskiego, opiekę społeczną przyjęli Łukasz Glista i Stanisław Maciocha.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7105. (42). Str. 271 Anno 1609, die 19 Maii. – (f. 215)
Hieronim Przyłęcki s Przyłęka, poborcza woyewodztwa Crak.
odebrałem pobor podług uchwały sejmu Warssawskyego anni pressentis ze wsi Syar
od 3 łanow kmiecych cum decima per gr. 30, od 8 zagrod bez rol per gr. 8, od 2 komornykow z bydlem per gr . 8, od 4 komornykow bez bydla per gr. 2, od 2 rzemyesnikow per gr. 4, od 2 kol zakupnych per gr. 24, od piely traczkiey gr. 15. – Quittatur: summa zło.7 gr. 7. Od garcza gorzalczanego y od szynku karczmarz gr. 18 solvit.
F . Stradomski*
W przypisie, u dołu strony 271: */ Zapiska ta znajduje się na osobnej kartce opatrzonej pieczęcią sygnetową wyciśniętą na opłatku i dolepionej do księgi sądowej Siarskiej z liczbą porządkową 215.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 42 (Do nr 7105). Str. 271. (f. 215).
Rok 1609, dzień 19 maja. Rok poborowy (pobór podatku zazwyczaj, co 4 lata).
Do wsi królewskiej Siary, w której sołectwo, posiada aktualnie, szlachetnie urodzony pan, Mikołaj Kamieński, przybywa poborca podatkowy województwa krakowskiego, Hieronim Przyłęcki, z Przyłęka.
Dokonuje on poboru podatku, według uchwały Sejmu Warszawskiego.
Odebrałem podatek w roku uciskowym (poborowym) we wsi Siary, według następującego zestawienia:
– od 3 łanów kmiecych, po 10 (gr.), wziąłem gr. 30,
– od 8 zagród bez ról, po 1 gr., wziąłem gr. 8,
– od 2 komorników, z bydłem, po 4 gr., wz-m gr. 8,
– od 4 komorników, bez bydła, po 0,5 gr., wz-m gr. 2,
– od 2 rzemieślników, po 2 gr., wziąłem gr. 4,
– od 2 kół (młyńskich) zakupnych (nowych), wz-m gr. 24,
– od 1 piły tartacznej, wziąłem gr. 15,
– od 1 gara gorzelnianego i szynku w karczmie, wziąłem gr. 18.
Kwituję (potwierdzam) sumę: zł . 7 gr. 7
(Uwaga autora Szkicu… Suma kwot poboru, zapisanych powyżej, wynosi (de fakto), 79 gr.
Dzieląc tę kwotę przez 10, jak to uczynił poborca podatkowy, to powinien kwitować kwotę: 7 zł. 9 gr.. Wyciągamy stąd wniosek, że: 1) ówczesny złotydzielił się na 10 gr., 2) Poborca podatkowy nie był uczciwy.).
Od poborcy podatkowego, – Hieronima Przyłęckiego, z Przyłęka, łączny podatek przyjmuje, ze stwierdzeniem: rozwiązuję – uwalniam, – urzędnik królewski lub skarbnik, – F. Stradomski…
W przypisach, znajdujemy informację; … i potwierdza pieczęcią sygnetową wyciśniętą na opłatku, doklejonym do zestawienia podatkowego, sporządzonego na oddzielnej kartce.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7106. (43). Str 271. (f. 264).
Anno Domini 1609, 9 die mensis Octobris. –
Isz sie belo zaslo w klopot z woitem i s prawem Siarskym die 7 Decembris, stroni ięzika swawolnego y uięczia woita za garlo y za brode.
Rekomia za Michala Grocholczika tak, iako tego nie ma nicz a nicz zeznawacz y nikomu nicz odpowiadacz ani grozicz w niwczem pod winą a osobliwie pod garlem, kto go przeświadczy, komu by czo namniei przegrazal, bądz kurzicz albo bicz.
Rekomia Grocholia Wojtek za szina swego o pokoy tim wsitkiem, sktoremy bel zasidl, za Grochole Woycziecha: Iacub Matiskowicz, stari woyt Sękowsky, y Grzegorz Borun, za tichze ludzi zasz z naszei lawicze Siarskiey: Pawel Grochola y Stanislw Kolodziei. I cisz o panską winę ręczyli do trzeciego dnia.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 43 (Do nr 7106). Str. 271. (f. 264).
Roku Pańskiego 1609, 9 dzień miesiąca października. (Była to zapewne, data wydarzenia).
Michał Grochola, syn Wojciecha, (prawdopodobnie mieszkaniec Sękowej), wchodzi w jakiś ostry konflikt, z wójtem siarskim (domyślnie, Szymonem Mikrutą).
Podczas tego konfliktu, obwiniony – Michał Grochola, dopuścił się czynu karygodnego, za który, według prawa magdeburskiego, mógł być nawet ukarany gardłem.
Z niewiadomego powodu (nie podano w zapisce), Michał Grochola nastawał na życie wójta siarskiego; ujął go za i gardło i za brodę, obrzucał wyzwiskami, wygrażał. Groził biciem, a nawet podpaleniem (…kurzicz !, domu, zabudowań).
W dniu 7 grudnia 1609 roku. (zapewne data posiedzenia Sądu siarskiego), po wcześniejszym zażegnaniu konfliktu, jak to można wywnioskować z zapiski, Sąd siarski sprawę zawiesza, pod pręgierzem; kary grzywny i gardła, ustanawiając i określając warunki zawieszenia kary, a mianowicie.
Nie ma on prawa (Michał Grochola) niczego zeznawać –świadczyć i nikomu nie wolno mu nic rozpowiadać, wygrażać, odgrażać się, podpalać albo bić.
Rękojmię, za syna swego, Wojciecha; zapewnienie wójtowi Siarskiemu i ławnikom spokoju, składa Wojciech Grochola, a za Wojciecha, jako podwójna rękojmia, występują: Jakub Matiskowicz, dawny wójt Sękowej oraz Grzegorz Borun. (Zapewne też z Sękowej).
Za tychże rękojmiodawców, ze strony Siarskiej ławy przysięgłych, gwarantują, Paweł Grochola i Stanisław Kołodziej (ale, tylko do trzech dni?). Zabezpieczenie przed karą grzywny i powiadomienia pana soltysa, sięga tylko trzech dni. (?).
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7107.(44). Str. 271. (f. 425).
Anno Domini 1609, feria tertia post dominicam primam Adventus (d. 1 Decembris).
Iudicium magnum burgrabiale celebratum est authoritate et In presentia generosi dni Iohannis Wielopolsky vicecapitanei Becensis et in praesentia generosi dni Nicolai Kamienski, dni proprii hereditarii in Sziari,
et per me Simonem Mykrutha viceadvocatum in Sziari et per 7 scabinos iuratos, videlicet: Blazius Dupka, Paulus Grochola, Martinus Kuczek, Szimon Czadrzik, Stanislaus Rotifex, Lukas Glista, Simon Faber, Simon Wrzeszcz.
Coram eodem indicio et in praesentia generosi dni Iohannis Wielopolski, vicecapitanei Becensis, et in praesentia generosi dni Nikolai Kamiensky, dni propri hereditari in Sziari, gromada Siarska wsitka I. M. Panom thim usprawiedliwiła sie z rugu pienięzną winą, iako mogli y kwitowali ich iako gromadę I. M. Panowie gr. 24.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 44. (Do nr 7107). Str. 271. (f. 425).
Roku Pańskiego 1609, trzecia niedziela po pierwszym dniu oczekiwania na przybycie Pana (dnia 1 grudnia).
Sąd wielki burgrabski.
Uroczyste posiedzenie Sądu siarskiego, z woli i powinności wobec szlachetnie urodzonego pana, Jana Wielopolskiego, podstarościego bieckiego, z udziałem szlachetnego pana, Mikołaja Kamieńskiego, łaskawego pana dziedzica wsi Siary.
Posiedzenie sądu i zgromadzenie prowadzi, Szymon Mikruta, wójt wsi Siary, z udziałem siedmiu przysięgłych ławników, a mianowicie: Błażeja Dupki, Pawła Grocholi, Marcina Kuczka, Szymona Czadra, Stanisława Kołodzieja, Łukasza Glisty, Szymona Kowala, Szymona Wrzeszcza.
W obecności i z udziałem całej gromady siarskiej, przed i wobec wyżej wymienionych szlachetnych panów …, gromada siarska, reprezentowana przez wójta, rozliczyła się ze swych powinności pieniężnych na rzecz starosty bieckiego, kwoty 24 groszy, z której to powinności, zostali rozliczeni i uwolnieni, oraz otrzymali pokwitowanie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7108.(45). Str. 271. (f. 426).
Anno Domini 1610, feria tertia ante dominicam laetare (d. 16. Martii), –
Iudicium necessario emptum celebratum est per me viceadvocatum Szimonem Mykruta de Sziari et per 7 scabinos iuratos in actis notatos, ut supra.
Przed thimze thedi prawem stanąwszi iako brat nasz laweczni Szimon Kowal w Sziarach zeznal iest przed namy, yze iako uccziwa Dorota Cziurląnka będącz pierwej u woita Siarskiego Szimona Mykruthy, Simon będącz iako woit na ten czas zatrudnioni rozkazal ych do brata lawecznego y tęnze brat nasz laweczni, iako Simon wiznal iest przed nami,
ize iako Dorota Cierląnka wiznala przed nasem bratem Szimonem Kowalem, yze wiwziela grziwnę zupelną od uccziwego Iąna Halusika spadku niebosczika Hadaszika, kwituie go czassi wiecznemy, ize iuz tam nicz nie ma, telko Iąn Halusik.
Zapiska nr 45. (Do nr 7108). Str. 271. (f. 426).
Roku Pańskiego 1610, trzecia niedziela przed radosnym powrotem Pana – Niedzielą Palmową (dzień 16 marca).
Z doniesienia – zawiadomienia, zebrał się sąd potrzebny, kompletny.
Sąd, prowadzony przeze mnie, Szymona Mikrutę z Siar, z udziałem 7 przysięgłych ławników, w aktach, jak wyżej (w poprzedniej notatce), zapisanych.
Do wójta siarskiego, Szymona Mikruty, udaje się Dorota Cierlanka i powiadamia, że odebrała, od Jana Halucha, należną jej, po swoim zmarłym krewnym, spłatę spadku, w wysokości 1 grzywny.
Wójt, zgodnie z prawem, wyznacza pełnomocnika z urzędu, jednego z ławników, – Szymona Kowala, który po zapoznaniu się ze sprawą, staje przed siarskim Sądem przedkłada i relacjonuje sprawę Doroty Cierlanki.
Sprawa Doroty, ma związek, z zapiską nr 7075. (12), z roku 1593, a dotyczy konsekwencji prawnych testamentu In agone mortis Walentego Adasika.
Dorota jest córką Szczęsnej Adasianki i Jana Matiskowicza, a ostatek spłaty, przyjmuje zapewne, od swego szwagra (ma za żonę, siostrę Doroty, Katarzynę), – Jana Halucha, do którego, nie ma już żądnych pretensji, co też, zostało w aktach odnotowane. (Wyszukiwanie i wyjaśnienie – Autor Szkicu… Sz. M. ).
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7109. (46). Str. 272. (f. 264).
Anno Domini 1610 w piątek srodopostni (d. 19 Martii, –
na pomowienie stroni czarostwa,
a to iako Szczesna Szczepąnka pomowila wieczną zonę Stanislawa Kolodzieia, tedich szie przisięgą Stanislawowa Kolodzieika odwodzi w piątek srodoposthni przi gromadzie Siarskiey y przy prawie sziedzączim Siarskim.
Rękomie za Szczęsną Szczepąnkę, gdzieby po thim miala czokolwiek znawiacz , to iest, abi miala mowicz: winnacz byla a przeczie przisiegala; takze tez y Stanislawowa nawet y ktokolwiek z gromady mialbi iei to czokolwiek na oczi wimiatacz tą przisięgą trząscz a to pod winą panskiei wini dziesięcz grziwien,
prawu dwa achtela piwa, gromadzie achtel, na ktorąby stronę iakie swiadecztwo wyslo; rękomie za Sczepąnkę: Iąn Haluch, Stanislaw Klymyk, Bartosz Giemza, Kasper Tokarczik, a czi ludzie za Szczepana ręczyli; za Stanisława Kolodzieia: Szimon Adamik y Marcin Kuczeks Siar dolny.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 46 (Do nr 7109). Str. 272. (f. 264).
Roku Pańskiego 1610 w piątek środopostny (dnia 19 marca ).
Zebrał się Sąd siarski wójtowski (dobrze, że nie inkwizycyjny Sz. M.), w sprawie: pomówienia o czarostwo.
Ślubna żona Stanisława Kołodzieja, zwana w zapisce Stanisławową Kołodziejką, została pomówiona, przez Szczęsną Szczepankę (żonę jakiegoś, nie wymienionego z nazwiska mieszkańca Siar, – Szczepana), o … czarostwo.
Tedy więc, w pierwszy piątek po popielcu, przed Sądem siarskim, który zasiadł na ławie przysięgłych, i przed całą gromadą siarską do tej sprawy zebraną, staje Stanisławowa Kołodziejowa i składa przysięgę (zapewne na św. Krzyż), że żadnych czarów nie odprawia i nie czyni.
Siarski Sąd, przysięgę przyjmuje, Kołodziejową żonę uniewinnia, ale, stawia następujące warunki; gdyby, cokolwiek było przez nią wznawiane, gdyby szukała jakiegoś odwetu, w stosunku do Szczęsnej Szczepanki; również, gdyby pomawiająca, – Szczęsna Szczepanka,
kiedykolwiek do tych pomówień powracała, lub, gdyby czyniła uwagi w rodzaju: czarowała, a przysięgała, tedy, obydwie strony konfliktu, oraz inni, z gromady siarskiej, gdyby tę sprawę wznawiali, obciążeni będą karą;
panu sołtysowi wsi Siary, 10 grzywien, (jednostka płatnicza), Sądowi siarskiemu, – 2 achtele (beczka niewielkich rozmiarów), piwa, a całej gromadzie, – 1 achtel piwa.
Ustanowiono też rękojmię za obydwie strony konfliktu: i tak, za Szczęsną Szczepankę oraz za jej męża Szczepana … , ręczyli: Jan Haluch, Stanisław Kłymyk, Bartosz Giemza, Kacper Tokarczyk.
Za Stanisława Kołodzieja i za jego ślubną żonę ręczyli: Szymon Adamik i Marcin Kuczek, – ławnik przysięgły, z Siar dolnych.
(W zapisce tej, po raz pierwszy w historii, użyte zostało określenie części wsi Siary; – Siary dolne. Określenie to, używane było do lat siedemdziesiątych XX w. Tam też, w tej części Siar, przyszedł na świat, 332 lata i dwa miesiące później, autor niniejszego Szkicu…, – Szczepan Mikruta, nazywany przez kolegów, w miejscu pierwszej swojej pracy,- Szymek. Zatem, jakby … pętla czasowa.).
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7110. (47). Str . 272/273. (f. 430).
Anno Domini 1611 feria tertia post festum S. Martini (d . 15 Novembris).
Iudicium necessario emptum per me viceadvocatum Simonem Mykrutha et per septem scabinos iuratos in actis supra notatos.
Przed timze tedi prawem naszem y acti nasemy ninieiszemy uccziwy a slawni pąn Woiciech Kwiatoniowski będącz zdrowia dobrego y umislu zupełnego, nie będacz zadnym błędem zwiedzioni, ani na to namowiony, ieno zupelnego swego umislu y baczenia dobrego sząm przes sie wyznal iest przed naszim prawem i wiznawa,
ze przedal iest karczmę swoię wlasną, ktorą mial legowaną testamentem od niebosczika Iąna Iarosowycza, oycza własnego nieboziczki zoni swei pierwsey Iadwigi, wiznal tedi iest przed namy, yze przedal iest tęz karczmę Pawlowy szinowi swemu wlasnemu y Iadwidze zenie iego, a pasierbiczi swoiey, za summę, to iest za grziwien sesczdziesiąt y sescz
moneti y liczbi polskiei, liczącz w kazdą grziwnę po gr. 48;
polozyl tedy iako Pawel Kwiatoniowsky oyczu swemu wlasnemu pod rozgę y pod litkup grzywien trzydziesczi y trzy a drugą polowicze zostawuie na dzieczi swoie własne, które mial z Iaroszowną Kaczmarzanką, telko to sobie wymawia, czo uchowai Boże nąń iakiei sietnosczi y dlugiei choroby, a nie mialbi szie czim ziwicz, tedi mu powinien Pawel tei drugiei polowicze dawacz na iego wlasną potrzebę y zywnoscz , a czobi po iego smierczi zostalo tey summy, tembi szie dzieczi dzielily, czoby zostalo.
Tęz tedi karczmę porządnie pobudowaną uczciwi Wojciech Kwiatoniowsky przedal iest ze wsitkiemy przilegloscziamy iei ze dwiema zagrodoma, wisnią y niznią, tak, iako slachetny I. M. pąn Piotr Gladisz zapis uczynil Woiciechowy Kwiatoniowskiemu, tak s sadamy, rolamy, ląkamy y wsitkiemy przilegloscziamy, telko to sobie uccziwy Woiciech Kwiatoniowsky wymawia,
iako u Pawla szina swego sobie wolne mieszkanie az do zupelnei swei szmierczy y Agnieszczce zonie swoiei wlasnei, a to iest mianowiczie we swietniczcze y w komnatcze, na ogrodzie dolnim ornego, począwsy od rogu szopy ponizey od rzeki orne wlasne, począwsi od grusky aze do iabloniey, zass ku rzece Gorlicy samą, a czo tam są drzewa sliwowe, tedy ie puscza szinowy,
albos gospodarzowy tei karczmy a sobie wymawia za ssopą sliwky y zonie swei te mlode y winnnik nad sloczwiną, y powinien Pawel tego wsitkiego dotrzimacz panu oyczu swemu y Agniescze maczosse swey do ich zupelnei smierczi.
A Woicziech Kwiatoniowski pusczył szinowi swemu Pawlowy ku tei karczmie stołów dwa, sedzin na siedm achteli, konewek 10, kadzi dwie, ktore szą na gorze, ze ich nie uziwal, sobie musial kupicz, a czokolwiek iest i zostaie, to wsitko Pawlowy sinowy swemu puszcza y daruie, iako swemu dziecziecziu,
sprzet wszelaky, to telko, ze iako Pawel powinien oyczu swemu zasiacz zaoracz i sprawicz na tim ogrodzie oyczowym tilko naszienim y do stodoli wsitko a mianowicize do tego przyczolku dolnego, ktori sobie wymowyl, na to mu swoie konie darowal.
Pusczyl tez iako Pawel oyczu swemu, ze do każdego waru ma przisypacz po maczi dla iego pochowania, gorzalki tez w Pawlowym garczu wolno będzie sobie spalicz na swą potrzebę oyczu; po smierczi oyczowey y matcziney zas te wsitkie wymowy przipadaią na Pawla, albos gospodarza tei karczmy.
A gdziebicz nie mogl otrzimacz teize karczmy Pawel Kwiatoniowsky alboż go chczialy insze dzieczy spieracz, powinne mu naprzod to wszitko oddacz, czoby nalozyl na budynek albos inszą wszelaką poprawę a prawem dowiedzioną, toz po tim tę summę grziwien 66,
a tho wiznal, iako Woycziech Kwiatoniowsky, yze wziol od Pawla sina swego grzywien trzydziesczi y trzy y zdal iest pod rozgą Pawlowy szinowy swemu.
Rekomia za Pawla, iako ma bicz dobrim gospodarzem y z gromadą wsitko ma trzimacz: Casper Tokarczik y Czadrzik Szymon.
Przi timze tedi prawie y litkupie iako uccziwy Szymon Mykrutha będącz lenthwoitem na ten czasz raz, drugi, trzeci y czwarti opowiedal to i obwoliwal, ktoribi bliskoscz, iaką kto mial ku tei karczmie, a żaden się nie ozwal.
Pan Stanisław Zebraczka przisluchal szie dobrze temu, pozwolyl .
A tho wsitko pod zieloną rozgą y litkupem tho się wsitko dzialo, czo zdal iest uccziwy pąn Woycziech Kwiathoniowsky Pawlowy szinowy swemu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 47 (Do nr 7110). Str. 272/273. (f. 430).
Roku Pańskiego 1611, trzecia niedziela po świętowaniu Św. Marcina, dnia 15 listopada.
N a wniosek i z potrzeby zebrał się sąd kompletny sprawowany przeze mnie, pełniącego urząd wójta, Szymona Mikrutę i przez siedmiu przysięgłych ławników, powyżej w aktach zapisanych.
Przed tymże tedy sądem naszym i aktami naszymi, z datą dnia dzisiejszego, uczciwy i sławny pan Wojciech Kwiatoniowski, karczmarz siarski, przy dobrym zdrowiu i sprawnym umyśle, z własnej woli i bez żadnego nacisku, oświadcza, że sprzedał karczmę siarską, swoją własną.
Karczmę, miał zapisaną testamentem, przez swego pierwszego teścia, Jana Jaroszowicza, ojca, jego pierwszej, zmarłej, żony Jadwigi.
Karczmę siarską, własną, sprzedał swojemu rodzonemu synowi, – Pawłowi i jego małżonce Jadwidze, a pasierbicy swojej (córce, po drugiej żonie, Barbarze Timowczance z Białej), wraz z przyległościami, tak, jak to określił ongiś, szlachetny pan, Piotr Gładysz, z Szymbarku, ówczesny sołtys wsi Siary, za kwotę, sześćdziesiąt sześć grzywien w monecie polskiej, równowartości 48 groszy, za 1 grzywnę.
Paweł Kwiatoniowski (syn Wojciecha), położył na stole przed sądem siarskim, i pod godłem; pod rózgą zieloną, dla ojca swego, grzywien trzydzieści trzy, a pozostałą, drugą połowę należności, pozostawia Wojciech, do spłaty, dzieciom swoim własnym, które miał z Jaroszowiczówną karczmarzanką (Jadwigą).
Po przyjęciu zapłaty, następuje prawne przekazanie nieruchomości i ruchomości, w skład których wchodzą: karczma porządnie zbudowana wraz z przyległościami; rolami karczmarskimi, ogrodami w których, są sady różnorakie, łąkami, i dwie zagrody: wyżną i niżną (położone powyżej drogi i karczmy oraz poniżej, pomiędzy rzekami – Siarą, i Sękówką), również winnicę nad potokiem Słotwina (płynącym wzdłuż roli karczmarskiej, prostopadle do rzek. Znane Autorowi Szkicu…, z autopsji).
Przekazuje również inwentaż żywy, w tym, parę koni i sprzęty (narzędzia rolnicze).
Razem z wyposażeniem piwowarni i gorzelni, przekazuje między innymi: dwa stoły, siedzeń, na siedem achteli (zapewne jakiś stelaż na siedem małych beczek), dziesięć konewek, dwie kadzie, nie używane, zachowane na jakimś strychu, (zapewne teścia Jaroszowicza), gdyż Wojciech, kupił sobie nowe, oraz całe wewnętrze wyposażenie karczmy i sprzęt wszelaki. A, gdyby jeszcze coś zostało pominięte, to również należy do syna Pawła.
Wojciech Kwiatoniowski, sprzedając swoją karczmę synowi, czyni i ustanawia sobie, i małżonce swojej drugiej, – Agnieszce, następującą wymowę – zachowek: gdyby, uchowaj Boże, spadły na nich jakieś nieszczęścia, jakieś choroby, lub nie mieli się czym żywić, wówczas to, syn Paweł, będzie zobowiązany wypłacać ojcu, na bieżące utrzymanie i żywność, kwoty, z tej drugiej połowy należności, pozostałej do spłaty.
Wymawia sobie również, dla siebie i drugiej żony Agnieszki, możliwość zamieszkania u syna Pawła, aż do ich śmierci, w przybudówce i komnatce, zbudowanych w ogrodzie dolnym. Wymawia sobie również cząstkę gruntu ornego do uprawy, położonego, od rogu szopy począwszy, w dół, od rzeki (Siara), od gruszki do jabłoni, aż do rzeki Gorlicy (współcześnie Sękówki), płynącej do Gorlic. (Na nawisu Siar, gdzie stała karczma, obydwie rzeki płynęły oddzielnie, znacznie od siebie oddalone).
Dalej, wymawia sobie, za szopą, drzewko śliwowe, a żonie swej, te młode drzewka i winnik (winnicę) nad Słotwiną (potok płynący do dzisiaj, obok białej bramy, pozostałość po ostatnich właścicielach teranu, – Długoszach).
Paweł, powinien ojcu swemu, ten kawałek ziemi na ogrodzie dolnym, każdorazowo zaorać, uprawić, obsiać ziarnem, zebrać w żniwa, zwieźć do stodoły na tym przyczółku dolnym. W tym celu, synowi Pawłowi, swoje konie darował .
Na koniec wymowy, pozostawia sobie Wojciech, możliwość dosypywania słodu (jęczmiennego lub żytniego), jedną miarę, zwaną maczą, przy każdym warzeniu (warce) piwa, aby uskładać pieniędzy na koszty pogrzebu ich obojga. Również zastrzega sobie możliwość, upędzenia(destylacji) gorzałki (wódki) dla swoich osobistych potrzeb, w destylatorze syna Pawła.
Po śmierci zaś obojga małżonków; ojca Pawła – Wojciecha i jego macochy, – seniorów karczmarskich, wszystkie te wymowy – walory użytkowe, przypadają synowi Wojciecha, lub innemu gospodarzowi tej karczmy siarskiej.
Gdyby jednak, Paweł Kwiatoniowski, nie mógł, z jakiegoś powodu, tej karczmy utrzymać i zabiegał o pomoc swego rodzeństwa, lub gdyby to rodzeństwo chciało mieć swój udział w tej karczmie, tedy wpierw, powinni mu oni zwrócić wszelkie poniesione przez Pawła, udokumentowane prawnie, nakłady, następnie, wyrównać dług do pełnej wartości karczmy, – 66 grzywien, tak jak to kazał zapisać poprzedni sołtys, Piotr Gładysz.
W tym miejscu, po oświadczeniu Wojciecha, że wziął on należną zapłatę, następuje formalno -prawne przekazanie pod rózgą zieloną i przy tradycyjnym litkupie na koszt nabywcy, siarskiej karczmy, nowemu karczmarzowi, – Pawłowi Kwiatoniowskiemu.
Na nowego karczmarza, Sąd siarski, nakłada obowiązek, dobrego gospodarzenia w karczmie i obejściu oraz utrzymywania dobrych stosunków, z całą gromadą siarską, co zostało obwarowane, poręczeniem społecznym.
Tak więc, za nowego karczmarza siarskiego, poręczyli mieszkańcy Siar: Kacper Tokarczyk i Szymon Czader.
Zgodnie z prawem magdeburskim, przewodniczący sądu siarskiego, wójt gromady Siary, Szymon Mikruta, czterokrotnie wezwał obecnych, aby zgłaszano wszystkie, jakiekolwiek zastrzeżenia w tej sprawie. Nikt nie zgłosił żadnych zastrzeżeń.
Również, nie zgłosił żadnych zastrzeżeń, pan Stanisław Żebraczka, który się rozprawie przysłuchiwał (zapewne, z polecenia ówczesnego sołtysa wsi Siary, szlachetnego pana Kamieńskiego).
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Uwaga autora Szkicu… karczma siarska, w tym samym nieomal miejscu, przetrwała do 2010r.
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Oryginalna Zapiska nr 7111. (48). Str. 273/274.
Anno Domini 1612 we wtorek pierszi przed swiętą Urszulą albosz iedenasczią tisiącza dziewicz (d. 16 Octobrois).
Byl sząd y litkup odprawowani przes praczowitego Szimona Mykrutę lenthwoyta Siarskiego y przes siedm przysięznikow w lawiczy wedla niego sziedzączich, iako na imie: Blazei Olkowicz, Pawel Grochola, Casper Tokarczik, Stanislaw Kołodziei, Lukas Glista, Simon Kowal.
Przed timze tedi sądem y acti niniejszemy stanąwszi praczowiti Marcin Kuczek stary, nie będącz zadnem blędem zwiedzioni, any na to namowiony, ale szwey dobrey wolei y umislu swoiego zeznal iest dobrowolnie szam przes sie, yze przedal iest rolą swoię wlasną po oyczu swoim wlasnym,
przedal iest tedi Marczin Kuczek Woicziechowy Kuczkowiczowy, sinowi swemu wlasnemu, tę rolę swoię za grzywien dziesięcz monety y liczbi Poloskiey, liczącz w kozdą grziwnę po gr. 48, ktora to rola liezi z iednę stronę zdolu iako od Iana Boskowicza, z drugą stronę z gori Mathusza Wietrzika, począwszy od drogi, która ydzie przes wiesz, aze do granicze polskiei w Ropicze.
Tenze to przerzeczoni Woiciech Kuczkowicz polozyl zarazym pod rozgę przy litkupie grziwien pięcz a ostatkiem wsitkiem iuz darowal Marczin Kuczek Woicziecha szina szwego y ktorą to rolę zdal iest szinowi swoiemu pod rozga zielona , iuz tam szobie nicz więczei nie zostawuiącz, any zadnemu swemu szinowi insemu oprocz Woycziecha szina swego,
do ktorey to roley iest tez iescze dzielnicza od Szękowskiey granicze, a w koniecz kaczmarskiei zagrodi a to międzi dzielniczami insemy, iako miedzi Iąna Boskowicza i Matusza Wietrzika.
Do tejze roley Marcin Kuczek szinowy swemu Woicziechowy pusczyl kony dwoie, woz, to iest pulwozie kowane a pulwozie bosse, plug, brony, dwie lopate, siekiere, motike, kopacz, wydly zakowane,
ozimini do roley kop osm, nadto iescze iako Marczin Kuczek sina swego w tim roku zastępuie w panscziznie az do god y strony zołnierza, czobi prziszlo w tim roku.
A Woycziech Kuczkowicz powinien oycza swego miec we wszelakiei uczciwosci y matkę swą y powinien ych dochowac aze do śmierci w pokoiu dobrim y przesiewacz im tez tego, czo się podiol; Marcin Kuczek iako ocziecz obieczal tez dachu poprawiacz nad tąz komorą swoią, gdzie będzie mial schowanie swoie y z malzonką swą.
Przi timze tedi zapisie i litkupie iako Szymon Mykruta lenthwoit raz, drugi, trzeczi y czwarti (obwoliwal) nimo prawo, aby szie ozwal takowy, ktoribi mial ku tei roley iaką bliskoscz, zaden szie nie ozwal, y iako Marcin Kuczek obligowal szie zastąpicz Wojciecha szina swego, iesli by się kto chczial ozwacz i upominacz iakiey bliskosczi na tei roley.
