Czwarta, samotna wyprawa na Siarowski Obłazec i jej owoce
Czwarta w kolejności, a samotna trzecia, wyprawa Autora Szkicu…, na zalesiony stok Wierzchowiny – podwzgórza góry Bartniej, zwanego przez miejscowych, Obłazec, w przysiółku Rzemieszka we wsi Siary górskie, połączona z dokumentowaniem fotograficznym napotykanych stanowisk, rozrzuconych pomiędzy dwoma głównymi potokami wododziału Rzemieszka.
Wyprawa ta, przyniosła wspaniały rezultat, w postaci ponad czterdziestu fotografii barwnych.
Okazało się przy tym, że odkryte w poprzednich wyprawach kurhany ziemno (piaszczysto) – kamienne, nie są jedynymi pozostałościami pradawnych kultur tu osiadłych i zmieniających się w czasie, od późnego Neolitu do wczesnej Słowiańszczyzny, a zda się, że nawet, do początków lokacji wsi Siary i wczesnego chrześcijaństwa, z czasów Mieszka (Mieczysława), pierwszego.
W czasach wczesnej Słowiańszczyzny, jeszcze przed datą 966, tereny dzisiejszych Siar górskich, razem z całym terenem późniejszej nieco, Kasztelanii bieckiej, należały zapewne, do czeskiego księcia, Bolesława Srogiego.
Świadczyć o tym mogą liczne czeskie (może wczesnosłowiańskie) nazwy, w różnych źródłach pisanych, które dotrwały do naszych czasów.
Jako przykład, niech posłużą zapisy w dokumencie lokacyjnym – patencie, wystawionym przez króla Kazimierza Wielkiego w roku 1369, dla rodu Gładyszów, na lokację sąsiedniej Siarom wsi Szymbark wraz przywilejem zagospodarowania okolicznych ziem.
Dla określenia rozległości tego terytorium, użyte zostały w tym dokumencie, między innymi, następujące określenia: … aż po rzekę Bolan zwaną… , … do góry, którą zowią Bata…, …do potoku Obłazec…, itd.
Gdyby te określenia odnosić do współczesnych nazw, to zdaniem autora Szkicu…, brzmiałyby one; …aż po potok Siary, lub, aż po rzekę Sękówkę, … do góry, którą nazywają Bartnia, a potok Obłazec, stanowiący współcześnie granicę pomiędzy Siarami i Owczarami (dawniej Rychwałdem), przekazał swoją nazwę płaskowyżowi, na którym, rozgrywa się akcja niniejszego Rozdziału Szkicu Monograficznego…
Zdaniem autora tego opracowania, również nazwa przysiółka Siar górskich –Rzemieszka, najstarsza dzielnicatej wsi, niesie w swej nazwie kawał historii. Była to, prawdopodobnie, nazwa wsi poprzedzająca nazwę współczesną – Siary.
Nazwa Rzemieszka, prawdopodobnie, nie została utworzona… od rzemieślników – wytwórców rzemieni, jak to chcą niektórzy miejscowi Historycy. Nazwa ta, w potocznej mowie, według Autora Szkicu…, brzmiała ongiś …, że (wieś, istniała już od czasów), Mieszka (!).
Może tak właśnie;… że od Mieszka istnieje ta wieś Rzemieszka.
Brak jakichkolwiek reguł gramatycznych we wczesnym średniowieczu, spowodowało taką pisownię nazwy tego najstarszego przysiółka Siar.
Fotografie poszczególnych, napotykanych stanowisk (nie próbuję określać, czy są to jakieś ołtarze, czy stanowiska grobowe), prezentowane będą w kolejności ich napotykania, wędrując dosyć chaotycznie po niechwiejach i zaroślach, pomiędzy licznymi strumykami i nierównościami stoku.
Sesja fotograficzna nie była reżyserowana, była ze wszech miar spontaniczna, a efekty na uzyskanych fotografiach, są wręcz zaskakujące. Będą opisywane – komentowane na bieżąco.
Stanowisko 1.
Foto 1/IV/eccl. Udekorowany paprociami kamienny stwór, uśpiony starzec, niewątpliwie rękodzieło.
Stanowisko 2.