Przed timze tedi sądem y acty nasemi ninieisemy stanąwszi uccziwy Szimon
Kuczkowicz, szin wlasni Marcina Kuczka, będącz wlasnim dziedziczem tez wiznal iest dobrowolnie sząm przes sie, ize się mu zadosicz stalo z oiczizni swey y wiwziol grziwne, która nan przipadala y zdal iest iako Wojciechowi bratu swemu nicz tam iuz wieczei szie nie upominacz.
Przed timze tez sądem naszim stanąwszi iako Woicziech Pieczek s Strzeszina i iako wlasni opiekun y malżonek Iadwigi Kuczkowny wyrzekl szie s tey roley, yze się mu zadosicz stalo z oyczizni iey wlasney.
Przed timze tez prawem naszim stanąwszi uccziwy Bartosz Kuczkowicz zeznal iest sąm sąm przes się dobrowolnie, yze się mu stalo zadosicz z oiczizni swey y iuz sie tam wyrzekl, ze tam nicz niema, ze wziol zadosicz, to iest grziwnę.
A iż tez byl iako Marcin Kuczek pusczil tę cząstke, ktorabi przichodzila na Marczina Kuczka, szina iego a kaczmarza na ten czas w Sękowey, pogardzyl tąz cząstką to iest grziwną, ocziecz tedi baczącz niewdzięcznoscz szinowe, ze nie chczial przyącz tey częsczy z oiczizni swey, a to wziąl iest sąm oicziecz tę grziwnę s prawa nasego szobie na wiziwienie, mowiącz,
ze niechcze szin moy wziącz tego, czom mu dawal s swei dobrei wolei, to biorę y tim sie ziwicz będę, a po mei smierczi iuz sie tam nie ma czego upominacz, gdis mi to wolno strawicz, a czoby tez kolwiek zostalo po Marczinie Kuczku y malzocze iego, Appoloniey, to wsitko puscza y daruie Woicziechowy szinowy szwemu, czo mu zdal pod rozgą zieloną, czego litkupem sobie podpili.
A toz tedi prawo y litkup byl odprawowany dnia y roku wissei opisanego zwiadomosczią I. M. pana Mykolaia Kamienskiego iako pąna dziedzicznego, czego ssie dobrze przysluchal Gregier urzędnik I. M. pana Kamieńskiego.
Rękomie za Woicziecha Kuczka tak, iako ma bicz dobrim gospodarzem na tei roley y nie ma pustosicz nicz y ma wsitko dobrze z gromadą trzimacz; rękomie: Lukasz Glista y Macziey Tokarzowicz .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 48 (Do nr 7111. Str. 273/274 (f. 437)
Roku Pańskiego 1612, w pierwszy wtorek przed świętą Urszulą, albo jedenastą tysiąca dziewic, dnia 16 października.
Odbyło się posiedzenie Sądu siarskiego, zakończone tradycyjnym litkupem (popiwkiem). Posiedzeniu, przewodniczył wójt gromady Siary, pracowity Szymon Mikruta, któremu towarzyszyło siedmiu przysięgłych ławników, obok niego, na ławie przysięgłych, siedzących; byli to: Błażej Olkowicz, Paweł Grochola, Kacper Tokarczyk, Stanisław Kołodziej, Łukasz Glista, Szymon Kowal.
Przed sądem w powyższym składzie, i sądowymi aktami, staje osobiście, pracowity Marcin Kuczek, senior. ( Jeden z kmieci wsi Siary, długoletni ławnik Sądu siarskiego).
Będąc w dobrym zdrowiu, z własnej, nie przymuszonej woli, po rozważnym przemyśleniu, podejmuje decyzję; rodzaj testamentu, którą przed Sądem siarskim, w formie oświadczenia woli wyznaje, że sprzedał rolę swoją własną dziedziczną (kmiecą), którą przejął po swym ojcu, synowi swojemu własnemu, – Wojciechowi Kuczkowiczowi (Kuczkowi), za dziesięć grzywien, w monecie i przeliczniku polskim; licząc, po 48 groszy za jedną grzywnę.
Rola kmieca, Marcina Kuczka, położona jest pomiędzy rolami; z dołu (od Gorlic), od Jana Boskowicza, a z góry, od Mateusza Wietrzyka. Bierze początek od drogi, biegnącej przez wieś, (współcześnie ul. Pocieszka, może również Tęczowa), i sięga, aż do granicy z Ropicą polską. (Dzielnica ta – Siar, zwie się również granice).
Nabywca roli kmiecej, – spadkobiorca, Wojciech Kuczek, położył niezwłocznie przed Sądem, pod symboliczną rózgą zieloną, grzywien pięć, a pozostałą kwotę, ojciec Marcin jemu darował (odpuścił).
Do przekazanej synowi Wojciechowi, – roli (w Siarach na dole, na pograniczu z Gorlicami i Ropicą polską), jest jeszcze, jakiś dodatkowy kawałek gruntu, zwany dzielnicą (z dodatkowego pozysku i podziału, na nawisu, (gdzieś, w okolicach współczesnego Szlabanu), od strony Sękowskiej granicy, ku końcowi (a może, ku początkowi), karczmarskiej zagrody Niżnej, pomiędzy dzielnicami, tych samych sąsiadów, z Siar dolnych.
Marcin Kuczek, przekazał synowi swojemu, Wojciechowi, całe, posiadane gospodarstwo, nic sobie, ani pozostałym dzieciom, nie zostawiając. Razem z gruntami, w tym, obsianymi zbożem ozimym; w ilości zboża, z ośmiu kop, i budynkami, zabudowaniami, przekazuje synowi Wojciechowi, ojciec – Marcin Kuczek, parę koni (dwa) i wóz, w którym: pół wozu (tył), ma koła z żelaznymi obręczami, a drugie pół wozu, na kołach bez okucia.
Ponadto, przekazuje następujący osprzęt rolniczy: pług, brony, dwie łopaty, siekierę, motykę, kopacz do nawozu i widły metalowe kute.
Przewidujący i doświadczony Marcin Kuczek, zobowiązuje się zastępować syna Wojciecha w odrabianiu pańszczyzny aż do godów(do końca listopada), gdyby, przyszło mu pełnić powinność żołnierską (stawać w ordynku pana Kamieńskiego przy boku Króla lub w obronie terytorium wsi, jak to nakazywał, patent króla W. Jagiełły).
Co się zaś tyczy, powinności Wojciecha wobec rodziców swoich, to powinien on, okazywać im szacunek i staranie wszelakie, powinien opiekować się nimi aż do samej ich śmierci, zapewniając im spokój i utrzymanie, oraz komorę (pomieszczenie), gdzie będą mogli, razem z małżonką swoją zamieszkiwać.
Marcin Kuczek zaś, zobowiązuje się, naprawiać dach nad tym pomieszczeniem, gdzie będzie, z małżonką swą, mieszkał. Również Wojciech, nie powinien zapominać o swym zobowiązaniu wobec rodziców, a to; każdorazowo obsiewać im jakiś kawałek gruntu, aby mieli własne zboże na chleb.
Po złożonych oświadczeniach i zobowiązaniach, przez ojca Marcina i syna Wojciecha – Kuczków, po dokonaniu zapisu przez skrybę pisarczyka gromadzkiego, wójt siarski, Szymon Mikruta, zgodnie z prawem magdeburskim, zwrócił się do zebranych, że gdyby mieli do Marcina Kuczka jakieś pretensje (finansowe, inne), to niech teraz, w obecności Sądu, te pretensje zgłoszą. Wezwanie powtarzał trzykrotnie, a nawet po raz czwarty, chociaż prawo tego nie wymagało.
Również Marcin Kuczek zwrócił się do zebranych, że gotów jest wyrównać, przed przekazaniem majątku synowi Wojciechowi, ewentualne czyjeś pretensje; ale, nikt się nie zgłosił.
Tedy, pod zieloną rózgą w Siarach i przy, zwyczajowym litkupie, kmiece gospodarstwo dziedziczne Marcina Kuczka (wieloletniego ławnika sądu siarskiego), przechodzi na jego syna, – Wojciecha Kuczka.
Przed siarskim Sądem, podczas tejże rozprawy, stają w kolejności, pozostałe dzieci Marcina Kuczka, które, są już wyposażone, lub otrzymują spłatę pieniężną.
Tak więc, staje drugi syn Marcina Kuczka, – Szymon Kuczek. Jest on już samodzielnym posiadaczem roli i gospodarsta. Sam, dobrowolnie i z własnej woli oświadcza, że mu się zadość stało z ojcowizny swojej, i wziął jedną grzywnę, która nań przypadła. Jednocześnie oświadcza, że nie rości już żadnych pretensji do swego brata Wojciecha.
W imieniu małoletniej Jadwigi Kuczkównej, przed siarskim sądem staje jej małżonek i opiekun społeczny zarazem, – Wojciech Pieczek ze Strzeszyna. Oświadcza on, że nie zgłasza pretensji do ojcowizny swej żony, gdyż już otrzymał wszystko, co mu się za żonę należało (wiano żony zapewne).
Kolejny syn Marcina, – Bartosz Kuczek, również oświadcza dobrowolnie, że nie wnosi pretensji do schedy po ojcu i odbiera jedną grzywnę, która jemu przypadła.
Ostatni, z żyjących dzieci Marcina Kuczka, seniora i ławnika, noszący po ojcu jego imię, również Marcin Kuczek, który jest w tym czasie, karczmarzem we wsi Sękowa, odmówił przyjęcia spłaty, w wysokości jednej grzywny, przez co, uczynił wielki afront swemu ojcu i okazał niewdzięczność.
Tedy ojciec, Marcin Kuczek, zgodnie z prawem, sam bierze te pieniądze i przeznacza je, na swoje wyżywienie, a jednocześnie oświadcza, że jego syn, Marcin, karczmarz sękowski, nie może mieć żadnych pretensji po śmierci ojca, do nowego dziedzica kuczkówki.
Oświadcza również, że wszystko cokolwiek by zostało po jego śmierci i małżonki jego, Apoloni, przypaść ma synowi Wojciechowi.
W tym miejscu, następuje ostateczne zamknięcie działu majątku Marcina Kuczka – seniora i ławnika i przekazanie, pod rózgą zieloną i przy tradycyjnym litkupie, nowemu gospodarzowi, Wojciechowi Kuczkowi, za którego rękojmię; że ma być dobrym gospodarzem, nie pustoszyć, z gromadą siarską dobrze żyć, składają: Łukasz Glista i Maciej Tokarzowicz (młody Tokarz).
Posiedzenie Sądu siarskiego, odbywało się za wiedzą, imci pana dziedzica Kamieńskiego, którego przedstawiciel, urzędnik Gregier, dobrze się wszystkiemu przysłuchiwał (i nie wnosił zapewne zastrzeżeń).
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7112.(49). Str. 274. (f. 446).
Anno Domini 1615, 7 Martii, tho iest we wtorek po Bialey Niedzieli, –
Sząd kupny s potrzeby byl odprawowani przes ucczciwego y praczowitego Szymona Mykrutę lenthwoita Siarskiego y przesz sziedm przisieznikow w lawiczi wedla niego siedzączich, w acciech wissey opisanich.
Iey M. pani Kamienska będącz wlasną panią y oszaicziną we wszy Sziarach y baczącz , yze we wszi pustka na roly krolewskiey stala szie, a to przesz Pawla Wietrzika, ktori posedl precz z roley przed dlugamy, a na tey roley bylo dlugu kosczielnego grziwien cztery, a tak tedy I . M. pani Kamienska iako pani wlasna za pozwoleniem grodowym tę rolą przedala y osadzila, a to takowim sposobęm, tak, iako byla ta rola zapisana w xiegach gromaczkich.
Z wiadomosczią tedi prawa naszego stargowal te rola Andrzei Szwiech ze Msząnky za grzywien siedm. A tenze przerzeczony Andrzey Swiech za ozimine tę, ktorey Pawel odszedl, y za trzi grziwni powinien szobie kupicz będzie do roley dwoie koni robotnich,a czteri grziwni będzie powinien wyplaczacz po grziwnie na rok kazdi koscziolowy aze do zupelney zaplaty,
to iest naprzod w tim roku ninieiszim na S. Marczin powinien dacz i polozicz do koscziola Sękowskiego, a trzy grzywni zasz na roky, telko powinien będzie przecię platowacz, aze zupelnie wyplaczy te czteri grziwny.
Marcin Kuczek (senior, Sz. M. ), który byl przedal tę rolą Wietrzikowy y ieszcze był nie zaplaczyl nicz Wietrzik Marczinowy Kuczkowy, tedi iuz odstępuie wsitkiego tam dlugu dla tego, aby tam pustka nie byla, y puscza dobrowolnie ten tam swoi dlug na konie rolne.
Do tegoz tez prawa stanąwszi Jadwiga zona wlasna Pawla Wietrzika, które mąz odszedl y z dzieczmi, zeznala iest dobrowolnie szama przes szie, yze odstępuie tey roley wydzącz to, ze temu dosicz nie moze uczinicz y puscza dobrowolnie tę rolą Andrzeiowy Swięchowy y iego potomstwu czaszi wietrznemy, nicz tam iuz szobie any swoim wlasnym dzieciom niezostawuiącz,
y pusczila wypust do tei roley Andrzeiowy Swięchowy: plug, woz, dwie bronie, a czo ozimina iest, tha na konie; czego szobie litkupem podpily i pod rozgą zieloną zdali tę rolą Andrzeiowy Swięchowy;
rękomia za Andrzeja Swięcha tak, iako ma bicz dobrim gospodarzem i nie będzie pustoszyl, rękomia: Blazei Dupka y Woycziech Kuczek;
w tim roku bilo ozimini na tey roley kop 16, a to na bydlo robothne ozimina, ktorą wziąl.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 49 (Do nr 7112). Str. 274. (f. 146°).
Roku Pańskiego 1615, dnia 7 marca, to jest we wtorek po Białej Niedzieli.
Zebrał się Sąd siarski kompletny, z potrzey aby uprawomocnić kupno – sprzedaż roli.
Sądowi, przewodniczy uczciwy i pracowity, Szymon Mikruta, wójt wsi Siary, przy którym, na ławie przysięgłych, zasiadło siedmiu przysięgłych ławników, w Rejestrze spraw gromadzkich, powyżej (w notatce 7111, 48), odnotowanych.
Jej mość pani Kamieńska; (wdowa po zmarłym lub poległym, z jakiegoś powodu, może brał udział w wyprawie naddunajskiej hetmana wielkiego, Jana Zamoyskiego, – Mikołaju Kamieńskim), dziedziczka, posiadaczka – sołtyska i osadczymi, we wsi Siary, spostrzegła, że na jednej z ról we wsi królewskiej Siary, nie ma gospodarza.
Dotychczasowy zagrodnik, – Paweł Wietrzyk, pozostawiwszy żonę i dzieci, zbiegł ze wsi nie wiadomo gdzie (może do Beskidników, co często się zdarzało), gdyż zadłużył się bardzo kościołowi, i nie był w stanie, tego długu spłacić.
Dług Pawła Wietrzyka wobec kościoła w Sękowej, wynosił cztery grzywny (za tę kwotę, można było kupić małe gospodarstwo).
Tak więc, imci pani Kamieńska, w porozumieniu i za zgodą, starostwa w Bieczu, (nie bacząc na to, że na tym gospodarstwie, jest tam przecież Wietrzykowa z dziećmi ), wyszukała nowego gospodarza i obsadziła na pustce, na warunkach, jak to było zapisane w księdze gromadzkiej.
Nowym nabywcą Wietrzykowej roli, jest Andrzej Święch ze Mszanki (wieś w okolicy Gorlic), który za tę rolę, winien jest zapłacić grzywien siedem. Za zgodą imci pani Kamieńskiej i za wiedzą Sądu siarskiego, zostały ustalone następujące warunki płatności:
za sprzedaż zbiorów zboża, według przewidywań kop 16, które zasiał Paweł Wietrzyk i za trzy grzywny, Andrzej Święch, ma sobie kupić dwa konie robocze do uprawiania roli; natomiast owe cztery grzywny długu kościelnego, będzie spłacał następująco: w roku bieżącym (1615), na św. Marcina (około 11 listopada), ma oddać do kościoła w Sękowej (parafia), jedną grzywnę, a pozostałe trzy, będzie spłacał w rocznych ratach po jednej grzywnie, aż do całkowitej spłaty długu.
Marcin Kuczek (Senior), który ongiś był sprzedał, tę rolę Pawłowi Wietrzykowi, i do tej pory nie otrzymał swojej należności, w trosce, aby ta rola nie była pusta, (wykazując się wielkim altruizmem wobec Wietrzykowej, z dziećmi), daruje swoją należność dobrowolnie, na rzecz zakupu koni rolnych, przez nowego gospodarza.
Uwalnia tym samym niewątpliwie, Wietrzykową żonę i dzieci, od przymusowej spłaty.
Przed Sądem, staje również, żona Pawła Wietrzyka, razem z dziećmi, której mąż uciekł przed długami. Oświadcza ona, że nie będąc w stanie podołać spłaty długów ciążących na tej roli, pozostawia dobrowolnie tę rolę Andrzejowi Święchowi, i jego potomstwu, nic już tam sobie ani swoim dzieciom, nie zostawiając.
Przekazuje również sprzęt rolniczy jaki pozostał: pług, wóz, dwie brony…
(Nie wiemy co stało się z Wietrzykową i jej dziećmi, ale możemy się domyślić, że stali się komornikami bez roli i bydła oraz wyrobnikami na cudzym).
Tu, następuje symboliczne, tradycyjne: pod rózgą zieloną i przy litkupie, przekazanie roli i gospodarstwa oraz praw i obowiązków.
Rękojmię za Andrzeja Święcha, że będzie dobrym gospodarzem i nie opuści tej roli, złożyli: Błażej Dupka i Wojciech Kuczek (sąsiedzi nowego gospodarza).
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7113.(50). Str. 274/275 (f.156).
Roku Panskiego 1615, w piątek przed wsemy Swięthy (d. 30 Octobris). –
Prawo s potrzeby bylo kupne przesz uccziwego y praczowitego Szimona Mykruthę, lenthwoita Sziarskiego, y przesz siedm przisieznikow w lawiczi sziedzączich.
Przed timze to tedi prawem naszim y acti naszemy uccziwy a praczowithi Szimon Kowal stanąwszi, zalowal sie iest przed naszem urzędem na Zofią Pęczaczankę, niewiastę swoie, ktora byla za Iąnem , szinem iego, ze posla precz s swą wolą, odbiezawszy y porzuciwszy prawie dwoie dziatek malusienkich Szymonowy Kowalowy, dziadowy tich dziatek.
A iż ta przerzeczona Zofia Pęczacząnka miala krowe w naimie u Mathusza Pęczaczka w Kobilancze, brata szego, dala tez byla chowacz dwoie czieląth do Iąna Adamika, szwagra szwego, który ze wszy uciekl przed zlą sprawą swą y zabral s sobą te ialowięta, tęnze tedi Adamik zostawyl byl dwoie czielątek barzo lichych, które ubogy dziad ledwie zachwiczyl dla ubogich dziatek, wnucząt swoich, a w cziesky a nieznośni rok 1615,
i tichze czieląt oboiąl szie ubogy dziad dochowiwacz wnęczętom szwim, a gdiby dorosly te dzieczy, tedi, iako dziad, będzie powinien oddacz on sząm albo iego dzieczy dwoie czielątek w pultoru lath; krowę, ktorą był wziol od Mathusza Pęczaczka, te przedal za pulczwarta zlotego, y tho ubogi dziad muszial nalozicz na wichowanie thich ubogich dziatek. To nąm prawu nasemu iest dobrze wiadomo.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 50 (Do nr 7113). Str. 274/275. (f. 156°).
Roku Pańskiego 1615, w piątek, przed dniem Wszystkich Świętych, dnia 30 października.
Zebrał się Sąd siarski kompletny, z potrzeby. Przewodniczy, uczciwy i pracowity, Szymon Mikruta– wójt siarski. Przy nim, na ławie przysięgłych, zasiadło siedmiu przysięgłych ławników (zapewne, w składzie jak w jednej, z powyższych zapisek wymieniono 7111/ 48).
Przed tymże siarskim sądem, i aktami spraw gromady Siary, staje uczciwy i pracowity, acz biedny, Szymon Kowal, i żali się, przed siarskim urzędem wójtowskim, na swoją byłą synową, Zofię Pęczaczankę (Pęczakównę, współcześnie Pęcakównę) rodem z Kobylanki (wieś w pow. gorlickim), która była żoną jego syna, Jana.
(Przy tym, nie wiadomo, co stało się z Janem, czy zmarł śmiercią naturalna, czy poległ gdzieś, w jakiejś akcji zbrojnej, przy sołtysie Siar, panu Kamieńskim).
Otóż, była synowa Zofia, z niewiadomych powodów, ale z własnej woli, porzuciła dwoje swoich małych dzieci, które pozostawiła swemu staremu teściowi, – Szymonowi Kowalowi, a dziadkowi tychże małoletnich, i odeszła, nie wiadomo dokąd.
Siarski wójt, z ławnikami, pomogli, w jakiś sposób biednemu sąsiadowi (również ławnikowi), w tej trudnej sprawie, a mianowicie: Zofia Pęczakówna, miała swoją krowę, wynajętą bratu swemu, Mateuszowi Pęczakowi w Kobylance.
Krowę tę, Szymon Kowal odebrał i sprzedał, za trzy i pół złotego, a uzyskane pieniądze, przeznaczył na wychowanie tych biednych dzieci.
Miała również Zofia, dwa cielęta, które oddała na wychowanie (na wypas) do szwagra swego (męża swej siostry), Jana Adamika.
Tenże Jan Adamik, popadł w jakąś kolizję z prawem i uciekł ze wsi, zabierając ze sobą owe dorodne jałowice, a pozostawił jakieś liche cielątka, które Szymon Kowal z trudem odzyskał i uratował dla swoich małych wnucząt.
Zobowiązał się on, pomimo bardzo ciężkiego i nieznośnego roku 1615 (wojny domowe za sprawą Zebrzydowskich i Zborowskich, przemarsze wojsk hetmańskich nad Dunaj i do Mołdawi; przypis autora Szkicu…), hodować te dwa cielęta dla swoich wnucząt, a gdy te dzieci – sieroty dorosną, wówczas, on sam, lub jego własne dzieci, obowiązane będą, przekazać wnukom, dwie półtoraroczne jałowice.
Sąd siarski, przyjmuje to do wiadomości, zapewne dopilnuje wykonania, i zapisuje w aktach sprawy .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7114.(51). Str. 275 (f. 175).
Anno Domini 1619, 8 Martii, to jest w piątek srodopostny, prawo s potrzeby kupne
było odprawowane przesz uccziwego Simona Mykruthę, lenthwoita Sziarskiego, y siedm bracziey lawecznei, iako: Stanislaw Lenarczik, Woycziech Kuczek, Adąm Sliwka, Thomasz Glista, Pawel Perkowicz, Stanisław Chowaniecz, Lukasz Glista.
Sprawa Blazeia Dupky y Maczieia Tokarza y jednanie.
Przy timze tedi actie y prawie naszim zupelnim Macziey Tokarz, iż był obwinioni od Blazeia Dupk, abi miał popalicz Blazeia Dupke, tedisz przesz wlasni dekret prawny dani, poniewaz ze gromada wsitka stala przi Maczieiu, ze nąn nicz zlego, iak ziwu, nie wiedzą, a tak wedlug dekretu Macziei Tokarz dosicz ssiebie uczinyl,
ze przisiągl szamostost on sąm, zona iego, Sebestiąn sin iego namlodszy, do tego z gromadi, iako: Grigier Godek, Woycziech Dobrocziesky, Iąn Liska tak, iako on tego uczynku nie winien, czo to iest wiadomo prawu nasemu ta przysięga.
Ucziniwszi dosicz tey przysiędze Macziey Tokarz, zaraz przi prawie naszim przeprosili szie Blazei z Maczieiem, zony ich wlasne y dzieczi, przi obecznosczi nasey, po sobie rękoiemstwo zastawili po sesczi męzow godnich, iako za Blazeia Dupkę ręczyl:
Tomas Glista, Adam Sliwka, Iacub Woynar, Szymon Wrzescz, Piotr Boldo, Lukas Glista;
za Maczieia Tokarza reczili: Grigier Godek, Andrzej Swiech, Marcin Tokarz, Pawel Baldo, Kacper Tokarz , Kimon Kalebka.
A to pod takową summą y zakladem, ktoraby strona namniei czo znowyla tę sprawę y uczinek , tak ony szamy, zony ich wlasne, dzieci ich y ktorabykolwiek czelatka ich domu, a będzie to przeswiadsono, czobi mu telko siedm lat munęlo, takowaby strona przepadala wynę panską sto grziwien, gromadzie wsitkiey grziwien dwadziesczia, prawu dziesięcz grziwien.
A czo day Boze, gdibi się znalazl wynowaty tey sprawie, Bi w rok y we dwadziesczia, tedicz iako Blazei Dupka y Macziey Tokarz na takowim utratek swoich nakladow wselakich swoich maią upatrowacz y dochodzicz, ktorą to sprawę sswą witkę obie stronie pozwolili do act nasich dotąd, poku rekomia tego stawacz będzie y na potomne insze czassi, gdis zlemu nigdi koncza nie masz.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 51 (Do nr 7114). Str. 275. (f. 175).
Roku Pańskiego 1619, dnia 8 Marca, to jest w pierwszy piątek miesiąca.
Zebrał się siarski Sąd kompletny z potrzeby sprawy.
Sądowi przewodniczy uczciwy, Szymon Mikruta, wójt siarski, a obok niego, na ławie przysięgłych, zasiadło siedmiu braci ławecznych, a mianowicie: Stanisław Lenart, Wojciech Kuczek, Adam Śliwka (Śliwa), Tomasz Glista, Paweł Perkowicz (Perka), Stanisław Chowaniec, Łukasz Glista.
Na wokandzie: sprawa Błażeja Dupki i Macieja Tokarza; jednanie stron, przy pomówieniu o podpalenie.
Tedy, przed Sądem siarskim, w pełnym składzie, zwołanym z potrzeby, wobec kodeksu prawa magdeburskiego, pod rózgą zieloną w Siarach, oraz w obecności całej Gromady siarskiej, staje obwiniony-Maciej Tokarz wraz z rodziną swoją, i skarży się na sąsiada, Błażeja Dupkę i jego rodzinę, że został obwiniony przez nich, o podpalenie (zapewne domu i budynków gospodarczych).
Sąd siarski, sprawę gruntownie rozpatrzył, zasięgając opini całej gromady, odnośnie Macieja Tokarza i jego rodziny. Sondaż opinii publicznej, wypadł pozytywnie, na korzyść Macieja Tokarza. Sąd, zażądał przysięgi pomówionego i jego najbliższych.
Tak więc, przysięgę niewinności, każde z osobna, złożyli: Maciej Tokarz, żona jego (nie wymieniona z imienia) , oraz najmłodszy syn, Sebastian.
Również, w imieniu Gromady siarskiej przysięgali, że Maciej Tokarz na pewno, tego postępku nie dokonał: Godek Grigier, Wojciech Dobroczyński i Jan Liszka.
Siarski Sąd wójtowski ławniczy, przysięgi przyjął i uznał, a obwinionego, – Macieja Tokarza uwolnił od stawianego mu zarzutu. Zaraz też, w obecności sądu, strony konfliktu wraz ze swymi rodzinami; żonami i dziećmi, poprzepraszały się wzajemnie, a przysięgę i przeprosiny, podparli rękojmią sąsiadów, po sześć osób, dla każdej strony konfliktu.
Tak zatem, za Błażeja Dupkę poręczenie złożyli: Tomasz Glista, Adam Śliwa, Jakub Wojnar, Szymon Wrzeszcz, Piotr Baldo, Lukasz Glista.
Zaś, za Macieja Tokarza ręczyli: Godek Grigier, Andrzej Święch, Marcin Tokarz, Paweł Baldo, Kacper Tokarz, Szymon Kalęba.
Siarski Sąd, ustanawia zabezpieczenie prawne, w postaci pręgierza finasowego (swoisty miecz Damoklesa), w zawieszeniu na lat siedem, z następującymi warunkami i skutkami prawnymi, w przypadku złamania obligacji, a mianowicie:
gdyby którakolwiek ze stron, wznawiała sprawę; pomawiała, odgrażała się, groziła, nastawała czynnie na osoby i mienie, tak bezpośrednie strony konfliktu, jako też ich rodziny: żony, dzieci, czeladź domowa, tedy, podlegać będą karze grzywny, którą będą powinni zapłacić, według hierarchii władzy Gromady Siary, a mianowicie:
panu Sołtysowi – osadczy wsi, – sto grzywien, całej Gromadzie siarskiej (do kasy gromadzkiej), – grzywien dwadzieścia, Sądowi siarskiemu, – grzywien dziesięć.
Gdyby jednak, co daj Boże, znalazł się rzeczywisty sprawca, winny tego podpalenia, tak za rok lub nawet po dwudziestu latach, wówczas, każda ze stron konfliktu; zarówno Błażej Dupka jak też Maciej Tokarz, mogą i mają prawo, dochodzić od tegoż rzeczywistego sprawcy, zwrotu wszelkich, poniesionych w tej sprawie naładów.
Wszystko to, zostało za zgodą stron i poręczycieli, w niniejszych aktach sądowych zapisane, aby stanowiło przestrogę dla współczesnych i dla potomnych, po wszystkie czasy. …gdyż złemu, nigdy końca nie masz.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
W tym miejscu, korzystając z przywileju autorskiego, przysługuje uwaga.
Pracowity, a uczciwy Szymon Mikruta, wójt Gromady Siary, w zapisce powyżej, – 08 marca 1619 r., pełni tę funkcje po raz ostatni.
Nie wiadomo przy tym, czy sołtyska wsi Siary, Katarzyna Olszewska, chciała obsadzić tę funkcję swim człowiekiem, czy Szymon Mikruta zmarł lub poległ w jakichś nieznanych okolicznościach.
Szymon Mikruta, rozpoczyna udzielanie się społeczne, w Gromadzie Siarskiej, jako młody ławnik Sądu siarskiego, a zięć kmiecia, – Wojciecha Siegły, w roku 1594.
Ławnikiem jest siedem lat.
W roku 1601, we wtorek po święcie Trzech Królów (d. 9 Ianuarii), Zostaje wybrany, lub mianowany wójtem wsi Siary. Zastępuje długoletniego wójta, Mateusza Laskosia. Funkcję (urząd), wójta, sprawuje lat 18.
Łącznie zatem, zaprzestanie działalności na rzecz Gromady siarskiej, następuje, – po 25 latach pełnienia tych funkcji.
Nie wiadomo, czy ród Mikrutów, wywodzi się ze wsi królewskiej Siary od czasu relokacji tej wsi w 1388 r., czy dopiero pojawia się w tej wsi, za sprawą Piotra Gładysza de Szymbark, w roku 1585. W Szymbarku, k. Gorlic, były rody Mikrutów.
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Oryginalna Zapiska nr 7115.(52). Str. 275/276. (f. 183°).
Anno Domini 1622, 6 Ianuarii. – Indicium necessario emptum –
celebratum est per laboriosum Stanislaum Giemza, viceadvocatum in Sziary, et per scabinos iuratos , in actis supra notatos .
Przed timze tedi urzędem naszem woytowskiem praczowithi Macziey Tokarz stanąwszi, będącz zdrowy na cziele y umislie swoim, zeznal iest przed urzędem naszem Sziarskiem, ize iako był dal wynę uccziwemu Woycziechowy Kramarczikowy, miesczaninowy z Gorlicz, o strucie Woycziecha, szina swego, a iż tego nie mogl dowiescz zadną sprawą, any zadnem swiadecztwem, by namnieisim,
znowu uznawszi się, yąl zalowacz tego, yz nieslusznie pomowyl uczciwego Woycziecha Kramarczika, tedi przi prawie naszim Sziarskiem przeprosil iest uccziwego Woycziecha Kramarczika, prosącz dla Pana Boga, abi mu to odpusczil tę nieslusną pomowę, ktorą go pomowyl nieslusnie. A tak tedi przy obecnosczi nasey obadwa przeprosili szie
y zastawyl po sobie Matisz Tokarz rękojmie tak, iako nie ma tego nigdi wspominacz , ani zmieniacz zona iego y dzieczi iego, a to pod wyną dziesiączi grziwien y pod achtelem piwa; reczył ząn Woycziech Kuczek y Wawrziniecz Grochola; a to wsitko nąm prawu iest dobrze wiadomo.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 52 (Do nr 7115). Str. 275/276. (f. 183°).
Roku Pańskiego 1622, dnia 6 stycznia.Wskutek doniesienia, zebrał się Sąd potrzebny komplety. Przewodniczy, pracowity Stanisław Giemza, pełniący urząd wójta w Siarach, obok niego, przysięgli ławnicy, odnotowani w aktach poprzedniej sprawy.
Przed tymże tedy, urzędem naszym wójtowskim, staje pracowity Maciej Tokarz, zupełnie zdrowy, na ciele i umyśle. Zeznaje on, przed urzędem naszym siarskim, że obwinił uczciwego Wojciecha Kramarczyka, mieszczanina (mieszkańca) z Gorlic, o otrucie syna swego, Wojciecha.
(Przypuszczam, że Wojciech Tokarz, był u tegoż Kramarczyka, w tak zwanymterminie, bądź też, był przez niego zatrudniony w jakimś rzemiośle Sz. M.).
Wojciech Tokarz, pomimo usiłowań, nie mógł żadnym sposobem, ani żadną miarą, znaleźć najmniejszego dowodu tej zbrodni oraz żadnych świadków, aby dowieść podejrzanemu winę.
Tedy to, wobec prawa siarskiego, uznawszy się winnym niesłusznego pomówienia, przeprosił uczciwego Wojciecha Kramarczyka, z Gorlic, prosząc Pana Boga, o odpuszczenie mu, tego nie słusznego pomówienia.
Również, Wojciech Kramarczyk, dokonał wzajemnych przeprosin.
Sąd siarski, obopólne przeprosiny uznaje i ustanawia pręgierz karny, w zawieszeniu warunkowym, w postaci dziesięciu grzywien i jednego achtela piwa, gdyby Maciej Tokarz lub jego żona i dzieci, miały tę sprawę kiedykolwiek wznawiać.
Za dotrzymanie zobowiązania przez Macieja Tokarza i jego rodzinę, ręczyli: Wojciech Kuczek i Wawrzyniec Grochola. Wyrok jest prawomocny.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7116.(53). Str. 276 (f. 184°).
Anno Domini 1623, tertia die Martii, to iest w piątek wstępni.
Z roskazania I. M. paniey Catarzini Kamienskiey: roskazala iest I. M. pani przes slugę swego Matisa, urzędnika swego do prawa naszego Siarskiego, aby byl zapisz Stanislawowy Fyorowy, to iest, yze iako Stanislaw Fyor kupyl u I. Mci placz ku zbudowaniu chalupki szobie y malzoncze swoiey Hannce za pul grziwni, to iest za grosy dwadziesczia y czteri,
a ten przerzeczoni Fyor zbudowal sobie chalupkę swoim wlasnim grosem, a ten przerzeczoni Stanisław Fyor wolno mu będzie przedacz te chalupkę wespol y s timze placzem tak, iako bedzie mogl, gdisz w te lata drogie s trudnosczią czo zbudowacz,
tego mu wolno uziwacz do smierczi y iego wlasnei malzoncze, a po ich smierczi na przyiaczioly. A ta chalupka iest zbudowana na placzu na nawsziu przed Woycziechem Matuszikiem na konczu wsi Sziar podla samey wody ku pagorkowy, to iest wiadomo prawu nasemu .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 53 (Do nr 7116). Str. 276. (f. 184°).
Roku Pańskiego 1623, dnia 3 marca, to jest w pierwszy piątek.
Z polecenia jej mości pani, Katarzyny Kamieńskiej, które to polecenie, przekazała przez posłańca, sługę swego i urzędnika, Macieja (lub Mateusza), Sąd siarski, był obowiązany dokonać następującego zapisu w aktach: jej mość pani Kamieńska, sprzedała Stanisławowi Fiorowi i małżonce jego, wolny plac, położony na nawisiu, za pół grzywny, to jest za dwadzieścia cztery grosze.
Stanisław Fior, na zakupionym placu, zbudował sobie, własnym sumptem i na własny koszt, jakąś chałupkę dla siebie i dla własnej żony. Nabywając plac, Stanisław Fior, nabył dziedziczne prawo zbywalności, zarówno do zakupionego placu, jak też do zbudowa – nego domu, przy czym, będzie mógł uzyskać kwotę, jaką wytarguje u potencjalnego nabywcy, w tych ciężkich latach, gdy wszystko jest drogie, i trudno cokolwiek zbudować.
Ale zarówno Fior, jak też i jego małżonka (prawdopodobnie byli bezdzietni), mogą sobie tam mieszkać do śmierci, a później, nieruchomość przejdzie na przyjaciół.
Dom ten, zbudowany jest na placu, położonym gdzieś w środku wsi, w pobliżu rzeki, pod pagórkiem, przed posesją Wojciecha Matusika. Zaszłość jest prawomocna .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7117. (54). Str. 276. (f. 264°).
Anno Domini 1623, Martii 10. –
Tomasz Glista, ktori byl pomowyl z Grigierem, strikiem szwoim, o zgubiel pomowyl Stanislawa, sina Lukasowego Glistowego, y pomowyl tego Stanislawa, iako Tomas Glista, abi miał iakiesi znaki czinicz, tedi przes prawni decret przes przisięgę swoią wlasną Stanisław, Szin Lukasow, oczisczyl szie, przisiegą temu dosicz uczynil, yze tego niewinien, ani zadnich znakow nie czinyl, o czo mu winę dąno.
W teyze tez sprawie Bartos Glisczik, iako był także powinioni od Tomasa Glisti stroni tei zgubielei strikowskiey, takze tez przes przisiegę swą sumnienie swe oczisczyl, ze tego niewinien, ani o tym nie wie, o tei zgubieli.
Czisz tedy mlodzienczy ocziscziwsi swoie wlasne sumnienie y przes przisiegę swoie tego pomowienia Tomasowi Glisczie pojednali się y przeprosili ze wsitkich stron, iako Tomas Glista przeprosil o niesłuszne pomowienie tei zgubieli tak rodziczow tich mlodzienczow, iako y tich szamich.
Zakład prawo międzi niemi temi stronamy zalozilo: ktorabi strona kolwiek czo znawiala, y odpowiecz iaką czinila, a bilobi to naimnieisem przeswiadszono, tedi takowa strona przepadlaby wini panskiey grziwien sto panu, prawu 10 achteli piwa, gromadzie achtel, takowibi przepadal.
Na czo po sobie rękomia zalozili, za Tomasa Glistę ręczili: Marcin Chelpa, Iąn Mikruczik, Andrzey Tokarczik;
za Łukasza i szina iego Stanislawa: Woycziech Matusik y Pawel Baldo ; za Bartosa Glisczika: Cacper Tokarczik y Ian Chaluch;
quod iuri nostro solidatum est.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 54 (Do nr 7117). Str. 276. (f. 264°).
Roku Pańskiego 1623, dnia 10 marca.
Na wokandzie siarskiego Sądu, znów pojawia się sprawa o czarostwo.
W czary, bawią się młodzieńcy znanych nam już mieszkańców wsi królewskiej – Siary.
Mianowicie, stroną obwinioną o jakieś praktyki tajemne, są siarscy młodzieńcy; Stanisław, syn Łukasza Glisty i Bartosz Glista, syn (zapewne) Tomasza Glisty (obydwaj, są synami siarskich ławników).
Natomiast stroną obwiniającą, w tej sprawie, są; Tomasz Glista i jego stryj, Grigier (ongiś urzędnik pani Kamieńskiej).
Z dosyć zawiłej treści tej zapiski, – wynika, że całe to pomówienie wyszło, tak naprawdę, z ust owego stryja Grigiera, który zaobserwował, jak syn Łukasza Glisty jakiesi znaki czyni, a towarzyszył mu, zapewne, jego krewny, Bartosz Glista.
Istotnie, w owym czasie, pomówienie kogoś o czarostwo mogło doprowadzić do zgubieli, czyli do zguby, ale nie wskutek dokonywanych czarów, lecz wskutek pomówienia. Tak więc, jakieś żarty lub zabawa młodzieńców, mogły skończyć się dla nich tragicznie.
Mądra i doświadczona ława przysięgłych, wydała dekret, na mocy którego, pomówieni młodzieńcy, oczyścili się z ciążących na nich zarzutów; że żadnych znaków (tajemnych) nie czynili, ani też nic im na ten temat nie wiadomo.
Sąd, przysięgę przyjął, wszyscy się wzajemnie poprzepraszali, ale, aby na przyszłość, nic podobnego się nie wydarzyło, sąd ustanawia pręgierz finasowy, dla każdego, kto chociażby w najmniejszym stopniu, do tej sprawy powracał, a mianowicie; karę pieniężną na rzecz pana sołtysa, w wysokości …stu grzywien i dziesięć achteli piwa dla Sądu siarskiego oraz jeden achtel, dla całej gromady siarskiej.
Sąd, ustanowił również poręczenie społeczne (kuratelę); za Tomasza Glistę ręczyli: Marcin Chełpa, Jan Mikrucik (młody Mikruta,zapewne syn Szymona, ex wójta Siar), i Andrzej Tokarczyk (Tokarz).
Za Łukasza Glistę i syna jego, Stanisława: Wojciech Matusik i Paweł Baldo.
Za Bartosza Gliścika (młodego Glistę): Kacper Tokarczyk (Tokarz) i Jan Chaluch.
Zapiskę, zakończono sentencją; Ponieważ prawo nasze, jest mocne i sprawiedliwe.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7118.(55). Str. 276/277 (f.200°)
Anno Domini 1629, 20 Martii.
Byl podsedek odprawowani przesz uccziwego y praczowitego Andrzeia Swięcha, lentwoyta Sziarskiego, y przesz siedm przisieznikow w lawiczi siedzączich, mianowiczie: Woycziech Kuczek, Adąm Sliwka, Stanislaw Kolodziei, Pawel Wrzescz, Sebestiąn Haluch, Woycziech Kowal, Andrzei Tokarz.
Przed timze tedi prawem y acti nasemy stanąwszi uccziwa Regina, wdowa pozostala po męzu swoim Blazeiu Dupcze, spolecznie z opiekunamy swemy, na testamenczie niebosczika Blazeia Dupki podanemy, iako Woycyiecha Kuczeka y Andrzeya Tokarza, wyznala iest przesz tich wlasnich opiekunow swich, yze przedala rolą wlasną legowaną na szina szwego Iaska, splodzonego od Blazeia Dupky,
dla tego, ze temu dosicz sama uczinicz nie mogla, a izebi tez pustką ta rola krolewska nie byla, przedala iest tedi te rolą Andrzeiowi Iurczikowy wedlug dawnego zapiszu za grzywien osm moneti y liczbi polskiey, liczącz w kazdą grziwne po gr. 48, która to rola liezi z iedne strone z dolu Matusa, kmiecia plebanskiego, tak długo y seroko, iako z dawnosczi iest sama w sobie wymierzona, do ktorey roley iest czwiercz na dzielniczach.
A ten przerzeczoni kupyecz zaraz polozyl pod rózgę grzywien trzy, a to takiem sposobem: polozyl pultori grziwni a pultori grziwni na oddawkę wypustu, którego ta uboga wdowa nie miala, to iest pulkorcza bobu, pulkorcza ieczmięnia, trzi korcze owssa .
Nad tho taz uccziwa wdowa Regina, pozostala po męzu swim Blazeiu Dupcze, puszcza wypust kupczowi swemu, y z wlasnemy opiekunami swemy, wyszey mianowanemy: kony dwoie, kon za zlo. 2 y klacza, krowa iedna, woz bossy, dwie bronie, kopacz , siekiera , motika lanczuch y wsistek skrzęt do wozu nalezączi.
To ta wdowa Regina Dupczina, wdowa, to oddala Andrzeiowi Iurczikowy ten wlasny wypust i tez rolą wlasną podaie i podala przes swoie wlasne opiekuni Andrzeiowy Iurczikowy, y iego malzoncze y potomkom iego, przi naszim prawie sziedzączim y przi gromadzie wsitkiei, na ten czas będączey.
Do ktorei sprawi lentwoyt nasz , iako Andrzei Swiech, prziwoliwal raz , drugi, trzeczi y czwarti, ktobi byl mial iaką bliskoscz ku tey roley, zaden się nie ozwal nad tegoz Iaska, dziedzicza po nieboscziku Blazeiu Dupcze.
Ta tedi uccziwa wdowa Dupczina spolecznie y sswoiemy opiekunamy podala te rolą Andrzeiowy Iurczikowy y iego malzocze czassi wiecznemy, nicz tam iuz ssobie, ani potomkowi swemu nie zostawuiącz , telko wsitko puscza y podaie Andrzeiowy Iurczikowy, malzocze iego y iego dziatkom, czego sobie litkupem podpili y pod rozgą zieloną zdali opiekunowie y taz wdowa uccziwa.
Ozimina, ktora na ten czas bela siana, na poly s kupczem, to iest po trzech korczach, ale ta wdowa wymowila sobie zagonow sescz zboza, a gdziebi on nie mogl otrzimacz tey roley, tedi napotim ten dziedzicz blissi będzie otrzimacz.
Rękomia za Andrzeia tak, iako ma bicz dobrim gospodarzem, ząn ręczyl Matisz Mychalik y Iąn Mykruczik.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 55 (Do nr 7118). (55). Str. 276/277. (f. 200°).
Roku Pańskiego 1629, dnia 20 marca.
Odbyło się posiedzenie Sądu (nazwane podsędkiem?), sprawowane przez uczciwego
(? Sz. M.), i pracowitego Andrzeja Święcha, landwójta siarskiego i przez siedmiu przysięgłych ławników, na ławie przysięgłych siedzących, a mianowicie: Wojciech Kuczek, Adam Śliwka (Śliwa), Stanisław Kołodziej, Paweł Wrzeszcz, Sebastian Haluch, Wojciech Kowal, Andrzej Tokarz.
Przed tymże tedy sądem i aktami sądowymi, staje uczciwa Regina, wdowa po zmarłym mężu swoim, Błażeju Dupce, wespół, z opiekunami – pełnomocnikami swymi, wyznaczonymi In agone mortis w testamencie zmarłego męża Błażeja, a mianowicie, z Wojciechem Kuczkiem i Andrzejem Tokarzem.
Pełnomocnicy wdowy Reginy Dupkowej, złożyli w jej imieniu, następujące oświadczenie jej osobistej woli: wdowa Regina, wbrew postanowieniom testamentu męża, – Błażeja Dupki, długoletniego ławnika Sądu siarskiego, który legował swoje nieruchomości i ruchomości, na rzecz swego syna Jana (być możliwe, małoletniego lub w jakiś sposób ograniczonego społecznie);
spłodzonego przez niego samego, postanowiła sprzedać przypadającą na Jana rolę, uzasadniając decyzję tym, że sama tej roli nie jest w stanie utrzymać, i aby nie dopuścić do spustoszenia (opuszczenia i nieuprawy), tej roli królewskiej, takie postanowienie powzięła.
Rolę (Jaśkową), sprzedaje kupcowi, Andrzejowi Jurczykowi (nie wiemy kto on i skąd), za kwotę ośmiu grzywien (!), w przeliczniku polskim wynoszącym 48 groszy za jedną grzywnę, według wartości nabycia tej roli, zapisanej ongiś w Księgach gromady Siary.
Rola, jest położona poniżej roli Matusa, kmiecia plebańskiego (plebania sękowska, posiadała tereny uprawowe również w Siarach, na swych rolach obsadzała własnych użytkowników i czerpała z tego korzyści, przypis Sz. M.), o obszarze, z dawna wymierzonym.
Do tej roli głównej, jest jeszcze ćwierćrola na dzielnicach (rola kościelna w Siarach, była na nawisiu, środek wsi, okolice dzisiejszego Szlabanu,w miejscowej gwarze, Szlabantu. Dzielnice, to tereny pozyskane dodatkowo i dzielone pośród kmieci. W Siarach, to ukośny pas ziemi, powyżej Szlabanu Sz. M.).
Zapłata za nabyte nieruchomości i ruchomości budzić musi zdziwienie i zastrzeżenia, ale, pozwólmy dziać się historii.
A ten, określony kupiec, Andrzej Jurczyk, położył zaraz pod rózgę, czyli przed sądem, grzywien trzy, ale faktycznie, położył tylko półtorej grzywny ( 1, 5), a pozostałe półtorej grzywny, dołoży wówczas, gdy biedna wdowa, przekaże mu tak zwany wypust obsiewowy, czyli: pół korca (miara pojemności), bobu, pół korca jęczmienia i trzy korce owsa, którego to zapasu siewnego prawdopodobnie nie posiadała.
Nadto, uczciwa wdowa Regina, (bez sprzeciwu opiekunów swoich testamentowych), przekazuje kupcowi Jurczukowi, następujący sprzęt rolny oraz inwentarz: dwa konie rolne; wałacha lub ogiera wartości złotych dwa, i klacz, zapewne podobnej wartości, jedną krowę, wóz drewniany nie okuty, brony (włóki) dwie, kopacz (do gnoju -nawozu), siekierę, motykę, łańcuch i całe oprzyrządowanie do wozu i zaprzęgu.
Przekazywanie sprzedanej roli wraz, z zabudowaniami i osprzętem, odbywało się przed siarskim Sądem, przy udziale opiekunów testamentowych wdowy i na oczach oraz w obecności sąsiadów i innych mieszkańców, przybyłych na tę (kuriozalną) transakcję.
Wójt siarski, Andrzej Święch, zgodnie z prawem, zapytał zebranych czterokrotnie, czy ktoś ma jakieś zastrzeżenia do tej transakcji, …żaden się nie odezwał, oprócz tegoż Jaśka, dziedzica po nieboszczyku, – Błażeju Dupce.
Ignorując sprzeciw, prawnego spadkobiercy Błażeja, jego prawowitego syna, – Jaśka Dupki, uczciwa wdowa – Dupkowa, wespół ze swoimi opiekunami prawnymi, przekazała prawa do sprzedanej roli, na wieczne czasy, Andrzejowi Jurczykowi i jego małżonce oraz ich potomstwu, nic tam już sobie, ani swoim potomnym, nie zostawiając.
(Jasiek, mógł być synem Błażeja, z pierwszego małżeństwa, Sz. M.).
Przekazanie, zgodnie z tradycją, odbyło się pod zieloną rózgą i przy litkupie.
Zboże tej wiosny marzec), wysiewane było na sprzedanej roli, na spółkę, – wdowy z kupcem, po połowie, po trzy korce. Ze zbiorów tego zasiewu, wdowa ma wziąć zboża, z sześciu zagonów.
Dla prawowitego spadkobiercy, – Jaśka Dupki, zapisano możliwość, pierwszeństwa nabycia tej roli, gdyby nie mógł utrzymać jej Jurczyk.
Rękojmię za nowego gospodarza, jako ma dobrze gospodarować na zakupionej roli, przyjęli na siebie, Maciej Michalik i Jan Mikruta (prawdopodobnie, syn Szymona).
(Można by zapytać, o różnicę 5 grzywien pomiędzy wartością roli, zapisaną w Księdze gromadzkiej, a kwotą uzyskaną ze sprzedaży ! Ale, dajmy temu pokój. Sz. M.).
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7119.(56). Str. 277/278. (f. 205°).
Anno Domini 1629, nona die mensis Martii. –
Uccziwy a praczowithy Simon Ptasnik, albosz Czopnik, będącz zlozoni chorosczią od P. Boga, jednak będącz umislu i baczenia dobrego, swoiey dobrei wolei, nie za zadnim przimuseniem, ale swoiei dobrei wolei uziwszi, posłał sobie po częscz prawa Siarskiego, iako mianowiczie:
po uczciwego pana Andrzeja Swięcha, lentwoita Sziarskiego, był Iąn Mykruczik, Adam Sliwka, bracia laweczni przisiegli w Siarach, a to było z wiadomosczią wsitkiego prawa Sziarskiego.
Tenze praczowithy Simon Czopnik sumnienie szwe ocziscziwszi naprzod Panu Bogu przes spowiedz swietą y prziieczie ciala Pańskiego, gdibi go P. Bog s tego swiata powolacz raczyl, dussę swą oddaie Panu Bogu w ręcze, czialo swe ku uccziwemu pogrzebowy przi koscziele Sękowskiem.
To naprzod powiedzial iest przed nami, prawem nasem , ze tu naprzod przi koscziele Sękowskiem udal sie na ten chleb bogalni, y to wiznal iest, ze czokolwiek teraz ma ubostwa swego, tedi tego nie ma z zadnego prziiacziela swoiego, ani s czieskiei praczei swei, iedno s prozbi a ialmuzni przi koscziele Sękowskiem,
tu tez zasie zostawuie przi tei farze Sekowskiey: a naprzod odkazuie z gotowizni, ktorą mial, na uccziwy pogrzeb swoi zlotich dwadziesczia, a to iuz na grubarze , na trunne y na wsitkie inse potrzebi, a mianowiczie to powiedzial, abi te dwadziesczia zlotich gospodarz Adam oddal Xiedzu plebanowi Sękowskiemu w ręcze,
Xziądz pleban Sękowski tim niechai sporządza na msse swiete, na vigilie , na wimienianie duse mei ubostwu; z tegoz zloti Stanislawowi rectorowi od zwonienia, zloty od mieiscza w koscziele, s tegoz babek, czo mąm za gr. 8, to na ofiarę;
mlinarka Grliczka, ta mi dluzna byla zlotych 17, ta my wiele dobrego czinila w moiei doleglosczi y w potrzebach moich, tedi ten wlasni dlug daie i daruie czasi wiecznemi teyze uccziwei mlynarcze y iey malzonkowy za ich wielkie dobrodzieistwa, nikomu tam iuz nicz nie zostawuiącz , ani sobie, bo a to y teraz dala my plotna lnianego pieknego lokczi 10.
Adam Sliwka, gospodarz moy y dobrodziey moi wielki, ten, czo mi dluzen zlotych siedm bez gr. 8, tedi mu przi tim uczcziwim prawie to opusczom, choczaibim y zdrow zostal.
A gdziebi mnie Pan Bog powolacz raczyl teraz z tego swiata, tedi iescze czo mąm gotowizni zlotich dziesiecz, tedi to iemu wlasnie wsitko daie y daruie, nikomu nicz nie zostawuiącz zadnemu prziiacielowi, za iego wlasne wyslugi i dobrodziestwa wielkie.
Poduski trzi, ktorem sobie teraz pokupyl, kostuią mnie zlotich piecz, te nikomu insemu nie oddaie, ani siostrzencowy, ani siestrzeniczi, iedno Adamowy Sliwcze, gospodarzowy swemu, y iego malzoncze y dzieweczkom iego te poduski oddaie y daruie za ich wlasne uczciwe poslugi, czo mi czinili;
oddaie y daruię gospodarzowi swemu, Adamowi Sliwcze suknią swoie, siwą y blekitną, y ubranie biale, a ploczienne kowalowy, dziadowi, oddacz, a czobi zostało ziwnosczi w moiei skrzincze, tedi po mei smierczi gospodarz niechai ubostwu odda za dusse mą.
Iąn Pulik czo mi winien zlotich 6, Adąm Sliwka, gospodarz moy, ten ma się o to staracz , iakobi to wiwziąl ku sobie na te tam summe zlotich 20, bo tez iescze s tego muszi nakladacz , poki będę ziw.
A czobikolwiek zostalo po mei smierczi, tedi nikomu nicz a nicz nie oddaie, telko Adamowy, gospodarzowy swemu, daię y daruię czassi wiecznemy, a prosse, abim iescze, pokim ziw, u tegoz swego gospodarza mial uczciwe pochowanie tak, iako y pierwey.
Adamowa Sliwczina ku temu przi nas rzekla: mily Szymonie , ia niczego s cziebie nie pragnę, chocziai ti nicz nąm nie dasz, przeczie ia tobie wyslugowacz będę, pamiętai tez na swe prziiaciele. Simon w tim przi nas rzekl: dla Boga cie prose, daize mi pokoi, czom ia iuz rzekl y to mowie, daie y daruie gospodarzowi swemu to wsitko, czom iuz rzekl.
A to wszitko przi nasem prawie Siarskiem dzialo się dnia y roku wissei opisanego y z wiadomosczia to nassą wsitko. Andrzei Swiech, lentwoyt Siarski, skoro się do niego prawo zeslo, upominal Simona, abi tez miał baczenie na swe powinne, razy kilka upominal go.
Simon w te slowa rzekl: Mily panie woicie, dla Boga cie prose, tu stoiącz przed tim uccziwim prawem, nie czinze mi gwałtu, dai mi w tim pokoi, tocz moi wielki prziiacziel, gospodarz moi, ten mi wiele dobrego czyni y wysluguie, tocz mi wielki prziiacziel, temu to swoie ubóstwo oddaie a nikomu nicz .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 56 (Do nr 7119. Str. 277/278. (f. 205°). Roku Pańskiego 1629, dziewiąty dzień miesiąca marca
Uczciwy, a pracowity Szymon Ptasznik, albo Czapnik (dziad – jałmużnik przykościelny), mieszkający jako komornik, u gospodarza w Siarach (dolnych?), Adama Śliwy, będąc złożony chorobą, z woli Pana Boga, jednak, będąc przy zdro ych zmysłach i dobrej pamięci, niczym, ani przez nikogo nie przymuszony, ale z własnej dobrej woli, poprosił do siebie część Sądu siarskiego, a mianowicie:
uczciwego pana, Andrzeja Święcha, wójta siarskiego oraz Jana Mikrutę i Adama Śliwę, braci ławecznych przysięgłych (przysięgłych ławników Sądu siarskiego), za wiedzą, pozostałego składu ławy przysięgłych.
Przed tymi przedstawicielami sądu siarskiego i w obecności rodziny gospodarza, – córek, wyłożył swoją ostatnią wolę i dyspozycje co do posiadanych oszczędności pieniężnych, wierzytelności u dłużników swoich i dóbr osobistych.
Tak więc na początek, poinformował obecnych, o przystąpieniu do spowiedzi świętej i o przyjęciu Komunii świętej. Deklaruje dalej, że … gdyby go pan Bóg z tego świata powołać raczył, duszę swą oddaje panu Bogu w ręce, a ciało jego ma być uczciwie pogrzebane, przy kościele Sękowskim, gdyż to właśnie tutaj, przy tym kościele sękowskim, rozpoczął żywot błagalnika – jałmużnika.
Poinformował, że cały dorobek swojego życia, osiągnął i zgromadził, nie od żadnych przyjaciół, ani z ciężkiej swojej pracy, ale prosząc o jałmużnę, przy kościele w Sękowej, gdzie nadal chce pozostać; pozostawić swe ciało, po swojej śmierci.
Po tych informacjach, przystępuje do rozporządzenia swoimi oszczędnościami i swoim dobrem osobistym, a mianowicie; z gotówki, którą odłożył na swój pogrzeb, w kwocie złotych dwadzieścia, a którą to kwotę, gospodarz, u którego mieszka, – Adam Sliwa, obowiązany jest oddać do rąk księdzu proboszczowi w Sękowej.
Tenże ksiądz proboszcz sękowski, niechaj rozporządza nimi i opłaci; na grabarzy, na trumnę, na msze święte w wigilie (nie określa jakich świąt), na wspominanie duszy jego ubogiej; a z tej kwoty, jeden złoty ma być wypłacony Stanisławowi – rectorowi (kierownikowi) od dzwonienia (dzwonnikowi kościoła),
drugą złotówkę, (przypuszczam), na opłacenie miejsca grobu przy kościele i na opłacenie kobiet żałobniczek, – lamętujących na pogrzebah, pozostałe osiem groszy, przeznacza na ofiarę.
… Mam również pieniądze u dłużników, co do których to pieniędzy, postanawiam następująco: u młynarki (nie wymienionej z imienia i nazwiska), z Gorlic, mam złotych siedemnaście, ale, że ta młynarka, dużo mi dobrego uczyniła w moich dolegliwościach (zapewne, była znachorką – zielarka) i w potrzebach moich, więc jej ten dług odpuszczam i daruję po wieczne czasy; zarówno tej młynarce, jak też jej mężowi, za ich wielkie, wobec mnie, dobrodziejstwa.
Postanawia …Tego długu nie będę ani sam dochodził, ani nie pozostawiam nikomu dyspozycji do odebrania tych pieniędzy, gdyż jeszcze niedawno dała mi 10 łokci pięknego, lnianego płótna.
U gospodarza mojego, wielkiego mojego dobrodzieja (dobroczyńcy, u którego mam komorę, u którego mieszkam), Adama Śliwy, mam siedem złotych bez 8 groszy, więc mu ten dług daruję i odpuszczam, za jego osobiste, wobec mnie wysługi i dobrodziejstwa wielkie.
… A, gdyby mnie, pan Bóg, teraz raczył powołać z tego świata, to 10 złotych gotówki, oszczędności, które jeszcze posiadam, właśnie mojemu dobroczyńcy, Adamowi Śliwie daję i daruję, a nikomu więcej.