Foto. 2/IV/eccl. Fragment tajemniczej polany. Jedno z wielu źródeł rozlewających się w poszyciu.
Stanowisko 2.
Foto. 3/IV/eccl. Niezwykle tajemnicza, ezoteryczna i dziewicza polana porosła rośliną zwaną podbiał. Wśród drzew, zgęszczone, skumulowane energie tworzą jakieś olbrzymie, nierealne (?), postaci; lewa strona foto.
Przez środek polany, rozmieszczone są jakieś słupy milowe wskazujące zarośniętą podbiałem drogę dokądś?. Tuż za środkowym słupem,(po lewej), jedna z wyraźniejszych manifestujących się, eterycznych twarzy, (na wachlarzu z liści).
Uważne przyglądanie się fotografii, pozwoli dostrzec wiele innych niezwykłych manifestujących się nierealnych szczegółów, chociażby w koronie drzewa u góry, z prawej, twarz mężczyzny?
Brnąc po kolana w liściach podbiału, kierując się w stronę wyznaczoną Słupami milowymi, autor Szkicu…, wszedł, jakby w bramę innego, ezoterycznego świata.
Foto.-kadry z 3/IV/3f./eccl. Z lewej i środkowe: kadr i zbliżenie manifestujących się twarzy na liściach podbiału oraz dziwacznej eterycznej hybrydy (koń ?), również , przy drzewie z prawej.
Kadr po prawej, jedna z manifestujących się postaci, której w Realu nie było… Czy paraidolie?
Stanowisko 3.
Foto. 4/IV/eccl. Stanowisko, wydaje się być mocno zapadłym już kurhanem. Wokół olbrzymiego głazu, w centrum, na którego wierzchołku znajduje się rodzaj wyżłobionej niecki (a w niej, …?). W poszyciu, ukryte i rozmieszczone są głazy tworzące krąg. Warto zwrócić uwagę na linię stykową kurhanu i drzew, tam również manifestują się różne hybrydy. Z prawej, na drzewach, wyświetlają się prostokątne ekrany z symbolami, a na lewo od tego drzewa, postaci, które mnie towarzyszą (niektóre, wspinają się na drzewa, jak z lewej strony szczytu).
Stanowisko 4.
Foto. 5/IV/eccl. Leżący tur. Do kamiennego ołtarza ofiarnego, z prawej (wyobraźnia podpowiada, że…), spośród drzew, zbliżają się druidzi.
Stanowisko 5.
Foto. 6/IV/eccl. Głaz centralny otoczony kręgiem mniejszych, ukrytych w poszyciu. Tajemniczy opiekunowie nie odstępują mnie ani na krok.
Stanowisko 6
Foto. 7/IV/eccl. Głaz nazwany leżący tur nr 2. Powyżej, tułowia kamiennego tura, dwie biegnące lub tańczące postaci…?
Stanowisko 7.
Foto. 8/IV/eccl. Gdyby ktoś, miał jeszcze jakieś wątpliwości, że są to obrabiane głazy… Tkwią głęboko w centrum kręgu. Reszta z lewej powyżej. Wokół, w pewnej odległości, kamienny krąg.
Stanowisko 8.
Foto. 9/IV/eccl. Grupa różnorakich obrabianych głazów wśród poszycia. Proszę wybaczyć ten kostur wędrowca.
Stanowisko 9.
Foto 10/IV/eccl. Rzeczywistość, rozwiewa wątpliwości, co do autentyczności tych znalezisk, jako wykonanych przez Człowieka, a nie wytworów samej natury, wystarczy uważnie obejrzeć tę oto fotografię. (Niestety, nie była to właściwa błona fotograficzna. Nicona nie miałem ze sobą).
Ot, co można na niej zobaczyć. Przede wszystkim pięknie obrobiona łukowata stela, może łuk triumfalnyjakiejś bramy. Na tym łuku, są jakieś symbole i reliefy. Najbliższy nie omszały kamień, wydaje się być jakąś głową lub popiersiem. Trzeci element kamienny, jest nieokreślony, ale widać na nim jakąś wypukłą twarz, a wyżłobienie u spodu, wyraźnie określa, gdzie go należy ulokować.