Jeszcze (niejaki), … Jan Pulik, jest mi dłużny złotych 6; więc tę kwotę, również przekazuję mojemu dobroczyńcy, ale musi ją sobie wpierw dochodzić i odebrać.
… Z rzeczy osobistych, które posiadam, a to: trzy poduszki nowe, które sobie teraz kupiłem za złotych pięć, nikomu innemu nie oddaję, ani siostrzenicy swojej, ani siostrzeńcowi, ale tylko gospodarzowi swojemu, – Adamowi Śliwie, jego małżonce i jego córeczkom, za ich osobiste posługi i starania które mi czynili; również dla tego gospodarza przeznaczam, sukmany moje, siwą i błękitną i ubranie białe, a to ubranie płócienne, ma oddać Kowalowi, – dziadowi. (może, również żebrakowi).
Z żywności, którą mam w swej skrzyni, gdyby coś zostało jeszcze po mojej śmierci, to gospodarz, ma porozdawać wśród ubogich, aby się modlili za moją duszę.
Ubogi, a sprytny jałmużnik, tak to sobie pięknie wykombinował, że wszystkie te darowizny, uczynione na rzecz swego gospodarza , Adama Śliwy, mają w sumie, dać kwotę – 20 złotych, którą to kwotę, przeznacza na początku testamentu, dla księdza proboszcza w Sękowej, na wyprawienie mu, uczciwego i godnego pogrzebu.
Czyni jeszcze zastrzeżenie, że z pieniędzy które, z długów i darowizn uzyska, ma mieć utrzymanie, u tegoż uczciwego gospodarza, aż do samej swojej śmierci, gdyby jeszcze przyszło mu trochę pożyć na tym świecie.
Praktyczna gospodyni – Śliwowa, która zapewne zorientowała się w tych kruczkach finansowych swego lokatora, wobec przedstawicieli siarskiego prawa, zwróciła się do żebraka w te słowy: …miły Szymonie, ja niczego od ciebie nie pragnę, chociaż ty nic nam nie dasz, przecież ja i tak tobie wysługiwać będę, pamiętaj również o przyjaciołach swoich.
Również, wójt siarski, Andrzej Święch, zorientowawszy się w sytuacji, upominał Szymona kilka razy, że skoro ściąga do siebie część sądu siarskiego (ze skrybą, do zapisania testamentu zapewne), powinien pozostawić jakąś część pieniędzy, na obowiązkowe opłacenie czynności prawnych.
Ale uwagi te, zarówno gospodyni Śliwowej, jak też wójta siarskiego – Andrzeja Święcha, żebrak Szymon, kwituje, wezwaniem do pomocy pana Boga i zawołaniem, które można sprowadzić do wspólnego mianownika słownego: … Ludzie ! Toż nie czyńcie mi gwałtu ! Dajcież mi święty spokój !
… Wszystko, co powiedziałem, to powiedziałem. Mój wielki przyjaciel i gospodarz mój, któremu oddaję … całe to swoje ubóstwo, wszystko, wszystkim, wypłaci.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7120.(57). Str. 278. (f. 217).
Iudicium bannitum Et expositum extitit celebratum anno Domini 1633, die 4 Februari, coram famato viceadwokato iurato Andrea Swiech, et eius assessores iuratos: Adamo Sliwka, Andrea Tokarz , Paulo Wrzescz , Alberto Faber, Andrea Jurcyk, Stanislao Sartor et Paulo Grochola.
Testamentum benevole factum. – Bedącz przywiedziony przet prawo Siarskie zloczyncza Iąn, syn Jedrzeia Skorki ze wsi Zwiazdu, rodzicz bedącz dwornikiem I. M. pana Pawla Hrząstowskiego w Siarach, bedącz pytany wedluk prawa do czwartego razu o spalenie gumna w Siarach, bedącz o tho obwiniony, dobrowolnie zeznal przet męką, ze ie on spalil,
udaiącz to ze go satąn zawioth.
A gdy iuz widzial confesora swego, zeznal po dobrei woli, ze go Wegrzyn, których dwa iechali do Gorlicz, namowil, aby dwor spalil I. M. pana Pawla Hrząstowskiego, który uczynek wypelnil, ze gumno spalil, który Węgrzyn obiecuiącz mu nagrodę uczynicz , któremu Iąnowi nie dal nicz.
A gdy iuz byl na executiei przyznal się, ze on spalil, ostatni ogien do gumna zalozyl i spalil gumno, mowiącz, ze mnie Wegrzyn namowil, których dwa iechaly do Gorlicz na koniach, ieden byl na bialem koniu, byl brodaty w oponczy, ktoremu sie siwizna miotala, a drugi tesz brodaty, przystrzyganą brodę mial, na koniu czisawym, a ta namowa byla s tem Iąnem na scziescze od Gorlicz idącz,
ktoremu obieczal dacz zlotych 20, ktory ogien wzial z dwora z piecza w prohno prze wieczorem w niedziele piersą po trzech krolach, ktorym wlozyl ogien z prochnem w plewy;
do piersego y do drugiego ognia nie przyznal się, ieno do trzeciego do insego się nie przyznal.
Po tyze executiy przed prawym stoiącz Siarskiem, tos się do tego ognia, ze on spalil gumno, przyznal, a wedluk prawa byl pytaty (s) y po czwarty rasz y confirmatią uczynil, ze on to uczynil.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 57 (Do nr 7120). Str. 278. (f. 217).
Wskutek doniesienia o zaistniałym przestępstwie.
Publiczne, z udziałem całej gromady, i specjalnego oprawcy egzekutora, śledztwo – przesłuchanie, metodą tortur, oraz egzekucja.
Roku Pańskiego, 1633, dnia 4 lutego, odbyło się publiczne posiedzenie, siarskiego Sądu ławniczego, któremu przewodniczył wójt, Andrzej Święch, z udziałem, specjalnie dobranego składu ławy przysięgłych: Adam Śliwa, Andrzej Tokarz, Paweł Wrzeszcz, Wojciech Kowal, Andrzej Jurczyk, Stanisław Sartor (może Krawiec), Paweł Grochola.
Dobrowolne zeznanie, – wyznanie obwinionego. –
Będąc przywiedziony (doprowadzony) przed Sąd siarski, złoczyńca, – Jan Skorka, syn Jędrzeja Skorki, pochodzący ze wsi Zwiazdu (?), a dworaka (pracownika we dworze), jego mości pana, Pawła Hrząstowsiego (nowego), sołtysa i osadczy we wsi Siary, obwiniony o spalenie gumna (budynki gospodarcze – stodoły), dworu w Siarach, złożył przed Sądem, dobrowolne zeznanie.
Po postawieniu zarzutu, siarski Sąd, przewodzony przez wójta, Andrzeja Święcha, czterokrotnie zapytał obwinionego, (zgodnie z prawem Magdeburskim, starczyło razy trzy), czy on to, podpalił gumno.
Obwiniony, przyznał się do podpalenia, tłumacząc się (udając), że uczynił to; wodzony przez szatana. Odpowiedź ta, nie zadowoliła pana Hrząstowskiego ani Sądu siarskiego.
Postanowiono zastosować tortury. Gdy obwiniony, zobaczył swego oprawcę i kata, (zapewne, przybyłego z grodu bieckiego?), dobrowolnie zeznał, że do tego czynu, namówił go Węgrzyn (mieszkaniec pobliskich Węgier, granica węgierska, przebiegała wówczas, około 18 km od wsi Siary), których dwu, jechało do Gorlic; obiecując obwinionemu, Janowi Skorce, za spalenie dworu imci pana Hrząstowskiego nagrodę, której jednak, po wykonaniu czynu, nie otrzymał.
A gdy, dobrał się już do niego oprawca i był torturowany, przyznał się, że on spalił. Przyznał się do ostatniego, z trzech podpaleń gumna dworu, a wykonał to następująco: przed wieczorem, w pierwszą niedzielę po Trzech Królach (około 9 stycznia), wziął ogarek z dworskiego pieca, włożył w próchno i zaniósł go do stodoły, gdzie włożył to tlące się próchno, w plewy (łuski ze zboża i drobna słoma).
Opisał również szczegółowo, jak, został namówiony do podpalenia, a mianowicie: na ścieżce idącej do Gorlic, spotkał dwu Węgrów, jadących na koniach.
Jeden z tych Węgrów, jadący na białym koniu, człowiek starszy, był w opończy (zapewne z kapturem), spod którego, opadała długa siwa broda i włosy.
Drugi Węgrzyn, jechał na koniu cisawym, również był brodaty, ale jego broda była przystrzyżona. Ten to, przystrzyżony Węgrzyn, prawdopodobnie, namówił Jana Skorkę, syna Jędrzeja, do podpalenia dworu w Siarach, obiecując mu 20 złotych nagrody, której to nagrody, nigdy mu nie wypłacił.
Po wykonaniu tortur, znów pytany czterokrotnie przez wójta, przyznaje się tylko, do trzeciego podpalenia; spalenia gumna, a uczyniwszy skruchę, zostaje zapewne, przez sprowadzonego kapłana Sękowskiego, pocieszony i namaszczony…
Przypuszczać można, że wyrok egzekucji, został publicznie wykonany, albowiem siarskie prawo twarde jest.
Wszak pytanie, komu naprawdę, zależało na spaleniu dworu imci pana Hrząstowskiego, pozostaje nadal bez odpowiedzi.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr. 7121. (58). Str. 279 (f. 227).
Anno Domini 1636, die 4 Ianuarii.
Stanąwszi obecznie Barbara Piękosiowna przed prawem Siarskim, nie będącz przymuszona ani zadnym blendem zwiedziona, ale będącz zdrowa tak na ciele iako i na umysle, zeznala dobrowolnie, ze będąc w Węgrzech przy rodzonym bracie swoim xiędzu, po śmierci thego bratha swego xiędza rodzonego dala była do schowania czerwonych złotych, 24 Woiciechowi, Kowalowi Siarskiemu,
sinowi swemu także talarow celnych 30, które pieniądze prziechawszi do Polski zaraz powziela od Woiciecha Kowala szina szwoiego na wichowanie szobie, ktore talary Wojciech Srebni miescanin Gorliczki odmienil za monete czerwone zlothe, iako szie obracaią;
naprzod oddala do Gorliczkiego kosciola parę, do Sękowskiego kościoła parę, prosila syna swego thego Woiciecha, aby iei kozuch kupil, dala mu parę, on kupil kozuch bialoglowski w Cięskowicach za zlotich 8, zmieniwszy thę parę, ostatek dal iey, kiedy była przi Wojciechu synu swoim w Siarach, dala mu ieden na ziwnoscz,
ktory zmienil i kupil zboza, czo do zywnosczy nalezy, iako nie stalo monety talarowey, zmienil Wojciech Kowal sin iei pięnc czerwonych u Piotrowica w Biecu i oddal iei monetę, ktorą sie ziwi, parę lyzek srebnich dala mu do schowania, w tim iedne u niey kupil za kopę, a drugą go darowala, y srebra kawalek , s którego srebra dal był ulac tylko pięc guzikow,
w tym oboie przedal i liske i guziki tylko za zlotych pięc; suknią czarną kaplanską, thę tho u matki Wojciech Kowal syn iei kupil za zlotach 8, tcho wszitko zeznala dobrowolnie przed prawem, ze się iei dosic stalo za wsytko od Woiciecha szina iei, kowala Siarskiego, y przi thymze prawie czyni go wolnym y quituie ze wsytkiego, nie zostawuiącz przi nim nic, ani sobie ani powinnym ani insym dziatkom.
Ostatek cokolwiek zostanie, iesli nie strawi, thedy na iei dobrey woley, czo od pogrzebu zostanie, wolno mi będzie oddac komu będe chciala y znowu obieczuie thego poprawic, to iest testamentem przy smierci;
prziczim bilo prawo Siarskie, naprzod Andrzej Swiech woit Siarski, przisiegly Adąm Sliwka, Pawel Wrzescz, Stanislaw Krawiec, Marcin Dominik, Andrzei Tokarz, anno et die, ut supra..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 58 (Do nr 7121). Str. 279. (f. 227).
Roku Pańskiego 1636, dnia 4 stycznia.
Przed Sądem siarskim, staje osobiście, Barbara Piękosiówna (Piękoś).
Stając z własnej i nie przymuszonej woli, zdrowa na ciele i umyśle, nie będąc żadnym błędem zwiedziona (przypuszczalnie, aby ukrócić ludzkie gadanie), składa dobrowolnie, następujące oświadczenie: byłam w Węgrzech, (zapewne, w charakterze gospodyni – kucharki), przy swoim rodzonym bracie, – księdzu.
Po śmierci tego brata swego – księdza, powróciła do Polski, zamieszkała u syna swego Wojciecha, kowala siarskiego, (który przyjął, lub któremu nadano nazwisko od zawodu), u którego, deponowała podczas pobytu na Węgrzech, swoje zarobione pieniądze.
Powracając, przywiozła również pewien spadek, po zmarłym bracie, księdzu.
Stając przed siarskim Sądem, rozlicza się szczegółowo, ze swojego majątku; pieniądze, które dała Wojciechowi do przechowania: czerwonych złotych 24 (polski dukat, 3, 5g.), – talarów celnych (międzynarodowa moneta srebrna, w Polsce przelicznik 8 zł., lub 240 gr.) kwotę, – 30, którą to kwotę, odebrała zaraz od Pd syna swego, kowala siarskiego
Ponadto, parę(nie wymienia ilości), łyżek srebrnych, kawałek (?), srebra.
Gdy już zamieszkała u swego syna, cały ten depozyt zaraz odebrała, aby mieć na swoje utrzymanie i potrzeby. Tak więc, owe talary celne, w ilości 30 sztuk, zamieniła u Wojciecha Srebrnego, mieszczanina z Gorlic (prowadzącego kantor lub jakieś kupiectwo), na obiegowe, – czerwone złote, według obowiązującego przelicznika, (nie podając przezornie kwoty).
Po tej zamianie, najpierw złożyła na ofiarę, w gorlickim kościele, parę (?, może dwa), czerwonych złotych, a następnie w kościele sękowskim również parę (?), czerwonych złotych.
Następnie, poprosiła syna swego, – Wojciecha, aby kupił jej kożuch i dała mu na ten zakup, parę czerwonych złotych. Wojciech, kupił kożuch damski w Ciężkawicah, za złotych 8, a resztę jej zwrócił .
Na żywność, dała Wojciechowi jeden talar, który zamienił (na czerwone złote), u Piotrowicza (w kantorze) w Bieczu. Za te pieniądze, zakupił Wojciech zboża na przemiał, na posiłki, ale, że nie starczyło tych pieniędzy, dołożyła jeszcze pięć czerwonych złotych, z których Wojciech, zwrócił jej jedną monetę.
Z łyżek srebrnych, które miała, jedną zakupił u niej syn Wojciech za kopę(nie wiadomo, czy za kopę zboża, czy za kopę jaj, czy, za 6o groszy?), a drugą srebrną łyżką, został Wojciech, przez matkę, obdarowany.
Obdarowała go również, kawałkiem srebra (kruszcu), z którego, po przetopieniu, wyszło tylko 5 guzików, które razem z lisią czapką lub kołnierzem, sprzedał za złotych pięć. Sutannę czarną kapłańską, (którą zapewne miała po zmarłym bracie księdzu), zakupił syn Wojciech (może na ofiarę do kościoła sękowskiego) za złotych czerwonych 8.
Po tym rozliczeniu się wstępnym, oczyszcza syna swego Wojciecha i uwalnia od jakichkol wiek zobowiązań finansowych wobec niej, i przed siarskim Sądem, czyni pokwitowanie przetrzymywanych u niego, swoich pieniędzy depozytowych.
Jednocześnie oświadcza, że nie pozostawia u syna Wojciecha, żadnych pieniędzy tak dla siebie, jak też dla (może), swego rodzeństwa, lub potomków Wojciecha.
Gdyby pozostały jeszcze jakieś pieniądze, po odliczeniu kosztów utrzymania, i przewidywanych kosztów pogrzebu, to obiecuje, uregulować to prawnie, testamentem przedśmiertnym, w którym, wyznaczy spadkobiercę pozostałości.
Przy tym rozliczeniu, z Sądu siarskiego, uczestniczył Andrzej Święch, – wójt siarski, oraz ławnicy przysięgli; Adam Śliwa, Paweł Wrzeszcz, Stanisław Krawiec, Marcin Dominik i Andrzej Tokarz.
Działo się w dniu i roku, jak wyżej zapisano.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7122. (59). Str. 279. (f. 228°)
Roku Pańskiego 1636 w dzień Poczęcia P. N. M. (d . 8 Decembris) –
Stala się ugoda strony Stephana Philaka z Ropice, którego poimano w dzien S. Katarzyny u browaru Siarskiego, ktori tho Stephan Philak poskodowal w browarze karczmarzowi Siarskiemu, poddanemu I. M. pana Pawla Hrząstowskiego, a isz wisedl dekret s prawa wiernego Siarskiego na tego Philaka Stephana, ktori był na garlo osądzony za iego zli uczinek,
thedi upatruiącz tho prawo wiernie z I. M. panem Pawlem Hrząstowskiem, panem i osiaicą swoim, za przicziną sąsiadow iego y wielu ludzi inszich darowali go garlem, upatruiącz iego polepsenie ziwotha, do thego, ze instigatora nie bilo przeciwko iemu,
ktori tho Stephąn Philak obligowal się ze wsytką gromadą Ropiczką i powinnemi swemi takze i z insemi postronnemi siąsiadi naprzod winę grodową odprawie, takze I. M. pana Pawla Hrząstowskiego i mistrza i prawo Siarskie.
Za pokoi zapisuie się Helias soltis Ropiczki, Fedor pop Ropiczki, Lazur soltys Bednarski ze wsytką gromadą Ropiczką w te slowa, ze gdiby się czokolwiek kaczmarzowi Siarskiemu stalo, albo gromadzie Siarskiei, także y Sękowskiei tedi obliguią się takim sposobem, ze mi go widami prawu Siarskiemu bez wselakiei trudnosci, także i za postronnich obliguią się, ze maią miec Siaranie i Sękowianie zewsząd pokoi,
przi ktorei ugodzie bilo prawo Siarskie zupelne, naprzod Andrzej Swiech woit Siarski przisiegly, Adam Sliwka, Pawel Wrzesc, Andrzei Iurek, Stanislaw Krawiec, Marcin Dominik, Woiciech Kowal, Andrzei Tokarz , I. M. pan Pawel Hrząstowski osiaica wsi Siar I. K. M., na co się i rękomie podpisuią rękoma swemy i prawo Siarskie pieczęcią gromaczką tego roboruie, anno et die, ut supra..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 59 (Do nr 7122). Str. 279. (f. 228°). Roku pańskiego 1636, w dzień Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny, dnia 8 grudnia.
Stała się ugoda, w sprawie Stefana Pilaka z Ropicy (Ruskiej), którego ujęto w dniu świętej Katarzyny (około 25 listopada), w browarze (w karczmie) siarskim.
Tenże, pojmany Stefan Pilak (ze wsi Ropica Ruska, lokowanej na prawie wołoskim), wyrządził ówczesnemu karczmarzowi siarskiemu (prawdopodobnie Kwiatoniowskiemu), poddanemu jegomości pana, Pawła Hrząstowskiego, jakąś wielką szkodę (może podpalenie).
Tenże pojmany (i uwięziony w Siarach), Stefan Pilak, był już przez siarski Sąd, sądzony, za jakieś ciężkie przewiny, i skazany dekretem tego sądu, na karę śmierci.
Zapewne, rodzina tegoż skazańca, wespół ze zwierzchnością gromady ropickiej, oraz jego sąsiadami, wystąpili do imci pana Hrząstowsiego, – sołtysa i osadczy wsi Siary, oraz do Sądu siarskiego, z prośbą o darowanie kary, gdyż, zebrał się siarski Sąd kompletny,
z udziałem imci pana Hrząstowskiego, również, z udziałem zapewne, poszkodowanego karczmarza, oraz z udziałem, przedstawicieli zwierzchności wsi złoczyńcy, jak również, zagrożona ludność wsi; Siar i Sękowej.
Sąd siarski, biorąc pod uwagę opinię o przestępcy, wystawioną przez sołtysów wsi: Ropicy Ruskiej i Bednarki, oraz popa (kapłana prawosławnego), tych wsi, – Fedora, jak również sąsiadów, że w życiu Stefana Pilaka nastąpiła znaczna poprawa, że zobowiązano się do naprawienia wyrządzonej szkody karczmarzowi,
do uiszczenia wszystkich opłat i pokrycia kosztów sądowych; wynajęcia mistrza (kata), zapewne w grodzie w Bieczu…
Skoro zatem, nie pojawił się i nie wystąpił żaden oskarżyciel publiczny, biorąc pod uwagę te wszystkie zobowiązania i zapewnienia stron winnego Pilaka, sołtys wsi królewskiej, – Siary, Paweł Hrząstowski, darował złoczyńcy, (ułaskawienie), czekającą go, niechybną karę śmierci.
Na okoliczność zabezpieczenia i wyegzekwowania nałożonych kar i zobowiązań poręczycieli społecznych, sporządzono dekret, w którym zawarto, następujące warunki zawieszenia kary śmierci Stefana Pilaka:
– uiszczenie nałożonych kar pieniężnych
– spokój powszechny dla mieszkańców wsi Siary i Sękowa,
– pełne bezpieczeństwo dla karczmarza siarskiego,
– żadnych złych czynów we wsiach Siary i Sękowa,
Ułaskawiając przestępcę, Sąd siarski ostrzega, że jeżeli którykolwiek z tych warunków, zostanie w najmniejszym, chociażby, stopniu złamany, kara będzie natychmiast odwieszona.
Poręczyciele społeczni, ze wsi Ropica Ruska i Bednarka, zobowiązują się w przypadku złamania tej ugody przez Stefana Pilaka, do natychmiastowego wydania tegoż (ektradycji), Sądowi siarskiemu.
Ze strony przestępcy, podpisują się (zapewne przy pomocy znaków – krzyżyków): Helias, – sołtys ropicki i Fedor, -pop ropicki oraz Lazur, – sołtys ze wsi Bednarka.
Stronę poszkodowaną, reprezentuje Sąd siarski wójtowski, ławniczy, pod przewodnictwem wójta, Andrzeja Święcha, oraz ławnicy – przysięgli: Adam Śliwa, Paweł Wrzeszcz, Andrzej Jurek, Stanisław Krawiec, Marcin Dominik, Wojciech Kowal, Andrzej Tokarz.
Obecny był również, jegomości pan, Paweł Hrząstowski, sołtys i osadcza wsi Siary, Jego królewskiej Mości (Władysława IV).
Przedstawiciele gromady Siary, podpisują się pod dokumentem osobiście i odciskają dla większego znaczenia, pieczęć swą, Gromady Siary.
Działo się, w dniu i roku, jak powyżej odnotowano.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7123. (60). Str. 279/280. (f. 232°)
Roku 1644, dnia 9 sierpnia.
Stala się pewna zgoda w taki sposob, yz podczas woyny Węgierskiey kupiono koni parę, s ktorych potym iednego poznano, udaiącz , ze to kon kradziony byl, gdzie byly w tym dwa dekrety, ieden I. M. pana Manieckiego, drugi z urzędu ynszego Gorlickiego, gdzie iusz prawo wynalazło y uznalo, iż ten kon dobrze kupiony był podczas takowey woyny,
zaczym nie kontentuiącz się temi dekretami ten, ktoby tego konia chciał wywindowacz zloscz swą wykonal, ze gwltownie konia ynszego, nagradzaiącz sobie swoią szkodę, sząsiadowy iednemu w Szękowey porwal y z nim do laszu uciekl, którego postrzegli ludzie a mianowicie Walek Lesko puścil się po nim, czhczącz go poimac przy tim koniu,
ale on nie widzącz tego, ze iusz raz tho uczynil, ze konia porwal, ale iescze z większą złosczią się otworzyl, albowiem nie widzącz za tym, który go gonil posiłku zadnego, chciał go zamordowacz, czo by był wykonal, gdyby nie za szczczęscciem Bozym ludzie byly rathowali, którzy przypadszy na nim go poymaly y do urzędu oddaly,
zaczym slusne karanie mial wziącz według prawa za swe zle uczynki, ale my zauzywaiącz milosierdzia za prozbą ludzi godnych y rękomią y pewnem swiadectwem, ze się ten człek nigdy nie bawil, łaskę pokazalyśmy, ze takowego karania, ktore byl zasluzyl, nie dopuścilyśmy, czo jednak dla takowego więzienia, które podiąl,
uwazyl to pilnie urząd, aby się zapiszal tak szam, iako za powinnych i wssytkiemi temi dobremi przyiacielami iego, żeby zadnei zemsty ani przegrozy na wies Szary y Szękową nie było zadney, tak przez go szamego i ynsze nastawne oszoby, a gdzieby szie czo pokazalo, albo przygrazal kto o tę krzywdę,
tedy takowy za namnieyszym przeswiatczeniem ma bycz na garle karany, czego maią bydz pomoczą czy, którzy ząn ręczą y tego maią przestrzegac y zabiegac temu, aby namnieysza zła rzecz się nie pokazala, czego każdy z nich wlaszną swą ręką y tym zapisem potwierdza:
Daniel Onczowski, teraznieyszy szoltis Czyrnienski ręką swą u syna swego Czyrnienskiego Stephan, Daniel, Wasil Swietnicky, Maciey Rozdzielsky, Iliasz Ropicki, Timko Krzywiansky, Papniansky Maciey.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 60 (Do nr 7123). Str. 279/280. (f. 232°)
W roku 1644, dnia 9 sierpnia, Sąd siarski przeprowadza proces i zawiera pewną ugodę – porozumienie, z przedstawicielami pobliskich wsi, rządzących się prawem wołoskim.
A rzecz miała się, jak można wydedukować z zawiłego tekstu, następująco: podczas niedawnej, minionej wojny węgierskiej, jeden z mieszkańców wsi Sękowa, zakupił parę (dwa) koni, na które, a przynajmniej na jednego z nich, miał wielką ochotę, mieszkaniec sąsiedniej, pobliskiej wsi wołoskiej, przypuszczalnie Czyrnej.
Tenże, zawiedziony i zdesperowany kupiec czyrnieński, posądził prawowitego nabywcę, o kradzież jednego z tych koni, twierdząc, że on tego konia rozpoznał.
Sprawa była więc rozpatrywana, najpierw przez sąd wójtowski wsi Sękowa – zapewne, a później trafiła do sądu burgrabskiego w Gorlicach.
Obydwa te Sądy, po rozpoznaniu i rozpatrzeniu sprawy, wydały stosowne dekrety, z których jeden, znajdował się u imci pana Manieckiego (? Może sołtysa osadczy, na ten czas, wsi Sękowa), a drugi, w urzędzie Sądu miejskiego w Gorlicach, gdzie uznano, że koń, lub konie, zakupiono w sposób legalny i prawidłowy.
Jednak, tenże niedoszły kupiec (zapewne z obawy, nie wymieniany wprost z nazwiska), tak był na tego konia napalony i zdesperowany przegraną w dwu sądach, że nagradzając sobie swoją szkodę, nie mającemu związku, z tą sprawą, jednemu, z sąsiadów sękowskich, porwał jego konia, i uciekł z nim (zapewne na nim) do pobliskiego lasu.
Niecny czyn koniokrada, zauważony był przez kilku mieszkańców Sękowej, z których najbliższy sprawcy, lub najszybszy, niejaki Walek Lesko (Leszko), popędził za koniokradem do lasu. Za Walkiem, popędzili inni sękowianie.
Walek Lesko, koniokrada dopadł, ale tamten, widocznie silniejszy i gotowy na wszystko, nie domyślając się dalszej pogoni innych, obalił na ziemię swego prześladowcę, i byłby go, niechybnie, zamordował, gdyby za szczęściem Bożym, nie byli doń przypadli, dalsi goniący i Walka uratowali, a koniokrada pochwyciwszy, do urzędu sękowskiego lub gorlickiego, ciupasem odstawili.
Koniokrad recydywista (ciążył już na nim wyrok za kradzież konia), byłby niechybnie na gardło skazany, ale za sprawą jakiegoś mocnego wstawiennictwa ludzi godnych, sprawa trafiła do sądu wójtowskiego, siarskiego, gdzie, jest właśnie rozpatrywana.
Podgórskie, królewskie wsi – Siary i Sękowa, z prawodawstwem magdeburskim, – niemieckim, graniczyły bezpośrednio, ze wsiami, lokowanymi od niedawna, na prawie wołoskim, z mieszaną ludnością napływową, zazwyczaj pasterską, różnego autoramentu, obyczajów i temperamentu.
Wsi, na prawie wołoskim, dawały zazwyczaj wsparcie i często schronienie, różnym grupom Beskidników. Przypuszczalnie, dlatego to właśnie, z obawy o bezpośrednie zagrożenie, sołtysi wsi Siary i Sękowa oraz podległe im Sądy wójtowskie, obchodzili się nader łagodnie, z przestępcami wołoskimi, których czyny, kwalifikowały się, według ówczesnego prawa, na karę śmierci.
Tak więc, Sąd siarski ławniczy – wójtowski, mający już przykre dświadczenie, z tymi dalszymi sąsiadami (sprawa poszkodowania karczmarza siarowskiego), opierając się na jakiejś protekcji, mając poręczenie sołtysów wsi wołoskich, oraz używając własnego autorytetu, porozumiewa się, z urzędem sądowym w Gorlicach lub Bieczu i uzyskuje zamianę kary śmierci grożącej przestępcy – koniokradowi, na karę więzienia, a może i całkowite ułaskawienie.
Oczywiście, są postawione warunki: … żadnej zemsty i pogróżek na wsie Siary i Sękową, tak przez samego przestępcę, jak też przez ludzi przez niego, lub krewnych, – nasłanych, pod pręgierzem odwieszenia pierwszych wyroków…
Gwarantami spokoju i nie wznawiania żadnych czynów przestępczych, przez obwinionego, są; Daniel Onczowski, teraźniejszy sołtys wsi Czyrne, i jego synowie: Stefan i Daniel (przypuszczalnie, jeden z nich, jest przestępcą), Wasyl Swietnicki (Śnietnicki, wieś Śnietnica), Maciej Rozdzielski (wieś Rozdziele), Iliasz Ropicki (wieś Ropica Ruska – górna ), Timko Krzywiański (wieś Krywa – Krzywa) oraz Maciej Papniański.
(My, już tych Panów dobrze poznaliśmy, a niebawem, poznamy ich znowu).
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7124.(61). Str. 280. (f. 233).
Roku 1644, dnia 9 sierpnia.