Domyśleć się można, że był on łącznikiem, pomiędzy głową, a łukiem – cokołem. Wystający z zarośli, w lewym górnym rogu, głaz, nosi cechy antropomorficzne. Zupełnie nie wiadomo, co ukrywa gruby kożuch mchu na głazach, na pierwszym planie. Natomiast wyraźnie widać zieloną twarz, tuż nad łukiem największego głazu, może sugerującą gdzie należy ulokować leżącą, kamienną głowę. Jest jeszcze jeden pobudzający wyobraźnię szczegół: mała, kształtna głowa, jakby leżącego pod głazami… Może istotnie, spoczywa tam ktoś snem wiecznym.
Foto-kadr i zbliżenie z f. 10/IV/eccl. Rękodzieło łuku triumfalnego. Z poszycia wystaje zaledwie około ćwierć wysokości poszczególnych detali. Pozostałe głazy – elementy, ukryte są pod grubą warstwą mchu. Może, gdy zainteresują się tym arcyciekawym miejscem we wsi Siary górskie, Archeolodzy, te piękne w swej formie artefakty zostaną wydobyte, oczyszczone z patyny mchu i udostępnione zainteresowanym.
Stanowisko 10.
Foto. 11/IV/eccl.Kolejny zrujnowany kurhan z głazem centralnym, kamiennym kręgiem i czymś jeszcze… Z prawej strony fotografii, u góry, pod pochyłym drzewem (lub jakimś nawisem), siedzi, zmieniająca się w wyglądzie postać;raz jest to siedzący Człowiek, innym razem, leżący, z wyciągniętymi łapami, niedźwiedź. W przedłużeniu leżącego pnia, w górę, zobaczymy głowę innego zwierzaka, może drugiego niedźwiedzia? Na centralny głaz, proponuję spojrzeć przez lupę, wyświetlają się tam różne głowy. Również omszały głaz z lewej, jest jakby głową, porosłą mchem. Poniżej, z lewej, białe głowy, nie wydają się być czaszkami. Ponad centralnym głazem, na lewo i w kierunku siedzącej postaci, kumulują się energie, tworząc dostrzegalne manifestacje.
Foto. kadr i powiększenie z Foto. 11/IV/eccl. Siedząca postać, jeżeli jest Człowiekiem, to ma twarz zwierzęcą. Jej lewa noga, jest protezą lub piszczelą. Zza pleców tej postaci, z prawej, spogląda jednym okiem jakby głowa niedźwiedzia. Siedząca postać ma jasne spodnie, lub gołe ciało. Od prawej ręki siedzącego, w słupach zagęszczonej energii, manifestują się jakieś postaci. Na pniach drzew, głowy i sylwetki zwierząt. Głowy zwierząt, również w zaroślach poniżej. Może znów paranoidolie?
Stanowisko 11.
Foto. 12/IV/eccl. kamienne obiekty ukryte w poszyciu; ostrężynach i paprociach. W grupie drzew, z prawej, strażnik miejsca.
Stanowisko 12.
Foto. 13/IV.A jednak, są inne jeszcze kurhany, które oczyszczają się same zrzucając z siebie rosnące drzewa i odsłaniając stopniowo swoje wewnętrzne tajemnice. Tu również kumulują się energie, wyświetlając różnorakie twarze i postaci, jak chociażby z lewej strony foto., na szczycie kurhanu u podstawy drzew, biała postać; spoglądający w moją stronę, jak nieomal na każdej fotografii; strażnik, lub strażnicy, kurhanu.
Stanowisko 13.
Foto. 14/IV/eccl.. Znów kurhan z imponujących rozmiarów obrabianymi głazami, które ongiś, postawione były prawdopodobnie pionowo, jako obeliski lub jeden obelisk. Z lewej strony, w zieleni na linii wzniesienia, nieodłączni strażnicy kurhanów. Z prawej strony, na pniu rosnącego na kurhanie buka, tuż nad głazem, rysunki (?), rysi, żbików?. Cała rodzinka. Poniżej, siedzi realny.
Stanowisko 14.
Foto. 15/IV/eccl. Ukryte w zieleni poszycia, kolejne łukowato obrabiane głazy; tuż pod bukiem z plamą słońca oraz nieco powyżej. Tu również są strażnicy kurhanu.