Dzialo się przy bytnosci wszystkiego prawa wsi Siar, przy lentwoicie Iędrzey Iurczyk, Adam Slywka, Stanisław Krawiecz, Woyciech Wrzescz, Lukasz Zabięnski, Marczin Dominik, Woyciech Kowal, Iędrzey Tokarz;
a yz przy tei sprawie tenze Stanczowski dał przy sobie wszadzic Olexę Pielaka ze wsi Twaroska zwysniego, tedy my nie uznaiącz w nim winy zadnei, puscząmy go wolnym, to sobie tylko waruiącz, ysz takowem sposobem przegrozek zadnych y niebezpieczeństwa zadnego tak w drodze do Węgier iadącz,
iako y na dziedzinie Siarskiey y Sękowskiey nie mscil się, na czo czy rekomią ręczą mianowicie: Tymko Krzywianski, Danko Hanczowski y szynem swoim, na czo takowym sposobem podpiszuią sie syn Danielow Stefan, Oleksa Pielak.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 61 (Do nr 7124). Str. 280. (f. 233).
Działo się w roku 1644, dnia 9 sierpnia, w obecności Sądu wójtowskiego siarskiego.
Zebrany w pełnym składzie, a mianowicie: landwójt siarski, Andrzej Jurczyk; ława przysięgłych: Adam Śliwa, Stanisław Krawiec, Wojciech Wrzeszcz, Lukasz Zabienski, Marcin Dominik, Wojciech Kowal, Jędrzej Tokarz.
Sprawa, ma niewątpliwy związek; jakby ciąg dalszy, ze sprawą, odnotowaną w zapisce nr 7122. (59), z dnia 8 grudnia, 1636 roku, kiedy to, skazany na gardło za demolkę siarskiej karczmy, niejaki Stefan Pilak, zostaje, warunkowo, uwolniony.
W sprawie bieżącej, tenże Stanczowski, albo Hanczowski, lub nawet Onczowski; (nazwiska tworzone od nazw wsi, pisano dosyć dowolnie, zazwyczaj, tak jak słyszano), mając jakąś złość do swojego kompana lub towarzysza podróży, a może, była to, po prostu prowokacja (?), wydał lub nie bronił podczas jakiejś burdy, swojego kompana, Oleksę (Oleksego) Pielaka (Pilaka) ze wsi Twarożek wyżny.
(W żadnych dostępnych źródłach, o takiej wsi w pobliżu Gorlic, nie wzmiankowano, chociaż, z treści bieżącej zapiski wynika, że była ta wieś, gdzieś po drodze do Węgier, przebiegającej, jak powszechnie wiadomo, przez wsi: Siary, Sękową, Ropicę Ruską, etc.
Tak więc, wsadzony do jakiegoś więzienia, Oleksy Pielak, staje przed siarskim
Sądem wójtowskim, który to Sąd, nie mogąc mu zarzucić żadnej winy, puszcza go wolnym.
Jakieś podejrzenia do zatrzymanego, jednak były, skoro Sąd siarski, czyni zastrzeżenia co, do gwarancji bezpieczeństwa, dla mieszkańców wsi Siar i Sękowej, tak na terytoriach tych wsi, jako i w drodze do Węgier, aby zatrzymany, a następnie uwolniony, nie mścił się (!). Za co ?
Sprawa, była jednak poważna, skoro zażądano rękojmi, której udzielili: Tymko Krzywiański (ze wsi Krzywa), Danko (Daniel) Hanczowski (ze wsi Hanczowa), wraz ze swym synem Stefanem oraz sam Oleksa Pielak.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7125.(62). Str. 280. (f. 234).
Anno Domini 1649, die 12 Martii.
Acz niedosycz stalo sie temu pierwszemu dekretowi wzwyz opisanemu, ze nie dotrzymal wiary swoiei, ale y zawiodl rękomią swoie pierwszą tenze pomieniony Danko Czernienski szoltys z Musynskiego Państwa, albowiem miasto ukaiania się naiechal powtore na wies Siary na poddanego I. M. pana Olszowskiego, na ten czas dzierzawcę,
gdzie tegoz chlopa zdespektowal i bic chciał, gdzie potym za takiemi postępkami iego y odpowiedziami z przegrazaniem zboicow y spaleniem, tedy wzięty do więzienia y wedlug pierwszego pisania, które na się dal, mialby byl przesz wszelkiego milosierdzia na garle bydz karany,
atoli my pokazuiąc laskawosc nasze za przyrzeczeniem nizey pomienionym y obietnicą iego, ze tego wieczey nie dopusci się, przeyzrelismy, a strzesz Boze, żeby na mniey kto go przeswiadczyl, aby w czym przegrazal, tedy oto my rekomie powinni bedziemy czinic y sprawiedliwości ządac,
a na ten czas zapissuiemy się ząn za pokoy pospolity: Danko Czernienski soltys, Elias Ropicki, Dimitr Rotko z Pętney.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 62 (Do nr 7125). Str. 280. (f. 234).
Roku Pańskiego 1649, dnia 12 marca.
Kłopotów przygranicznych wołoszańskich, zbójnickich i węgierskich ciąg dalszy.
Acz, nie dość było awantur, podpaleń i najazdów, ze strony, stosunkowo nowych, sąsiadów, którzy ustawicznie nękali, mieszkańców, tych, już ponad 3oo – letnich wsi królewskich – Polskich, by musiało dojść do kolejnej awantury?
Pamiętamy, owego Dankę (Daniela lub Daniłkę) Czernieńskiego, – koniokrada, który miał dwukrotną karę śmierci, w zawieszeniu, od siarskiego Sądu. Otóż, tak działało owo poręczenie społeczne, jego wpływowych pobratymców, że wkrótce, zostaje sołtysem w … Państwie Muszyńskim (informacja dla niewiedzących: Muszyna koło Krynicy górskiej).
Tenże sołtys, zamiast pokajania się, uszanowania zobowiązań i zapewnień składanych przez swoich poręczycieli, oraz przysięgi składanej na wiarę swoją, zbiera gromadę zbrojną i gwałtem, najeżdża powtórnie, na wieś Siary, na któregoś z poddanych, imci pana Olszowskiego, sołtysa i osadczy wówczas, tej wsi, którego to chłopa, sponiewierał i chciał bić, grożąc spaleniem domostwa, a nawet, nasłaniem zbójców – Beskidników.
(Osobiście przypuszczam, że ów zdespektowany chłop siarski, to jeden z ławników przysięgłych, domagających się surowej kary dla przestępcy w poprzednich procesach).
Sprawca najazdu, został przez obrońców siarskich (zapewne, musieli tacy być), pojmany i osadzony w więzieniu. Wyszukano mu zapisany w Rejestrze spraw gromadzkich wyrok śmierci już, z pierwszej rozprawy, z pierwszego czynu, oraz jego pisemne zobowiązanie, bezwzględnego zaniechania jakichkolwiek czynów karalnych, tak wobec wsi Siary, jako też wobec jakiegokolwiek mieszkańca tej wsi.
Już to, zobowiązanie złoczyńcy, dawało Sądowi siarskiemu podstawę prawną, do wykonania kary śmierci, przez wszelkiego miłosierdzia.(bez jakiego kolwiek miłosierdzia).
Ale, (nastał dla Polski ciężki czas wojen, zarówno wewnętrznych, jako też zewnętrznych), więc i tym razem, …my pokazując łaskawość naszą, za przyrzeczeniem niżej wymienionym…, po złożeniu kolejnej obietnicy, …że tego wiecznie nie dopuści się…, darując mu winę, …zapisujemy się za pokój pospolity(!).
Ale, strzeż Boże, aby ktokolwiek i kiedy – kolwiek miał tegoż przestępcę, na jakimś złym czynie przyłapać lub gdyby on, miał czymkolwiek groźić, – wówczas siarski Sąd, będzie bezwzględnie dochodził sprawiedliwości.
I znów, rękojmi udzielają i za pokój powszechny się podpisują, nasi starzy znajomi: Danko Czernieński – sołtys, Eliasz Ropicki (ze wsi Ropnica Ruska), oraz Dymitr Rotko, z Pętnei.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Niezbędna wstawka autora Szkicu…
Kolejna, oryginalna zapiska, 7126. (63), z posiedzenia Sądu siarskiego, będzie dopiero za …23 lata.
Co, mogło dziać się we wsi królewskiej Siary, w tak długim (połowa przeciętnego, współczesnego tamtym wydażeniom, – życia), okresie?
Otóż, mogło dziać się wszystko, a nawet jeszcze więcej.
Bowiem, od 1648 do 1668 roku, wieś Siary (koło Gorlic), należy do króla Polski, Jana II Kazimierza, młodszego syna, – Zygmunta III Wazy.
Według Kronikarza, który napisał …Po zgonie Władysława obrali Polacy królem brata jego, Jana Kazimierza. Panowanie jego było dla Polski najnieszczęśliwsze. Można powiedzieć, że wtenczas było posiane ziarno upadku Polski. Nie tylko zagraniczni wrogowie Polskę srodze pustoszyli, ale i właśni synowie na swą matkę zuchwałą rękę podnieśli.
A dalej, pisze kronikarz …Szwedzi wkrótce całą Polskę opanowali, …połączyli się z nimi Niemcy Brandenburgii i Siedmiogrodzianie…
Co, działo się, w tych wojennych czasach, w Siarach i okolicznych miejscowościach, świadczyć może wymownie, owa 23 letnia przerwa w Rejestrze spraw gromady Siary.
Wieś, pustoszona była i palona, przez najbliższych sąsiadów z południa i wschodu, przez nasyłane gromady zbójeckie – owych beskidników, plądrowana i ogałacana z żywności i paszy, zarówno przez oddziały do łapania owych zbójników; harników i lisowsczyków,
jak również, przez późniejsze przemarsze Konfederatów do Izb i Koniecznej. Znana jest sprawa odwetowa Beskidników, w roku 1649, którzy w odwecie za zabicie jednego z ich hersztów, niejakiego Haraszczaka, którzy paląc i plądrując dwory od Grybowa po Duklę, spalili dwór i zapewne całą wieś Siary będącą , w owym czasie, w posiadaniu znanego już nam, Marcina Olszowskiego.
Sojusz Szwedów, z księciem Siedmiogrodu, Jerzym II Rakoczym, zaowocował pustoszeniem szeregu miast i miejscowości w Polsce. Również oberwało się, w maju 1657 roku, Gorlicom, a po drodze, wielu wsiom podgórskim, między innymi Siarom i Sękowej, przez które, musiały przechodzić wojska Rakoczego.
Czy to właśnie wówczas, może przy boku króla Jana Kazimierza, w jakiejś bitwie na kozaczczyźnie, a może już przy boku nowego króla, Michała Korybuta Wiśniowieckiego, w jakiejś nowej wojnie z Kozakami lub Turkami, zginął ?
(A może, umarł śmiercią naturalną ? A może, po prostu przed kimś, lub przed czyś się ukrywał, gdyż, jak w znanej piosence, – pojawia się i znika), jego mości pan, – Marcin Olszowski, – sołtys i osadcza wsi królewskiej Siary, gdyż, już w roku 1672, dziedziczną wieś Siary, dzierży i sprawuje urząd sołtysa tej wsi, pani Katarzyna Olszowska.
No i proszę, toć już 23 lata minęło, jak z bicza strzelił.
Ale oddajmy pióro (gęsie oczywiście) siarskiemu, gromadzkiemu skrybie.
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Oryginalna Zapiska nr 7126.(63). Str. 280/281 (f. 241).
Roku Pańskiego 1672, dnia 24 marca, to iest we czwartek przed Srodopostną Niedzielą byl sąd wielki gayny z roskazania I. M. paniey Katarziny Olszowskiey, osayczyny wsi Siary, y za rozkazaniem I. M. pana Stephana Okunia podstarosciego Kobylańskiego
y przesz uczciwego Sebastiana Zemly na ten czas lentwoita Siarskiego y siedmi braciey w ławicy siedzączych, naprzod: Stanislawa Halucha, Kaspra Giemzę, Woyciecha Kanie, Pawła Rybczyka, Iąna Halucha,
przi timze prawie gromada pospolita obrała, aby dosadzona ławica była: Blazeia Iurkowica, Grzegorza Pyrka, Tomasa Korzeniowskiego, Ktorzi przy timze sądzie przysięgę uczynili y do sądu [stawili].
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 63 (Do nr 7126). Str. 280/281. (f. 241).
Roku Pańskiego 1672, dnia 24 marca, to jest we czwartek przed niedzielą Wielkanocną.
Zebrał się Sąd siarski kompletny – (poszerzony), ziemski,
z udziałem, całej Gromady siarskiej, z polecenia jej mości pani, Katarzyny Olszowskiej, osadczyni wsi Siary i z rozkazu, jego mości pana, Stefana Okonia, podstarościego kobylańskiego.
(Przypuszczam, że podstarościego lipińskiego, gdyż utworzono, obok grodowego w Bieczu, dwa niegrodowe starostwa w Libuszy i Lipinkach, do którego, w pewnym okresie, należały wsie: Siary, Sękowa i Sokół, ale być możliwe, że na początku, istniało Starostwo kobylańskie Sz. M.).
Na tym, poszerzonym, o udział całej Gromady siarskiej, posiedzeniu sądu, wybrano (dobrano – dokooptowano), w celu uzupełnienia i skompletowania ławy przysięgłych, trzech nowych ławników, którzy po złożeniu stosownej przysięgi, zasiedli na ławie przysięgłych, i tak skompletowany, siarski Sąd wójtowski, zaprezentował się w następującym, pełnym składzie.
Jako wójt i przewodniczący sądu zarazem, uczciwy Sebastian Zemła; przy którym, zasiedli ławnicy: Stanisław Haluch, Kacper Giemza, Wojciech Kania, Paweł Rybczyk, Jan Haluch, Błażej Jurkowicz, Grzegorz Pyrka, Tomasz Korzeniowski.
Trzej ostatni, nowo wybrani ławnicy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7127. (64) . Str . 281 (f. 241).
(Rok 1672, dnia 24 marca, to jest we czwartek przed Wielkanocą).
Do tegosz sądu niniejszego podany iest Stanisław Kuczek od uccziwego Sebastiana, lenthwoita Siarskiego, któremu pomieniony Stanisław Kuczek iesce w miescie za upomnieniem poboru nastąpiel na woita słowy y mową nieprzystoiną, ze y wsytko prawo zniewazyl, za co iest sądzony, ma naznaczony dekret taki:
naprzod panskiey winy grziwna, prawu groszy 40, do kosciola dwa funty wosku, woyta zarasz przeprosic y prawo wszystko, takze y gromadę pospolną, a gdyby na drugi raz powazyl sie taką zniewagą następowac, iako na urząd, dwoiaką takąz winą będzie sądzony y karany, yako wyzey napisano.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 64 (Do nr 7127). Str. 281. (f. 241).
(Rok 1672, dnia 24 marca, czwartek przed Wielkanocą).
Skompletowany, z udziałem całej gromady, siarski Sąd wójtowski, rozpatruje na jednym posiedzeniu, szereg zadawnionych spraw, nazwijmy je, dyscyplinarnych.
(Zakwestionować można, na wstępie, sprawę niniejszą, gdyż, nie można być sędzią we własnej sprawie).
Przed siarskim Sądem, (nie ma pewności czy nie przewodniczy wójt Zemła, może imci pani Olszowska), stają: Sebastian Zemła, – wójt siarski, i mieszkaniec Siar, Stanisław Kuczek (Kuczkowie, ongiś byli kmieciami i ławnikami), z powództwa wójta siarskiego.
Stanisław Kuczek, obwiniony jest, o słowne znieważenie wójta siarskiego oraz całej ławy przysięgłych, przy spotkaniu w mieście (zapewne w Gorlicach), kiedy to wójt, Sebastian Zemła, przypominał Kuczkowi, o zaległych powinnościach podatkowych.
(Nieznane są okoliczności w jakich doszło do znieważenia, może przy piwie).
Wyrokiem siarskiego Sądu, obwiniony Stanisław Kuczek, ma natychmiast przeprosić siarskiego wójta, całą ławę przysięgłych oraz całą, obecną tu, gromadę siarską.
Ponadto, ma uiścić kary; pieniężną, – w kwocie jednej grzywny pani sołtysce Olszowskiej, 40 groszy Sądowi siarskiemu, oraz rzeczową: dwa funty wosku pszczelego dla kościoła. (1 funt = ok. 0,3 do 0,4kg).
A, gdyby na drugi raz, poważył się na urząd sądowy nastawać i taką zniewagę uczynić, znów sądzony będzie, a kara, będzie podwojona.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7128. (65). Str. 281. (f. 241).
Sub eodem actu . – (Rok 1672, dzień 24 marca).
Michal Philipowic wniosl skargę na Malika, aby z tey miary, ze był na jednaniu tym , który Malik pobiel Sebastyana Alucha, to iest, ze pozywal go do I. M. pana osaycy, on pozwu nie przyiąl za wdzięczne, ale zaraz pobiel tegoż Sebastiana Alucha y poraniel go,
za rozkazaniem I. M. dzierzawców nakazali aby sie poiednali, na co ludzi zaciągneli do iednanaia y ziednali ych pod zakladem pewnym, ktoraby strona wznawiala to: naprzod panski winy grzywien 3, wosku do kosciola funtow 2, tym ludziom, ktorzi jednali, piwa beczka y znowu telesz summy, iako ych ziednali, we dwoie przepadek;
tedy tenze Malik znowiel tosz y slowa swego nie dotrzimal, ale iescze znieważył tych ludzi, ktorzi ych iednali, do prawa nie stanąl, który zniewagę sądowi uczyniel.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 65 (Do nr 7128). Str. 281. (f. 241).
Pod tą samą datą, sądem i zapisem. (Rok 1672, dzień 24 marca).
Michał Filipowicz, wniósł skargę na niejakiego Malika, którego oskarżył o wznowienie sporu i pretensji do ludzi (między innymi do Filipowicza), którzy byli wyznaczeni przez pana osadczę, do jednania stron sporu: Sebastiana Alucha (Chalucha) i owego Malika.
A rzecz się miała następująco. Pomiędzy Malikiem (nie wymieniany z imienia), a Sebastianem Chaluchem, doszło do jakiegoś sporu. Chaluch, pozwał więc Malika, bezpośrednio przed pana Osadczę. Nie dość, że Malik pozwu nie przyjął, to, na domiar złego, pobił dotkliwie i poranił swego adwersarza.
Sprawa trafiła do dzierżawców wsi (okazuje się, że z jakiejś przyczyny, lub z własnego interesu, wieś Siary, dzierżą oddzielnie, pan Olszowski i pani Olszowska, obydwoje wymieniani jako osadcze wsi Siary. Możliwe, że pani, jest wdową i matką), którzy zarządzili jednanie zwaśnionych stron.
Do przeprowadzenia jednania, wyznaczyli jakichś mieszkańców wsi, między innymi tegoż Filipowicza. (Wiele wskazuje na to, że bardzo długo, Sąd siarski nie funkcjonował).
Podczas jednania, ustanowiono zakład – pręgierz, do uiszczenia przez stronę wznawiającą spór, w formie; zapłacenia panu osadczy grzywien 3, kościołowi 2 funty wosku, a jednającym ludziom, beczkę piwa.
Malik, sprawę wznowił, danego zobowiązania nie dotrzymał, a na dodatek, znieważył ludzi jednających. Nie zgłosił się też, na wezwanie nowego sądu, przez co, ten sąd znieważył.
Zaoczny werdykt sądu: odwiesza się, poprzednio ustanowioną karę dla wznawiającego sprawę. Kara jest podwojona, i ma być wykonana.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7129.(66). Str. 281. (f. 241).
Sub eodem actu. (Rok 1672, dzień 24 marca).
Do tegosz wnieśli tesz sądu Wojciech Orzeszek Pawła Krawca, ktorzi mieli z sobą jednanie w pewney sprawie, na tym jednaniu byli ludzie wysadzeni, to iest na posaczkę, jednak zgodzili ych cisz ludzie, na ktorey ugodzie załozyli na strony pewny przepadek winy:
naprzod panskiey winy grziwien 10, do kosciola 2 funti wosku, prawu groszy 40, tylesz y szelągow, iednaczom piwa beczka: a iz pomieniony Woyciech Orzesek poruszyl to sąm y podal do sądu, które rzeczy iusz pojednane były, iednak, ze on to wznowiel,
tedy prawo na to nachylilo się y nakazuie Orzeszkowi, aby on iako poruszil tegosz Krawca, aby odbywal tesz winę tak panską, iako i prawną y koscielną, takze y iednocząm, a zarasz sie przi prawie przeprosic y rekomie po sobie postawic, zeby więczey nie znawiali tey niesnaski;
ktoraby strona miala wznowic, tedy In duplo takasz wszystka wina; stawia tedy Woyciech Orzeszek po sobie w rekomie: naprzod Blazeia Kolodzieycyka y Iąna Kuczczka, a Krawiec: Woyciecha Alucha y Woyciecha Skibę, ze ius sobie tegosz dotrzimaią;
oproc tego, gdyby Orzeszek z pewnem swiadecztwem stanąl strony teyze tam zgubiele, to iest masla y suknie, tedy bendzie go powinien go Pawel Krawiec ze wszystkiemi nakladami, ktore utraciel Orzeszek, musi mu to nagradzac y odkladac y z nim się iednac, iako prawo y ludzie wynaydą.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 66 (Do nr 7129). Str. 281. (f. 241°). (Rok 1672, dzień 24 marca).
Pod tą samą datą, i przez Sąd siarski w tym samym składzie osobowym.
Do tegoż siarskiego Sądu, wnosi sprawę Wojciech Orzeszek, wznawiając pomówienie (swojego sąsiada zapewne), – Pawła Krawca, o zgubiel…, (często, od pewnego czasu używane określenie we wsi Siary, czynu, zasługującego na potępienie; czarostwo, kradzież, czyny nieprzyzwoite, itp.), … czyli, o kradzież masła i jakiejś odzieży.
W sprawie tej (już znanej), która trafiła ongiś do imci pana Osadczy, odbyło się już jednanie zwaśnionych stron, podczas którego, wyznaczeni do jednania ludzie, oraz strony konfliktu, znajdowali się, w jakimś pomieszczeniu dworskim (może w rzeźni, jak to miało już ongiś miejsce).
Mediatorzy, Posadzeni na posadzkę(i zamknięci zapewne czas jakiś), pomimo tych uciążliwości, doprowadzili jednak do ugody, pomiędzy zwaśnionymi stronami.
Aby jednak, mieć gwarancję, że strony konfliktu, nie będą znów na siebie nastawać, ustanowiono pewien pręgierz karny dla obydwojga stron; w zawieszeniu warunkowym, a mianowicie.
Zapłacenie panu Osadczy, – grzywien 10,
kościołowi dać 2 funty wosku,
Sądowi siarskiemu, – groszy 40 i 40 szelągów (drobna moneta miedziana o zmiennej
wartości ), ludziom jednającym – mediatorom, piwa beczkę.
Z jakiejś jednak przyczyny, pomimo zakazu i wiszącego nad nimi pręgierza, Orzeszek sprawę wznowił i wnosi do sądu. Sąd uznaje, że Orzeszek, naruszył tym wznowieniem, ustanowiony spokój pomiędzy sąsiadami i winien jest ponosić naznaczoną karę, na równi z rzeczywistym winowajcą, sąsiadem Krawcem.
Aby jednak w przyszłości, nie dochodziło już do konfliktów w tej sprawie, Sąd postanawia, ustanowiony poprzednio pręgierz, zdublować, czyli podwoić. Po wzajemnych przeprosinach stron, Sąd, zażądał też rękojmi sąsiadów którzy dopilnować mają przestrzegania postanowien i spokoju.
Za Wojciecha Orzeszka ręczyli; Błażej Kołodziejczyk (Kołodziej), i Jan Kuczek. Natomiast, za Pawła Krawca, poręczyli; Wojciech Aluch (Chaluch), i Wojciech Skiba.
Jednak, była jakaś wątpliwość, w stosunku do Pawła Krawca, gdyż sąd, daje możliwość Wojciechowi Orzeszkowi, jak gdyby rewizji procesu, gdyby znalazł i postawił świadka, tego pierwszego zajścia, tej zgubieli –kradzieży: masła i odzieży.
Tedy, Paweł Krawiec, jako dowiedziony sprawca czynu, będzie zobowiązany do zwrotu, Pawłowi Orzeszkowi, wszystkich poniesionych przez niego kosztów, z odkładem, (czyli nawiązką) jakie prawo i ludzie określą.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7130.(67). Str. 281. (f. 242).
Sub eodem actu. (Rok 1672, dzień 24 marca)
- M. pąn Martiąn Olszowski, osayca wsi Siar, podal do prawa, widząc barzo wielkie spustoszenie lassu, ze tak drzewo, jako i tromy, tak na łaty wycinaią y psuią, tedy ktorybykolwiek poważył się do zakazanego lassu, takową winę popada, takze bez opowiedzi I. M. pana osayce, takze y bez opowiedzi woytowskiey, kto będzie w zakazanym lessie rąbac, tedy:
naprzod winy panskiey grziwna, prawu grziwna; ktoryby od pniaka drugiemu wziąl drzewo jakiekolwiek, tedy ten przepada takze winy panskiey grziwne, prawney grziwne; kto będzie wazyl się rąbac łaty na kole, takze tasz wina, tak panska , jako y prawna;
ktoryby ze szkodą przedawal las, takze winy panskiey grziwna, prawu grziwna; ktoby przerąbal, gdzie lesny zarąbie, takas wina, tak panska, iako y prawu a lesnemu gr. 6; a lesny tego powinien dozierac,
a gdyby lesny tego I. M. panu osaycy, takze y woytowi nie opowiedział, żeby pustoszenie było w lesie, tedy lesny będzie karąn nie grzywną, ale trzydziestą plak, jakby go przeświadczono, żeby to zataył.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 67 (Do nr 7130). Str. 281. (f. 242).
Pod tą samą datą i w tym samym siarskim Sądzie. (Rok 1672, dzień 24 marca).
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
[Pozwolę sobie na krótkie wprowadzenie…
Pamiętamy 23 letnią przerwę w zapisach, w Rejestrze spraw gromady Siary, spowodowaną różnymi tragicznymi wydarzeniami. Otórz, poniższa zapiska, dobitnie potwierdza moje, autora Szkicu…, przypuszczenie, że wieś Siary, a zapewne również, inne okoliczne wsi, w tym, część miasta Gorlice, zostały po kilkakroć, przez wojska; szwedzkie, węgierskie, oraz bandy beskidników, palone.
Po pożarach, po ustąpieniu band i wojsk, ludność, która przeżyła, podejmowała trud odbudowy domów i zabudowań gospodarczych. Na tych terenach, budowano zazwyczaj tylko z drewna. Wycinano więc, należące do danej wsi, lasy.
Drewno, sprzedawano zapewne również, sąsiednim miejscowościom, które lasów już nie posiadały. Sprzedawano to drewno, tak samo jak i współcześnie, – legalnie, lub nie legalnie. Masowe wycinanie lasów, dotknęło też, bogatą ongiś w te lasy, wieś Siary.
We wsi Siary, był kiedyś las gromadzki, należący do współnoty gromadzkiej, były też lasy prywatne niektórych kmieci, posiadających pełną rolę ziemi oraz pół i ćwierć role.
Był (i jest jeszcze w szczątkowej formie), las w przysiółku Rzemieszka, ongiś, las kultowy – Obłazec, czyli zakazany las.].
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Z tej to przyczyny zapewne, jego mości pan, Martian Olszowski, osadcza wsi królewskiej Siary, widząc bardzo wielkie spustoszenie lasu, wystąpił do Sądu siarskiego, o wydanie dekretu, chroniącego siarski las, przed postępującą masową i niszczycielską wycinką.
Wszak, sam zakaz, bez groźby dotkliwej kary, za złamanie tego zakazu, byłby mało skuteczny. Dlatego, ustanowiono również kary za lekceważenie wydanego dekretu;
ktokolwiek bez wiedzy i zgody pana osadczy oraz wójta, poważy się, do obłożonego zakazem lasu, wejść i drzewa rąbać, podlegać będzie bezwzględnym karom grzywny, w następujących wysokościach:
za wejście, do zakazanego lasu i wyrąb, zapłaci panu osadczy 1 grzywnę kary, a Sądowi, drugą grzywnę,
za zabranie drugiemu, wyrąbanego już, jakiegokolwiek drzewa, płaci po jednej grzywnie kary, tak panu osadczy, jak też Sądowi siarskiemu,
kto, ważył się będzie, rąbać w lesie łaty na koła, zapłaci po jednej grzywnie, dla pana osadczy i Sądu siarskiego,
ktokolwiek będzie, wycinał drewno w lesie i sprzedawał, podlega takiej samej karze; po jednej grzywnie dla pana i Sądu,
ktokolwiek będzie, wyrąbywał drzewa w lesie, nawet w miejscach, gdzie leśniczy
porządkuje i oczyszcza las, też będzie podlegał karze, po grzywnie dla pana
osadczy i Sądu siarskiego, również, leśnemu – gr. 6.
Na straży lasu i przestrzegania ustawowych postanowień, ma stać, gromadzki leśniczy, którego bezwzględnym obowiązkiem, jest pilnowanie gromadzkiego lasu i każdorazowe informowanie, zarówno pana osadczę, jak też siarskiego wójta, o dokonywanych w lesie, nielegalnych wyrębach.
Gdyby jednak leśniczy, zaniechał informowania, lub zataił informację o pustoszeniu lasu, a ktoś, o tym fakcie zaświadczy, – nie będzie karany pieniężną grzywną, lecz zostanie mu wymierzonych (zapewne publicznie) 30 plag (czyli, 30 razów rózgą lub batogiem ).
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7131.(68). Str.281/282. (f. j. w.).
Sub eodem actu.
I to podano do prawa, ktoryby nieposluszny byl, zeby lekce sobie wazyl rozkazania woytowskie lekce, taki dekret na tego gr. 6,
takze ktoby znamie odmieniel, gr. 6 winy prawu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 68 (Do nr 7131) Str. 281/282. (f. j. w.).
Jest to uzupełnienie do powyższego [(7130, – (67)], dekretu, złożone do sądu przez pana osadczę.
Ktokolwiek będzie nieposłuszny rozkazom wójta i będzie lekceważył jego polecenia,
podlega karze pieniężnej, w wysokości 6 groszy.
Każdy kto będzie fałszował i podrabiał cechę leśną, leśniczego,- podlegać będzie karze
pieniężnej, w wysokości 6 groszy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7132. (69). Str. 282. (f.242°).
Anno Domini 1672, die vero 7 Octobris, quae erat feria sexta post festum Sancti Francisci. – Zasiadlo prawo w pewney sprawie, to iest o zadanie złodzieystwa.