Stanowisko 15.
Foto. 16/IV/eccl. Olbrzymie obrabiane głazy. Jeden, niczym przyczajony tygrys. Powyżej, w zieleni, również czają się tygrysy. Ale, skąd tutaj się wzięły? U dołu, znów jakaś głowa…
Stanowisko 16.
Foto. 17/IV/eccl.. Na niektórych kurhanach rosną potężne drzewa. Pod najgrubszym bukiem, obrabiane głazy; niektóre o idealnym przekroju trójkątnym. Głazy rozrzucone są pomiędzy drzewami. Jeden z najbliższych głazów, z lewej, posiada twarz. U góry, – strażnicy.
Stanowisko 17.
Foto. 18/IV/eccl. Jeden z piękniejszych głazów noszących wyraźne ślady obróbki. Nazwany został medytujący mnich lub druida. Głaz od strony drzew, jest nieomal wysokości człowieka, a spora jego część, niczym góra lodowa, zagłębiona jest w sypkim piaszczystym podłożu. Powyżej głazu, z lewej, znajduje się rodzaj podwyższenia, jakby kopca, na którym rosną drzewa. Wokół głazu w pewnej od niego odległości, zaobserwować można pojedyncze mniejsze. Na głazie, występują jakieś reliefy – symbole. Przednia, brzuszna strona głazu, jest łukowato wcięta. Oczywiście, głaz ma również swoich strażników. Tym razem, przybrał postać białego królika spoglądającego na swój?, domek, z lewej u szczytu. Inni strażnicy, mieszkają w świeżo wykopanej norze, u stóp Mnicha. Można ich dostrzec mimo, iż tak bardzo starają się ukryć. To… rysie polskie, mieszkańcy tego lasu. Jeden przycupnął na wierzchołku głazu, drugi, w rozwidleniu drzewa powyżej (obok królika), trzeci i czwarty u stóp: drzewa i głazu. Czteroosobowa rysia rodzinka (warto sięgnąć po lupę).
Stanowisko 18.
Foto. 19/IV/eccl.. Kamienny obrabiany obiekt głęboko w poszyciu, nazwany płaszczka.
Stanowisko 19.
Foto. 20/IV/eccl. Niektóre centralne głazy kręgów, są imponujących rozmiarów, ale, przysypane wielowiekową warstwa podłoża. Są również opiekunowie, tajemnicze symbole, skupiska energii.
Stanowisko 20.
Foto. 21/IV/eccl. Co, przedstawiają te sceny ryte na głazach i kto je wykonywał?
Stanowisko 21.
Foto. 22/IV/eccl. Głaz nazwany nacierający tur. Prawda, że piękny? A, gdyby go tak odsłonić w całości. Nad głazem, fruwają energetyczne duszki, a na głazie cała plejada…
Stanowisko 22
Foto. 23/IV/eccl. Kolejna grupa omszałych głazów. Na pniu buka, z prawej, jakieś manifestujące się stwory. Lewy, górny róg foto., i za drzewami, jakieś chaty, zagrody?, też różne zwierzęta.
Stanowisko 23.
Foto. 24/IV/eccl. Niektóre spotykane głazy, sugerują i wymuszają wręcz, dziwne skojarzenia. A może, taki był cel twórców ich kształtów? Nakryta liściem paproci kamienna głowa czy twarz, z lewej, może nas w tym skojarzeniu utwierdzić. Znajdujemy tam również jakby inicjały R, A, S (?). Zaś pnącze ostrężyny,niczym wieniec laurowy, wieńczy dzieło starożytnego twórcy.
Stanowisko 24.
Foto. 25/IV/eccl. Jeden z opisanych już kurhanów z wyrobiskiem piasku. Inne ujęcie w wyrobisku, skrywają się jakieś zwierzaki, prawdopodobnie rodzinka borsuka. W koronach drzew, z prawej, manifestacja twarzy. Z lewej, u dołu foto., daleko za pniem, wszędobylski strażnik tych miejsc i stanowisk.
Stanowisko 25.
Foto. 26/IV/eccl. Ten krąg, został już nieomal całkowicie pokryty ściółką i runem leśnym.
Stanowisko 26.
Foto. 27/IV/eccl. Rumosz, jak po trzęsieniu ziemi. Przy głazach, pies Baskerwilów z twarzą Człowieka. Poniżej, na środku, kamienna twarz. U góry, z lewej, grecka litera lambda pojawiająca się już na innych fotografiach. Na linii pni drzew, kryjące się za drzewami postaci.
Stanowisko 27.
Foto. 28/IV/eccl. Niektóre głazyzdrapane pazurami rysi i żbików utraciły patynę czasu. każde stanowisko z dekoracją… U góry, obok drzewa, ciemny głaz, niczym leżący na boku Człowiek.
Stanowisko 28.
Foto 29/IV/eccl. Piękna trójka. Chciałoby się napisać: Boh trojcu lubit. Z lewej, na linii drzew, dwaj lub trzej strażnicy,nawołują do siebie i gestykulują. W prawym górnym rogu, przed dwoma ostatnimi drzewami, ciekawa manifestacja (?).
Stanowisko 29.
Foto. 30/IV/eccl. Kurhan zrzuca z siebie umarłe drzewa i odsłania się przeszłość… C.d. stanowisko 29 zbliżenie.
Foto. 31/IV/eccl. Gdy wykonamy zbliżenie, a stary, zgrzybiały druida pozwoli, to na wysokości wierzchołka jego głowy, nieco w lewą stronę, zobaczymy skuloną przy drzewie postać, dobrze już nam znaną z poprzednich fotografii. Towarzyszy nam ona, niespostrzeżenie, podczas sesji zdjęciowej. Gdy kontynuować będziemy naszą wędrówkę wzrokową w lewo, to przy 3 kolejnym grubym drzewie, a raczej na czwartym nieco w głębi, pod inicjałami JW lubJV, zobaczymy biały krzyż (czarne już były na innych foto), i głowę jakiegoś zwierzaka (może realną). Kto je wyciął?
Stanowisko 29 ponownie.
Foto.32/IV/eccl. Inne ujęcie, kolory, oświetlenie oraz kontrast, potwierdzają inicjały?, krzyż, zwierzaki oraz przyczajonego towarzysza poszukiwań poszczególnych stanowisk.
Stanowisko 30.
Foto. 33/IV/eccl. Nawarstwienia ściółki leśnej oraz runo, skrywają kształtne głazy kamiennych kręgów. Z prawej strony na buku, projekcja na którą warto spojrzeć przez lupę. Również warto zwrócić uwagę na linię posadowienia drzew.
Stanowisko 31.
Foto.34/IV/eccl. Łagodny skłon płaskowyżu, widziany z ambony myśliwskiej (strażnika?). W widocznych skupiskach energii, manifestują się różnorakie widziadła-dziwadła. Uwagę zwraca i rodzi pytania, miejsce na lewo od wysmukłego świerka (drugi); u dołu biały prostokąt, powyżej wśród listowia, jakby jakaś ambona (?). Na pierwszym planie, za pniem ściętego drzewa, nieco z lewej przed głazem, jakby czaszka wisielca i sznur.
Foto. 35/IV/eccl. Poniżej zbliżenie z foto 34. Gdy wykonaliśmy zbliżenie, biały prostokąt wydaje się być namiotem lub jakąś małą chatką z mieszkańcami w pobliżu. Niestety, ambonę u góry zgubiliśmy poza kadrem. Za to, na brzozie z lewej strony, pojawił się jakiś pionowy napis, a czaszka zyskała towarzystwo.
Stanowisko 32.
Foto. 36/IV/eccl. Na leśnej równinie wielki kamienny krąg. Centrum kręgu, na lekkim podwyższeniu, stanowi stare drzewo. Olbrzymie głazy na obrzeżu kręgu rozmieszczone są dosyć regularnie. Na wprost największego głazu, zagęszczenia energii, a powyżej w koronach drzew, różne eteryczne manifestacje. Z lewej strony starego buka, jakby potężny eteryczny tur – hybryda, lub dwa niedźwiedzie (?). Z prawej strony, energetyczny pień, zwieńczony głową bajkowej baby – Jagi. Tuż obok, z prawej, w listowiu, dama z łasiczką.Z prawej strony foto., eteryczny leśny duszek. Z lewej drugiego wielkiego drzewa, strażnik miejsca. Możliwe, że widzi to tylko Autor. (!).