Przed tymze prawem y akty naszęmi stanęly dwie stronie, to jest Woyciech Orzeszek a drugi Pawel Krawiec, ktorzi maiąc niesnaszkę między sobą, luboli sie przed czterą lat ziednali byli, iednak tegosz jednania nie dotrzymali sobie, ale znowu ieden przeciw drugiemu powstali y tesz rzeczy zadane poruszyli,
jednak miał dekrętem nakazanie Woyciech Orzeszek, aby był przisięgę uczyniel dnia ninieyszego, ale nie prziszlo do tego, bo ludzie słuszni w to wstąpili, aby się przistoynem sposobem ugodzili, ktorzi za perswazyą tychze ludzi do zgody przistąpili y zarasz się przi prawie przeprosili y dali za uproszeniem y pozwoleniem prawa w akta zapisac, ze ius zadna strona tego nie ma wznawiac,
ale poki zywi w miłości s sobą mieszkacz pod przepadkiem winy takiey summy: naprzod I. M. panu osaycy grziwien dziesięc, prawu trzi grziwny, gromadzie pospolitey piwa beczka, kosciolowi wosku funtow 6, a gdy tesz mialy dzieci albo na polu paszący, albo tesz kendykolwiek,
zeby z ktorey strony mialy to wznawiac, tedy maiąc na to swiadecztwo tych dziatek, ociec powinien będzie stanąc przed prawo y z temiz dziadkami y publice karac plagą, iako prawo naznacy.
Rękomie stawia po sobie Pawel Krawiec: uczciwego Pawla Kręta, koscielnego Sękowskiego, drugiego Michala Philipowica z Sękowey, iako tego nie ma wznawiac, ani wspominac;
a Woyciech Orzeszek stawia w rękomią: Woyciecha Giemzę y drugiego Woyciecha Ribę, oboch z Siar, który tego takze wznawiac, ani spominac nie ma pod przepadkiem winy takiey, iaka iest naznaczona y opisana;
przi ktorey zgodzie y zapisaniu tey zgody był sławetny pąn Woyciech ……….. , miesczanin Grliczki, Anno et die, ut supra.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 69 (Do nr 7132). Str. 282. (f. 242°).
Roku Pańskiego 1672, dzień 7 października, ale zaiste, na wypadek pomyłki, szósta niedziela po świętowaniu św. Franciszka.
(Która to niedziela, przypada na początek listopada, mógł być to dzień 7).
Obradował Sąd siarski w pewnej (zadawnionej) sprawie, a mianowicie: posądzenie o kradzież.
Niczym bumerang, powraca źle przeprowadzona, (przez przypadkowych ludzi), przed czterema laty i powtórzona pospiesznie (dla świętego spokoju), w marcu, roku bieżącego, przez nowo wybrany Sąd siarski, sprawa Wojciecha Orzeszka z Pawłem Krawcem.
Przed tymże siarskim Sądem i aktami sądowymi, stają, znani nam, niezłomni adwersarze, którzy pomimo wiszącej nad nimi, zawieszonej warunkowo, kary pieniężnej, co raz to, wznawiają zadawnione waśnie, których przyczyną jest, pomówienie Pawła Krawca, przez Wojciecha Orzecha, o kradzież masła i jakiejś odzieży.
Sąd, nakazał Wojciechowi Orzechowi, poprzeć swoje oskarżenie przysięgą, co zapewne by uczynił i tym samym, pogrążył ostatecznie swego adwersarza, ale… wmieszali się do sprawy, w tym momencie, jacyś wpływowi zapewne, ludzie (stronnicy Krawca).
Zaproponowali oni, jakieś eleganckie godzenie stron, (które było już stosowane przynajmniej dwa razy, – bez rezultatu), i przy pomocy perswazji, zwaśnionych adwersarzy, pojednali i do wiecznej zgody i miłości wzajemnej nakłonili.
Aby jednak, pojednanie było trwałe, Sąd siarski, warunki pojednania zapisuje, i znów określa kary ciążące na każdej stronie zrywającej rozejm, a mianowicie: kara pieniężna na rzecz pana osadczy, – grzywien 10, na rzecz sądu, – grzywien 3, gromadzie całej, – piwa beczkę, a kościołowi, – 6 funtów wosku pszczelego.
Sąd, przwidział również karę dla dzieci powaśnionych stron; gdyby pasąc bydło, na gromadzkim pastwisku, lub gdzie indziej, gdyby cokolwiek sobie wzajemnie zarzucały, wówczas, ich ojcowie, mają się z nimi stawić przed sądem, gdzie mają osobiście i publicznie, te swoje pociechy …wychłostać, w takiej mierze, jak sąd nakaże.
Gwarancją utrzymania rozejmu, ma być również rękojmia sąsiadów, Tak więc, za Pawła Krawca, poręczenie złożyli mieszkańcy Sękowej; (widocznie w Siarach, nie znalazł poręczycieli),: Paweł Kręt (współcześnie Kret), – kościelny sękowski i Michał Filipowic.
Za Wojciecha Orzecha, ręczyli mieszkańcy Siar: Wojciech Giemza i Wojciech Riba (Ryba).
W całej tej ugodzie i zapisie w aktach sprawy, uczestniczył sławetny pan Wojciech ……….. , nie wymieniony z nazwiska (lub nie czytelne), mieszczanin z Gorlic (może prawnik, wynajęty przez którąś ze stron, lub siarski Sąd).
Działo się w roku i dniu, jak powyżej zapisano.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7133. (70). Str. 282. (f. 244).
Anno Domini 1678.
Sprawa Pawła Szamborczyka z bratem swoim z młodszym, z Iąnem , strony oyczyzny swoiey, ktora chalupa pod Iąnem Kasprzykiem y miedzy Sobestiąnem Stolarzem przy wodzie y ogrodek, z drugiey strony stodolka,
ze ten krawiec Pawel spłacil oyczyzne Innowi, bratu swoiemu, y na dzieci swoie wiecznoscią za złotych 9, które oddal pieniądze pod rozgą zieloną.
Przy tym zapisie była I. M. pani Katarzyna Olszewska, osayczyna wsi Siar, także y Sobestiąn Zemla, lentwoyt, y siedm braci lawiczney: naprzod Stanisław Aluch, Blazey Iurkowicz , Tomasz Korzeniowski, Iąn Aluch, Wawrzeniec Mikruta, Grygel Pyrek, Paweł Rybczyk.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 70 (Do nr 7133). Str. 282. (f. 244).
Roku Pańskiego 1678. (Nie odnotowano którego dnia), na wokandzie Sądu siarskiego, sprawa Pawła Samborczyka – krawca w Siarach, z bratem swoim młodszym, Janem Samborczykiem, o dział spadku po ich ojcu i odnotowanie dokonanej spłaty części ojcowizny.
Starszy z braci, Paweł – krawiec, dokonuje przed siarskim Sądem i przy obecności pani osadczyni wsi Siary, – Katarzyny Olszewskiej, spłaty, przypadającej na brata Jana, części ich ojcowizny, w kwocie 9 złotych, które to pieniądze, oddał w obecności Sądu, pod rózgą zieloną, bratu swemu – Janowi.
Sądowi, przewodniczył Sebastian Zemła, – wójt siarski, przy którym, na ławie przysięgłych zasiedli ławnicy: Stanisław Chluch, Błażej Jurkowicz, Tomasz Korzeniowski, Jan Chluch, Wawrzyniec Mikruta, Grygel Pyrek, Paweł Rybczyk.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7134. (71). Str. 282/283. (f. 260°).
Actum coram officio advocatiali Sęcoviensi, Siarensi, et Gorlicensi cum licentia generosi Martiani Olszewski, osaydcze Siar, feria sexta post festum SS. Apostolorum Petri et Pauli, die vero prima Julii A. D. 1678.
Przed sąd woytowski Siarski, Sękowski y Gorlicki obecnie stanąwszy Stanisław Chaluch z Siar, skarząc się na Sobestyana Stolarza z Siar w ten sposób, iż przyiechawszy z drogi, Chaluch suknią pokalaną namoczyl w rzece, wtym ta suknia zginęla, potym chcząc dochodzic tey suknie, Chaluch wywiadowal sie, kto tam był na tym mieysczu, kędy suknia była,
y doszedł, ze tam była Iadwiga, siostra zony Stolarzowey, z synem Stolarzowem idącz za bydłem, ktore się gziło, y tey Iadwidze zadal Chaluch, ze tę suknię wzieła, maiącz świadka iednego, jakoby ta Iadwiga miala isc chyłkiem z tego mieyscza, a drugi raz tenze swiadek zeznal, ze widział niewiastę iakąs z tego mieyscza idącą, ale nie wie ktora,
y nie widział iey w oczy, zeby ta Iadwiga własnie była, ktorą sprawę sąd wszystek, tak Siarski, Sękowski i Gorliczki wyrozumiawszy z obydwu stron, ze Chaluch naprzod zle sobie postąpil, ze suknie w rzece namoczyl, a z tym połozeniem, by nalepszego, zepsuie przypowiesc dawna, a dokumentu slusnego na to nie masz ,
bo ieden swiadek według prawa: unus nullus, a poniewasz Stolarz staie przy tey siostrze swoiey zony, o co go prawo kielka razy pytało, iesli stoi, tedy zgodnym dekretem sąd wszystek nakazuie, aby taz Iadwiga przysiegła sama bez się według rothy wypisaney, takze y Stolarz przy niey ma przysiądz według rothy, a to maią wypełnic w piątek po S . Bartłomieiu tego roku.
Przytem sąd wadium zaklada na obiedwie stronie, gdyby się pokazalo przez swiadestwo, zeby ieden drugiego naruszyl tak Chaluch iako y Stolarz przed przysięgą y po przysiedze strony tey suknie, tedy kazdy popadac będzie sądowi winy dac grzywien 10, na koscioł Sękowski wosku po funcie wosku..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 71 (Do nr 7134). Str. 282/283. (f. 260°).
Publiczna rozprawa sądowa, przed siarskim Sądem wójtowskim, z udziałem, zapewne przewodniczących ław sądowych (wójtów i może niektórych przysięgłych ławników), z Sękowej i Gorlic, oraz za zgodą, szlachetnie urodzonego, Marcjana Olszewskiego, osadczy wsi Siary.
Działo się, w szóstą niedzielę, po święcie, Świętych Apostołów, Piotra i Pawła, które to święto wypadło w dniu 1 lipca (współcześnie, 29 czerwca), czyli, ok. 5 sierpnia, Roku Pańskiego, 1678.
(Przysięgę strony – Stolarzy, wyznaczono na piątek po S. Bartłomieju, które to święto, przypada na około 24 sierpnia. Zatem przysięga, odbędzie się w piątek, około 26 sierpnia. Sz. M.).
Przed, wzmocniony kompetencyjnie, – Sąd siarski – wójtowski, staje Stanisław Chaluch (obserwujemy dowolność zapisywania nazwisk), ze wsi Siary, i oskarża, Sebastiana Stolarza, zapewne, jako współwinnego, oraz siostrę żony tegoż Sebastiana, – Jadwigę, podejrzaną sprawczynię bezpośrednia, o kradzież odzieży.
A, rzecz się miała następująco: Stanisław Chaluch, powraca z jakiejś podróży, podczas której, pobrudził sobie ubranie na tyle, że wymagało prania. Zapewne, mieszkając w pobliżu rzeki (?), namoczył pobrudzone ubranie w tej rzece, i pozostawił na jakiś czas. (Forma prania odzieży w tych czasach, od wiosny do jesieni).
Po ponownym przybyciu do miejsca namoczenia swojej odzieży, – stwierdził, że ubrania nie ma. Rozpytując sąsiadów, kto mógł być w tym czasie, nad tą rzeką ?, uzyskał, od jakiegoś naocznego świadka informację, że byli tam, goniąc za uciekającym bydłem, Jadwiga, siostra żony Sebastiana Stolarza wraz, z synem tegoż Sebastiana.
Naoczny Świadek, poinformował Stanisława Chalucha, że widział, jak Jadwiga, odchodzi chyłkiem (schylona) z tego miejsca, co mogło wskazywać, że coś ukrywa.
Widocznie, świadek, był dla Chalucha wiarygodny, a sprawa pewna do wygrania, skoro zaangażował, tak mocny sąd.
Sąd, wezwał strony oraz świadka i rozpoczął procedurę przesłuchań. Jednak, jak często bywa w takich przypadkach, bardzo pewny i wiarygodny świadek, albo za namową strony obwinionej, albo za uzyskaniem jakichś korzyści, albo wystraszony składem sądu, lub jednak, z prawdziwej niepewności; –
zeznał, … że widział niewiastę jakąś, z tego miejsca idącą, ale nie wie jaka to niewiasta, gdyż nie widział jej twarzy, więc nie może potwierdzić, że była to Jadwiga.
Wobec takich zeznań świadka, Sąd, nie mógł orzec winy, rodziny, Sebastiana Stolarza.
Napomniał więc powoda, – Chalucha, że gdyby był, nie pozostawił tej odzieży, nie stworzyłby warunków do jej zaboru, gdyż znana starodawna przypowieść, że (to okazja czyni złodzieja) i nawet, najlepszego zepsuje,
z braku wiarygodnego dowodu, gdyż jeden świadek, żaden świadek, nie pozwala sformułować aktu oskarżenia przeciwko rodzinie Stolarzów.
Sąd, zapytywał jednak kilkakrotnie, Sebastiana Stolarza, o opinie, o tej pomówionej Jadwidze, oraz czy daje poręczenie za jej niewinnością, a skoro nie było odpowiedzi negatywnej, Sąd, zarządził, na piątek po święcie s. Bartłomieja (koniec sierpnia), tegoż roku, złożenie przysięgi, według specjalnie napisanej roty (nie zamieszczona), tak przez Jadwigę, jako też przez Sebastiana Stolarza, o niewinności tychże.
Sąd ustanawia również wadium, warunkowy pręgierz finansowy, gwarantujący nie powracanie, nie wznawianie żadnych niesnasek, związanych z pomówieniem, tak przed piątkową przysięgą, jako i po tym akcie.
A, gdyby któraś, ze stron konfliktu, ten warunek naruszyła, wówczas, zobowiązana będzie zapłacić: Sądowi, – grzywien 10, a kościołowi sękowskiemu, po 1 funcie wosku .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7135. (72). Str. 283. (f. 245).
Roku Panskiego 1681, dnia 18 Martii.
Z rozkazania I . M. pana Martiąna Olszowskiego, osayce y dzierzawce wsi Siar, było prawo wielkie gayne odprawowane przesz uczciwego Błazeia Iurkowica, lentwoyta Siarskiego, y przesz siedmi braciey na ten czasz w ławicy siedzączych, to jest naprzod: Sebastiana Zemłę, Iąna Chalucha, Tomasza Korzeniowskiego, Pawła Rybczyka, Grzegorza Pyrka, Wawrzenca Mikruty, Marcina Kalębowicza.
Przed tymze prawem y akty naszemi stanąwszy Warzeniec Kołodzieyczyk przełożył skargę na Grzegorza Radłowskiego, a to z tey miary, ze tenze pomieniony Radłowski kupieł Koła u niego za złotych trzi y gr. 10, ktore Koła w wodzie mocył y, iak się zeschły przesz slonce y wiatr, popadaly się w niwec, a on poszedszy do niego w tydzien, nie chcial ych prziiąc,
ale iescze zlemi slowy nastąpiel na niego, co uwazaiąc prawo, tedy spolnie wota swe wydawszy, taki dekret wydaią, żeby pomieniony Radłowski według targu zaplaciel iemu, a onze zle zrobiwszy nie chciał nazad roboty swey prziiąc, ale ieszcze z gniewem powstal na niego,
tedy powinien z dekretu dac prawu winy gr. 24 Wawrzeniec Kołodzieyczyk a przi prawie przeprosic sie y w pokoiu z sobą mieskac, iak Pan Bog przikazal, a gdy do swaru z ktorego naprzod prziczina była, tedy przepada wyny koscielney funt wosku, a ta wina nie będzie odpuszczona,
co strony obie dekret przyiąwszy y przi prawie przeprosili się, a na dalszy czas zeby w zgodzie mieszkali, stawiaią rękomie po sobie Wawrzeniec Kolodzieyczyk Błazeia Kołodziejczyka, a Grzegorz Radłowski Wojciecha Halucha.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 72 (Do nr 7135). Str. 283. (f. 245).
Roku Pańskiego 1681, dnia 18 marca.
Z polecenia jego mości pana, Marcjana Olszowskiego, osadczy i dzierżawcy wsi królewskiej Siary, zebrał się Sąd kompletny ziemski, któremu przewodniczył, uczciwy Błażej Jurkowicz (Jurek), wójt siarski.
Na ławie przysięgłych, zasiadło siedmiu braci ławecznych,– przysięgłych ławników: Sebastian Zemła, Jan Haluch, Tomasz Korzeniowski, Paweł Rybczyk, Grzegorz Pyrka (Pyrek), Wawrzyniec Mikruta, Marcin Kalembowicz (Kalemba).
Przed Sądem siarskim, i aktami sądowymi, staje Wawrzyniec Kołodziejczyk (Kołodziej), rzemieślnik wykonujący różne koła do wozów rolniczych, powozów i innych pojazdów.
(W tym przypadku, tak jak w wielu innych, wykonywany zawód, stał się nazwiskiem).
Tenże Wawrzyniec Kołodziej, skarży niejakiego Grzegorza Radłowskiego, o zniesławienie jego umiejętności rzemieślniczych i zniewagę słowną. A, rzecz się miała następująco: obwiniony Radłowski, zamówił u Kołodzieja, koła (zapewne, do wozu), które, rzemieślnik wykonał, a ich cena, wynosiła 3 złote i 10 groszy. Były to koła drewniane, zapewne, nie okute obręczami.
Nabywca kół, – Radłowski, za koła zapłacił, wziął koła (na próbę), i poddał je okrutnym zabiegom, a mianowicie: przez tydzień, moczył je w wodzie i wystawiał na słońce i wiatr, przez co, koła tak potraktowane, porozpadały się w niwecz. (Tylko pozornie, było to działanie niszczycielskie. Wszak koła, przeważnie w takich warunkach funkcjonują).
Oczywiście, nabywca kół – Radłowski, rozpadłe koła, usiłował zwrócić niesolidnemu rzemieślnikowi i nie miał zamiaru, za partacką robotę zapłacić, więc zarządał, zwrotu zapłaty.
Kołodziej, reklamacji nie uznał, i jeszcze, przebiegłego kupca zwymyślał i przed sądem postawił.
Siarski sąd, po naradzie, znalazł takie rozwiązanie: nabywca Radłowski, potraktował koła jednak nazbyt okrutnie, więc musi za nie zapłacić, kwotę, jaką utarguje. Rzemieślnik Kołodziej, nie powinien odnosić się do swego klienta z gniewem i obelgami, dlatego, ma uiścić sądowi karę pieniężną, w wysokości 24 groszy.
Powaśnione strony, obowiązane były, przed siarskim sądem się przeprosić i nakazano im, żyć ze sobą w zgodzie i pokoju, tak, jak Pan Bóg przykazał .
A gdyby, powracano do źródeł konfliktu, tedy zobowiązani są, darować kościołowi po funcie wosku, a ta kara nie będzie im darowana.
Za zgodę między adwersarzami, rękojmię czynią; za Wawrzyńca Kołodziejczyka, -Błażej Kołodziejczyk, a za Grzegorza Radłowskiego, – Wojciech Haluch .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7136. (73). Str. 283. (f. 248).
Anno Domini 1685, die 6 Aprilis, que erat feria 6 post dominikam Laetare.
Z rozkazania I. M. pana Marcyana Olszewskiego, dzierzawce y osayce Siar, odprawowane było prawo przesz uczciwego Blazeia Iurkowica, lenthwoyta Siarzkiego, y przesz siedmi braciey na ten czas w ławiczy siedzączych, naprzod: Iąna Halucha, Wawrzenca Mikruty, Thomasza Korzeniowskiego, Marcina Kalębowica, Pawła Rybczyka, Grzegorza Pyrka, Marcina Wendysa…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 73 (Do nr 7136). Str. 283. (f. 248).
Roku Pańskiego 1685, dnia 6 kwietnia, w rzeczy samej, w 6 niedzielę, po pańskim święcie radości (po zmartwychwstaniu).
Z polecenia jego mości pana, Marcjana Olszewskiego (vel Olszowskiego), dzierżawcy i osadczy wsi Siary, sprawowany był Sąd, przez uczciwego Błażeja Jurkowicza, wójta siarskiego, i przez siedmiu braci ławecznych, na ławie przysięgłych, wówczas siedzących,
a mianowicie: Jana Chalucha, Wawrzyńca Mikrutę, Tomasza Korzeniowskiego, Marcina Kalębowicza, Pawła Rybczyka, Grzegorza Pyrka, Marcina Wendysa.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7137. (74). Str. 283/284. (f. j. w.).
Przed tymze prawem y akty naszemi stanąwszy Woyciech Rączkowic przelozył skargę przeciw Stanisławowi, synowi pozostałemu nieboszczyka Sobestyana Zemly, który miał dług, to iest za woly po niebozyczce matce małzonki iego, to iest Pawłowey Wrzesczowey, a ze ten dług oddala zieciowi swoiemu Woyciechowi, aby to wybieral od niebosczyka Zemły,
ze nie miał summy gotowey Zemła nieboszczyk oddac, puścił Wojciechowi dzielnice do uzywania y siania, azby wytrzymal tęnze długi y wytrączał mu na każdy rok, a ze nieboszczyk Zemła bliski będąc smierci, a nie mogl wszytkiego długu wytrzimac Woyciech Rączkowic , a syn Stanisław został w mieysczu oycowskim,
tedy nąn ociec nieboszczyk ten dlug ostatek spuscil, aby mu dal do wytrzimania tęsz dzielnice, gdysz Woyciech y nawoz wozil z dozwoleniem ychze, a iescze sobie pretendowal Woyciech trzymac rok y pozytek brac, na co obie stronie stanęly i przyznawali sobie.
Co uczciwe prawo wysłuchawszy strony iednostaynie dekret taki wynayduią i wydaią: poniewasz Woyciech Rązkowicz przez pozwolenia na zimę zasiał, a co większa, ze podczas nocy, tedy za to iest sądzony, aby połozył winy grziwne iedne prawu y iesczeby był rok ieden wytrzimal tesz dzielnicę, tyle swawolnie posial,
jednak uczciwe prawo zgodnie na to dekretuie, azeby Woyciech, co zasial, tosz zebrał, a Stanisława Zemłę kwitował y rękomie postawil, iak się iusz upominac nie ma, ani nikt ynszy tegosz długu y przeprosic się przi prawie,
gdyby ktora strona nie kontentowala się dekretem y nie przyimowala go, tedy iest tak na to obwarowane od prawa, aby ta strona przepadała winy grziwien piec panskiey winy a prawu grziwien trzi, kosciołowi wosku funtow dwa, ktora wina nie opusczana, aze oddana będzie, ale stroni dekretem kontentują sie obiedwie y przeprosili się zaraz przi prawie.
Kwituiesz tedy Woyciech Rączkowic Stanisława Zemłę z tegosz długu, ze się iusz wieczey upominac nie będzie, ani malzonka iegosz, takze y swagier Wzesczyk, gdyby prziszedl, nie ma iusz się tegosz długu upominacz, ani szwagrowi swemu Woyciechowi,
bo on tęn dług nie summą odbierał, ale wytrzymaniem tegosz pola, nazwanego dzielnicą, ze terasz przi prawie wiecznemi czasy kwituie Stanisława Zemłę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 74 (Do nr 7137). Str. 283/284. Rok 1685, dnia 6 kwietnia. (f. 248).
Przed tymże tedy, Sądem siarskim i aktami sądowymi, stanął Wojciech Rączkowic (Rączka lub Rączkowski), zięć Pawłowej Wrzeszczowej, na którego przeszedł, po śmierci teściowej, przywilej odebrania długu, od rodziny nieboszczyka Sebastiana Zemły, który to, miał dług do spłacenia, po zmarłej swojej teściowej, to jest, Pawłowej Wrzeszczowej.
(Niezbędne wyjaśnienie: Wojciech Rączkowic i Sebastian Zemła, pożenili się, z córkami Pawła Wrzeszcza, a więc, byli szwagrami. W rodzinie, powstało zadłużenie, które ciągnie się przez pokolenia).
Tak zatem, Wojciech Rączkowic, przedkłada skargę, przeciwko Stanisławowi Zemłowi (Zemła), synowi zmarłego Sebastiana Zemły, pozostającego na ojcowiźnie, a rzecz w szczegółach, miała się następująco; Sebastian Zemła, nabył lub otrzymał odpłatnie, od swojej teściowej, Pawłowej Wrzeszczowej, woły robocze, za które, winien był zapłacić, określoną kwotę.
Za zakupione woły, zapłacił tylko część należności, gdyż nie posiadał całej gotówki.
Chcąc zatrzymać te woły, a jednocześnie uzbierać pieniądze na spłatę pozostałości zadłużenia, zaproponował swemu szwagrowi – Wojciechowi Rączkowicowi, tak zwany wypust, części swego areału ziemi,
czyli dzierżawę, bez opłacania właścicielowi, które to stajanie, w przysiółku Siar dzielnice, miał uprawiać wierzyciel dzierżawca, aż do chwili skasowania pozostałego długu.
Dłużnik, Wojciech Zemła, bliski będąc śmierci, swoje gospodarstwo, przekazał synowi Stanisławowi, a wraz, z tym gospodarstwem, ciążące nań zobowiązania i zadłużenie, między innymi, wypust owej dzielnicy.
Po śmierci swego ojca, Stanisław Zemła, widocznie uznał, że dług za owe woły, jest już spłacony, i to, użytkowane przez Rączkowica stajanie, chciał odzyskać.
O swojej decyzji, zapewne powiadomił Wojciecha.
Widocznie jednak, Wojciech Rączkowic uważał inaczej, i ów wypust w dzielnicach zamierzał jeszcze rok uprawiać. Wywiózł tedy, w jesieni, nawóz na owo stajanie, zaorał i zasiał jakieś zborze, a wszystkie te czynności, wykonywać miał pod osłoną nocy.
Widocznie, chciał postawić Stanisława, przed faktem dokonanym.
Przed sądem, strony, zgodnie poprzyznawały sobie racje.
Wojciech, miał prawo użytkowania tej dzielnicy, jeszcze przez 1 rok, ale mógł to robić legalnie, za wiedzą prawowitego właściciela, a nie pod osłoną nocy.
Zatem, wyrok Sądu jest następujący: Wojciech, ma prawo zebrać z dzierżawy plony, gdyż, pozyska je, nakładem siły i środków w to włożonych, a tym samym, będzie mu wyrównany dług Stanisława, o który, nie może się już upominać, ani on sam, ani jego najbliższa rodzina.
Jednak, za samowolę, i podstępną uprawę, jest ukarany kwotą jednej grzywny, na rzecz Sądu.
Stanisław, ma umożliwić zbiór plonów przyszłorocznych Wojciechowi, a tym samym, spłaca pozostałość swego zadłużenia wobec Wojciecha.
Sąd, gwarantuje swoją powagą i potwierdza, zakończenie waśni rodzinnych, z przyczyny zadłużenia.
Dług został spłacony. Powinien, o tym fakcie, być również poinformowany, nieobecny w Sądzie, szwagier Wrzeszczyk.
W celu zabezpieczenia stron, przed nawrotem i wznawianiem, jakichkolwiek pretensji rodzinnych w tej sprawie, Sąd ustanawia pręgierz karny, w zawieszeniu warunkowym, którą to karę pieniężną, dla strony wznawiającej pretensje, należałoby uiścić, a mianowicie.
Panu osadczy wsi Siary, – grzywien pięć, Sądowi siarskiemu, – grzywien trzy, a kościołowi, wosku funtów dwa.
Stanisław Zemła, jest wolny od zadłużenia i odzyskuje dzielnice.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7138. (75). Str . 284 (f. 249).
Sub eodem actu.
Przed tymze prawem y akty naszęmi podany na rugu iest Błazey , syn Wawrzenca Kołodzieia , który nocznem sposobem wlasł do komory w domu Błazeia Kolodzieycyka, w ktorey komorze była skrzinia Iadwigi Kiiąnczonki, w tey skrzini zabrawszy orzechy, ktore miała w teyrze skrzini na wience, iako ych kupiła, zeby zas powiwszy wience, poprzedala,
ktore iusz gotowe były z kołeczkami orzechy te, tenze pomieniony Błazey Kolodzieyczyk dawal roznym ludziom te orzechy, co uczciwe prawo wyrozumiawszy s podania tegosz, tedy przypozwana iest przesz rugownika tasz Iadwiga Kiiąnczonka, która sub iuramento zeznała,
zem ia zamknioną komorę kłodka miała, nie wiem, iakim sposobem odemknąl kłotkę y zabral mi tesz orzechy, ale się iusz zgodził zemnąm;
jednak uczciwe prawo zgodnie wota swe wydali, aby Blazey , tenze syn Kołodzieiow, za taki uczynek, ze wszedł do zamknioney komory, gdzie tam sprawy zadney nie miał, nakazuie prawo,
aby połozył panskiey winy grziwien 2, prawu grziwna 1, nie odchodząc od prawa, kosciołowi funt wosku, a Błazeia Kołodzieyczyka, iako gospodarza, a stryia swego, przeprosic.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 75 (Do nr 7138). Str. 284. (f. 249). W roku i dniu, jak powyżej zapisano. (Czyli, Roku Pańskiego 1685, dnia 6 kwietnia).
Przed siarskim Sądem, w składzie, jak wyżej opisano, po doniesieniu dobrze poinformowanego, staje syn Wawrzyńca Kołodzieja, – Błażej.
Nie wymieniony z nazwiska rugownik, czyli jakiś oskarżyciel społeczny, oskarża Błażeja Kołodziejczyka (czyli młodego człowieka) o kradzież, Jadwidze Kijanczance (Kijanka, zapewne była komornicą i pracowała u Błażeja Kołodzieja), – orzechów (włoskich), z powbijanymi już doń, – patyczkami).
Tenże oskarżyciel społeczny, jest dobrze, w tej sprawie zorientowany i całą rzecz przedstawił Sądowi następująco: Jadwiga Kijanczanka (Kijanka), jest krewną lub komornicą (służącą), mieszkającą u gospodarza, Błażeja Kołodzieja (starszego), w jakiejś wydzielonej jej komorze.
Ma ona tam, swoją skrzynię (zastępującą ongiś szafę), w której to skrzyni, przechowywała pod zamknięciem, zakupione orzechy, z powbijanymi do nich kołeczkami.
Jadwiga, dorabiała sobie, wyplataniem jakichś wieńcy, w które wtykała owe orzechy, a następnie, sprzedawała (może takimi wieńcami, przyozdabiano wówczas chałupy podczas jakichś świąt ?).