Stanowisko 33.
Foto. 37/IV/eccl. Głaz ten, można nazwać piramidą, lub … Machu picchu.
Stanowisko 34.
Foto. 38/IV/eccl. Znów przewrócona, starannie obrobiona stella. Kostur wędrowny autora, wskazuje łukowate wcięcie, niczym zatoka gdańska na mapie Polski. Po obydwu stronach kostura oraz na omszonym narożniku u dołu, manifestują się tragiczne maski Sofoklesa, które wyświetlają się na obiektach, sfotografowanych, w lesie Rzemieszka, na płaskowyżu zwanym Obłazec.
Stanowisko 35.
Foto. 39/IV/eccl. Każdy najmniejszy nawet wzgórek, ukrywa w swym wnętrzu jakąś tajemnicę. A te białe plamy? To nie jest śnieg wczesną jesienią, to gra światła i kumulacje energii to kulisy neolitycznego teatru, na których wyświetlają się sceny z przeszłości.
Stanowisko 37.
Foto 40/IV/eccl. Kamienny, neolityczny żółw, z jakimś reliefem. A wokół, nowe, uparte życie, czyli teraz.
Stanowisko 38.
Foto. 41/IV/eccl. Kamienny, neolityczny Człowiek, uwięziony przez tysiąclecia na tym ziemskim (siarskim), stoku zwanym Obłazec u podwzgórza góry Bata, czyli współcześnie góry Bartniej. Spogląda w niebo, może w kierunku planety Mars, na której, jeden z Marinerów, sfotografował podobną głowę, zamieszczoną we wcześniejszym rozdziale.
Stanowisko 39.
Foto. 42 do 45/IV/eccl. Arcyciekawe miejsce – rondella. Olbrzymie głazy ukazują jakieś twarze ukryte pod patyną mchu. Za odcinającym się wyraźnie kręgiem, na linii drzew, od prawej strony u góry do lewej na łuku, manifestują się (?), różne postaci. Z lewej, w poprzek kręgu, jaśniejące na wszystkich wersjach, przebiega ktoś, jakby na szczudłach, w kierunku ukrytej za gałęziami postaci.
Stanowisko 40.
Foto. 46/IV/eccl.
Foto. 46 bis/IV/eccl. Inna rondella. W środku kręgu wgłębienie, może studnia. Może jest to jedna z tych studzien, które opisali na mapie z 1905 r. (zdjętej o wiele wcześniej), austriaccy Geodeci; czyli Brunnen. Tutaj również na głazach jakieś twarze pod mchem. W miejscu tym, też nie jesteśmy sami, towarzyszą nam jacyś opiekunowie.Pod łukiem drzewa na głazie ryś?
Stanowisko 42. Parów nieczynnego potoku.
Foto. 47/IV/eccl. Schodzimy po stromym zboczu. Foto 48/IV Jesteśmy na samym dnie parowu.
Foto. 49-51/IV/eccl. Pięknie tu i tajemniczo. Lecz skąd tutaj wzięły się te obrabiane kamienie?
Foto. 52/IV/eccl. Kadr i zbliżenie z foto. 49. Foto. 53/IV/eccl. Wychodzimy łagodniejszym już stokiem ale zastanawia mnie fakt, jak mogłem przegapić te zwierzaki obserwujące mnie zza drzew. Ale, na tym polega urok tego tajemniczego, pełnego niespodzianek miejsca.
Foto. 54/IV/eccl. Kadr i zbliżenie z foto. 49. Znów jakieś dualne bóstwo. Nie wiadomo skąd, sporych rozmiarów artefakt znalazł się na dnie chwilowo nieczynnego potoku, który napełnia się bez wątpienia, podczas okresowych opadów deszczu. Czyli, jest to tzw. Słotwina.
I na tej prezentacji zakończę kolejną, samotną wyprawę na Siarowski Obłazec – miejsce, które Kościół chrześcijański nakazywał w przeszłości bezwzględnie omijać z daleka!
Autor Szkicu; tekstów i fotografii Szczepan Mikruta