Oskarżony, – Błażej Kołodziejczyk, miał rozdawać te orzechy, z kołeczkami, różnym znajomym (zapewne rówieśnikom).
Oskarżyciel społeczny, zapewne widział osobiście, owego młodzieńca, wchodzącego do komory Jadwigi, w domu Błażeja Kołodzieja, stryja oskarżonego, – również o imieniu Błażej, skoro w oskarżeniu, znalazło się zdanie: …który nocnym sposobem… (w nocy, lub skradając się) … wlazł do komory…
Oskarżyciel, powołał przed sąd, również Jadwigę, która, pod przysięgą zeznała, że komora była zamknięta na jakąś kłódkę, a ona nie wie, jakim sposobem złodziej mógł tę kłódkę otworzyć i zabrać jej te orzechy. Dodała przy tym, że już się z nią ugodził – (porozumiał, co do rekompensaty poniesionej szkody).
Jednak Sąd siarski, naradziwszy się, orzeka następująco; skoro jest sprawca, jest udowodniona wina, musi być również kara, gdyż obwiniony, nie miał potrzeby, wchodzenia do zamkniętej komory, a wszedł i kradzieży dokonał.
Przeto, winien jest kary: panu osadczy wsi Siary, zapłaci 2 grzywny, Sądowi siarskiemu, 1 grzywnę, a kościołowi, 1 funt wosku. Ale, wymierzoną karę pieniężną, ma uiścić natychmiast, nie odchodząc sprzed Sądu, (zapewne, były już przypadki ignorancji wyroków i nieuiszczania nałożonych kar pieniężnych).
Ma on również przeprosić swojego stryja, – gospodarza u którego dokonał włamania i kradzieży.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7139. (76). Str. 284. (f. 249°).
Sub eodem actu.
Przed tymze naszym ninieyszym prawem iest podany Iąn Glista, to jest młynarz, y z małzonką iego, na rugu o nieprzystoine rzeczy, zwłaszcza o czudzołostwo w domu iego z czeladnikiem, ktory czeladnik siadł na robotę do niego,
a ze swiadecztwo wyszło słuszne, ze on sąm sypial na gorze, a zona iego z tymze pomienionym czeladnikiem, imieniem Alexandrem, w yzdebcze, na co uczciwe prawo z swiadecztwa wyrozumiawszy y opytawsz , tedy zgodnie wydawszy wota swoie, nakazuie dekretem takim Iąnowi, młynarzowi,
ze on tegosz nie przestrzegał y zony swoiey nie karał, ze on sąm popada winy panskiey grziwien polskiey monety 10, a prawney pięc, kościołowi wosku funtow trzi, a za taki excess do tego samemu Iąnowi, młynarzowi, plak piętnaście a zonie iego plak 20, a zarasz przi prawie tesz nakazuie rzecy otrzimac.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 76 (Do nr 7139). Str. 284. (f. 249°)
Pod tą samą datą, przed tym samym Sądem i aktami sądowymi. (Rok 1685, 6 kwietnia).
Przed Sądem siarskim wójtowskim, stają, z doniesienia zgorszonych, acz bogobojnych i usłużnych sąsiadów, (którzy, jak świat światem, zawsze znają tajemnice cudzych sypialni i dbają, z poświęceniem, o cudze zbawienie), – małżonkowie Glistowie; Jan i nie wymieniona z imienia, małżonka jego.
Jan Glista, jest na ten czas, młynarzem w Siarach i wziął na wyszkolenie (do terminu), i do pomocy, czeladnika, o pięknym imieniu Aleksander, (ale, to tylko imię, tego, zwanego Wielkim).
Sytuacja małżeńska, (wiemy to od usłużnych donosicieli), jest następująca: młynarz Jan, zmorzony ciężką, całodzienną pracą w młynie, kładzie się gdzieś na górze, może na strychu młyna, i natychmiast zasypia.
A co, dzieje się na dole? Otóż, na dole, (oprócz tego, że zaczynają buszować, bezkarnie, myszy), do izdebki owego czeladnika, – Aleksandra (może też wielkiego inaczej), wślizguje się Młynarzowa, i … lego z tymze pomienionym czeladnikiem…(!)
Czy oni układają klocki, albo puzle? Ale, skądże. Oni, po prostu cudzołożą. (Chociaż, skoro przyjęliśmy już taką konwencję, to …gdy cudzego chłopa, w swoje, łoże włożę, to, nie cudzołożę. Czyje to ?).
Sąd siarski, uważa inaczej, i młynarz, wraz z małżonką swoją, po dokładnym wypytaniu, oraz poświadczeniu świadka, świadków, oskarżeni zostają, … o nieprzystojne rzeczy, zwłaszcza o cudzołóstwo i excesy.
Sąd, po przesłuchaniu obwinionych, po przesłuchaniu świadków i po odbytej naradzie, uwzględniwszy, zapewne, indywidualne wypowiedzi wszystkich ławników , taki oto dekret – wyrok wydaje, którym to, nieomal całą winą, obciąża siarskiego młynarza, – Jana Glistę, gdyż ;
Po pierwsze, nie sypiał ze swoją żoną, a był powinien (chociaż samo sypianie, to przecież nie wszystko).
Po drugie, za to, że zezwalał, – dopuszczał, że z jego małżonką, sypiał czeladnik.
Po trzecie wreszcie, (co wydaje się być zasadniczym powodem winy), że młynarz, za taki występek, żony swojej nie karał, do czego, …miał prawo i obowiązek.
Zatem, skoro udowodniona jest wina, musi być również kara. Tak więc, Sąd siarski, głównemu winowajcy, Janowi, młynarzowi, zasądza następujące kary. Panu osadczy wsi Siary, zpłacić grzywien polskich 10 (x 42 grosze), Sądowi, grzywien polskich 5, a kościołowi, wosku pszczelego funtów 3.
Wszak, na tych karach pieniężnych, nie poprzestano. Zaraz też po rozprawie (która zapewne, odbywała się z udziałem całej gromady siarskiej, a może również sękowskiej, po jakimś nabożeństwie w kościele), oprawca gromadzki, publicznie… wybatożył Jana, młynarza, wymierzając mu 15 razów, zapewne, na gołe plecy,
Natomiast małżonce młynarza, gwoli sprawiedliwości, wlepił razów 20, (może, nie grzeszyła przy tym, negliżem, jak to, w pobliskich Zagórzanach klasztornych bywało?.
Oczywiście, czeladnika Aleksandra, nie ukarano (!), gdyż biedny ten chłoptaś, spełniał tylko dodatkowe obowiązki, których przecież, nie mógł odmówić.
(W tym miejscu, można sobie zadać prywatne pytanie, czy po tej chłoście, owi małżonkowie, zapałali nagle, wielką do siebie miłością, a ległszy wespół – zespół, w swym prawowitym łożu małżeńskim, spłodzili, jak Pan Bóg przykazał, nowego, ślicznego młynarczyka ? Ale po co?, zadawać takie pytania).
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7140. (77). Str. 284/285. (f. 261°).
Roku Panskiego 1686, dnia 15 marca.
Z rozkazania I. M. pana Marciana Olszowskiego, osayce wsi Siar, było prawo gayne odprawowane przesz uczciwego Błazeia Iurkowica, lenthwoyta Siarskiego,ł y przesz siedmi bracie na ten czas w ławicy siedzączich, to iest: Stanisława Halucha, Iąna Halucha, Marcina Kalębowica, Wawrzenca Mikruty, Marcina Wędysa, Grzegorza Pyrka, Pawła Rybczyka.
Przed tym prawem y akty naszemi stanął Stanisław Kuczek y z Iagnieszką, siostrą swoią , a to strony zgubieli płotna, ktore ukradziono tey pomienioney Iagniescze, siostrze, ze w domu tegosz Stanisława Kuczka w domu pokazało się na słuzebnice, o czym on nie wiedział, ze iusz gotow był na to odprzisiąc się, iak nie wiedział, tasz pomieniona Agnieszka, siostra, nie dopusciła mu przysięgi, iako bratu, ale darowała go tym.
Co widząc uczciwe prawo zgodę tę, tedy waruie dekretem takim, aby tak ta strona, to iest Kuczek Stanisław, dla pokoiu y zgody miedzy niemi, takze y ta Iagnieska, siostra, zeby nie bywało na dalszy czas wznowienia według uczciwego prawa, nakazani sąm na wiezienie, a z wiezienia rękojmią po sobie postawili, iako maią dekretowi zadosic uczynic:
naprzod winy panskiey grzywien pięc, kościołowi takze grziwien pięc, z ktoreyby strony wywoływania iakie mogły bydz, tasz strona takąsz winę przepada, wyzey opisaną a nie odpuszczoną, a terasz przi ninieyszym prawie przeprosic się, a yz się stało teyze pomienioney Agnieszce zadosic teyrze zgubieli, ze się iey wróciła zgubiel,
takze iey iuz się stało zadosic, iescze brata poruszała, tedy przepada winy panskiey grziwien dwie, prawu grziwien także dwie y od dekretu zapłacic.
Stawiasz tedy Stanisław Kuczek rękoymią Stanisława Wróbla y Iozepha Kołodzieyczyka, iako zadosic dekretowi naznaczonemu wypełnieł, ze się z tym przeciw siostrze Iagniescze nie będzie wieczey wznawiał, ale z nią wiecznemi czasy w zgodzie zostawał;
tasz Iagnieszka, siostra, stawia rekoymią po sobie, iak się dekretem kontentuje y nie ma tego na brata swego daley nienawiści mieć, ani o tym mowic, zeby niesłusznie prawo mnie sądziło, tedy tesz winę wzwisz opisaną przepada,
zeby ią tylko swiadecztwem ktokolwiek przeiął, stawiasz tedy Iąna Dominika y Kazimierza Korabika, iako y ona przeciw dekretowi opisanemu będzie statecznie dotrzimowac, a terasz nie odchodząc od prawa zadosic uczynic.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 77 (Do nr 7140). Str. 284/285. (f. 261°).
Roku Pańskiego 1686, dnia 15 marca.
Z polecenia jego mości pana, Marcjana Olszowskiego (vel Olszewskiego), osadczy wsi Siary, zebrał się Sąd gajny …
(wyraz gajny, może oznaczać; zarówno ziemski: w mitologii gr. Gaja, to Ziemia – Matka, jak też gafny, gafa: z francuskiego gaffe, to, nietaktowne odezwanie się, lub czyn),
Gdy jednak, sięgniemy do pierwszych zapisek, to, w zapisce nr 3 przeczytamy: … prawo zagajone, czyli, posiedzenie Sądu rozpoczęte (jakimś odezwaniem lub informacją.
W zapisce nr 7, …prawo potrzebne, zagajone przez wojta…
A już w zapisce nr 8, …stało się jest prawo gajne… przez wojta…
… sprawowany przez uczciwego Błażeja Jurkowicza, landwójta siarskiego, przy którym, na ławie przysięgłych, zasiadło siedmiu braci ławecznych, – przysięgłych ławników, a mianowicie: Stanisław Haluch ( nazwisko pisane dwojako: przez Ha, i Ch), Jan Haluch, Marcin Kalębowicz ( Kalęba), Wawrzyniec Mikruta (Laurentius Mykrutha), Marcin Wędys, Grzegorz Pyrka, Paweł Rybczyk.
Przed tym siarskim Sądem i aktami sądowymi, staje rodzeństwo Kuczków, mieszkające pod jednym dachem; Stanisław, przeciw swej siostrze, – Agnieszce.
Stanisław Kuczek, dziedziczny gospodarz, zatrudnia służebnicę (nie wymienioną z imienia i nazwiska .
Agnieszka Kuczkówna (nie wiadomo czy zamężna), oskarża swego brata Stanisława, że w jego domu, w którym ta Agnieszka zamieszkuje, ktoś ukradł jej płótno. Sytuacja stała się bardzo konfliktowa.
Jednak, w obliczu Sądu, gdy Stanisław chciał złożyć przysięgę o swej niewinności, jego siostra Agnieszka, wstrzymała ten akt, zeznając, że zna sprawcę (sprawczynię) kradzieży, a złodziejką, okazała się owa służebnica Stanisława Kuczka, która, przyznała się do kradzieży i zwróciła Agnieszce zabrane płótno.
Siostra Stanisława Kuczka, – Agnieszka, nie poinformowała swego brata, o tym fakcie, przed rozprawą sądową.(przypuszczać można, że kością niezgody była właśnie owa służebnica ).
Sąd siarski, zorientowawszy się (w domyśle, dobrze poinformowany) w sytuacji rodzinnej Kuczków, aby przerwać rodzinne spory i waśnie, i aby w przyszłości, nie dochodziło do podobnych konfliktów, wydaje dosyć enigmatyczny, jak na przyczynę, – wyrok, mianowicie … karę więzienia, z możliwością zamiany na karę pieniężną, częściowo zawieszoną warunkowo, za rękojmią sąsiadów.
Tak więc, Sąd określa karę pieniężną, w następującej wysokości. Panu osadczy wsi Siary, grzywien pięć, kościołowi, także grzywien pięć.
Poręczenia za strony konfliktu udzielają; za Stanisława Kuczka, Stanisław Wróbel i Józef Kołodziejczyk.
Za Agnieszkę Kuczkównę; Jan Dominik i Kazimierz Korabik.
Rękojmiodawcy, stać mają na straży spokoju i dobrego współżycia w rodzinie Kuczków.
Ale, że Agnieszka, odzyskując utracone płótno, nie powiadomiła o tym swego brata Stanisława, lecz go niesłusznie pomawiając, do sądu zaciągnęłą, narażając na szwank jego dobrą reputację, a na domiar, pomawiając sąd, o … niesłuszne jej sądzenie, przeto, nakłada się na nią dodatkową karę, w zawieszeniu, która odwieszona, zaskutkuje;
Panu osadczy Siar, – grzywien dwie i Sądowi siarskiemu, grzywien dwie. Obciąża się również Agnieszkę, kosztami sądowymi.
Nałożoną karę pienieżną i koszty sądowe, ma uiścić natychmiast, nie opuszczając miejsca procesu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7141. (78). Str . 285 (Roku 1686, dnia 15 marca). (f.262°).
Sub eodem aktu.
Stanisław Kuczek podany jest do sądu od Iąna Dominika o bob y przenice kradzionym sposobem, ze się pokazało w domu tegosz Stanisława Kuczka, tedy nakazuie uczciwe prawo za taki występek: winy panskiey grzywien piec, prawney cztery, kościołowi wosku funt, która wina nie opuszczona, a z Iąnem dominikiem zgodzić się.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 78 (Do nr 7141. Str. 285. (Rok 1686, dn. 15 marca). (f.262°).
Pod tą samą datą, przed sądem w tym samym składzie.
Również, czego możemy się domyślać, sporów rodzinnych ciąg dalszy, czyli: (jak nie kijem go, to pałą).
Przed Sądem siarskim staje znów (w tym samym dniu ?), Stanisław Kuczek, z powództwa Jana Dominika, pomówiony o kradzież bobu i pszenicy, które to nasiona, rzekomo, pokazały się (ktoś widział ?), w domu tego Stanisława.
Nie wiadomo dokładnie (a, może było to sądowi wiadome, lecz nie opisane), czy były to nasiona Dominika, czy też Dominik, oskarżył Kuczka za namową Agnieszki Kuczkównej.
W każdym bądź razie, Sąd, wydaje wyrok skazujący Stanisława Kuczka, na karę pieniężną, bez zawieszenia, czyli wykonalną niezwłocznie, w następującej wysokości.
Panu osadczy wsi Siary, – grzywien pięć, Sądowi siarskiemu, – grzywien cztery, a kościołowi, – jeden funt wosku. Natomiast, z Janem Dominikiem, ma się Stanisław Kuczek, przeprosić.
Oryginalna Zapiska nr 7142. (79). (f. j.w.) Str. 285. (Rok 1686, 15 marca). (f. j.w.).
(Sąd siarski, w tym samym dniu, na tym samym posiedzeniu, seryjne rozpatruje sprawy).
Przed tymze prawem ninieyszem podana iest Iąnowa Gliscina, alias młynarka z gory, y z Woyciechowąm Giemziną, które się pokłoptoły z miasta idącz, y nieuczciwą rzecz sobie zadały słowy nieprzystoynemi, co uczciwe prawo wysłuchawszy, zgodnie wota wydali y dekretem takiem nakazali, naprzod:
ze ym męzowie dopusczaią po swey woley chodzic po miesczie, coby to sami mogli sprawic, a ząn nie posyłac, zeby między sobą takie kłotnie robiły, a ze po woley daią zoną swym, przepadają winy:
po dwie grziwnie winy tak panskiey, iako y prawney, nie odchodząc od prawa, aby połozyli, a zony swoie zeby zaraz przi prawie karali sami plagami, y przeprosic sie, a zaręczyc iako w pokoiu bendą mieszkac ,
azeby w nocy więczey nie chodziły y na się tych plotek więczey nie wywoływały: gdyby to ponowienie było tych kłopotow, tedy będą przepadac winę tesz naznaczoną y plagi karania dwieście plak; a ktoryby chował za czeladnika, tedy przepada:
wyny panskiey grziwien pięc, prawney pięc, koscielney pięc, nieodpusczoney, a z tych czeladzi Kłapsze, Rure y Olesia , albo brata iego, Wojciecha.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 79 (Do nr 7142). Str. 285. (Ten sam rok 1686 i dzień 15. III.) (f.262°).
Odwiecznych kłopotów babskich, i nie tylko babskich, ciąg dalszy.
Czyli; jedna baba , drugiej babie, … wywaliła kawę na ławę.
Zobaczmy zatem, co z tego wynikło.
Przed Sądem siarskim, w wyżej podanym składzie (zapiska 7140 (77), str. 284), i podczas tego samego posiedzenia, stają dwie kobiety siarskie, zapewne ze swymi mężami i wplątanymi w to, czeladnikami; Janowa Gliścina, inaczej młynarka, z górnego młyna (znana nam już żona siarskiego młynarza, Jana Glisty), i Wojciechowa Giemzina (ślubna żona Wojciecha Giemzy).
Obydwie panie, o wysokim statusie społecznym, jak, na wyzwolone kobiety przystało, uczęszczają do pobliskiego miasta Gorlic, (może miasta w Szymbarku), i przy okazji załatwiania jakichś drobnych sprawunków – zakupów, korzystając z całkowitej swobody, prowadzą szerokie życie towarzyskie…
(gdyby to było współcześnie, napisalibyśmy: zapewne, przesiadują w kawiarniach, chodzą na dyskoteki, spotykają się w jakimś towarzyskim gronie; ale, to był wiek XVII i takich wspaniałości, jeszcze nie wymyślono).
…przeciągające się do godzin nocnych (było to w lutym lub w marcu), po czym, wracając, zapewne wesoło, do swych domów, po drodze, oplotkowują sąsiadki, życie rodzinne sąsiadów, wywlekają i wytykają sobie wzajemnie, różne postępki; przy czym, dochodzi do kłótni, wyzwisk obelżywych, aż w końcu, trafiają przed oblicze Sądu.
Przed Sądem, jak to przed sądem, wychodzą na światło dzienne, różne smakołyki, z prywatnego życia rodzinnego zwaśnionych stron.
Okazuje się więc, że mężowie powaśnionych kobiet, tolerują w swych domach (może, o tym nie wiedząc), wykorzystywanie przez ich żony, szkolonych w jakimś fachu i zatrudnianych, młodych czeladników; wymienionych: Rurę, Olesia i brata jego,- Wojciecha, nazwijmy to, do celów poza programowych.
Tedy sąd, po rozpatrzeniu sprawy, i przegłosowaniu propozycji łaników, taki oto wyrok wydaje. Za to, że mężowie obwinionych kobiet, zezwalają im chodzić do miasta i po mieście, po sprawunki, które sami mogliby załatwiać, że dają swoim żonom nadmierną swobodę, w tym chodzenia nocą…,
obowiązani są, do uiszczenia, w trybie natychmiastowym, kary pieniężnej, w wysokości, po dwie grzywny, – panu Osadczy wsi Siary i Sądowi siarskiemu.
Ponadto, również w trybie natychmiastowym, w obliczu tego Sądu, mają osobiście, wychłostać swoje małżonki (albo według uznania i zasług, abo według nakazu Sądu, w zapisie nie określono), oraz, poprzepraszać się wzajemnie.
Natomiast na przyszłość, na wypadek powtarzania się tych wybryków i kłótni, również niewłaściwego wykorzystywania czeladników, sąd ustanawia karę, w zawieszeniu warunkowym, a mianowicie; panu Osadczy, – grzywien pięć, Sądowi siarskiemu, – pięć, kościołowi – pięć, oraz: … po dwieście razów rózgą lub batem, natychmiast wykonalne.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7143. (80). Str. 285 (Rok 1686, dn. 15 marca) (f. j. w.).
Stanął dekret przeciwko Antoniemu Puslowskiemu, garcarzowy, y małzoncze iego, iz prawo instyguie, zeby dekret stanął według uwagi, aby garczarz za ten występek zony swoiey dał piec fontow wosku, grzywien panu pięc, prawu piec.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 80 (Do nr 7143). Str. 285. (Rok 1686, dn. 15 marca). (f. j. w.).
Sprawa może mieć jakiś związek, i zapewne ma, z poprzednią rozprawą, z kłótliwymi kobietami, plotkującymi, w drodze powrotnej z miasta.
Może, owym ukaranym kobietom, a może ich mężom, rozwiązały się języki i broniąc swoich reputacji, wywołano nowy babski temat i skandal?
Znamienne przy tym jest to, że sprawa dotyczy przeważnie, żon rzemieślników, którzy szkolą czeladników, adeptów uprawianego rzemiosła.
Siarski Sąd, na całej serii posiedzeń, wszystko wskazuje na to, że w jednym dniu,
rozpatruje sprawy, z kwestii obyczajowych, a w roli oskarżyciela publicznego, występuje przeważnie, jakiś anonimowy instygator, bądź rugownik ( czyli: prokurator lub donosiciel).
W kwestii niniejszej, Sąd wydaje wyrok (prawdopodobnie bez udziału oskarżonych) na małżonków Pust (ł),owskich, rzemieślników siarskich – garncarzy, – Antoniego, i małżonkę jego, nie wymienioną z imienia, która jest sprawczynią jakiegoś, nieujawnionego występku, sądząc z wysokości kary, poważnego.
Za ten występek żony, Antoni Pusłowski, zapłacić ma, po pięć grzywien; panu Osadczy wsi Siary i Sądowi siarskiemu oraz pięć funtów wosku, – kościołowi sękowskiemu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7144. (81). Str. 285. (f. 251°)
Anno Domini 1686, die 1 Novembris.
Było prawo sadzone przesz uczciwego Błazeia Iurkowica, na tęn czasz lenthwoita Siarskiego, y przi częsczi prawa: uczciwego Marcina Kalębowica y Iąna Halucha.
Stanąwszy obecznie Stanisław Woynarczyk, będącz zdrowy na umysle y ciele, zeznał dobrowolnie nie z przymusu zadnego, ale z swey dobrey woley, ze przedal zagrode swoie własną Stanisławowi Gliscie za złotych 24 monety polskiey, licząc w kazdy złoty po gr. 30,
ktora zagroda lezy na nawisu, powyzey drogi, pod wdową nieboszczyka Jana Glisty, do ktorey zagrody iest ogrodow trzi: ieden pod Symonem Glistą, drugi gdzie hałupa stoi, trzeci pod Walentem Liską, takze nad drogą, naprzeciw garcarza;
wymawia sobie Stanisław Woynarczyk staiąnek 2 na wysniem ogrodzie, y zagonow trzy przi tych staiąnkach y ląki kawałek przi gorce, jabłoni trzi do roku uzywać, ma nawoz wywiesc na te zagony, robotę panską powinien będzie obywac do god, a podatki, ktoreby przipadły do zapustu, ma oddawac Stanisław Woynarcyk,
ktorą summę Stanisław Glista, to jest zło. 24 , połozył w dobrey monecie, a Stanisław Woynarcyk odebrał, y wyrokę y z bratem młodszym uczyniel, nic sobie wiecznemi czasy nie zostawując, ani na zone, ani na dziadki, oprocz tego, zeby nie mogł otrzimac Stanisław Glista,
tedy Woynarczykowie blizsiby byli do odkupienia, na co sobie litkupem podpili y pod rozgą zieloną oddał a glista przyiął y grosem prawu załozył, y pozwala mu Stanisław Glista zagonow na macę zyta. Działo się to przi bitnosczi prawa, roku y dnia, ut supra.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 81 (Do nr 7144). (81). Str. 285. (f. 251°).
Roku Pańskiego 1686, dnia 1 listopada.
Posiedzenie Sądu siarskiego, w niepełnym składzie (trzyosobowo, wystarczająco do tego typu transakcji), któremu przewodniczy, uczciwy Błażej Jurkowicz, wójt siarski, z udziałem dwóch ławników przysięgłych: Marcina Kalębowicza i Jana Halucha.
W obliczu tego Sądu siarskiego, będąc zdrowym na ciele i umyśle, z własnej i nie przymuszonej woli, staje osobiście Stanisław Wojnarczyk, – zagrodnik siarski, i oświadcza, że sprzedał, za 24 złote polskie, po kursie: 3o groszy za jeden złoty, zagrodę swoją własną wraz z gruntami, położoną w Siarach, na Nawisu.
Nabywcą zagrody, jest również mieszkaniec Siar, – Stanisław Glista.
Zagroda, zlokalizowana jest, jak już określono, na Nawsiu, powyżej drogi, ale, poniżej zagrody, wdowy po zmarłym Janie Gliście.
Do tej zagrody, przynależą trzy ogrody; jeden poniżej zagrody Szymona Glisty, drugi, gdzie stoi dom, a trzeci, także nad drogą, poniżej zagrody Walentego Liszki, a naprzeciw zagrody i warsztatu, – garncarza siarskiego.
Sprzedający, – Stanisław Wojnarczyk, czyni sobie następującą wymowę: wolno mu będzie uprawiać dwa stajanka (niewielkie połacie ziemi) na wyżnym ogrodzie (powyżej drogi), obok których, wymawia sobie jeszcze trzy zagony (pas szeroki na trzy skiby pługa), do tego, kawałek łąki przy górce, i trzy jabłonie, z których korzystać będzie przez jeden rok. Na te zagony, wywiezie sobie, naskładany wcześniej, nawóz.
Pańszczyznę, będzie odrabiał jeszcze do grudnia, a podatki, gdyby wypadło płacić przed zapustami, uiści jeszcze Wojnarczyk.
Po odebraniu 24 złotych należności za zagrodę, Stanisław Wojnarczyk, rozlicza się ze swym młodszym bratem, z powinności spłaty, (naznaczonej zapewne ostatnią wolą ich ojca), i przekazuje wszelkie prawa wieczyście, nowemu nabywcy, nic tam już sobie, ani swej żonie i dzieciom, nie pozostawiając.
Czyni tylko zastrzeżenie, pierwokupu tej zagrody, gdyby kiedyś była do sprzedania. Tym samym, Wojnarczykowie, stają się komornikami, zapewne u Glistów.
Opłacona groszem transakcja, odbyła się, zgodnie z tradycją, pod zieloną rózgą w Siarach i przy zwyczajowym litkupie, roku i dnia, jak wyżej zapisano.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7145. (82). Str . 286. (f. 253°).
Anno Dni 1689, dnia 17 marca.
Sprawa Krzystofa Bełdy z bratem swoim młodzim Iąnem.
Rolą, ktorą przyiąl od brata swego Krzystofa, iako młodczy dziedzic, ktora lezy rola wedle Mikruty Wawrzynca z gory, z drugi strony z dołu Iąna Sliwy, która rola idzie od wody az do granicze mieysky tak długo y szeroko, iako zdawna wymierzona;
puszcza mu wypust Krzystow; woz płuk, brony łańcuch; ozymine, ktorą posial Krzystowf, korczy pultrzecia, zyta społu brac powinien będzie; nawoz, ktory iest zimowy, społu uprawiac y brac na nim; rzepiskiem sie podzielic zagonami społu; kapusniska na markew dwa Krzysztofowi;
nawoz, który wywios pod zimę na zagonow pięc, społu; łąki na woz siana Krzystofowi Iąn powinien dac, a Krzystowf siana udzielic y słomy dwa mądela, a Iąn Baldo obliguie się byc dobrym gospodarzem y rekomie po sobie postawic: Mikrutę Wawrzyncza, Marcina Wyndysza y Pawła Rybę.
Krzystowf sobie waruie tego, zeby nie mogł otrzymac abo dzieci iego, tedy bliszy tego, nizeli kto yny, do otrzymania Paweł Ryba, warując sobie, iezeliby nie mogli otrzymac abo ich dzieci, tedy blisze Rybowe dzieci, iako po dziadowiznie dostąpic tego, nizli kto yny.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 82 (Do nr 7145. Str. 286. (f. 253°).
Roku Pańskiego 1689, dnia 17 marca.
Przed siarskim Sądem (nie podano składu, ale przewodniczył sądowi zapewne, Błażej Jurkowicz, na ten czas wójt siarski), stanęli bracia Bełdowie (Bełda); starszy z nich, – Krzysztof i młodszy, – Jan, a sprawa, dotyczyła działu spadku po ich ojcu, – roli ziemi, którą do czasu rozprawy, dzierżył w całości, starszy z braci, – pełnoletni Krzysztof.
Rola Bełdów, przebiegająca i zdawna wymierzona, w układzie łanów leśnych (tak, jak inne role w Siarach dolnych), w kierunkach; wschód – zachód, ma za najbliższych sąsiadów; Wawrzyńca Mikrutę, z góry, czyli, od strony południowej, i Jana Śliwę, z dołu, czyli, od strony północnej.
Był to pas gruntu, szerokości około 60 – 100 mb., zaczynający się, (od wschodu), od lewego brzegu rzeki Siara (płynęła oddzielnie), i przebiegał w kierunku na zachód, aż do granic Siar z Ropicą dolną, a, na tym odcinku, z pastwiskami miejskimi Gorlic, (aktualnie przysiółek Pocieszka).
Nie jest powiedziane, w jaki sposób, dzielą się tą rolą bracia Bełdowie; mają tę rolę uprawiać po społu, wymieniając się wzajemnie uprawami, czyli stosując płodozmian; rzepisko i kapuścisko, po połowie na marchew, siano z łąki i słomę po żniwach, – po dwa mądela (mądale – kopy),
dzielić się żytem, po połowie, wysianym przez Krzysztofa, w ilości 2, 5 korca, na stajaniach, na które wywieziono nawóz przed zimą, a, przyszłoroczne zbiory z tej uprawy, dzielić po połowie.
Krzysztof, przekazuje bratu, (udostępnia), również: wóz, pług, brony i łańcuch.
Nowy gospodarz, Jan Bełda (może pierwotnie Bełta), zobowiązuje się dobrze gospodarować na przyjętym gruncie, a ręczyli za niego sąsiedzi: Wawrzyniec Mikruta, Marcin Wędys i powinowaty – Paweł Ryba.
Tego to – Pawła (prawdopodobnie zięć ich dziadka), określa Krzysztof Bełda, jako mającego pierwszeństwo nabycia ich ziemi, gdyby nie mogli oni, ani ich potomkowie, z jakiegoś powodu, tej ziemi – roli, utrzymać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7146. (83). Str . 286. (f. 252)
Anno Domini 1689, die 24 Martii.
A poniewasz ze ten przerzeczony Stanisław Woynarczyk, iako pierwszemu terminowi, wzwysz mianowanemu, y dekretowi przeciwko Stanisława Glisty zadosic [uczynic], iako przeszłych lat, tak y teraznieyszego decretu naszego contempsit, przeto Boga prawo uwazywszy szkody y nakłady prawne Stanisława Glisty,
podalizmy takowy dekret, isz Stanisław Glista, gdyby nie dotrzymał słowa Stanisławowi Woynarczykowi, powinien oddac: winy panskiey grzywien dwie, prawu takze grzywien dwie, kosciołowi wosku funtów dwa.
Co usłyszawszy Stanisław Glista, prawu podziękował y pamiętnem załozył, a Stanisław Woynarcyk, nie kontentuiąc się Boskiem prawem, te wszytkę winę popada y tego Stanisława Gliste powinien przeprosic y wszytkie szkody iemu nagrodzic.
Actum coram officio advocatiali per me Blasium Iurkowic, iudicem iuratum, nec non per septem scabinos iuratos, videlicet: Iohannem Haluch, Paulum Rybczyk, Laurentium Mikruta, Martinum Kalembowic, Andream Perek, Martinum Wendis, Thomam Korzeniowski, et aliis multis, qui fuerunt.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 83 (Do nr 7146). Str. 286. (f. 252).
Roku Pańskiego 1689, dnia 24 marca.
Przed siarskim Sądem, stają ponownie; komornik (mieszkający na wynajmie), Stanisław Wojnarczyk i zagrodnik (posiadający zagrodę), Stanisław Glista.
Sprawa, ma związek, z transakcją kupno – sprzedaż, z zapiski nr 7144. ( 81 ).
Najwidoczniej, Stanisław Wojnarczyk, nie wywiązał się terminowo i należycie ze swych zobowiązań, dotyczących wymowy użytkowania, części sprzedanej roli, ale, również Stanisława Glistę, obciąża jakaś powinność wobec Wojnarczyka, a te, nie uregulowane zaszłości, powodują jakieś wzajemne animozje.
Sąd siarski, nakłada więc karę pieniężną, na obydwu przeszłych kontrahentów; po dwie grzywny, dla pana osadczy wsi Siary i dla Sądu siarskiego, a dla kościoła, wosku dwa funty.
Nałożona kara, jest w zawieszeniu warunkowym, gdyby nadal, nie dotrzymali sobie zobowiązań, będzie obowiązywać natychmiast.
Stanisław Glista, kontent jest z takiego wyroku i uiszcza opłatę sądową oraz funduje zapewne, tradycyjny poczęstunek, owe pamiętne, (czyli zapis i litkup).
Natomiast, Stanisława Wojnarczyka, z jakiegoś powodu, taki wyrok nie satysfakcjonuje i znieważywszy, jakimiś niestosownymi słowy, siarski Sąd, wybrany z dopustu Bożego, wyroki tego sądu contempsit (lekceważy).
Z takiego to powodu, ma Stanisław Wojnarczyk, zapłacić ustaloną karę, a ponadto, zwrócić Stanisławowi Gliście, poniesione nakłady sądowe, a dodatkowo jeszcze, natychmiast go przeprosić.
Była to rozprawa publiczna, w obecności Urzędu wójtowskiego, sprawowanego przeze mnie, – Błażeja Jurkowicza, z doniesienia o przestępstwie, a także przez siedmiu ławników przysięgłych, a mianowicie:
Jana Halucha, Pawła Rybczyka, Wawrzyńca Mikrutę, Marcina Kalembowicza, Andrzeja Perka, Marcina Wędysa, Tomasza Korzeniowskiego, oraz innych (z Gromady), którzy licznie przybyli.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7147. (84). Str. 286. (f. 253).
Anno 1689, die 25 Martii, id est feria quinta ante Dominicam Passionis proxima.
Stanąwszy przed prawo nasze woytowskie zupełnie zasadzone, pracowity Stanisław Kwasny [zeznał], ze oboiął pustkę po niebosczyku Grzegorzu Bałdzie, która to zagroda lezy z dolu wedle Halucha Iąna, a z gory wedle cwierci Marcina Wendysza,
tak długo y szeroko, iako zdawna wymierzono iest, odewsi asz do granice Szembarskiey.
Tęnze pomieniony Stanisław Kwasny obliguie sie bydz dobrem gospodarzem y rękomie po sobie postawic powinien. Gdyby tęn Stanisław Kwasny nie mogł tey zagrody otrzymac albo dzieci iego, tedy będą blissze dzieci Iąna Halucha, albo niebosczyka Grzegorza Bałdy, od ktorych on te zagrodę oboiął.
Tenze pomieniony Stanisław Kwasny stawia po sobie rekoymow: Marcina Wendysa y Grygla Radłowskiego.
Co Stanisław Kwasny od prawa zupełnego podaną rolą prawu podziekował y zapisac sobie dał . Quod solidatum est.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 84 (Do nr 7147). Str. 286. (f. 253).
Roku 1689, dnia 25 marca, to jest, blisko cztery niedziele przed ukrzyżowaniem Pana.
Stanąwszy przed Sądem naszym wójtowskim, zebranym w komplecie (jak w notatce powyższej), pracowity Stanisław Kwaśny zeznał, że objął pustkę (zagroda bez gospodarza), po zmarłym Grzegorzu Bełdzie.
Zagroda, położona jest pomiędzy posiadłościami; od dołu, czyli od północy, – Jana Halucha, a z góry, czyli od południa, przylega do ćwierć roli Marcina Wendysza (położone były w dzielnicy Siar – Ćwiercie). Natomiast, w kierunkach wschód – zachód, bierze początek we wsi i sięga granicy z Szymbarkiem. Szerokość gruntów uprawowych jest taka, jak zdawna wymierzono.
Nabywca wakującej zagrody, Stanisław Kwaśny, zobowiązał się być dobrym gospodarzem i wszelakich praw gromadzkich przestrzegać. Na rękojmiodawców pozyskał Marcina Wędysza i Grygla (?) Radłowskiego.
Czuwający nad sprawami gromadzkimi, siarski Sąd, wnosi do sprawy zastrzeżenie, że gdyby, z jakiegoś powodu, Stanisław Kwaśny, nie mógł tej zagrody utrzymać, to, prawo pierwokupu, przechodzi w kolejności; na dzieci sąsiada, – Jana Halucha, a następnie dopiero (dlaczego taka kolejność?), na dzieci, dotychczasowego właściciela, – zmarłego Grzegorza Bełdy.
Po tych czynnościach prawnych, za przekazaną nabywcy przez kompletny Sąd, – rolę, Stanisław Kwaśny podziękował, i zapisać sobie tę rolę i zagrodę pozwolił, (co, może i powinno budzić zdziwienie i zastrzeżenia, gdyż, jak powszechnie wiadomo, za dziękuję, kowal konia nie okuje.).
Pisarczyk sądowy, kończy ten zapis zdaniem: Quod solidatum est. Przekładając: co można dodać nadto, – sprawiedliwie jest. Czyżby?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7148. (85) . Str. 286/287 (f. 254).
Roku Panskiego 1690, dnia 17 lutego.
Stanąwszy przed częscią prawa Siarskiego: Błazeia Jurkowica, lentwoita siarskiego, Pawła Ryby, Marcin Kalembowic, będąc zdrowy na ciele y na umisle, [zeznał], ze przedał zagrodę swoie wiecnemi czasy za złotych 25 polskiey liczby, rahuiąc w kazdy złoty po gr . 3o.
Tęnze Bartosz Glista oddaie polowe teyze szumy przy zapisie, teyze drugi połowy waruie sobie Marcin Kalębowicz, w ktorey sobie będzie siedział, poki mieyscza nie będzie miał osobliwego, nie komorą, ale w połowie swoiey zagrody, która zagroda lezy wedle Błazeia Kołodzieyczika, z drugą strone Stanisława Zemły tak długo, iak insze.
Tenze pomięniony Bartoz Glista stawia rekomie po sobie: Pawła Rybe, Grigla, Radlowskiego, takze y Marcin Kalembowicz, iako będą miedzy sobą w zgodzie mieskali y zadnych kłopotowf nie robili pod przepatkim teyze sumy, teyze drugi połowy sumy powinien będze oddac, kiedy będzie ustępował.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 85 (Do nr 7148). Str. 286/287. (f. 254). Roku Pańskiego 1690, dnia 17 lutego.
Przed częścią Sądu gromady, – wsi Siary; wójtem – Błażejem Jurkowiczem oraz jednym ławnikiem, – Pawłem Rybą, staje Marcin Kalembowicz .
Oświadcza on, że jest zdrowy na ciele i umyśle, oraz zeznaje, że sprzedał zagrodę swoją dziedziczną, za złotych polskich 25, z przelicznikiem: 30 groszy za jeden złoty.
Nabywcą zagrody, jest Bartosz Glista, również mieszkaniec wsi Siary.
Sprzedający, Marcin Kalembowicz, czyni i przeprowadza prawnie, następujące zastrzeżenie; przyjmuje od nabywcy, przy zapisie transakcji, tylko połowę należnej sumy, a drugą połowę, otrzymać powinien, gdy będzie opuszczał, zatrzymaną połowę zagrody, gdzie będzie mieszkał, aż do czasu, poszukania sobie nowego lokum.
Na wypadek jednak, jakichś niesnasek, pomiędzy kontrahentami, Sąd, ustanawia stronom transakcji, zakład warunkowy; – przepadek połowy kwoty umownej.
Sprzedana zagroda ma, na całej długości, za sąsiadów: Błażeja Kołodziejczyka i Stanisława Zemłę.
Obydwaj kontrahenci, jako gwarancję zgody, pozyskali rękojmię, Pawła Ryby, Grygla Perka, Radłowskiego {?}.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7149. (86). Str. 287. (f. 263°).
Roku Panskiego 1693, dnia 13 marca.
Stanąwszy uczciwy Stanisław Zemła przed prawm zeznał dobrowolnie, ze przedał dobrowolnie zagrode swoie Stanisławowi Woynarczykowi za grziwien trzinasczie, ktory Stanisław Woynarczyk obliguje się bydz gospodarzem dobrym y podymowac z gromady y złe y dobre,
tenze pomieniony Zemła wyroku nie czyni zadnego, gdyby się krewny ktory napierał , tedy bliszy, oddawszy te pieniądze Stanisławowi Woynarczykowi.
Działo się to przy prawie, na ten czas będące przes ucciwego lentwoita Siarskiego, Marcina Kalembowica, Blazeia Iurkowicza, Wawrzynca Mikruty, Wojciecha Marszałka, Marcina Wyndisza, Grygla Perka, Pawła Ryby.
Tenze Stanisław Woynarczyk puscza mu dzielnicze y ogrodek na wsi dozywocie y zagonow szesc rzepiska na rok ieden.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 86 (Do nr 7149). Str. 287. (f. 263°).
Roku Pańskiego 1693, dnia 13 marca.
Przed siarskim Sądem staje, z własnej woli, uczciwy Stanisław Zemła i oświadcza, że sprzedał dobrowolnie, zagrodę swoją, Stanisławowi Wojnarczykowi, za trzynaście grzywien. Stanisław Zemła, oświadcza również, że gdyby pojawił się jakiś jego bliski krewny, który miałby prawo pierwokupu tej zagrody, i tego usilnie żądał, to, po zapłaceniu kwoty w tej samej wysokości, mógłby tę zagrodę, od Wojnarczyka odkupić.
Nabywca zagrody, -Wojnarczyk, zobowiązuje się, na tej zagrodzie dobrze gospodarować i dzielić, z całą gromadą siarską, wszystkie jej troski i radości zarówno złe, jako też dobre.
Stanisław Wojnarczyk, całą należną kwotę za tę zagrodę, w obecności Sądu siarskiego, Stanisławowi Zemle zapłacił, przez co, nabył do niej wszelkie prawa.
Wszak odnotowano, że przekazał Zemle, w wieczyste użytkowanie, jakąś część posiadłości własnej, w siarskim przysiółku dzielnice, i ogródek przy nabytej zagrodzie. Również udostępnił, sześć zagonów rzepiska, na jeden rok, bez pobrania zapłaty.
Działo się to, przed siarskim Sądem, w składzie; Marcin Kalembowicz, wójt siarski, oraz przysięgli ławnicy: Błażej Jurkowicz, Wawrzyniec Mikruta, Wojciech Marszałek, Marcin Wendysz, Grygiel Perek, Paweł Ryba.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7150. (87). Str. 287. (f. 254°).
Roku Panskiego 1695, dnia 5 kwietnia.
Zasiadło prawo kupne przes siedmi braci w ławiczy siedzączych, naprzod: lent Marcin Kalembowicz, Blazey Iurek, Tomas Korzeniowski, Paweł Ryba, Grygiel Perek , Marcin Wyndys, Marcin Haluk, Wojciech Marszałek.
Stanąwszy uccziwy Wojciech Skiba, będącz zdrowym na umysle swoim y zeznał, yze przedal halupę swoię wiecznemi czaszy zieciowi swemu, pomienionemu Iąnowi Gliście, za złotych 6o y trzy, ktore pieniądze oddał mu przy prawie.
Tenze Iąn Glista sfundował sobie młyn przy tey halupie groszem swoim , nie maiąc niskąd poratunku, ani od pana, ani od gromady, y kostuie go złotych sto, ktory to młyn na gorze iest za rzeką, naprzeciw Korzeniowskiego Tomasza, y ogrod idzie do iedliny ku ropie ku Szękowskiey stronie;
temus Ianowi Gliscie wolno mu będzie przedac komu chcieć, alboli tez dzieciom swoim dac, iako się mu będzie podobało,
tenze Iąn Glista obliguie sie bydz dobrem gospodarzem y zbywac podatki miedzy gromadę, iako z chałupy przynalezy, y gromadzie wygadzac y sąsiady pieknie mieskac.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 87 (Do nr 7150). Str. 287. (f. 254°).
Roku Pańskiego 1695, dnia 5 kwietnia.
Na ławie sądowej w Siarach, zasiadł Sąd wójtowski kompletny, pod przewodnictwem wójta, Marcina Kalembowicza; z siedmioma braćmi ławecznymi, – przysięgłymi: Błażejem Jurkiem, Tomaszem Korzeniowskim, Pawłem Rybą, Gryglem Perkiem, Marcinem Wendyszem, Marcinem Haluchem, Wojciechem Marszałkiem (który, zastąpił z jakiegoś powodu, Wawrzyńca Mikrutę).
Przed tymże sądem, staje uczciwy Wojciech Skiba, mieszkaniec Siar i będąc dobrego zdrowia i umysłu, składa następujące oświadczenie; że sprzedał chałupę swoją własną, – dziedziczną (i zagrodę), wraz z ogrodem, które sięgają aż do lasu (ku zagajnikowi jodłowemu), ku ropie; (gdzie, …znajduje się studnia ropna lub wyciek), przy granicy, ze wsią Sękowa. (Współcześnie, to przysiółek Siar, – Puste Pole).
Za sprzedaną zagrodę, Wojciech Skiba otrzymuje, w obecności Sądu, od swego zięcia, – Jana Glisty, kwotę 63 złote.
Zagroda Skiby, aktualnie Jana Glisty, usytuowana jest na górze, za rzeką (gdyby odnosić do współczesnych nazw, to na prawobrzeżnym nadbrzeżu potoku Siara, tuż nad, przysiółkiem koźleńcem, u podwzgórza Pustego pola), naprzeciw roli lub półroli, Tomasza Korzeniowskiego (współcześnie, prawostronny pas gruntów, przy drodze, na Puste pole).
Tam to właśnie, Jan Glista, ufundował sobie, za własne pieniądze i bez niczyjej pomocy finansowej; ani pana osadczy wsi Siary, ani funduszu gromadzkiego, nowy młyn siarski – własny. (Był to, zapewne wiatrak). Młyn ten, kosztował go, złotych polskich sto (100).
Sprawiedliwe Prawo siarskie, zezwala Janowi Gliście, dysponować dowolnie zakupioną zagrodą i wybudowanym młynem. Może on sobie, tę nową posiadłość, sprzedać, lub dzieciom swoim przekazać, jak mu się żywnie spodoba.
Jan Glista, zobowiązuje się być dobrym gospodarzem, gromadzie świadczyć usługi młynarskie, podatki, jakie przypadają na niego, w czasie poboru z gromady, uiszczać i z całą gromadą siarską, w spokoju mieszkać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7151. (88). Str. 287 (f. 256).
W roku Panskim 1699, dnia 4 kwietnia.
Stanąwszy przed prawo nasze woytowskie pracowity Szymon Makuhowic, ktory się sfundował na gołem placu na zagrodzie, na samęm koncu od Rzemieski lezy, tęnze zwyz. pomieniony Szymon Makuhowic przebudował gotowego grosza zło. 50, ktory się fundował wiecnęmi czasy y dzieciom swoim, z ktorey to zagrody powinięn robic dzien ieden Panu y podatki odbywac do gromady gros trzeci.
Działo się to przy prawie naszym Siarskim pomienionym: lentwoyt Marcin Kałembowic, s przysieznych: Błazeia Iurka, Grygla Perka, Marcina Wyndysa, Woiciecha Marszałka, Jakuba Osła, Marcina Halucha. Quod solidatum est.
Oryginalna Zapiska nr 7152. (89). Str. 287. (f. 257°).
Z rozkazania y woli I. M. pana Stanisława s Popław Popławskiego, pana i osayce wsi Siar natenczas, aby woyt y prawo zupełne było obrane, przy presentiey I. Mci obrany lentwoyt, to iest w roku 17o6, dnia piątego marca.
To iest woyt Iedrzey Galaś, pierwszy przysieznik Błazey Iurkowic, drugi Marcin Haluch, trzeci Marcin Wendysz, czwarty Iakub Ryba, piąty Michał Gawlik, Szymon Makuchowic.
Iurament woyta:
Ia, Iędzrzey Galaś, obrany z woli Boskiey, y woli panskiey, y cały gromady woytem wsi Siar, przysięgam Panu Bogu w Troycy Swięty Jedynemu, y panu I. Mci panu z Popław Popławskiemu, oysaycy na ten czas wsi Siar, iż wiernie, zycliwie woytowac Obom stronom bendę y porządek czynie y sprawiedliwie sądzic, nikomu nie faworowac, ani tesz grosza cały gromady pragnąc nie będę, tak mi Panie Boze dopomosz y wszyscy swięci.
Przez pisarza mnie Iedrzeia Iurkowskiego.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 89 (Do nr 7152). Str. 287. (f. 257°).
Działo się w Roku Pańskim 1706, dnia 5 marca.
Z woli i rozkazu, jego mości pana, Stanisława z Popław, Popławskiego, nowego osadczy wsi królewskiej – Siar, zebrała się cała Gromada siarska, aby w obecności tegoż szlachcica, zaprezentować się i dokonać wyboru nowego wójta i sześciu ławników przysięgłych.
Gromada siarska, za zgodą imci pana osadczy, dokonała następującego wyboru;
Siarskim wójtem, wybrany został (nie znany dotąd), Jędrzej Galaś (vel Galas).
Wybrano, tylko sześciu ławników – przysięgłych, a mianowicie: Błażeja Jurkowicza, Marcina Halucha, Marcina Wendysza, Jakuba Rybę, Michała Gawkika, Szymona Makuchowicza.
Zarówno nowy wójt siarski, jak też ławnicy, obowiązani byli złożyć przysięgę, według podyktowanej przez pana osadczę roty.
Nie jest znana treść przysięgi ławników, przypuszczać jednak można, że była zbliżona w treści, do roty przysięgi wójta.
Rota przysięgi, nowego wójta, Jędrzeja Galasia:
ja, Jędrzej Galaś, obrany z woli Boskiej, i z woli pańskiej i całej gromady, wójtem wsi Siar, przysięgam Panu Bogu, w Trójcy Świętej Jedynemu, i jego mości panu, z Popław, Popławskiemu, osadczy na ten czas wsi Siar,
iż wiernie, życzliwie, wójtować obydwu stronom będę i porządek czynić (utrzymywać) i sprawiedliwie sądzić, nikogo nie faworyzować (wyróżniać, pobłażać), ani też pieniędzy gromadzkich pragnąć nie będę (nie przywłaszczę sobie). Tak mi Panie Boże dopomóż i wszyscy święci.
Zapisane w Księdze Gromadzkiej – Sądowej wsi królewskiej Siary, przes pisarza gminnego (na ten czas), – Jędrzeja Jurkowskiego.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oryginalna Zapiska nr 7153. (90). Str. 288. (f. 258°).
Woyt obrany Szymon Glista dnia 10 Martii w roku 1706 do swięta S. Jana w roku tym , a do tego woyta przybrany przysiezny Marcin Mikruta.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 90 (Do nr 7153.
Str. 288. (f. 258°).
W roku Pańskim 1706, dnia 10 marca.
W pięć dni, po wyborze nowego wójta – Jędrzeja Galasia, i niepełnej ławy przysięgłych, z jakiegoś, nie znanego powodu, następuje wybór nowego wójta wsi Siary.
Zostaje nim, z woli Pana Boga, i woli pana osadczy oraz gromady siarskiej, – Szymon Glista, z prężnej, żywotnej i przedsiębiorczej, około półtora – wiecznej, (150 lat), we wsi Siary, – rodziny siarskiej Glistów.
Zostaje on wybrany, na okres około 4 miesięcy, do świętego Jana w czerwcu.
Uzupełniono też, również przez wybór, niepełną ławę przysięgłych. Na ławnika, wybrano Marcina Mikrutę, zapewne syna Wawrzyńca, niegdyś ławnika.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ostatnia, oryginalna zapiska w Księdze Gromadzkiej wsi królewskiej Siary.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Str. 288. (f. 259°).
Roku Pańskiego 1714, dnia 20 marca.-
Stało się kupno młyna dolnego Siarskiego przy ludziach godnych przysięznych, na to zgromadzonych, to jest przy ucciwym Marcinie Mikrucie, woycie Siarskim, y Macieju Zastępie, Stanisławie Kuczkowicu, y sławetnym panu Antonim Woyciechowskim, mieszczaninie Gorliczkim,
ktory młyn kupił sławetny pąn Tomasz Przybyłowicz u pąna Iąna Bubowica za zło. 64, w dobrey monecie, rachuiąc na złotych po trzy szostaki celne.
Do tegoz młyna rzeczy nalezącze według inwentarza te są, wypusta: oskard ieden, pytlow dwa stare, koryt dwie, wrzecion dwie, czopow cztery, paprzycz dwie, ponewek dwie, ryf 12 do dwuch kamieni nalezyte;
tracz, piła, korba, tryb zelazny, motyczek dwie, czopow dwa, trzeci w kole wodnym, ryf 7, klamerki dwie, skobli dwa, pilnik do piły.
Tenze młyn odbiera Tomasz Przybyłowicz, y z panią małzonką swoią, od Iana Bubowica, dając mu sumę wyzey opisaną.
Nad to tenze Iąn Bubowic wysiał na zimę zyta korczy dwa na polu młynarskim, które zyto powinien mie zapłacic Tomasz Przybyłowicz tak, iako natenczas w targu było, id est po zło. 12 szelągami.
Wymowa: zagonow dwa na kapustę, dwa na marchew y cztery na len; te zagony, iesliby ich nie był potrzebny, to ich mu trzeba zapłacic, a nabliszy ich iest młynarz na tymze młynie zostający.
Nawoz , ktory iest przy młynie, to go wywiezc, co potrzeba, na iarzynę to iest na kapustę y na marchew. Ostatek niech sobie wywiezie przeszły młynarz y na nim raz siać będzie…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zapiska nr 91 (Do nr 7154).
Str. 288. (f. 259°).
Roku Pańskiego 1714, dnia 20 marca.
Nie wiadomo, dlaczego?, w Rejestrze spraw gromady Siary, jest siedmioletnia dziura – przerwa. Korzystając, z innych dokumentów, zamieszczonych w innym podrozdziale tego Szkicu… możemy się tego domyślać.
Tymczasem, jak przypuszczam, na świętego Jana, w czerwcu 1706 roku, wójtem gromady Siary, wybrano ławnika, – Marcina Mikrutę, syna Wawrzyńca, niegdyś ławnika w Siarach.
Przenosimy się do roku 1714, dzień 20 marca.
Przeprowadzono transakcję, – kupna – sprzedaży młyna siarskiego, dolnego … (w Siarach dolnych pozostałość tego młyna – tartak, napędzany kołem wodnym, zburzony został podczas I wojny światowej i już nie odbudowany.), … przy ludziach godnych – przysiężnych na to zgromadzonych…
Transakcję, przeprowadził ówczesny wójt wsi Siary, Marcin Mikruta, z udziałem dwu przysięgłych – ławników, Macieja Zastępy i Stanisława Kuczka, oraz sławetnego pana, Antoniego Wojciechowskiego, – mieszczanina gorlickiego (którego, wynajął sobie zapewne
Nowy nabywca młyna).
Siarski młyn dolny, kupił sławetny pan, – Tomasz Przybyłowicz, a przy transakcji, towarzyszyła mu, jego małżonka.
Sprzedawał zaś, młyn siarski dolny, dotychczaswy młynarz, pan Jan Bubowic (Bubowicz).
Wartość młyna, oszacowano na złotych polskich 64, w dobrej monecie, przeliczając jednego złotego, na trzy szostaki celne (istotnie, dobry przelicznik, gdyż oficjalnie wynosił on do 8 zł.), którą to kwotę, nabywca zapłacił.
Przekazany inwentarz siarskiego młyna dolnego: oskard -1, pytlów (sita), stare – 2, koryta – 2, wrzeciona (kute, żelazne osie) – 2, czopy (okucia mocujące), – 4, paprzyce (kute, żelazne listwy poprzeczne, do otworu wewnętrz kamieni obrotowych górnych) – 2, panewki (zastępowały łożyska), – 2, ryf (obręczy), do dwóch kamieni – 12.
Inwentarz tartaku: trak (konstrukcja), – 1, piła tartaczna (prosta), – 1, korba -1, tryb żelazny -1, motyczki (do korowania kłód), – 2, czopy (czpienie do mocowania), – 2, trzeci, w kole wodnym, ryf (obręczy) -7, klamerki -2, skoble – 2, pilnik do piły tracznej – 1.
(Pilnik, zachował się w ziemi, – znaleziony przez autora Szkicu…).
Dotychczasowy młynarz, Jan Bubowicz, zażądał zwrotu nakładów za wysiew zboża, żyta ozimego, w ilości 2 korce, za które, nowy młynarz, powinien zaplacić po cenie rynkowej, to jest 12 złotych (?) szelągami ( drobna moneta miedziana wartości 1/3 grosza).
Jan Bubowicz, czyni sobie również wymowę; możliwość użytkowania przez jeden sezon uprawowy: po 2 zagony na kapustę i na marchew, cztery zagony pod len.
Pod te uprawy, wywiezie sobie część nawozu, który jest uskładany przy młynie, pozostały, dla nowego młynarza.
Jeśliby jednak, z tej wymowy zrezygnował, to nowy młynarz, winien mu równowartość za tę wymowę zapłacić.
KONIEC.
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I tak oto, dobiegła kresu nasza 133 – letnia wizyta, we wsi królewskiej Siary, gdzie wkrótce, po naszym tam przybyciu, czyli w roku 1581, do siarskiego dworu, przeprowadza się, z pogranicznego Szymbarku (wieś i miasto), szlachetny pan, – Piotr Gładysz i obejmuje urząd i funkcję sołtysa i osadczy wsi Siary.
Wkrótce też, w styczniu 1594 roku, pojawia się ławnik przysięgły, antecessor autora Szkicu… – Szymon Mikruta, który już w styczniu 1601 roku, zostaje wybrany wójtem gromady Siary, i sprawuje ten urząd, do 1619 r. Łącznie – 25 lat.
W roku 1623 do 1629, w zapiskach, pojawia się rękojmio-dawca sąsiedzki, oraz ławnik – przysięgły, – Jan Mikruta.
A, od roku 1678, kiedy to we dworze w Siarach, sołtysują po społu, – jejmość pani Katarzyna Olszowska i jej (prawdopodobnie), syn, – Marcjan Olszowski, ławnikiem przysięgłym jest, …do ok. roku 1693, (Laurentius) -Wawrzyniec Mikruta. Łącznie, 15 lat.
Ale, już w roku 1706, wójtem, obrała Gromada siarska, Szymona Glistę, a do tego wójta, przybrano przysiężnego ławnika, – Marcina Mikrutę.
U kresu, naszej, 133 letniej wizyty, we wsi królewskiej jeszcze, – Siary, w roku 1714, w siarskim dworze, rezyduje sołtys i osadcza wsi, szlachetny pan, Stanisław, z Popław, Popławski.
Natomiast, urząd wójta gromady siarskiej, – sprawuje kontynuator rodu, – dotychczasowy ławnik przysięgły, – Marcin Mikruta, który, żegna nas słowami; …No, to na razie. Tymczasem. Serwus. Salutatio.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przekład; na język polski – literacki, z pisowni średniowiecznej, oraz łaciny,- autor Szkicu do Monografii Siar…
Szczepan Mikruta.
Działo się w (Siarach dolnych), – Gorlicach, w 304 lata później; Roku Pańskiego 2018, w miesiącu sierpniu…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Foto. T. Slawski. Kopia Sz. M. Starożytna stupa Światowid. Stała przy starej, dawnej drodze w Siarach górnych. Pamiętała czasy spustoszenia wsi Siary przez Tatarów…
W legendzie, opowiedzianej przez ponad 90 letnią panią Cięciwa, została zbudowana na pamiątkę, tamtych krwawych wydarzeń.
Foto. Sz. Mikruta. „Kapliczka”, rozebrana podczas przebudowy drogi, przeniesiona i przebudowana, już na zaprawie cementowej, jako kapliczka katolicka.
Na zwieńczeniu ustawiono krzyż, a w jednej z czterech wnęk, wstawiono figurkę Matki Bożej.
Posadowiona w innym miejcu (obok domu Rozdolskiego, – byłego leśniczego w Siarach).
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Co było do opisania, to pod zieloną różgą, ale, bez litkupu, do przeczytania przekazuję. Sz. M.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~